12.11.2014

#5 Perfekcja



Ściągnęłam bluzkę przez głowę, stając na chłodnych kafelkach łazienki w samej bieliźnie. Zaplotłam ręce na piersi i uniosłam wzrok na swoją mamę stojącą w progu pomieszczenia. Kiwnęła głową, a ja wzięłam głęboki oddech i spuściłam wzrok na wagę leżącą na podłodze. Zrobiłam krok naprzód i stanęłam na niej, prostując się i zerkając na własne odbicie w lustrze.
Usłyszałam, jak kobieta zbliża się do mnie, aby sprawdzić, jaka liczba widniała na wyświetlaczu.
– Przytyłaś – oznajmiła, a ja przeklęłam w myślach, otwierając w przestrachu oczy i patrząc w dół.
– Niemożliwe – szepnęłam, gorączkowo kręcąc głową.
– Trzysta gram. Co jadłaś? – Głos matki był zimny jak stal, a spojrzenie jej szarych oczu jeszcze gorsze. Zanim zdążyłam się odezwać, powiedziała: – Zresztą nieważne, nie chcę wiedzieć. Wolę nie wiedzieć – warknęła. – Zastanów się porządnie następnym razem, zanim zjesz coś niewłaściwego. Pamiętaj, że mówię to z troski o ciebie – dodała spokojniej, widząc łzy, które nie wiadomo kiedy, stanęły w moich oczach. 
Spojrzałam na nią, zagryzając wargę, i kiwnęłam głową.
Równie bardzo jak nienawidziłam jej za te chore kontrole, tak bardzo kochałam ją za to, że dbała o to, aby moja waga utrzymywała się w normie. Aby nie wróciły stare czasy. Abym nie wróciła stara ja.
– Wiem, mamo – szepnęłam, zakładając koszulkę. – Postaram się bardziej, obiecuję – zapewniłam, ocierając łzy z twarzy.
Zerknęłam na nią, posyłając w jej stronę blady uśmiech. Moja rodzicielka była naprawdę dobrze trzymającą się czterdziestotrzylatką. To po niej odziedziczyłam urodę. Miała farbowane blond włosy, szare oczy i bladą, porcelanową cerę.
Podeszła do mnie, pocałowała w czubek głowy i wyszła z pomieszczenia. Kiedy drzwi od łazienki się zamknęły, osunęłam się na ziemię, podciągając nogi do piersi. Opuściłam głowę i wybuchnęłam niekontrolowanym płaczem, który wstrząsnął moim ciałem.
~*~
Wysiadłam z samochodu i wygładziłam nowo kupioną sukienkę. Przeczesałam dłonią falowane włosy i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Zapukałam kilkukrotnie, nerwowo przestępując z nogi na nogę. Szybko przejrzałam się w czarnym wyświetlaczu telefonu, upewniając się, że mój świeżo nałożony makijaż wciąż był perfekcyjny. Po przepłakaniu dobrych kilku minut w końcu wyszłam z łazienki, czując palącą potrzebę wydostania się z domu.
Nagle drzwi się otworzyły, a w progu stanął wysoki brunet wyraźnie zaskoczony moim widokiem.
– Isobel? Co ty tutaj robisz? – spytał, marszcząc brwi.
– Miałam koszmarny dzień. Chcesz sprawić, że będzie lepszy? – spytałam, uśmiechając się uwodzicielsko i odrzucając włosy za plecy, eksponując odsłonięty dekolt. 
Scott zlustrował mnie wzrokiem, po czym kącik jego ust uniósł się.
– Nie trzeba mi tego dwa razy powtarzać, maleńka – mruknął z przebiegłym uśmiechem, a jego oczy zalśniły. 
Chwycił mnie za dłoń i przyciągnął jednym ruchem do siebie, jednocześnie zamykając drzwi.
Pocałował mnie zachłannie, przyciskając moje plecy do ściany. Jego pocałunki najpierw były dość delikatne, jednak szybko stawały się coraz bardziej namiętne. Dłonią wodził po ciele, podciągając materiał sukienki. Kiedy jego wargi zjechały na szyję, jęknęłam niekontrolowanie, a mój oddech stał się płytszy.
– Jesteś sam? – spytałam.
– Tak, rodzice wrócą dopiero jutro – szepnął, zjeżdżając pocałunkami na biust.
Zachłysnęłam się powietrzem, czując jego usta coraz niżej.
Nagle podniósł mnie, a ja odruchowo oplotłam go nogami. Powolnym krokiem, nie zaprzestając pocałunków, ruszył ze mną w stronę swojej ogromnej sypialni z równie ogromnym łóżkiem.
Wiedziałam, że jutro pewnie będę tego trochę żałowała, ale nie przejmowałam się tym wtedy. Była to obustronna korzyść. Ja zapomniałam o tym, jak źle się czułam, a Scott został po prostu usatysfakcjonowany, że w końcu, po wielu próbach, zdołał mnie zdobyć. Niech ma chłopak i się cieszy – pomyślałam w chwili, gdy opadłam na miękkie łóżko.
Scott ściągnął szybkim ruchem koszulkę przez głowę, eksponując umięśniony tors. Uśmiechnął się do, powoli pochylając się nade mną. Sunąc jedną dłonią po odsłoniętym udzie, rozpiął sukienkę, którą błyskawicznie zdjął. Jego wygłodniałe spojrzenie lustrowało moje ciało.
Zaczął składać pocałunki na szyi, a ja wplotłam dłoń w jego zmierzwione włosy. Zjechał ustami niżej, pozbywając się uprzednio mojego biustonosza. Ścisnął dłońmi piersi, a ja westchnęłam z rozkoszy. Odchyliłam głowę, wydając z ust głośny jęk, gdy chłopak zaczął mokrymi pocałunkami pokrywać mój brzuch.
~*~
Leżałem na kanapie w salonie, przeglądając notatki z ostatniej lekcji angielskiego. Czując ogarniające mnie znużenie, przetarłem dłonią oczy, zerkając na zegarek w telefonie. W tym samym momencie dostrzegłem nową wiadomość od Lucasa.
Masz wolny wieczór?
Odpisałem niemal natychmiast:
Tak, jeśli masz ochotę, to wpadaj.
Dopisałem również swój adres, ciesząc się, że mam pretekst, aby wymigać się od nauki. Już wystarczająco długo wpatrywałem się w zeszyt, marząc o tym, aby cała wiedza sama z siebie znalazła się w mojej głowie. Jednak nie ma tak łatwo.
Będę za piętnaście minut.
Odczytując wiadomość, zwlokłem się z kanapy, przeciągając się. Włączyłem telewizor, czując jak ciąży mi cisza panująca w mieszkaniu. Największy minus mieszkania samemu – cisza. Wszechobecna cisza. Chwilami wydawało się to przyjemne, jednak człowiek właśnie wtedy odczuwał najbardziej, jak bardzo był samotny.
Umyłem brudne naczynia i chociaż z grubsza doprowadziłem wnętrze domu do porządku. Kilka minut przed czasem usłyszałem dzwonek do drzwi. Zaprosiłem przyjaciela do środka, pytając:
– Napijesz się czegoś?
– Czegoś ciepłego, z chęcią. Straszny ziąb na zewnątrz – powiedział, rozcierając dłonie.
– Uroki jesieni, co poradzisz? – spytałem, kierując się do kuchni.
Lucas poszedł moim śladem, następnie siadając na krześle.
Po chwili postawiłem na stole dwa kubki parującej herbaty i usiadłem naprzeciwko bruneta, unosząc brwi.
– Co cię do mnie, tak w ogóle, sprowadza? – spytałem.
– Nudziło mi się w domu, rodzice wyszli na kolację, Daniel był razem z Anną, więc stwierdziłem, że odezwę się do ciebie. No i uznałem, że czas najwyższy, abyś poznał dalszy ciąg mojej historii.
Spojrzałem na niego zdezorientowany, nie rozumiejąc w pierwszej chwili, co miał na myśli.
– Nawiązuję do tych obelg, którymi obrzucił mnie Scott, zanim się z nim pobiłeś. Pamiętasz? – spytał cicho.
Rozchyliłem usta, kiwając powoli głową. Jakże mógłbym zapomnieć. Byłem tak zszokowany tymi słowami, jak chyba nigdy wcześniej. Nie wierzyłem jednak, że to prawda. Ale z tego, co później powiedział mi Lucas, chyba jednak się myliłem.
– Tak, pamiętam – rzekłem, zmieniając pozycję na krześle.
Lucas spuścił wzrok na swoje dłonie, milcząc przez dłuższą chwilę. Nie poganiałem go, tylko czekałem cierpliwie, aż zacznie opowiadać.
– Na początku zeszłego roku szkolnego poznałem się bliżej z jednym z koszykarzy. Miał na imię Josh. Z początku byliśmy tylko przyjaciółmi, bardzo dobrymi przyjaciółmi. Staliśmy się nimi bardzo szybko. Złapaliśmy wspólny język, doskonale bawiliśmy się w swoim towarzystwie, więc wszystko poszło jak po maśle. Na jego życzenie utrzymywaliśmy naszą znajomość w sekrecie. Zgodziłem się, bo nie chciałem, aby Josh miał przeze mnie jakieś problemy w drużynie. Chodziło o to, że wtedy było już wiadomo, że jestem gejem. Ta wiadomość szybko rozeszła się po szkole.
Lucas zamilkł na chwilę, zerkając na moją twarz. Pokiwałem głową na znak, aby kontynuował. Jego spojrzenie stało się nieobecne, a ja zrozumiałem, że chłopak przeszukiwał pamięć, chcąc zebrać do kupy wszystkie istotne momenty.
– Zakochałem się w nim. Szybko i niespodziewanie. Przeraziłem się, bo byłem przekonany, że nie odwzajemnia on moich uczuć. Myliłem się jednak, ponieważ niedługo potem Josh wyznał mi, że również coś do mnie czuje. Byliśmy szczęśliwi, lecz szybko zaczęło nam to ciążyć. Zrozumieliśmy, że  sekretny związek to związek bez przyszłości. Ale zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli się ujawnimy, zniszczą nas. Wiesz, jacy są ludzie. – Zaśmiał się gorzko Lucas. – Jednak zanim zdążyliśmy to zakończyć, coś się wydarzyło.
Ponownie nastała cisza przerywana jedynie tykaniem zegara wiszącego na ścianie. Widząc smutek na twarzy przyjaciela, zrozumiałem, że odgrzebywanie tych wspomnień przysparzało mu wiele cierpienia.
– Zdarzyło się to na jednej z imprez. Udaliśmy się wspólnie do jednego z pokoi i zaczęliśmy się całować. Nim jednak zdążyło dojść do czegoś więcej, ktoś wpadł do środka. Byliśmy święcie przekonani, że zamknęliśmy drzwi na klucz, jednak najwyraźniej wypity alkohol sprawił, że umysł spłatał nam figla. Albo byliśmy po prostu zbyt zajęci sobą, aby się upewnić. – Uśmiechnął się smutno, sunąc palcem po ceramicznym kubku z wypitą do połowy herbatą. – Oderwaliśmy się od siebie natychmiast, jednak nie na tyle szybko, aby intruz niczego nie zauważył. Wiesz, kim był ten intruz? Scott. Ten sam Scott, z którym się pobiłeś. Ponieważ, tak się składa, że Scott i Josh byli przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi. Josh próbował się tłumaczyć, jednak Scott wpadł w szał, kiedy dotarło do niego, że jego przyjaciel jest pedałem. Był jednym z tych, którymi tak bardzo gardził. Których nienawidził – szepnął Lucas, przełykając rosnącą gulę w gardle.
Słuchając jego opowieści, moim wnętrzem targały sprzeczne emocje. Szumiało mi w uszach i słyszałem każde uderzenie swojego serca. Nie mogłem otrząsnąć się ze słów Lucasa, ponieważ ich echo wciąż pobrzmiewało w mojej głowie.
– Wpadł w taki szał, że najpierw rzucił się z pięściami na Josha, a ja, nie będąc dostatecznie silnym, by mu w jakikolwiek sposób pomóc, jedyne, co mogłem zrobić, to płakać i obserwować koszmar, jaki rozgrywał się na moich oczach. Kiedy Scott skończył z Joshem, zabrał się za mnie. Jednak nie wyglądałem tak źle jak on. Scott zostawił mnie tam, plującego krwią na ciemne panele i walczącego z bólem promieniującym z każdej części ciała. Chwycił bezwładne ciało Josha i wyniósł z pokoju. Po tym zdarzeniu nie widziałem Josha długi czas. Kiedy wrócił do szkoły, nawet na mnie nie spojrzał. Odwracał wzrok, gdy tylko pojawiałem się w polu widzenia. Zachowywał się tak, jakbym nie istniał, jakbyśmy my nigdy nie istnieli. Zanim jednak całkowicie wymazał mnie ze swojego życia, porozmawiał ze mną ten ostatni raz. I za to jestem mu wdzięczny – powiedział Lucas, spoglądając w bok i zatrzymując wzrok na widoku za oknem. – Scott powiedział mu, że może o wszystkim zapomnieć. Że będą zachowywali się tak, jakby to się nigdy nie zdarzyło, jeśli przysięgnie, że nigdy więcej się do mnie nie zbliży. Nie chcąc więc tracić przyjaciela i swojego normalnego, poukładanego życia, zgodził się. Byłem na niego taki wściekły. Byłem wściekły, że się poddał, że stchórzył, jednak… Z biegiem czasu zrozumiałem, co nim kierowało. Nie mogłem go dłużej obwiniać za jego decyzję. Mam tylko nadzieję, że teraz jest szczęśliwy.  – Przygryzł wargę i zacisnął mocniej dłoń na kubku. – Dlatego też Scott obrzucił mnie takimi obelgami. Co prawda były one mocno przesadzone, ale jednak…
Między nami zapadła cisza, która trwała kilka dobrych minut. Lucas był pogrążony we wspomnieniach, a ja wciąż i wciąż analizowałem usłyszaną właśnie historię.
– Tak bardzo mi przykro, Lucas – szepnąłem, nie wiedząc, co więcej mogę powiedzieć, by go wesprzeć.
Żadne słowa nie wydawały się wystarczające. Bo, tak naprawdę, co zmieni kilka pokrzepiających zdań? Nie zasklepi ran w sercu, nie wymaże pamięci ani nie ukoi bólu.
– Tak… mnie też – mruknął Lucas, spoglądając na mnie i smętnie unosząc kącik ust.

~*~

Rozdział dodaję dzień wcześniej, w ramach podziękowań za tyle cudownych komentarzy pod poprzednim! Jezu, przeszliście samych siebie, nie mogę w to uwierzyć! Jesteście najlepsi, nie wiem, jak Wam dziękować. Nawet nie wiecie, ile radości mi sprawiliście. Kocham Was. ♥

Zbaczając z tematu, moje opowiadanie zostało nominowane w kategorii "Blog miesiąca - listopad". Tutaj jest SONDA Mogę na Was liczyć? ♥

Oprócz tego, jeśli lubicie moją twórczość to zapraszam ------> GREASEBLOW BLOGUJE
Niebawem dodam tam pierwszy rozdział krótkiego opowiadania.Będę tam dodawała krótkie historie, jedno, lub wieloczęściowe. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.
Do napisania, kochani! 

Przeczytałaś? Proszę, zostaw po sobie ślad! 

83 komentarze:

  1. O jezu dodałaś ^^
    Ale się cieszę,kocham twój styl pisania <3
    Nigdy nie czytałam tak cudownych opowiadań. Kocham je!
    No już nie mogę się doczekać kolejnego ^^
    Życzę weny :*
    A i mam takie pytanko: czy można się z tobą jakoś skontaktować,np przez fb?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na fb rzadko bywam. Lepszym wyjściem jest email :) Pisz śmiało: greaseblow@gmail.com No i dziękuję za przemiły komentarz, ♥

      Usuń
  2. Dodane! Nie jestem pewna czy dawałam komentarz do poprzedniego postu, ale jak nie, to robię to tutaj. Czy Isobel kiedyś była prześladowana? Dlatego może się tak zachowuje? I może to z powodu wagi? Tak wnioskuje. Podoba mi się jak piszesz! Charlie jest kochany, kojarzy mi się z tym z the perks of being a wallflower.
    Isobel ze scottem? Średnio mi pasuje hah.
    Zagłosowałam na Ciebie i życzę weny!
    (journal-of-draco.blogspot.com
    dramione-ocean-uczuc.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! To była moja pierwsza myśl, gdy przeczytałam całą cześć o Isobel, z tego wychodzi, że dziewczyna ma zdrowo... po prostu mały bałagan w tej swojej słodkiej główce. Teraz wcale się nie dziwie jej zachowaniu, doskonale przecież wiadome jest jak dzieci reagują na te pulchniejsze, bo właśnie takim dzieckiem była Isobel, prawda?
    Na dodatek ma tak... nie miłą mamę, która zamiast wspierać córkę, robi jej wykłady o wadzę, ja rozumiem jakby nagle przytyła pięć, ale gramy? Nic dziwnego, że później jej odbija, matka ma jakiegoś bzika na punkcje kontroli, czy jak?
    Ogólnie byłam wzburzona tym, jaką lekkomyślnością wykazała się Isobel, na początku ją lubiłam pomimo jej zachowania, rozumiałam i tak dalej, ale nie rozumiem jak można zatapiać swe smutki w ramionach takiego drania? Przecież doskonale wiedziała jakim on jest narcyzem! Tego chyba nigdy jej już nie wybaczę -_-
    Gdyby wzięła prochy, czy wypiła whisky ojca - okej jakoś bym to zniosła, ale seks na smutki? Wybacz, może jestem staroświecka, ale dla mnie to jest coś okropnego!
    Jeżeli chodzi znowu o Charliego to jego po prostu uwielbiam całkowicie *3* i nie mogę sobie nawet wyobrazić, aby ta dwójka zapałała do siebie czymś więcej niż nienawiścią czy namiętnością, ale na pewno nie miłością!
    Uwielbiam, po prostu uwielbiam przez wielkie "U" twoje pisarskie dzieło, jest po prostu boskie <3 Nie dziwię się, że tak wiele osób pisze tutaj komentarze, po prostu wiemy, co dobre :D
    Cieszę się, że wstawiłaś rozdział tak szybko i pod koniec mojej jakże "pouczającej" mowy chciałam, Ci życzyć dużo weny, pełną głowę równie genialnych pomysłów i dużo czasy do tworzenia jakże fantastycznego dzieła literackiego :D
    Mam nadzieje, że nic nie pomieszałam >.<
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę odpowiadała na pytania dotyczące przeszłości Isobel, bo nie chcę niczego zdradzać. Jestem zła, wiem. :D I słusznie, że jej nie wybaczysz. Isobel zachowała się wyjątkowo głupio. Niezmiernie dziękuję za takie miłe słowa. Jesteś kochana. <3

      Usuń
  4. Mam nadzieje, że niedługo poznamy coś więcej na temat wątku przeszłości Isobel. Strasznie mnie to nurtuje i pytanie: dlaczego rozdział taki krótki? :) Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszłość Isobel będę odsłaniała bardzo powoli, także uzbrójcie się w cierpliwość. Co do długości rozdziału, to ma 4 strony. Standardowa długość w mojej twórczości. Ale postaram się, aby następne były chociaż troszkę dłuższe. :)

      Usuń
  5. Och, w końcu jestem na bieżąco. Nawet nie wiesz, jak się cieszę z tego powodu. Nie lubię mieć aż tak wiele zaległości, ale je mam i jakoś ciężko idzie mi wygrzebywanie się z nich. W każdym razie, przechodząc do komentarza:
    Dowiedzieliśmy się paru nowych rzeczy, mamy odpowiedzi na niektóre z pytań. Po pierwsze - kwestia Isobel i jej niezrozumiałego zachowania. Podejrzewam, że ma to ścisły związek z tym, jak wyglądała w przeszłości. Może własnie to z niej wszyscy się śmiali, wytykali palcami i teraz ona robi to samo w akcie jakiejś tam swojej wewnętrznej zemsty. Może w ten sposób czuje się lepiej. Nie powiem, że ją rozumiem, bo tak nie jest. To nie jest najlepsze wyjście, by poradzić sobie z jakąkolwiek sytuacją i znów to powtórzę - NIC nie daje jej prawa, by tak traktować drugiego człowieka. Swoją drogą, jej mama chyba nieco przesadziła - trzysta gram? Serio? Ktoś tutaj naprawdę popada w paranoję. Rozumiem, że dla obu pań ważną sprawą jest to, by utrzymać wagę Isobel w normie, ale nie przechodźmy w aż takie skrajności. Nic się przecież takiego nie stało. Chyba zaczynam współczuć tej dziewczynie, naprawdę...
    Druga sprawa to prawdziwa historia Lucasa, która bardzo mnie poruszyła. Jest mi go żal, przykro, że właśnie jego pierwsza taka poważna znajomość z kimś skończyła się w ten sposób. Josh nie zrobił tego z własnej woli poniekąd przynajmniej, ale wybrał Scotta, pozycję zamiast prawdziwego i szczerego uczucia. Jestem na ogół tolerancyjną osobą, toleruję osoby odmiennej orientacji, naprawdę nic do nich nie mam, niech sobie żyją (byleby tylko nie adoptowali dzieci!), ale wiem też, że nienawiść w stosunku do takich osób szerzy się coraz bardziej. Osoby odmiennej orientacji są obrażane na każdym kroku, zastraszane i tak dalej - właśnie tego doświadczył Lucas i Josh. Scott totalnie zwariował i nie potrafił sobie poukładać w tej swojej głowie, że przecież Josh wciąż mógł pozostać jego przyjacielem, że jego orientacja nie jest tutaj aż tak ważna. Nie chciał w ogóle dopuszczać do siebie myśli, że mógłby przyjaźnić się z "pedałem". To smutne, ale jakże powszechne i prawdziwe. Nie wydaje mi się, by Scott zmienił kiedykolwiek zdanie na ten temat, więc naprawdę mu współczuję.
    Rozdział pełen emocji i wreszcie dostaliśmy odpowiedzi na parę pytań. Czekam niecierpliwie na kolejny i życzę dużo weny i czasu. Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że teraz jesteś na bieżąco i że historia przypadła ci do gustu. Uwielbiam czytać Twoje komentarze, kiedy wszystko tak dokładnie analizujesz. Serio. ♥ Dziękuję za komentarz, również życzę dużo weny i czasu i pozdrawiam.

      Usuń
  6. O Boziu!!! To jest piękne!
    Współczuję szczerze Isobel.
    Jednak wciąż jestem ciekawa tej przeszłości.
    Czyżby była kiedyś bardzo gruba i wyśmiewano ją? ;D
    Ta jej mama... Nie wiem co o niej myśleć.
    A ta sytuacja na końcu opowiadania " z oczu Isobel" jak poszła do tego Scotta... chociaż nie...
    wolę zostawić to bez komentarza ;D
    Nie popieram takiego rozweselenia dnia :)
    Co do Charliego.
    Już na samym początku go bardzo polubiłam. W tym rozdziale robi za wiernego przyjaciela, który wysłucha i zrozumie. Cieszy mnie to, że cierpliwie słucha to co Lucas chce mu wyjaśnić. Podziwiam go za to, że mimo tej odmienności Lucasa pozostaje przy nim. Nie poszedł w ślady tych wszystkich Popularsów. Nie wyśmiewa się z niego tylko próbuje zrozumieć. I mimo tych wszystkich wydarzeń jest przy nim. Przyjaźni się z nim mimo, że Lucas jest trochę inny. Ja bym miała trochę problem z przebywaniem i przyjaźnieniem się z taką osobą jak Lucas. Nie wyśmiewałam bym się tylko... hm... może inaczej. Rozmawiałam bym z taką osobą normalnie ale trzymałam bym taką osobę na dystansie. Miałam bym taką barierkę wyznaczającą granicę :D
    Nie umiem tego lepiej opisać. Dla tego cieszę się, że stworzyłaś takiego głównego bohatera, który powinien być wzorem. :)
    Współczuję Lucasowi, tyle przeszedł. Życzę mu lepszego życia :)

    To chyba tyle.
    Kiedy dodasz następny rozdział? :D
    Pozdrawiam i życzę weny!

    http://historie-ktore-pisze-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka Isobel to apodyktyczna suka. Tak ją mogę określić, hehe. :) "Życzę mu lepszego życia" oj, Lucasowi się to przyda. Następny rozdział 20 listopada. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  7. http://terriblefanfic.blogspot.com/
    zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! I fajnie że wcześniej dodałaś rozdział, już nie moglam się doczekać, szczególnie po spojlerze... Łał! Tylko na tyle mnie stać... Historia Lucasa... Świetnie to opisałaś <3 czułam się tak jakbym to ja słuchała jego slów... A Isobel... Hm... Świetny sposób na zapomnienie o problemach. Wgl to chcę poznać całą jej historię z przeszłości... Będzie kiedyś opisana, bo ona mnie tak ciekawi, że chyba nie wytrzymam...
    Życzę weny :* pozdrawiam
    szpiegostwo-poplaca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stopniowo będę starała się ujawniać coraz więcej z historii Isobel. :) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam x

      Usuń
  9. Rozdział mega! :D
    Dowiedzieliśmy się o historii :) Jakiś plus.. tylko troszkę krótki :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
    Byłabym wdzięczna byś powiadamiała mnie i wpadła na mojego bloga mysticfallskrainamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz! Weszłam do Ciebie i naprawdę z miłą chęcią bym przeczytała, ale przeraża mnie ilość rozdziałów. Nie mam po prostu czasu, aby nadrobić wszystkich. :( Ale mogę przeczytać jeden rozdział i wyrazić swoją opinię, jeśli chcesz. :)

      Usuń
    2. Jeden czy wszystkie nie ma znaczenia :) Również cieszyłabym się z Twojej opinii. Pozdrawiam :3

      Usuń
  10. Zaskoczyła mnie historia Isobell i jestem ciekawa jej dalszego przebiegu! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój biedny Lucas ;c Hejtam Scotta do końca życia. Ja mu dam pedała. Niech tylko go znajdę to wykastruje. Rozdział genialny i ciekawy. Jaką ta Isobel ma przeszłość? Czy jej matka ma nierówno pod sufitem? :D
    Kocham i czekam,
    Pandemonia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, matka Isobel to powalona kobieta. XD Bardzo dziękuję za komentarz!

      Usuń
  12. Yyyy.. Dodałaś rozdział dwadzieścia godzin temu (przynajmniej tak twierdzi mój blogger) a już masz tyle komentarzy.. Jedyne, co mogę w tej sytuacji powiedzieć to, że TEŻ TAK CHCĘ!

    Jesteś super.
    Twórz, twórz ;) Masz dla kogo :D

    Jun

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem tym faktem miło zaskoczona. Dziękuję za miłe słowa! ♥

      Usuń
  13. Oki, oki. Podoba mi się jak najbardziej. Ta historia Lucasa, strasznie kojarzy mi się z książką Charlie... jeżeli dobrze pamiętam to tam było odrobinę podobnie.
    Dzięki za komentarz u mnie, cieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba!
    Czekam na dalszą część!

    http://drunktellthetruth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, w książce był faktycznie podobny wątek. Zainspirowałam się nim dość nieświadomie, jak się okazuje, haha. :)
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz. x

      Usuń
  14. W końcu się nam klaruje, czemu Isobel ma tak poprzewracane w główce. Mimo wszystko ją lubię - może i jest wredną suką, ale przy okazji potrafi żyć "na maxa" no i już czuję, że w głębi niej siedzi coś na prawdę dobrego, co można pokochać. (To uwaga dla ciebie Charlie! XD).

    A tak podsumowując: Jestem pod wrażeniem twojego pomysłu na całość jak i zainteresowaniem, które wzbudziłaś w blogosferze. Pozdrawiam, czekam na więcej i w wolnym czasie zapraszam do siebie - http://mallaroy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ujęte. :) Dziękuję za miłe slowa i za komentarz. Postaram się w wolnym czasie zajrzeć i przeczytać chociaż jeden rozdział, choć ostatnio brakuje mi na wszystko czasu.

      Usuń
  15. Długo się zbierałam do tego opowiadania, ponieważ ogolnie nie czytam innych fanfictions niz fanfictions o Justinie, ale widziałam, że bardzo reklamujesz to opowiadanie, wiec pomyslałam sobie, że jednak przeczytam, bo w koncu lubię Kayę i Dylana.
    No więc tak, fabuła jak dla mnie nie jest oryginalna, ale opisujesz ją w oryginalny sposób. Po pierwsze, to zazwyczaj jest odwrotnie, czyli chłopak to ten popularny, a dziewczyna chce go przywrócić na tę dobrą drogę, jednak podoba mi się ta zamiana ról. Bardzo fajne jest to, że nie wyjawiasz wszystkiego na początku, np. z Isobel. Intryguje mnie jej prawdziwe życie. Moze Isobel miała nadwagę, gdy była młodsza? Nie wiem, mam nadzieję, że w przyszłości się dowiem.
    Polubiłam Charliego od początku, wydaje się byc skromnym i ułożonym chłopakiem, ale kiedy trzeba, to pokaże swój temperament jak przy tamtej bójce. Nie przepadam zbytnio za Isobel, ale jest mi jej szkoda, bo widać, że ta cała popularność w szkole ją po prostu zniszczyła i nie może pokazać prawdziwej siebie. Przypuszczam, że Charlie rozwiąże tę zagadkę : >
    Póki co, to na razie moją ulubioną postacią jest Charlie, Lucas i... Grace, hahah, sama nie wiem czemu, ale wydaje się byc sympatyczna.
    Co do Twojego stylu pisania, to jest on prosty, czyli taki jaki najbardziej lubię. Rozdziały czyta się szybko, nie zauważyłam także żadnych, rzucających się w oczy, błędów.
    Nie mogę się doczekac rozdziału szóstego i mam nadzieję, że niedlugo się pojawi! <3
    Mam nadzieję, że zajrzysz na moje nowe fanfiction z Justinem:
    hidden-enemies.blogspot.com
    Zależy mi na Twojej opinii <3
    Do następnego! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie Isobel to jedna, wielka zagadka. Charliego również. Cieszę się, że udało mi się stworzyć ten efekt tajemnicy. Bardzo dziękuję za tyle miłych słów! Zajrzę do Ciebie w wolnej chwili. ♥

      Usuń
  16. Odrobinę współczuję Charliemu. Każdemu chyba byłoby trudno zareagować na takie wyznanie. Zwłaszcza, kiedy ma się 17-18 a otoczenie nie akceptuje inne orientacji. Faceci też nieco innej, pewnie mniej delikatnie, podchodzą do tego typu sytuacji. I co ma taki Charlie powiedzieć albo zareagowac? Sama też chyba nie odnalazłabym się w takiej sytuacji. Co do samego Lucasa... zycie bywa okrutne, ale jest młody, ludzie wokół niego to idioci i choć przeżyje wiele przykrych chwil, tak kiedyś trafi do środowiska mu bliskiego. Pewne rzeczy trzeba przecierpieć i się nie poddawać.
    Historia Isobel mnie zaintrygowała i coraz lepiej rozumieć jej obsesję na punkcie popularnej. Aczkolwiek to nie jest żadne usprawiedliwienie. I jak jej nie lubiłam, tak po tym co zrobiła, nie lubię jej jeszcze bardziej. Nie tędy droga, Isobel. Pewna jestem, że ten epizod ze Scottem odbije się na niej fatalnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądrze ujęłaś sytuację Lucasa. Teraz chłopak nie ma lekko, jednak te wydarzenia uodpornią go na przyszłość, tak myślę. Pozdrawiam również i dziękuję za komentarz x

      Usuń
  17. Holy shit ! To jest takie świetne, że aż trudno mi zachować spokój z myślą, że to ostatni rozdział , którego u ciebie nie przeczytałam. Chciałam też przeprosić, że tak długo nie komentowałam,
    mam nadzieję, że o mnie nie zapomniałaś.
    Mimo charakteru opowiadania (oraz charakteru samego Charliego, co cóż na razie poznałam go od spokojnej, uroczej [ prolog ], groźnej , walecznej oraz wiernej, ja wciąż widzę tą historię jako komedie ze względu na Dylana, który jest niezwykle zabawną, odważną ( lekko ciapowatą ) osobą, podobnie jak serialowy Stiles. Natomiast zauważam podobieństwa pomiędzy Effy ( skins ) i Isobel ! Już w zarysie jej postaci zamieszczonym w prologu mogłam wywnioskować, że ich usposobienia będą sobie bliskie ! <3 To takie świetne
    Btw: Oglądałaś już 6 sezon TVD ? Ja tak, wczoraj w nocy nadrobiłam wszystkie odcinki i ogólnie mi się podoba i wgl, ale mam parę " ale " * uwaga spojlery * NIE CZYTAJ JEŚLI JESTEŚ FANKA STEFANA (najpierw muszę ci objaśnić parę moich poglądów, abyś bardziej wcieliła się w dramaturgię moich zażaleń: Moimi ulubionymi postaciami od samego początku byli : Bonnie i Damon. Szybko jednak dołączyła do nich Caroline i gdy tylko się pojawił: Klaus. Stefan i Elena mnie irytują. Są tacy słodcy, że powodują odruchy wymiotne. ) Czemu Bonnie nie przeżyła a Damon tak ?? Przecież mogli zabrać ze sobą tego dziwnego gostka do realnego świata, a potem go zabić, a jeśli nie to na pewno wraz z innymi by coś wymyślili. . ALE NIE KOSZTEM BONNIE ! I czemu nie ma nadal Klausa ?? On jest niesamowity i nie zgadzam się, aby zaprzestał udzielania się w tym serialu. I czemu Caroline lubi-lubi Stefana ?? To nie może być prawdą, jeśli już nie będzie mogła być z Klausem to niech chociaż wybierze Enzo :(
    Przepraszam, że komentarz jest taki chaotyczny i w połowie nie na temat, ale naprawdę musiałam sie komuś wygadać. ( nikt z moich przyjaciół nie lubi tvd :\ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awh, dziękuję za taki przemiły komentarz! ♥ Wybaczam, że tak długo nie komentowałaś, wynagrodziłaś mi to tym komentarzem, hehe.
      Do do TVD, tak, jestem na bieżąco. U mnie zawsze był Damon i Caroline, później oczywiście Klaus jak pojawiła się rodzina pierwotnych. no i lubiłam też Rebbekah. Ja właśnie też tego nie rozumiem, byłam taka wściekła, gdy Bonnie nie wróciła! Dokładnie! Tak mi Klausa brakuje, że szok. Naprawdę liczyłam, że on będzie z Caroline, a oni zakończyli ich wątek w taki beznadziejny sposób, ugh. A Stefan wkurza mnie od samego początku tego sezonu. Właściwie wkurza mnie on od dłuższego czasu. Stefan i Caroline - KATEGORYCZNIE MÓWIĘ NIE!
      Hahah, jak coś to śmiało możesz do mnie pisać i przeżywać TVD, haha. ♥

      Usuń
  18. Przed chwilą blogger połknął mi długi i składny komentarz. Przepraszam, ale nie jestem w stanie tego odzyskać, ani napisać dokładnie tak samo :<
    Ujawnia się rąbek tajemnicy Isobel. Wątpię, by jej mama miała zaburzenia. Jest to po prostu słaba kobieta, która nie potrafi racjonalnie pomóc córce. Dlatego ucieka się do ataku psychicznego.
    Nie zgadzam się z poglądami Scotta, ale nie obwiniam go. Być może to wpływ mojego środowiska. Przykre, ale prawdziwe.
    A historii Lucasa SŁUCHAŁAM jak zaczarowana. Jesteś perełką wśród blogosfery, która potrafi tak zaczarować czytelnika. Z rozwartymi ustami wpatrywałam się w ekran jak pod wpływem jakiegoś tajemniczego zaklęcia. Nigdy jeszcze nie byłam pod takim wrażeniem, nawet czytając swoje ulubione blogi i ukochaną książkę. Jeżeli doczekam się wydania twoich dzieł, pamiętaj, by odwiedzić Empik w Katowicach. Z dumą zakupię egzemplarz i zdobędę twój podpis. :)
    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból, także doskonale cię rozumiem. Jejku, bardzo Ci dziękuję za takie przemiłe słowa! Marzę o tym, aby kiedyś wydać książkę, także na pewno odwiedzę Empik w Katowicach, choć to na drugim końcu Polski, bo mieszkam nad morzem, haha. :)
      Dziękuję raz jeszcze ♥

      Usuń
  19. Pierwsza część..była mocna :3 Wręcz świetna *.* Co mogę jeszcze powiedzieć... To opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie czytałam :)

    PS.
    http://zaprzysiezeni.blogspot.com/ <---1 rozdział, zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Rozdział przeczytam i skomentuję jutro. :)

      Usuń
  20. Matko dziewczyno ten rozdział jest cudowny :* przy okazji mogłabyś wejść na mojego bloga myhopeislastway.blogspot.com dopiedo zaczynam i zależy mi na czytelnikach : D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten pierwszy fragment powalił mnie na kolana i sprawił, że już nie wiem, co mam myśleć. Ta matka Isobel jest jakaś chora! Troska i miłość o córkę to ogromne uczucia, ale tutaj jest gruba przesada, to jest toksyczne! Każe jej stawać na wagę po to, żeby potem ją zbesztać za przytycie - UWAGA - trzystu gramów! Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Na dodatek, o dziwo, Isobel się na to godzi. Ok, wyłonił się jeden fakt z jej przeszłości: kiedyś musiała walczyć z nadwagą, podejrzewam też, że spotkała się z wieloma przytykami, komentarzami, wyzwiskami, może zatem dlatego jest teraz taka złośliwa dla innych? To by miało sens. Fakt, jak bardzo ta dziewczyna jest wyniszczona psychicznie, potwierdziło dokładnie to, co wydarzyło się potem. Isobel bez większego namysłu poszła do domu Scotta i oddała się mu, zignorowała zupełnie głos rozsądku, byleby dostać chwilkę zapomnienia. Zaczynam jej współczuć, na nowo. Moja nienawiść do niej znacznie osłabła i sama już nie wiem, co czuję do tej bohaterki.
    Nie wiem czemu, ale jak tylko Lucas odezwał się do Charliego, to domyśliłam się, że "usłyszę" dalszą część historii o Lucasie, no i nie pomyliłam się. Nie sądziłam jednak, że to wszystko przybrało właśnie taki obrót... Scott to jeden wielki skurwiel. Wybacz za to wyraźnie, ale inaczej nie mogę tego określić. Co za cholerny homofob! W ogóle go nie obeszło, że może Josh jest zakochany w Lucasie, że może chce z nim być... Ale nie, trzeba było wszystko zniszczyć. Z jednej strony przykro mi, że pod wpływem tych wydarzeń Josh porzucił swojego chłopaka, a z drugiej, dokładnie tak jak Lucas, potrafię go zrozumieć. Bał się, co ludzie powiedzą, zwłaszcza po tak gwałtownej reakcji Scotta. Cholera, mam nadzieję, że Lucas będzie mógł być szczęśliwy, że pozna jakiegoś fajnego faceta, który nie zostawi go bez względu na konsekwencje.
    Rozdział świetny, czekam oczywiście na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, Isobel jest bardzo zniszczona psychicznie, jednak ta dziewczyna jest naprawdę silna, mimo wszystkiego, co przeszła. I oto mi chodziło! Cieszę się, że udało mi się uzyskać taki efekt, gdy czytelnik raz ją kocha, a raz nienawidzi, a w końcu stwierdza, że nie wie co o niej sądzi, haha. Ja też życzę tego Lucasowi, chłopak na to zasługuje. :)
      Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam! ♥

      Usuń
  22. Ta sytuacja z przytyciem 300 gram mnie trochę bawi. Żaden człowiek nie ma stałej wagi i o każdej porze dnia waży różnie. U mnie akurat waga w ciągu dnia waha się czasem nawet o półtorej kilo, toteż ta reakcja mamy Isobel mnie zarówno przeraża, jak i śmieszny. Tutaj trzeba uwzględnić też to, że nie tylko się je, ale również wydala. (Wydalanie brzydkim wątkiem jest, ale nie można się go tak łatwo pozbyć). Wiem, że ta reakcja na przytycie tak niewiele podkreśla pewne paranoidalne wątki w osobowości mamy Isobel, jednak to trochę nielogiczne. Chociaż obawianie o nawet najdrobniejsze wahanie wagi jest pewnie reakcją repulsywną na fakt, że Isobel była kiedyś gruba i znów może wrócić do swojej docelowej wagi. No cóż, jak się zacznie jechać na dietach, to trzeba na nich wytrwać do końca. Tak czy siak - Isobel dalej nie lubię, straszny z niej konformista.

    Co do Lukasa, to chłopaka szkoda. Głupia sytuacja wyszła, że do ujawnienia jego związku z Joshem doszło w tak drastyczny sposób. Swoją drogą widać, iż Josh wolał wybrać swoją reputację, aniżeli partnera, którego rzekomo kochał. Więc albo jego uczucie nie było takie silne, albo mocno się przestraszył, albo Scott jeszcze jakoś mu zagroził... Pożyjemy, poczytamy i może dowiemy się konkretów.

    A Charlie jest zwyczajnie kochany.


    "ogromnej sypialni z równie ogromnym łóżkiem" - powtórzenie
    " Uśmiechnął się do, powoli pochylając się nade mną" - do kogo?
    "Chwilami wydawało się to przyjemne, jednak człowiek właśnie wtedy odczuwał najbardziej, jak bardzo był samotny." - narracja Ci przeskoczyła

    Pozdrawiam,
    Alathea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charliego nie da się nie kochać, haha. ♥ Dziękuję za wskazane błędy no i za komentarz! Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  23. Matka Isobel jest naprawdę okrutna. Chociaż ponownie jest powielany schemat matki, która chce, aby jej córka dążyła do perfekcji, to jednak nadal nienawidzę takich kobiet. Rozumiem, gdyby przytykała to komuś innemu, ale nie swojej rodzonej córce! Na dodatek karci ją za to, że przytyła 300 gramów, co raczej jest dość chore. Dziwię się, że pani-jestem-suką-do-bzykania-bierz-mnie-a-jak-nie-to-wypierdalaj zgadza się na takie traktowanie. Może właśnie przez to jest taka jaka jest? Wyżywa się na innych, bo sama w domu ma chaos. Ciekawa jestem jej ojca: czy w ogóle go ma? Zazwyczaj jest tak, że chociaż jeden rodzic jest normalny, ciekawe jak będzie w jej przypadku. :p
    Cóż, jak widać Charlie uczy się dokładnie jak ja, dodając do tego to, iż nic mi nie wchodzi do głowy. Ale my tutaj nie o tym… Biedny Lucas! Bardzo mi go żal, jednak szczerze mówiąc nie dziwię się reakcji ludzi. Ostatnimi czasami bardzo dużo osób nie toleruje homoseksualistów, a zwłaszcza w anglojęzycznych krajach, przynajmniej tak gdzieś słyszałam. Jednak powinni zrozumieć, że miłość to miłość. Scotta lubię, więc aż tak bardzo na niego nie będę najeżdżać tak jak inni. Chyba jestem tutaj jedyną wielbicielką pana Haltera ^^ A Josh… Jego akurat nie lubię. Ogółem nie lubię tego typu bohaterów: tchórzliwych i „szpanujących”, zachowujących się tylko tak przy jakimś „autorytecie” (jeśli Scotta można nazwać autorytetem).
    No nic, mi pozostaje tylko czekać na kolejny rozdział : )
    Poza tym, informuję, że zakończyłam tamten blog i teraz mam nowy. Działalności jeszcze nie zaczął, ale polecam funkcję obserwowanych, żeby być na bieżąco. Pozdrawiam gorąco! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "pani-jestem-suką-do-bzykania-bierz-mnie-a-jak-nie-to-wypierdalaj" jesteś mistrzem hahaha! Uwielbiam czytać Twoje komentarze, także dziękuję Ci za nie. Na Twoim nowym blogu już dodałam się do obserwatorów. Bohaterowie już podbili moje serce. Nina i Johny, kocham Cię! ♥

      Usuń
    2. Cieszę się, że bohaterowie Ci się spodobali. Nina najbardziej pasowała mi urodą do roli Ashlynn, myślałam jeszcze nad Barbarą, jednak ona jest za młoda. :d A Johnny... Johnny jest najlepszy i chyba każdy się ze mną zgodzi (oprócz mojego taty, on się nie zna...).

      Boże, naprawdę lubisz czytać moje komentarze? Ja uważam, że są beznadziejne i chaotyczne, ale w końcu komentuję. Ale dzięki, haha! <3

      Usuń
  24. No hejka ta część chyba (jak na razie) jest najbardziej szokującą częścią tej historii O.o przysięgam...
    Kurczę fragment Isobel złapał mnie za serce. Spotkałam się z wieloma przypadkami anoreksji/ bulimii w rzeczywistości ale matki, która pilnuje do tego wagi swojej córki jeszcze nigdy nie spotkałam. To jest chore. Bardzo współczuję jej w tym momencie i w końcu udało mi się ją polubić. Stała się dla mnie normalna w tej części. Może mieliśmy do czynienia z tą prawdziwą Isobel :) Jeżeli tak, to niech częściej się pojawia. Wydaje mi się, że poznaliśmy jeden z jej sekretów i bardzo mnie to cieszy.
    Co do jej późniejszego zachowania, szczerze nie zdziwiło mnie. Była zła na matkę i rozczarowana całym dniem. Szkoda tylko że poszła do Scotta. No ale cóż jestem ciekawa jak ta jedna chwila zadecyduje o dalszych losach bohaterki, bo skutki raczej tego jakieś będą.
    A teraz mój ukochany Charlie :)
    Jego fragment jest jak zwykle ge-nia-lny :P Prawdziwy, lekki, naturalny. Cud, miód i orzeszki.
    Szkoda mi Lucasa ale w końcu chyba każdy przeżywa okrutną nie spełnioną miłość. Może teraz kiedy poznał Charliego i znajdzie w nim dobrego przyjaciela zacznie patrzeć na świat w kolorowych barwach?
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. :)
    Kurczę Twoje opowiadanie jest suuuuper. Gratuluję ci tylu komentarzy. Musi Cię to bardzo cieszyć :)
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, być może to dlatego, że odpowiada na część pytań, które wcześniej się pojawily. :D O, miło słyszeć, że ktoś polubił postać Isobel, haha. Lucas nawet bez Charliego widział świat w kolorowych barwach. To silny chłopak, który wiele wycierpiał, ale i tak patrzy na wszystko z tej optymistycznej strony.
      Dziękuje bardzo. I tak, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę z tylu komentarzy. Szaleństwo! ♥

      Usuń
  25. Witam! Nadrobiłam zaległości i muszę Ci powiedzieć wow. Dziewczyno jesteś genialna. Twoje rozdziały wywołują u mnie mieszaninę emocji, przeżywam każde słowo jak by to się wydarzyło naprawdę, każe wydarzenie jakbym była jej naocznym światkiem. Kosmos!
    Masz wielki talent :)
    Co do Isobel coraz bardziej mnie ona intryguje, a najbardziej co ukrywa i dlaczego nie może być najnormalniej w świecie sobą?
    Widać że ma złożony charakter, co świetnie prezentujesz :
    Scott, wiesz coraz bardziej go lubię, nie lubię to za mało, ja go uwielbiam i to coraz bardziej! Jest taki pozytywny, prawdziwy. Jest osobą z wartościami, którymi kieruje się w życiu. Chciałabym spotkać w rzeczywistości takiego chłopaka.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, pozdrawiam :*
    PS. Zapraszam do mnie http://pomozmiodnalezcsiebie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, wiele dla mnie znaczą! ♥ Owszem, postać jest bardzo złożona, cieszę się, że udało mi się uzyskać ten efekt, bo o to mi chodziło. Scott? Chyba Charlie, haha. :) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz. Do Ciebie postaram się zajrzeć jak znajdę chwilę. x

      Usuń
  26. Kurcze! to ff tak bardzo mi się podoba, że mogłabym je czytać bez przerwy! Piszesz na prawdę świetnie. Jestem pod wrażeniem. I Dylan tak bardzo pasuje mi do roli Charliego LOL co do rozdziału to był fantastyczny! Mam jeszcze jedną, mała uwagę. Oczywiście nie musisz jej brać pod uwagę (powtórzyłam sie lol) w sumie to nie jest tak do końca uwaga, no ale mniejsza o to Xd Wydaje mi się, że ułatwiłoby to czytanie, gdybyś przy zmianie perspektywy pisała z czyjej ona jest :)
    Pozdrawiam @himyliam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję! ♥ Wydaje mi się, że to zbędne, bo są tylko dwie perspektywy, więc łatwo się połapać, aczkolwiek dziękuję za sugestię. Pozdrawiam również! :D

      Usuń
  27. Bardzo mi się podoba, to co przeczytałam. :)
    Masz talent i pasje, a to widać. :*
    Jestem ciekawa co będzie dalej, więc bez przedłużania czekam na next. ;)
    Pozdrawiam i weny życzę. <3

    P.S pojawił się u mnie 3 rozdział: opowiadanie-dree.blogspot.com
    Byłabym wdzięczna za opinię. :*

    /Dree.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie spodziewałam się, że matka Isobel może być taką zołzą! Rozumiem, że trzymanie formy jest ważne i jak człowiek chce ładnie wyglądać i mieć fajną figurę to powinien dbać o wagę, ale bez przesady! Ta matka to jakiś oszołom kompletny i dziwię się, że Isobel pozwala się tak traktować. W szkole gra wielką twardzielkę, a w domu pozwala sobą pomiatać. Naprawdę, dziwny ma charakter ta dziewczyna! Ale równocześnie bardzo tajemniczy i ciekawy. Nie wiadomo czego można się spodziewać! :D Tylko mega mi się nie podobało to co zrobiła później. Problemy w domu nie są wytłumaczeniem dla bycia łatwą. Ale jak dla niej nie ma znaczenia komu daje to ja nie mam pytań xD

    Szkoda mi Lucasa. Choć należę do mało tolerancyjnych osób i wątki homo mnie trochę odpychają, to dopóki nie będzie intymnych scen między dwoma facetami, mogę to znieść;D Josha nie rozumiem. Już pomijając jego orientację. Jak się kogoś kocha to ta osoba powinna być najważniejsza. A on go rzucił, bo przyjaciel tak kazał... Smutne. I nie dziwię się Lucasowi, że cierpi.
    Świetny rozdział!:)

    Czekam na nastepny i dziękuję baaardzo bardzo za komentarz u mnie!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, takie obsesyjne kontrolowanie wagi jest po prostu chore. Z resztą jak widać, matka Isobel również do najnormalniejszych osób nie należy...
      Bardzo dziękuję za komentarz! ♥

      Usuń
  29. No bez jaj... nieźle ma pieprzniętą matkę, skoro ta kontroluje jej wagę. Taaa, 300 gram to przecież nie jest dużo, a poza tym matka nie powinna jej tak kontrolować, to chore... Biedna dziewczyna. Nie dziwię się, że wybuchła płaczem. Ona chyba ma poważne problemy. Niby udaje taką pewną siebie, ale mogę się założyć, że przez przeszłość i zachowanie matki ma sporo kompleksów. I fuj... jak mogła dać się Scottowi? Nie znoszę tego typka... Wybrała najgorszego, jaki mógł się tylko trafić i to tylko dla chwili zapomnienia, ech. Biedny Lucas... Ale musi naprawdę ufać Charliemu, skoro opowiedział mu tą historię. No cóż, to tylko potwierdzenie, że Scott to dupek, bo zniszczył mu życie. Josh też nie zachował się fair. Tak po prostu go zostawił... No w sumie na pewno nie było mu łatwo w tej sytuacji i chciał znów normalnie żyć, ale i tak zachował się chamsko. Chyba nie zależało mu na Lucasie dostatecznie mocno. Ale przykre, bo ze swoją orientacją będzie miał ciężko.. ;c

    OdpowiedzUsuń
  30. Melduję się tak, jak obiecałam.

    Kochałem jej wszystkie niedoskonałości.
    Wszystkie doskonałe niedoskonałości.


    Te dwa zdania sprawiły, że zdecydowałam się nadrobić zaległe rozdziały. W sumie jest ich niewiele, więc szybko pójdzie. W ciągu dwóch dni powinnam zjawić się u Ciebie z komentarzem.

    Pozdrawiam ciepło,
    Ulotna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się przeczytać moje opowiadanie. Będę cierpliwie czekała na komentarz! :)

      Usuń
  31. Jasny gwint, uwielbiam ten rozdział! Bardzo się zdziwiłam początkowym fragmentem. Isobel ma ciężko z matką. Wierzy, że ta robi to wszystko z troski i być może tak jest, ale jak dla mnie to i tak przesada. W sumie, co się dziwić, Isobel jest na szczycie i musi dbać o swój wygląd, a jej mama jej w tym ''pomaga''. Trochę popieprzone, ale takie prawdziwe! W dalszym ciągu nienawidzę Isobel, a przez to, że polazła do idioty Scotta, żeby sie zabawić, to już całkowicie straciła w moich oczach. Nie cierpię jej. Typowa, puszczalska sucz.
    Natomiast Charlie, oj, Charlie to jest cudowny chłopak. Proszę, dajcie mi takiego Charliego! Oddam za takiego wszystko!
    Szkoda mi Lucasa, cholernie szkoda, bo chłopak rzeczywiście wiele przeszedł. To smutne, że w tych czasach nie można być sobą, bo ludzie od razu cię oceniają i przylepiają ci etykietkę. Jeśli ktoś jest inny, to jest po prostu skreślony. Homoseksualizm w szkołach średnich jest dużym problemem, dlatego nie dziwię się, że po tym, jak Scott odkrył, że Lucas i Josh są gejami, wszystko się zmieniło... i to nie na lepsze. I znowu powtórzę - szkoda mi Lucasa, bo stracił kogoś na kim mu bardzo zależało i wzajemnie, ale gdyby Josh kochał Lucasa, pewnie nie zrezygnowałby z tego związku, chociaż powiedzmy sobie szczerze, że nie miał on przyszłości. Są młodzi, mają wiele przed sobą, więc wierzę, że obydwoje poradzą sobie. Mam nadzieję, że Lucas znajdzie kogoś lepszego od Josha i że ludzie to w końcu zaakceptują. Uwielbiam Charliego, że nie jest jednym z tych, którzy na np. gejów patrzą jak na kosmitów. Kocham go!
    Kochana, w rozdziale nie za wiele się działo, ale za to dowiedzieliśmy się więcej o przeszłości Lucasa, co bardzo mi się spodobało.
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i zapraszam do siebie na rozdział 1;
    disaster-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział Ci się podobał! Charlie to czysta perfekcja. Ja też marzę o kimś takim, haha. Dziękuję za komentarz. <3

      Usuń
  32. Zatkało mnie. Po prostu zatkało. Ta scena z Isobel i jej matką była taka… chora. Jak rodzic może się tak zachowywać. Powinien wspierać swoje dziecko, a nie zachowywać się jak skończony kretyn. Atfu. Nienawidzę takich ludzi. Brzydzę się nimi.
    Szkoda mi tej dziewczyny. Widać, że w głębi niej dżemie dobry człowiek, ale nie dziwię się jej zachowaniu przy takiej rodzicielce. Aż się skrzywiłam, gdy przeczytałam, że poszła do Scotta, aby się pocieszyć. [Tak na marginesie trochę mnie denerwuje to imię, bo cały czas mi się kojarzy z Teen Wolfem, w którym Scott nie był w najmniejszym stopniu podobny do tego. Ale cóż. Czepiam się :P]
    Historia Lucasa poruszyła mnie. To musiało być naprawdę straszne,. Gdy ktoś kogo kochasz udaje, że wcale cię nie zna :/ Och, no cóż, takie życie.
    Charliego pokochałam całym sercem :) Zwłaszcza za obicie pyska temu dupkowi. =) Zazwyczaj nie toleruję przemocy, ale... -.- No, bardzo ją lubię :D
    Czekam na następny rozdział i życzę dużo, dużo weny ^^
    Buziaki, Inna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoje zdenerwowanie, że u mnie Scott jest chujem, a Serialowy Scott jest zupełnie inny, haha, ale dopiero po fakcie zrozumiałam, że to imię może się niektórym kojarzyć z Teen Wolfem.
      Dziękuję za miłe słowa i również życzę weny! Dziękuję za komentarz. ♥

      Usuń
  33. Nie wiem totalnie od czego zacząć. Choć chyba najlepiej od kilku uwag, co by szybko je zakończyć. Przeczytałam na raz wszystkie rozdziały, więc będzie bardziej ogólnie- w pierwszym rozdziale pierwsza część jest na białym tle, co słabo wygląda, warto to poprawić, bo nowi czytelnicy będą go czytali :) I uważaj na literówki, nie często, ale zdarzają się.
    A teraz ta przyjemniejsza część :) Przede wszystkim, twoje rozdziały mają wręcz idealną długość. Nie masz wrażenia, że nigdy się nie skończą, trochę żałujesz, że nie są dłuższe. Za to ogromny plus. Kolejna rzecz- akcja osadzona w high school, ale nie jest płytka ani wtórna. Podoba mi się to, że twoje postaci są wielowymiarowe, wydaje się na początku, że dobrze je poznaliśmy, ale po chwili okazuje się, że to tylko czubek góry lodowej i może nigdy nie poznamy ich całkowicie, bo są zwyczajnie zbyt złożonymi postaciami.
    A co do samego rozdziału- trochę się zdziwiłam, że Isobel poszła do Scotta. Ogarniam, że była wkurzona na matkę, ale to aż dziwne, że zwodziła go tyle czasu, była twarda, a tym razem sama do niego poszła. Zakładam, ze matka już nie raz ją wkurzyła, i to porządnie. Ale nic, myślę, że jeszcze to wszystko się wyjaśni, gdy poznamy lepiej relacje I z matką.
    Zdziwiło mnie też, że Josh umawiał sie ze Scottem, ze ten nic nie powie etc, a S pytał w stołówce, czy wie z kim sie Lucas zadawał, mówiąc łagodnie. Niby nie powiedział imienia, ale musiał się mocno wkurzyć w tej stołówce, albo znowu jego i J coś poróżniło.
    Nie chcę się za bardzo rozpisywać, choć chyba już to zrobiłam. :) Z zaciekawieniem będę śledziła dalszy rozwój wydarzeń, jestem ciekawa, jak ułożą sie sprawy między głównymi bohaterami.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!
    atomy-szczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że w pierwszym rozdziale jest tekst na białym tle! :o Dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę, już to poprawiłam. Literówki zawsze mi się wkradną, nie ważne, jak wiele razy sprawdzę, niestety. :c
      Niezmiernie dziękuję za takie miłe słowa. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam. Pozdrawiam! ♥

      Usuń
  34. Wow *o*
    Jestem pod wielkim wrażeniem.
    Niesamowicie wyszedł ci ten rozdział. ^-^
    Czekam na next.

    http://my-mmortal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Relacja matki z Isobel wyglądają na trudne i w rzeczywistości są takie. Rozumiem, iż jako rodzicielka nie chce, aby przeszłość wróciła jako teraźniejszość czy przyszłość, ale nie powinna wywierać takiej presji na dziewczynie. Rozumiem również jej uczucia względem matki. To zrozumiałe. Jednakże czuję, że mimo wszystko nie tylko waga dziewczyny jest problemem w ich relacjach.
    Isabel również boi się powrotu do przeszłości i teraz widać, że wygląd dla niej jest sprawą najważniejszą. Czasami jest mi jej szkoda, ale za chwilę robi coś, czego nie do końca rozumiem. Poszła do Scotta, aby go wykorzystać. Ma wyrzuty sumienia, ale nadal żyje...tak jak inni chcą. Taka jest prawda według mojej osoby.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Zacznę od tego, ze nienawidzę jej mamy za tą kontrolę, co to jest 300gramów, Boże jedyny, mam wrażenie, że w przeszłości Isobel miała problemy z nadwagą, a może się mylę cóż jak pisałaś w komentarzach dowiemy się w swoim czasie, więc ja sobie posiedzę i poczekam :)
    Czytając fragment o zbliżeniu ze Sottem czułam ciarki na ciele, no no no, musiał czuć się faktycznie usatysfakcjonowany, przyszłą do niego sama z taką niespodzianką, Pięknie to opisałaś. Jestem pod wrażeniem.
    Non i to co mnie powalilo na kolana to rozmowa z przyjacielem, przeczytałam i wpadłąm w szał, dlaczego panuje taka znieczulica, czemu ludzie nie potrafią akceptować innych? Przecież to, że ktoś ma inną orientacje czy kolor skóry nie czyni go gorszym! Boże!
    Pięknie to napisałaś, wszystkie fragmenty tworzą idealną całość. Gratuluję ci talentu.
    A w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowy rozdział pozdrawiam serdecznie
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. :) Racja, Lucas został potraktowany okropnie, nie dość, że jest dyskryminowany przez swoją orientację, to jeszcze Scott odebrał mu szansę na bycie z kimś, kogo kocha. Niesamowicie podłe... Ale miejmy nadzieję, że los niebawem się do niego uśmiechnie. :)
      Zajrzę do Ciebie, jak tylko będę miała trochę wolnego czasu, bo mam sporo rozdziałów do nadrobienia. nie wiem, kiedy dokładnie to zrobię, ale zrobię na pewno, obiecuję! x

      Usuń
  37. OMG omg OmG , dziewczyno powaliłaś mnie tym rozdziałem na łopatki , dosłownie ! :) uwielbiam twój styl pisania, robisz to tak zajebiście,każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy *.* po prostu nie wiem co powiedzieć,będe czekać na kolejny :)
    a teraz taki mały typowy spam : Oto blog mojego autorstwa o Maliku:http://reallyiloveyou.blogspot.com/
    gdybyś miała chwilkę wolnego czasu , mogłabyś na niego wpaśc i zostawić po sobie ślad w postaci komentarza ? Byłabym wdzięczna :D
    No to ja już spadam,będe czekać na twój kolejny rozdział z niecierpliwością.
    Pozdrawiam Nobody :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Dotarłam! Ranu Boskie, ale się wciągnęłam! No teraz nie będę mogła się doczekać kolejnej notki.

    No ten rozdział, to po prostu powalił całą resztę, nie wiem czemu, ale tak bardzo mi się podoba. Lubie jak zostają odkryte nowe wątki, tajemnice z życia bohaterów. Uwielbiam szczere rozmowy.

    Co do Isobel.. Taką matkę, to ja dziękuje. Ja rozumiem że dba o wygląd córki, no ale bez przesady? Swoją drogą myślę że wiele nam to wyjaśnia, dlaczego Isobel jest taka a nie inna. Jak ma za sobą życie pulchnego dzieciaczka, to jednak.. chyba zostaje w pamięci, prawda? Poza tym wszyscy wiemy jak to jest w szkole z takimi osobami. Więc wybaczam jej, jej dotychczasowe zachowanie.
    Dalej. Charlie. On.. ten koleś to po prostu.. Ma coś takiego, że nie da się go nie lubić. Choć myślę że nie raz nas jeszcze zaskoczy :] Na samym początku myślałam że będzie moim ulubionym bohaterem, a tu niespodzianka. Strasznie polubiłam Lucas'a. Po prostu uwielbiam go! Jak widzę że jest coś o nim, to mało nie wejdę w monitor! Ugh. No chyba nie jest normalne..? xD
    Jeszcze to jego wyznanie na koniec ostatniego rozdziału. No powala na łopatki. Szkoda mi go strasznie, ale bardzo fajnie że złapali wspólny język z Charliem.
    A co do całości. Matko, jak Ty świetnie piszesz! Gratuluje Dziewczyno! Napiszę więcej, pięć rozdziałów i widzę że idzie Ci coraz lepiej. Rozkręcaj się, rozkręcaj, bo czekam na więcej! <3

    Oczywiście czekam na kolejny rozdział!
    Oczywiście błagam aby mnie informować o kolejnych rozdziałach :)
    Dodaje Twój blog do linków u sb i przy najbliższym rozdziale na pewno Cię polecę swoim czytelnikom! :))

    Ps. Dziękuję za cierpliwość :*
    I dziękuję za zgłoszenie do katalogowego świata :)
    I przepraszam za chaos w komentarzu, ale ta godzina robi swoje, poza tym, po przeczytaniu całości mam burze w mózgu! :D

    Pozdrawiam, Avery :*
    [wakerlings-life]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ten rozdział był chyba najbardziej szokujący z dotychczasowych. Ale to tylko niewielka część bomb, jakie mam w zanadrzu, hihi. Ja też uwielbiam Lucasa! Szczególnie mocno przez to, że chłopak ma cały czas pod górkę, ale mimo to - nie załamuje się. Także rozumiem Twoją miłość do niego, haha.
      Jejkuu, bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa. Wiele dla mnie znaczą. Jesteś kochana, serio. ♥
      Nie ma za co. A komentarz wcale nie jest chaotyczny, spokojnie. Pozdrawiam również!

      Usuń
  39. W końcu wiadomo czemu Isobel jest taka, jaka jest. Współczuję jej takiej matki, o ile tak tę kobietę można nazwać. Spotkałam się z taką sytuacją w "realu", mogę śmiało stwierdzić, że to straszne :/
    Charlie pokazuje po raz kolejny, jakim wspaniałym człowiekiem jest. Dobry z niego materiał na przyjaciela, bo nie zaszufladkował Lucasa, nie nakleił mu etykietki "pedał", tylko wysłuchał i zrozumiał. Wielki plus. Co do samej sytuacji z wydarzeniami z przeszłości Lucasa... masakra, nic dodać, nic ująć.
    Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Całuję, pozdrawiam, dużo weny życzę.
    Lariste ;*

    OdpowiedzUsuń
  40. Znalazłam dziś :D

    Jeeeeeeju , tak mi się spodobała historia <3

    i zwiastun meeega :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału , pozdrawiam :)


    Ps. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Wowowow! Dziewczyno, dodajesz tak często rozdziały, że mnie zawstydzasz! Ale to z pewnością dobra rzecz. Utrzymujesz czytelników w napięciu, bo nie zdążą się znudzić historią. Nie żeby było czym się nudzić! W żadnym razie, ale sama wiesz jak bardzo współcześni bloggerowicze uwielbiają regularne aktualizacje bloga. Coś dla mnie kompletnie abstrakcyjnego.
    Jestem oburzona. Poważnie, dogłębnie i skrajnie oburzona. To co prezentuje matka Isobel to nie jest matczyna troska i miłość. Kurwa, co więcej jej zachowanie jest dalekie od tych właśnie cech. W jej postępowaniu i sposobie w jaki oskarżyła córkę było tyle wrogości. Bohaterka bardziej przejmuje się tym by wyglądać idealnie. „Perfekcyjnie”, jak mówi tytuł rozdziały, niż tym by być szczęśliwą. Obsesja na punkcie wagi odbiera jej radość z życia i nie ma co się dziwić, że jest tak zgorzkniałą i spiętą suką. Nie żeby nagle zaczęła ją lubić, ale istnieje drobna szansa, że będę w stanie któregoś dnia zrozumieć jej postępowanie.
    Myślę, ze to opowiadanie zaczyna mnie fascynować. Odczuwam niedopartą chęć poznania prawdy o bohaterach, o tym co sprawiło, że główna bohaterka jest jaka jest. To opowiadanie ma naprawdę szansę walić na kolana i obierać dech w piersi. Wszystko, cała twoja ciężka praca na to wskazuje.
    Już to mówiłam, ale niesamowicie dobrze się czyta YPI. Rozmawiałam ze znajomą i wspominałyśmy twoje poprzednie opowiadania. Zrobiłaś OGROMNY postęp jeśli chodzi o styl czy projektowanie fabuły. Najlepszym dowodem jest ten właśnie rozdział. Nadałaś mu tytuł takie, a nie inny i z determinacją godną mistrza egzekwujesz go do ostatniej linijki. Isobel pragnie perfekcyjnego wyglądu, jej matka perfekcyjnej córki, Scott idealnej dziewczyny, a Lucas stracił miłość, bo Josh wybrał idealne życie sportowca. Ukazałaś nam, że dążenie do perfekcji to absolutna strata czasu i energii, bo w kart tej historii wynika, że bycie perfekcyjnym oznacza pogrążenie się w ogromnym smutku.
    Co teraz? Teraz pozostaje mi poczekać aż pokażesz mi tą drugą część tytułu opowiadania: Imperfection. I jestem więcej niż pewna, że czytając o tym jak niedoskonałości Isobel i Charliego uczyniły ich idealnych dla siebie będę zachwycona.
    Pozdrawiam, trzymaj się ciepło przy tej paskudnej pogodzie!
    M.K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy się w tym momencie powtórzę, ale muszę to napisać! Uwielbiam czytać Twoje komentarze, naprawdę, sprawiają mi tyle radości, że sobie nie wyobrażasz! ♥
      Co do regularności w dodawaniu rozdziałów, to jest to spowodowane tym, że mam ich kilka napisanych na zapas. :D
      Niezmiernie mi miło słyszeć, że zrobiłam taki ogromny postęp. Ja sama dostrzegłam poprawę, ale nie zdawałam sobie sprawy, że jest ona tak duża, jak uważacie. Także bardzo dziękuję! <3
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!

      Usuń
  42. dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i zobaczyłam zwiastun :) i na pewno będę czytała do końca ;) kiedy mniej więcej można się spodziewać kolejnego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że opowiadanie Ci się spodobało. ♥ Rozdział 6 jest już dodany, a 7 opublikuję 30 listopada. :)

      Usuń
  43. Rozdział dobry, typowa opisówka, ale to jak najbardziej mój styl.
    Trochę niepokojaca jest ta kontrola wagi. Czyżby Isobel była bulimiczką?
    Takie wrażenie mnie nie opuszcza. Tak czy inaczej, rozumiem, ze musze przeczytać, by się dowiedzieć więcej.

    W tekscie masz fragment o sms Lucas-Charlie. Treść tych wiadomości powinna być jakoś wyróżniona - kursywa lub cudzysłów.

    OdpowiedzUsuń
  44. Piszesz naprawdę fajnie, podoba mi się Twój styl pisania. Jednak nie przyciąga mnie fabuła, która jest tak bardzo oklepana. Dodatkowo Charlie jak dla mnie to taka fajtłapa, facet bez jaj.
    Jednak nie przejmuj się mną, bo widząc ilość komentarzy, dużo osób lubi proste fabuły. :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. Strasznie mi szkoda Lucasa :(
    ciekawa też jestem przeszlosci Isobel, mam nadzieje ze w kolejnych rozdzialach sie troche wiecej dowiem :)
    Cudownie piszesz kochana, lece czytac dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  46. To jest takie straszne i wzruszające ;( Biedny Lucas jest mi go tak szkoda! Przecież nic złego nie zrobił! zasługuje na szczęście.. czy to tak wiele? No nie to hellow!
    Scott to taki ch*j! No dajcie mi coś ciężkiego !
    No a co do naszej kochanej Is ehh czyżby jej matka była kolejną świruską na punkcie perfekcji i wagi? szkoda mi jej pomimo tego iż jest taką suką, ale do końca jej jeszcze nie wybaczyłam i nie wiem czy to tak szybko nastąpi..
    Dobra lecę dalej!
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli jesteś tutaj, aby skomentować moją twórczość, to z całego serca Ci dziękuję. Każdy komentarz to wielka motywacja do dalszego pisania.

SZABLON AUTORSTWA JANE