25.08.2015

#21 Nowa znajomość


            Nie wiedziałem tak naprawdę, dlaczego w ogóle tu przyszedłem. Szkolne imprezy nigdy nie były w moich klimatach, a mimo to, dzisiejszego wieczoru zdecydowałem udać się na to masowe zbiorowisko odbywające się po wygranym przez naszą szkołę meczu koszykówki. Myślę, że ta decyzja była w dużej mierze spowodowana tym, że musiałem odreagować całą sytuację z Isobel. Czułem ogromną potrzebę oderwania swoich myśli od tej dziewczyny.
Trzymając w dłoni trzecie już tego wieczora piwo, rozejrzałem się wokół, obserwując obce dla mnie twarze.
O dziwo, nie czułem się tutaj wcale tak źle. Impreza odbywała się w domu jednej z popularniejszych i bogatszych dziewczyn w szkole, więc panował tu przepych, wszystko było duże, białe i lśniące. Nie wspominając o tym, że przestrzeń była ogromna, stąd taki tłum ludzi. Mocno pijanych ludzi, tak na marginesie.
Wyglądało na to, że w chwilach takich jak ta, nie było ważne jaką pozycję w szkolnej hierarchii zajmujesz. Tutaj nikt nie zwracał na to uwagi. Przynajmniej przez te kilka godzin mogło się poczuć, że liceum wcale nie jest takim okropnym miejscem.
Dziś chciałem się dobrze bawić. Choć na chwilę zapomnieć o rozczarowaniu, jakie nie opuszczało mnie ostatnio ani na chwilę. Dopiłem piwo do końca i odstawiłem pustą puszkę na szafkę obok mnie. Kiedy uniosłem ponownie wzrok, napotkałem spojrzenie szarych tęczówek, wpatrujących się we mnie. Uśmiechnąłem się delikatnie, dostrzegając zdenerwowanie wymalowane na twarzy niskiej blondynki.
Cześć – przywitałem się uprzejmie, przerywając ciszę narastającą między nami.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą, kiedy to ja rozpocząłem rozmowę. Stojąc już w nieco luźniejszej pozie, podeszła do mnie i sięgnęła po piwo stojące obok. Otworzyła puszkę i obdarzyła mnie uśmiechem.
– Cześć. Jestem Jenny –powiedziała, wyciągając dłoń w moją stronę.
Uścisnąłem ją, odpowiadając:
–Charlie, miło mi cię poznać.
Dziewczyna uśmiechnęła się, po czym parsknęła cicho pod nosem.
– Boże, przepraszam. Podeszłam do ciebie tak nagle, zagadując cię – pokręciła głową, spuszczając wzrok. – Pewnie pomyślałeś sobie, że jestem jakaś walnięta.
– Nie! – zaprzeczyłem ze śmiechem. –Z resztą nie możesz być bardziej walnięta niż ci ludzie tutaj. – Wzruszyłem ramionami, idąc jej śladem i również otworzyłem kolejne piwo.
– Przyjechałam na parę dni do mojej kuzynki, która pewnie tańczy teraz z jakimś kolesiem. Kiedy zauważyła, ze przyglądam się tobie, co robiłam zupełnie nieświadomie, przysięgam! – powiedziała, powodując u mnie tym wybuch śmiechu . – Zmusiła mnie więc, abym do ciebie podeszła, argumentując tym, że są moje urodziny i czas najwyższy żebym w końcu skorzystała z życia – mruknęła wywracając oczami i przedrzeźniając głos kuzynki.
– Cieszę się, że jej uległaś. Dzięki tobie nie muszę stać tutaj sam jak kretyn – odpowiedziałem, powodując rumieniec, który pojawił się na twarzy dziewczyny. – Wszystkiego najlepszego, tak poza tym! – dopowiedziałem, a po chwili stuknęliśmy się puszkami piwa.
– Dzięki – odparła, zakładając kosmyk krótkich blond włosów za ucho. Upiła większy łyk i skrzywiła się, mówiąc: – Boże, to smakuje jak siki. Jak można to pić?
– Po wypiciu kilku nie jest takie złe – zaśmiałem się. – Ale fakt, z początku smak jest okropny.
– Alkohol chyba nie jest dla mnie – mruknęła, odstawiając puszkę.
– Chyba nie bywasz zbyt często na imprezach, prawda? – spytałem, uśmiechając się delikatnie.
– Yhm, nie moje klimaty – przyznała.
– Moje w sumie też nie – mruknąłem. – Może usiądziemy? – spytałem, wskazując na wolne krzesła przy wysepce kuchennej, w pobliżu której nie kręciło się aż tak dużo ludzi. – Będzie nam się wygodniej rozmawiało.
– Dobry pomysł – powiedziała i po chwili, wspólnie skierowaliśmy się do kuchni.

Na raz dopiłam do końca pół drinka, krzywiąc się przy tym nieznacznie.
– Zwolnij, Isobel – powiedziała Naomi, uśmiechając się chłodno. –Nie mam zamiaru cię później zbierać z ziemi – ostrzegła.
Zacisnęłam wargi, słysząc tą kąśliwą uwagę, jednak odwracając się do niej, wysiliłam się na fałszywy uśmiech. Nie można było przeoczyć, że po naszej ostatniej kłótni, którą co prawda puściłyśmy w niepamięć, stosunki między nami mocno się ochłodziły.
– Bez obaw, Naomi – zaśmiałam się krótko. – To tylko szybka rozgrzewka.
– Rób co chcesz – mruknęła blondynka, podchodząc do grupki dziewczyn stojących nieopodal.
Wzruszyłam ramionami i podeszłam do barku, robiąc sobie kolejnego drinka. Upiłam łyk i oparłam plecami o ścianę, obserwując bawiących się ludzi. Zawsze lubiłam imprezy, które odbywały się po meczu. Właściwie, lubiłam każde imprezy, nie oszukujmy się. Szczególnie teraz, kiedy odczuwałam tak silną potrzebę, aby wyciszyć wszystkie emocje, które odczuwałam. Emocje, z którymi nie potrafiłam sobie poradzić, ponieważ mnie przerażały i przerastały jednocześnie.
Z delikatnym uśmiechem na ustach obserwowałam pary tańczące na parkiecie, w tym Naomi, która pozwalała, aby Matt, jeden z koszykarzy, kładł swoje wielkie dłonie wszędzie tam, gdzie nie powinien. Najwyraźniej jednak dziewczyna nie miała nic przeciwko. Skrzywiłam się na ten widok i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, jaką hipokrytką się stałam. Zaczynałam oceniać ludzi za to, co ja jeszcze nie tak dawno sama robiłam. Westchnęłam więc i spojrzałam na inną cześć wielkiego salonu.
Uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy napotkałam sylwetkę Charliego, który siedział w kuchni u boku jakiejś ładnej blondynki. Dłoń trzymająca szklankę zastygła w połowie drogi do moich ust, kiedy obserwowałam jak Charlie uśmiecha się szeroko, śmiejąc się z czegoś, co powiedziała dziewczyna. Kiedy jej dłoń dotknęła ramienia chłopaka, zacisnęłam mocniej palce na plastikowym kubeczku, o mało co nie gniotąc go doszczętnie. Opamiętując się w ostatniej chwili, niedbale odłożyłam go na barek, ignorując fakt, że rozlałam napój.
Moje dłonie niespodziewanie zaczęły drżeć, a w gardle urosła gula nie do przełknięcia. Przymknęłam oczy i odetchnęłam głęboko, próbując uspokoić szalejące we mnie emocje. Poczułam nagłą irytację z powodu swojego zachowania. Nie powinnam tak reagować na widok Charliego z inną dziewczyną. Przecież tego właśnie chciałam, prawda? Aby dał sobie ze mną spokój. Dlaczego więc, kiedy go zobaczyłam, poczułam się tak, jakby ktoś uderzył mnie pięścią w brzuch?
Przywołałam się do porządku i ruszyłam w stronę chłopaka stojącego nieopodal. Wystarczył jeden uśmiech w jego stronę, a on już po chwili chwycił moją dłoń i okręcił mnie wokół własnej osi, przyciągając moje ciało blisko siebie. Poczułam jego dłonie na mojej talii. Uniosłam głowę do góry, napotykając błękitne tęczówki. Był bardzo przystojny, blond włosy miał ułożone w nieładzie, a ładny uśmiech rozświetlał jego twarz. Jednak, gdy się uśmiechał, w jego policzku nie pojawiał się dołeczek.
Kiedy uświadomiłam sobie pewien fakt, poczułam delikatne ukłucie smutku w piersi.
Zignorowałam to jednak i pozwoliłam, aby jego wargi zetknęły się z moimi. Każda komórka mojego ciała krzyczała, ze to jest złe, jednak nic z tym nie zrobiłam.


Już blisko pół godziny gawędziłem w najlepsze z Jenny. Nie wiedząc kiedy, nasza rozmowa zeszła na tematy miłości. Dziewczyna opowiedziała mi o chłopaku ze swojej szkoły, w którym się zakochała. Problem polegał na tym, że był to chłopak jej przyjaciółki.
–Pewnie ta rada ci nie pomoże, jednak… Czekaj cierpliwie. Nie rób nic, co mogłoby rozbić ich związek, bo będziesz się później źle z tym czuła. Nie próbuj go uwodzić, ani nic z tych rzeczy. Póki co, bądźcie przyjaciółmi, poczekaj, jak sytuacja się rozwinie. Wiem, że to nie łatwe…
–A co, jeśli sytuacja się nie rozwinie? – spytała ze smutkiem dziewczyna, podpierając głowę na dłoni.
– To ten chłopak nie jest ciebie wart – odpowiedziałem z pewnością w głosie.
Dziewczyna podziękowała mi uśmiechem, po czym spytała:
– Ja już ci opowiedziałam o swoich problemach miłosnych. Teraz twoja kolej.
Z głośnym westchnieniem, zabrałem się więc do opowiadania mojej zawiłej znajomości z Isobel. Nie pominąłem żadnego szczegółu. Jenny okazała się bardzo dobrym rozmówcą i miłą dziewczyną. W pewnym momencie naszej rozmowy, zauważyłem, że w ogóle się nie krępuję w jej towarzystwie. Z każdym moim kolejnym słowem, oczy Jenny robiły się coraz większe, a gdy skończyłem, dziewczyna wypaliła nagle:
– Co za suka!
Zaśmiałem się smutno, kiwając głową, przyznając jej rację.
– Ale tak poważnie, to najchętniej skopałabym jej tyłek, serio – warknęła dziewczyna. – Jak można tak pogrywać z ludźmi i z ich uczuciami! Nie mogę w to uwierzyć! Naprawdę powinieneś o niej zapomnieć. Miała racje co do jednego, zasługujesz na kogoś o wiele lepszego.
W pewnym momencie,  kiedy wzrokiem natknąłem się na Isobel, słowa Jenny przestały do mnie docierać. Z szeroko otwartymi oczami i delikatnie rozchylonymi ustami wpatrywałem się w brunetkę, całującą się z jakimś wysokim chłopakiem, który trzymał dłonie na biodrach dziewczyny, przybliżając ją bliżej siebie. Zacisnąłem szczękę, czując narastającą we mnie złość.
Nagle Isobel spojrzała ponad ramieniem chłopaka, napotykając mój wzrok. Wpatrywała się we mnie przez chwilę, twarzą bez wyrazu. Nieświadomie zaciskałem dłonie w pięści, a paznokcie boleśnie wbijały się w wewnętrzną stronę moich dłoni.
– Słuchasz mnie, Charlie? – spytała Jenny, potrząsając moim ramieniem, odwracając moją uwagę od osoby Isobel.
– Nie… - odpowiedziałem szczerze, patrząc na Jenny. Dziewczyna najwyraźniej dostrzegła zmianę w moim spojrzeniu i zmarszczyła czoło.
– Co się stało? – spytała niepewnie, spoglądając w stronę, gdzie przed chwilą patrzyłem. – To ona? –spytała otwierając oczy szeroko ze zdziwienia. – Co z suka! – powtórzyła, posyłając nienawistne spojrzenie w stronę niczego nieświadomej dziewczyny.
– Nie, to nic nie da. Poza tym, nie mam zamiaru przerywać jej zabawy –warknąłem. – Chyba będę się zbierał do domu.
– Och, okej – powiedziała cicho dziewczyna, przygryzając wargę.
– Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy, odwiedzaj swoją kuzynkę częściej. Zapisz mi swój numer, jeśli masz ochotę. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z twoich rad – powiedziałem z uśmiechem, podając jej telefon.
Dziewczyna oddała mi go po chwili, uśmiechając się z wdzięcznością.
– Dziękuję za miły wieczór – powiedziała, wstając.
Poszedłem jej śladem, z całych sił starając się nie patrzeć w stronę Isobel, która wciąż beztrosko tańczyła na parkiecie.
– Do usług – odpowiedziałem, uśmiechając się delikatnie.
Jasnowłosa stanęła na palcach i pocałowała mnie nieśmiało w policzek.
– Do zobaczenia, Charlie – pożegnała się.
– Do zobaczenia – odpowiedziałem.
Po chwili Jenny wtopiła się w tłum, znikając z mojego pola widzenia. Skierowałem się więc w stronę wyjścia z domu, pragnąc jak najszybciej zapomnieć o tym, co widziałem kilka minut temu.


~*~

Wybaczcie za to niewielkie opóźnienie. Sporo się u mnie teraz dzieje. Od początku roku szkolnego wszystko się unormuje i uspokoi, miejmy nadzieję. Następny rozdział 3 września.

13 komentarzy:

  1. NIE WYTRZYMAM DO 3 WRZEŚNIA! XD Ciekawi mnie postać Jenny, a Isobel >>>>> no suka, ale ją lubie xd
    Szkoda mi Charliego, jak zwykle :(
    Poproszę dłuższy kolejny :D
    much-imperfections.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział,tylko zbyt krótki ;).Czekam z niecierpliwością na następny :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko się jebie ._.
    Głupia Isobel :/ a biedny Charlie :(
    Jest szansa,żeby kolejny był dłuższy? :*
    Czekam niecierpliwie na nexta :/
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny, jak zawsze zresztą

    OdpowiedzUsuń
  5. Wziąć tak nią potrząsnąć to mało! Najpierw coś zniszczy, potem żałuje i w ramach ukarania samej siebie (?), zrobienia na złość światu (?) robi jeszcze większe głupoty. Naprawdę nie wiem, co nią kierowało całując tego chłopaka. Ja rozumiem, że może się gubić, rozumiem, że mogła być zazdrosna, rozumiem, że nie rozumie samej siebie, ale na Boga! Gdzie się podział jej mózg? Bo zachowuje się jakby kompletnie ją coś opętało... Ja wiem, że Ty to kochana robisz specjalnie, żeby to uczucie nie było zbyt proste i łatwe, a postać ciekawsza, ale będę się denerwować mimo to;D Nic nie poradzę, że wzbudzasz moje emocje;) Ale to dobrze, jak najbardziej!
    Szczerze powiem, że polubiłam tą Jenny. Jest prostą dziewczyną, która myśli i mówi to, co ja chciałabym powiedzieć. A to "suka" to normalnie wyjęła mi z ust! Nie znamy dobrze tej postaci, ale na ten moment ja uwielbiam <3 Oby pojawiała się częściej;D

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie sposób powiedzieć, jak bardzo jestem wkurzona na Isobel. Myśle, ze Charlie mógł przyjść na te imprezę w głębi ducha, myśląc o zobaczeniu dziewczyny... A wyszło, jak wyzło. Przynajmniej chyba znalazł dziewczyne, która może sie okazać dobra przyjaciółka;) Jenny wydaje sie byc bardzo w porządku... Mało sukowata w każdym razie. Czekam na ciąg dalszy i zapraszam na nowość na zapiski-Condawiramurs

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz w życiu chce już wrzesień :)
    Do następnego Skarbie ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Rety, to mnie dopiero teraz Isobel dobiła. Co ona chciała osiągnąć, rzucając się na tego chłopaka? Spróbować wybić sobie z głowy Charliego, przekonując samą siebie o tym, że wcale a wacale on nie jest jej potrzebny i że tak naprawdę za nim nie przepada? A może zrobić na złość Charliemu, biorąc na nim odwet za to, że biedny odważył się porozmawiać z Jenny (tak jakby wcześniej sama nie powiedziała mu, że może spadać, robić co chce, byle się od niej odczepił xd)? Cokolwiek chciała osiągnąć, to nie wyszło.. No chyba, że chodziło o to, by Charliemu zepsuć humor, to się jej akurat udało. Ja wiem, że ona nie ma łatwo, że jest skomplikowana, że nikt nie potrafi ot tak przestać zachowywać się tak, jak to robił non stop od jakiegoś czasu. Ale po prostu w tym rozdziale Isobel mnie porządnie zdenerwowała, więc musiałam się na niej nieco wyżyć, zarówno w moich myślach, jak i w tym komentarzu :P Swoją drogą, Jenny wydaje się niezwykle sympatyczna. Tak jakoś pasuje do Charliego, bo on też dość spokojny i ułożony (zwłaszcza na tle Isobel xd). Cóż, pewnie dla Charliego byłoby lepiej, gdyby to nie Isobel, a Jenny zawróciła mu w głowie, no ale nie ma tak łatwo. Mam przynajmniej nadzieję, że z Jenny się zakumpluje. Serio, fajna z niej dziewczyna (przynajmniej tak mi się zdaje po tym pierwszym jej występie w opowiadaniu :D).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)
    Mam dla ciebie ciekawe zadanie. Szczegóły tutaj:
    http://jess-i-jej-dziwne-zycie.blogspot.com/2015/08/tag-2.html?m=1
    Ściskam :*
    ~ Alex ♡ _ ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne:* Czekam na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę uwierzyć, że Isobel zachowała się tak okropnie. Nie, nie zamierzam nagle jej znienawidzić czy coś, ale chętnie bym nią potrząsnęła, może nawet dała w twarz. Sama odtrąciła od siebie Charliego i to głównie z tylko sobie znanych powodów. Chciała, żeby przestał się nią zajmować i wrócił do życia sprzed ich związku. Oczywiście w pełni rozumiem, czemu poczuła się okropnie, widząc Charliego z Jenny, ale on w zasadzie nic złego nie robił, za to ona doskonale wiedziała, jakie są jego uczucia, mimo to przykleiła się do jakiegoś randomowego gościa, pozwalając się obmacywać na oczach kogoś, komu na niej zależy. Kretyństwo! Mam nadzieję, że Isobel jeszcze wszystko odszczeka. Co do Jenny, to muszę przyznać, że ją polubiłam. Bardzo szczera, otwarta i wesoła osóbka, nic dziwnego, że Charlie tak się wciągnął w rozmowę z nią. Gdyby nie to, że wiem, jak Charlie jest oddany komuś innemu - zresztą nadal kibicuję jemu i Isobel - to trzymałabym kciuki za to, żeby Jenny zapomniała o facecie swojej przyjaciółki i zaczęła się z nim umawiać. Ale póki co trzeba zobaczyć, czy nasza Królowa Śniegu zamierza w ogóle odmrozić swoje lodowate serce.
    Czekam na ciąg dalszy <3
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli jesteś tutaj, aby skomentować moją twórczość, to z całego serca Ci dziękuję. Każdy komentarz to wielka motywacja do dalszego pisania.

SZABLON AUTORSTWA JANE