Poruszyłam
się niespokojnie na twardym krześle w gabinecie dyrektora, przeklinając swojego
pecha i głupotę. Mogłam sobie odpuścić głupie docinki w kierunku Charliego i
jego przyjaciela, a nie miałabym teraz problemów. Dostanę reprymendę na samym
początku roku – cudownie. Jakby dyrektor miał mało powodów, aby trzymać mnie na
celowniku.
Mówiąc
szczerze, kiedy Charlie rzucił się z pięściami na Scotta, mocno się
przeraziłam. Bałam się nie o Scotta, lecz o Charliego. Co jak co, jednak Halter
posiadał więcej mięśni niż rozumu, a Charlie? Nie oszukujmy się, wyglądał przy
nim dość krucho. Ale jednak pozory mnie zmyliły. Charlie spuścił mu niezłe
manto i kiedy spojrzałam na jego poobijaną twarz, zaczęłam obawiać się, że
Charlie zrobił mu poważniejszą krzywdę. Kto by pomyślał, że taka siła kryła się
w takim spokojnym chłopaku?
Kiedy
zjawili się nauczyciele, nastał taki chaos, że nie wiadomo jak, zamiast się
stamtąd ulotnić, znalazłam się w centrum zamieszania. Ocknęłam się, że jeśli
szybko nie zniknę z pola widzenia opiekunów, ja także zostanę złapana. W
chwili, gdy chciałam wymknąć się chyłkiem, ktoś z tłumu uczniów krzyknął:
– To
Isobel doprowadziła do bójki!
Zatrzymałam
się wtedy wpół kroku, czując, jak spojrzenia wszystkich spoczywają na mnie.
Zaklęłam w myślach, jednocześnie próbując dostrzec w tłumie winowajcę.
Zacisnęłam dłonie w pięści, nie wierząc własnym oczom. Zauważyłam obcego mi
nauczyciela, który spojrzał na mnie surowo i powiedział:
–
Zapraszam do gabinetu dyrektora.
Fuknęłam
pod nosem kilka niecenzuralnych słów, kręcąc głową i mierząc wszystkich
chłodnym spojrzeniem, a następnie w akompaniamencie szeptów roznoszących się po
stołówce wyszłam na korytarz. Jeszcze nigdy nie zostałam złapana w tak głupi
sposób. Jaki idiota skarży jak pięcioletnie dziecko? To nie przedszkole, do
cholery – pomyślałam z furią.
I tak
oto znalazłam się w gabinecie dyrektora, czekając na jego przyjście. Nie bardzo
rozumiałam, dlaczego jestem tu sama. Spodziewałam się, że zastanę tutaj Scotta
lub Charliego, jednak się myliłam.
Nagle
otworzyły się drzwi, a w progu ujrzałam Charliego. W porę, zanim zdążyłam powiedzieć
coś głupiego, zauważyłam za jego plecami dyrektora, co skutecznie zamknęło moje
niewyparzone usta.
Zamiast
tego z uwagą przyglądałam się, jak Charlie zajmuje miejsce obok mnie. Jego
twarz nie wyglądała zbyt dobrze. Warga była rozcięta i opuchnięta, a nos
najwyraźniej został złamany. Miał również rozwalony łuk brwiowy, kilka siniaków
na szczęce, mocno zmierzwione włosy i zmiętą, lekko zakrwawioną koszulkę.
W
chwili, gdy chłopak zauważył, że mu się przyglądam, spojrzał na mnie chłodnym i
nienawistnym spojrzeniem, który zaskoczył mnie tak bardzo, że moje usta
mimowolnie rozchyliły się ze dziwienia. Szybko jednak się zreflektowałam i
wbiłam wzrok w twarz dyrektora, wzdychając ciężko.
- Nie
mam zamiaru pytać, co tam naprawdę zaszło, kto zaczął i kto był winny. Nie
interesuje mnie wasze tłumaczenie. Charlie, jestem tobą bardzo rozczarowany. Wygląda
na to, że opinia, którą otrzymaliśmy wraz z twoimi papierami, nie jest
prawdziwa – powiedział, patrząc na chłopaka spod przymrużonych powiek, a w jego
głosie można było wyczuć nutę rozczarowania.
Zmarszczyłam
brwi, zastanawiając się, o jakiej opinii mówił mężczyzna. Szybko jednak jego głos
sprawił, że ponownie skupiłam na nim swoją uwagę:
– Co
do ciebie, Isobel, to tym razem interwencja twoich rodziców nie pomoże. Nie mam
zamiaru puszczać płazem twoich wybryków. Czas, żebyś poniosła konsekwencje.
– W
porządku, skoro już mowa o nie puszczaniu płazem wybryków – zironizowałam – to
gdzie jest Scott? – spytałam, uśmiechając się chłodno i zakładając nogę na
nogę.
–
Trener Robertson zajmie się odpowiednim ukaraniem Scotta – odpowiedział
dyrektor, na co ja prychnęłam.
–
Jasne, jak zawsze.
Mężczyzna
zmierzył mnie spojrzeniem, które dzielnie wytrzymałam, chcąc mu pokazać, że nie
szanowałam go jako autorytetu, wcale a wcale.
– Tak
czy inaczej, najwyraźniej macie jakieś spięcia między sobą – powiedział wskazując
na nas dwoje. – Więc będziecie mieli cały miesiąc, aby to rozwiązać. Emanująca
spokojem atmosfera biblioteki z pewnością wam w tym pomoże. Licząc od dnia
dzisiejszego, codziennie po lekcjach będziecie przez półtorej godziny, do
szesnastej, pomagali w bibliotece. Układanie książek alfabetycznie,
aktualizowanie kart i archiwów z pewnością jest fascynującym zajęciem –
powiedział, uśmiechając się do nas radośnie, a w jego oczach widziałam
nieskrywaną satysfakcję.
Charlie
jęknął cicho, słysząc wyrok dyrektora. Pokręcił głową i obrzucił mnie
nienawistnym spojrzeniem.
–
Możecie już wyjść i udać się od razu do biblioteki – pożegnał nas dyrektor.
–
Świetnie – warknął Charlie, wstając
gwałtownie i odsuwając krzesło, wychodząc następnie szybkim krokiem z gabinetu.
Poszłam
w jego ślady, a kiedy byliśmy już na pustym korytarzu, Charlie nagle odwrócił
się w moją stronę.
–
Jesteś z siebie zadowolona? – warknął.
Spojrzałam
na niego, mrużąc oczy, i powiedziałam:
– Jak
widzisz, nie tylko ty zostałeś ukarany, idioto.
– No
tak, ale ciekawe, czyja to wina, że w ogóle do tego doszło! – krzyknął.
– Nie
sądziłam, że jesteś taki narwany i rzucisz się na niego z pięściami – syknęłam,
robiąc krok w jego stronę.
Cały
czas upierałam się przy swoim, chociaż wiedziałam, że chłopak miał rację. Nie zamierzałam
jednak się do tego przyznawać.
–
Sprowokował mnie – powiedział z nagłym spokojem Charlie. – Zresztą nieważne,
nie mam ochoty się z tobą kłócić. Nie mogę nawet na ciebie patrzeć.
–
Świetnie – prychnęłam.
–
Świetnie – odpowiedział i ruszył przed siebie, zaciskając dłonie w pięści.
~*~
Oparłem
głowę o pustą półkę z książkami, czując, jak ogarnia mnie znużenie. Minęło dopiero czterdzieści pięć minut w
bibliotece, a ja już miałem dość. Jedynym plusem tej kary było to, że złość,
która mną wcześniej targała, zniknęła. Teraz po prostu w mojej głowie pojawiał
się natłok pytań i sprzecznych emocji. Nie wiedziałem, co było gorsze.
– Nie
sądziłam, że wyniknie z tego taka wielka bijatyka. – Usłyszałem głos Isobel stojącej
parę metrów ode mnie.
– A
czego się spodziewałaś? – spytałem równie cicho.
– Ja
chciałam… – zaczęła,
jednak nie zdołała dokończyć, ponieważ przerwałem jej gwałtownie:
– Co
chciałaś, Isobel? – warknąłem, stając nagle naprzeciwko niej, jednak w
bezpiecznej odległości. – Znęcanie się nad niewinnymi ludźmi sprawia ci
przyjemność?
– To
nie tak – zaoponowała gwałtownie.
–
Więc jak?! Wytłumacz mi swoje zachowanie, proszę, bo chyba jestem jakiś niedorozwinięty!
– uniosłem głos. – Najpierw zachowujesz się normalnie, a później odstawiasz
głupie scenki, zachowujesz się jak głupia gówniara, a teraz starasz się
tłumaczyć?!
Dziewczyna
otworzyła usta, jednak zaraz je zamknęła.
–
Zapomnij, że cokolwiek powiedziałam – odparła po chwili twardym jak kamień
głosem.
– Jasne
– prychnąłem. – Sprawiasz, że czuję się jak idiota. Robisz mi syf w głowie,
zachowując się tak, jakbyś cierpiała na jakieś pieprzone rozdwojenie jaźni. Zdecyduj
się, kim naprawdę jesteś, Isobel – powiedziałem, obrzucając ją smutnym
spojrzeniem i wzdychając ciężko.
Nie
otrzymując żadnej odpowiedzi, wyminąłem ją bez słowa i powróciłem do pracy.
~*~
Stałam
w miejscu jeszcze kilka minut, co chwila zaciskając dłonie w pięści, aby
ponownie je rozluźnić. Wzięłam głęboki oddech i zamrugałam, czując piekące łzy
wzbierające się pod powiekami. Pokręciłam głową sfrustrowana, wypuszczając
powietrze z płuc.
Zerknęłam
na wyświetlacz w telefonie i jęknęłam w duchu, widząc, że czekało mnie jeszcze
pół godziny w towarzystwie Charliego. Nie wierzyłam, że będę w stanie to
znieść. Dlatego też zrobiłam kilka kroków, aż dotarłam do fotela, na którym
leżała moja torba. Chwyciłam ją i zarzuciłam sobie na ramię. Ruszyłam ku
wyjściu, a po chwili usłyszałam głos zdziwionej i zirytowanej bibliotekarki:
–
Gdzie się wybierasz, Isobel? – Wasza kara jeszcze nie dobiegła końca.
– Idę
na chwilę do toalety – powiedziałam i obdarzyłam kobietę najlepszym z moich
fałszywych uśmiechów.
Kiwnęła
tylko głową, pozwalając mi wyjść, a ja odetchnęłam z ulgą.
Szybkim
krokiem ruszyłam w stronę tylnego wyjścia ze szkoły. Szłam pustym korytarzem,
aż w końcu dotarłam na zewnątrz, zaczerpując haust świeżego powietrza. Usiadłam
na murku przy schodach, opierając się plecami o ścianę budynku. Rozmasowałam
skronie, czując tępy ból w głowie. Zdecydowanie zbyt wiele wydarzyło się w
ciągu dzisiejszego dnia. Czułam się psychicznie wykończona. Kłótnią z Charliem,
swoimi myślami, a co najważniejsze, byłam wykończona sobą.
–
Dlaczego nie potrafię być po prostu normalna? – szepnęłam sama do siebie,
patrząc w zachmurzone niebo.
Niewiele
myśląc, wyciągnęłam z torby paczkę papierosów i odpaliłam jednego. Zaciągnęłam
się mocno, wypuszczając po chwili szary dym. Potrzebowałam tego, aby uspokoić
się chociaż trochę. Mimo że niezbyt lubiłam palić, zawsze na wszelki wypadek
nosiłam paczkę w torbie. Na wypadek sytuacji takich jak ta.
W mojej
głowie nagle zaczęły echem odbijać się słowa Charliego. Znęcanie się nad niewinnymi ludźmi sprawia ci przyjemność?
Jego
prawdziwe słowa zabolały bardziej niż powinny. Nie rozumiałam, dlaczego nagle
przejmowałam się cudzą opinią na mój temat. Przecież powszechnie wiadomo, jaka byłam.
Ja to wiedziałam, wszyscy to wiedzieli. Ale nikt dotychczas wprost nie
wypomniał mi moich błędów. Nikt dotychczas mnie nie przejrzał. Nikt nie poznał
mojej lepszej strony. Jedynie Charlie.
I
jakkolwiek głupio to brzmiało, chciałabym, aby widział we mnie więcej dobra. Ale
wiedziałam, że to raczej niemożliwe. Nie tutaj, nie w tym życiu. Nie zauważyłam,
kiedy po moich policzkach spłynęły łzy. Im więcej rozmyślałam, tym więcej łez
się pojawiało. Zacisnęłam usta i starłam je gniewnym ruchem.
– Nie
płacz, idiotko.
~*~
W
drodze do warsztatu złamałem najprawdopodobniej z dziesięć przepisów drogowych,
jednak chciałem dotrzeć tam jak najszybciej. Byłem zły, że już pierwszego dnia
się spóźnię. Co prawda uprzedziłem Henry`ego, że będę piętnaście minut później,
ale i tak było mi głupio.
Zajechałem
pod warsztat i zsiadłem z motoru. Szybkim krokiem wszedłem do środka, mówiąc ze
skruchą w głosie:
–
Naprawdę przepraszam za spóźnienie.
– Nie
ma sprawy, to tylko dziesięć minut – zaśmiał się zachrypniętym głosem Henry. –
Co cię zatrzymało, chłopcze?
–
Zostałem ukarany. Muszę zostawać codziennie do szesnastej po lekcjach –
warknąłem i przeczesałem dłonią włosy.
Sięgnąłem
po koszulkę i spodnie na przebranie, które podał mi mężczyzna.
– Za
co zostałeś ukarany? – spytał zdziwiony. - Nie wglądasz na osobę, która lubi
pakować się w kłopoty.
– Bo
to prawda – westchnąłem. – Pobiłem się, a to wszystko przez tę durną dziewczynę
– powiedziałem ze złością.
Henry
zaśmiał się i zamknął maskę starego, czerwonego forda.
– Nie
jest chyba tylko durną dziewczyną, skoro się przez nią pobiłeś – powiedział, posyłając
mi znaczące spojrzenie.
– To
nie tak! – zaoponowałem, wychodząc z łazienki, będąc już przebranym i gotowym
do pracy. – Ona jest usposobieniem osób, którymi gardzę na tym świecie najbardziej.
Nienawidzę jej!
Henry
spojrzał na mnie uważnie, myśląc nad czymś intensywnie.
– Miłość,
nienawiść. Dzieli je taka cienka linia – odpowiedział.
– Nie
w tym przypadku – zapewniłem z szeroko otwartymi oczami, nie mogąc uwierzyć w
to, co usłyszałem.
Mężczyzna
uśmiechnął się, jakby wiedział na ten temat zdecydowanie więcej, niż mógłbym
przypuszczać.
–
Jeszcze wspomnisz moje słowa.
~*~
Z całego serca dziękuję Wam za tyle przemiłych słów w komentarzach pod poprzednim rozdziałem. Jesteście najlepsi! Mam nadzieję, że nasze grono wciąż będzie się powiększać! x
Za korektę dziękuję cudownej Nearyh. ♥
Ps. Jeśli chcecie żebym zajrzała na wasze blogi, zostawcie adres przy okazji pisania komentarza. Mam w zwyczaju wchodzenie na blogi swoich czytelników. Po przeczytaniu rozdziałów zawsze zostawiam komentarz i jeśli historia mi się spodoba, zostaję na dłużej.
Wyczuwam jakąś zmianę w charakterze Isobel ;>
OdpowiedzUsuńCzekam na new i życze duużo weny! ;)
Cześć. Naprawdę podoba mi się Twoje opowiadanie. Dwie perspektywy przedstawiania wydarzeń - to, co uwielbiam. Ponadto wciągająca fabuła i tematyka dotycząca miłości - to już trzy razy tak! (:
OdpowiedzUsuńNie mam nic do zarzucenia. Brak błędów, przyjemna szata graficzna - jestem pod wrażeniem.
Czekam na kolejny rozdział niecierpliwie. :)
Bardzo dziękuję za te miłe słowa! Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej! :)
UsuńIsobel mnie denerwuje. Naprawdę denerwuje.. Dobrze, że Harry był wyrozumiały dla Charliego. Bałam się, że przez tą karę straci pracę.
OdpowiedzUsuńIsobe...ech,wkurzająca osoba...
OdpowiedzUsuńHarry, jak zawsze przecudownie wyrozumiały. :D
A Twój styl pisania jest imponujący. :*
Kocham to opowiadanie i zapewne zostanę z Tobą na dłużej. :D
/Dree.
Zajebistości stało się zadość kochana. Rozdział genialny :* Gdzie mój Lucas? ; c *-* Proszę go w next bo będę płakać.
OdpowiedzUsuń~Pandemonia
Awh, dziękuję bardzo! Lucasa będzie więcej w kolejnym rozdziale, nie płacz. ♥
UsuńPrzeczytam jak tylko znajdę chwilę więcej czasu. Na razie jedynie zagladam i badam co i jak :) (pozwole sobie potem zreedytować komentarz i dopisac kilka słów). Ale co mi się rzuciło w oczy - starsznie często powtarzasz imię "Charlie". Koniecznie poszukaj synonimu (nie imienia, a cechy charakterystycznej, która będzie wyrózniała go na tle innych, zresztą to tyczy się każdego z bohaterów!). I coś czego nie zauważyłem wcześniej, a teraz rzuciło mi się na myśl - nie wiążesz czasem postaci Charliego z filmem "Charlie" (ang. "Perks of being wallflower")?
OdpowiedzUsuńSytuacja z pierwszych akapitów, gdy dziewczyna wspomina bójkę, wydała mi się przejęta z filmu właśnie, a z racji tego, że jest to jeden z moich ulubionych, skojarzyło mi się.
Zwrócę na to większą uwagę, dziękuję. Twoje czujne oko wszystko wyłapie, dobrze jest mieć takiego czytelnika. Strasznie sobie cenię Twoje komentarze, bo wiem, że zawsze napiszesz mi prawdę, nawet bezlistosną. Także stokroć dziękuję! :)
UsuńZ początku z "Charliego" zaczerpnęłam tylko imię głównego bohatera, jednak im więcej rozdziałów pisałam, tym większe podobieństwo między filmowym, a moim Charliem dostrzegłam. Także masz rację, nieświadomie, ale w jakiś sposób związałam te postacie razem. Ja również uwielbiam ten film. ♥
Cóż, niemożność spania w nocy pchnęła mnie dziś dzień do ciebie. Dziękuję za komentarz na moim blogu. O, jak miło, że mamy podobne gusta fimowe :) ale do meritum.
UsuńPowiedziałem, że rozwinę nieco swoją wypowiedź i powiem, że podoba mi się bardziej niż poprzedni, który notabene zły nie był. Charlie ujął mnie swoją odwagą. Jakby nie patrzeć, póki co, jest jedną z nielicznych osób, o ile nie jedyną, która miała tą czelność wyprostować zaborczą Isobel.
Do opinii na temat dziewczyny jeszcze się wstrzymam. Z doświadczenia wiem, ze demony wychodzą z ludzi po bliższym zapoznaniu i albo wychodzą i atakują, albo uciekają. Dlatego wolę poczekać, aż i ona się rozwinie.
Podoba mi się kreacja Henry'ego. Taki z niego trochę "wujek dobra rada". Przesympatyczny koleś.
Pozwolę sobie wspomniec jeszcze o drobnym błędzie językowym - w końcówce rozmowy Charliego i Henry'ego pada zdanie o Isobel, że jest "usposobieniem" ludzi, którymi chłopak gardzi. Nie "usposobieniem", a "uosobieniem" :)
Ooooo!!! Extra! Ja wiem, oni będą razem... :* ale Isobel zachowuje się jak idiotka, niech ona się w końcu ogarnie!... Wgl wlasnie ci piszę tak, jakbym jej mówiła żeby ogarnęła dupe.. Ej dobra... Chyba nawet sama sb nie ogarniam...
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie ! Kochan Cb i to opowiadanie <3<3<3<3 naprawdę! Love!!!!
Weny!
szpiegostwo-poplaca.blogspot.com
Zacznę od tego, że postać Isobel w pewnym sensie jest zagadką, ale coraz więcej przed nami odkrywa. Przede wszystkim, jestem pewna, że ta jej kreacja szkolna to zwykłe udawanie. Robi z siebie sukę na własne życzenie i najwidoczniej nie jest jej z tym źle, wręcz przeciwnie - nie wyobraża sobie innego życia. Ciężko jest jej zrozumieć, że jest inna niż to każdemu wmawia. Bo gdyby było inaczej, to czy o taką głupotę (powiedzmy, 'głupotę') płakałaby po kątach? Czy chciałaby wytłumaczyć się przed Charlie? Myślę, że to wszystko byłoby dla niej dobrą rozrywką, a nie jest. Wobec tego takie mam zdanie na jej temat. A czy słuszne? Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPodobało mi się bardzo, jak Charlie jej wygarnął! Obawiałam się, że ten chłopak to takie miękkie kluchy, ale jak widać myliłam się i to bardzo. Już w ostatnim rozdziale pokazał na co go stać, a teraz tylko powiększa swoim zachowaniem moją ogromną sympatię. Jest chyba jedyną osobą w tej szkole, która potrafi szczerze powiedzieć laluni co o niej myśli. Oby tak dalej! I podoba mi sie również postać Harrego. To taki pracodawca- przyjaciel. Niezbyt dobre i możliwe połączenie w realnym życiu, ale czasem możliwe. Myślę, że Charlie będzie miał w nim wsparcie.
Pozdrawiam! I dziękuję gorąco za komentarz u mnie;*
Isobel będzie długi czas dla was jedną, wielką zagadką. Będziecie sobie wyrywać włosy z głowy, chcąc zrozumieć jej tok myślenia, haha. O Charliem można powiedzieć wiele, ale na pewno nie, że są z niego miękkie kluchy, naprawdę. Ten chłopak kryje sobie wiele emocji, bardzo wybuchowych.
UsuńJa również dziękuję za komentarz! ♥
Świetny rozdział ci wyszedł! Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńPochłonęłam Twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem kiedy. Naprawdę.
Postać Charliego jest po prostu fenomenalna. Genialnie wykreowałaś tego chłopaczka. Isobel jest również ciekawą postacią. Oczywiście podczas czytania mam ochotę wbić jej widelec w oko albo związać i wrzucić do jakiejś głębokiej studni, ale to jest fantastyczne! Widzisz, ja ograniczam się do dwóch, skrajnie różnych charakterów - albo dobrych albo złych. Ty stworzyłaś naprawdę fantastycznych bohaterów, możesz się nimi bawić do woli, fantazjuj z nimi ile wlezie, bo robisz to z niezwykłą lekkością i humorem. Historia ich miłości nie jest wymuszona, to się chwali. Fabuła nie jest udziwniona. Jest prosta. Ożywiasz ją dzięki naprawdę dobrym dialogom (dziewczyno! dialogi to jest zdecydowanie Twoja mocna strona) i interesującym postaciom. Jak widać, nie trzeba wcale wydziwiać, żeby napisać coś wartego uwagi.
Dzięki, że pozwoliłaś mi na chwilę oderwać się od codzienności :)
Buziaki, Lenka
Dziękuję niezmiernie za te miłe słowa. Szczerze mówiąc, nigdy nie sądziłam, że dialogi są moja mocną stroną, dlatego też byłam miło zaskoczona, czytając to. Dziękuję. :)
UsuńNo hejka :D Jak mija dzień? Czy Ty też odliczasz dni do weekendu?
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jest on bardzo przyjemny. Muszę przyznać, że przeczytałam go naprawdę sprawnie - tak mnie wciągnął :D Mimo, że było to tylko kilka zdarzeń w bibliotece. Umiesz tak poprowadzić dialogi i wydarzenia, że czytelni się nie nudzi. Brawo :)
Co do bohaterów... dalej wszystko jest jedną wielką niewiadomą. Szkoda, bo chciałabym już poznać jakiś mały szczegół.
Isobel jest dalej dla mnie pustą lalunią, która nie wie czego chce. Widzę, że ze sobą walczy. Jednak jestem ciekawa jaką Isabel była kiedyś. Czemu się poddała i zaczęła być tak wredna oschła itd. Mam tylko nadzieję, że będzie chodziło o coś innego niż o to, że ktoś naśmiewał się z niej więc teraz ona naśmiewa się z innych.
Charliego coraz bardziej uwielbiam. Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ten bohater obok mnie stoi. Jest dla mnie straszne realistyczny. Ktoś w komentarzach powyżej wspomniał o filmie z bohaterem Charlie. W sumie mi też się to imię strasznie kojarzy z tą książką jak również i filmem. W przypadku Twojego Charliego jest to postać silniejsza, zdecydowana :D
Zaczynając inny temat muszę przyznać, że zrobiłaś dobre zagranie. Miesiąc kary w bibliotece. Uuuu widzę, że szykuje się coś poważnego. Jeszcze słowa Henrego na koniec rozdziału. Pomiędzy Isobel a Charliem coś będzie. Kurczę tylko czy wyjdzie z tego coś dobrego?
Czekam z niecierpliwością na 5, tym bardziej po przeczytaniu zakładki spojlery. Kurcze z kim ona się całuje? O.o
Pisz szybko :)
Pozdrawiam
Lili
P.S Mam pytanie... A nie mam kogo się poradzić. Mam nadzieję, że nie będziesz zła, że je tu zadam. Otóż zastanawiam się nad stworzeniem zakładki bohaterowie. Myśli że to dobry pomysł. Waham się ponieważ z jednej strony wolę jak każdy może sobie wyobrazić daną postać, na swój subiektywny sposób. Lecz z drugiej strony niektórzy lubią mieć podane opisy, zdjęcia bohaterów. Będę wdzięczna za odpowiedź. Widzę, że znasz się na rzeczy i masz wprawę w pisaniu. Ja jeszcze kiepsko ogarniam bloggera... Ale może z biegiem czasu się nauczę.
Sorki za tak długi komentarz.
Jeszcze raz pozdrawiam i życzę Ci miłej środy i ogólnie miłego tygodnia. :)
Nigdy nie przepraszaj za długi komentarz, haha! Ja uwielbiam takie czytać, naprawdę Nawet nie wiesz, ile radości mi to sprawia. Dlatego z całego serca dziękuję. ♥
UsuńCo do Twojego pytania, to obydwa wyjścia są dobre. Jeśli będziesz chciała dokładnie opisać wygląd postaci, skupiać się na ich szczegółach, to zdjęcia bohaterów nie są konieczne. Jednak moim zdaniem, fajnie mieć jednak zdjęcia bohaterów przed oczami. Kto chce, zajrzy i zobaczy jak wyglądają. Kto nie będzie chciał, nie zajrzy. Jeśli będziesz miała jakieś pytania, to śmiało pytaj. Ciężko powiedzieć, czy faktycznie mam wprawę w pisaniu, ale fakt, w blogosferze spędziłam już dobre kilka lat, z czego w sumie jestem dumna, haha. Dość długi staż za mną.
Dziękuję i również pozdrawiam! x
Boze , Twój blog jest cudowny , z wielka chęcią chce mi sie czytać twoje historie,opowieści
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te przemiłe słowa! <3
UsuńIsobel mnie rozbawiła z "Jaki idiota skarży jak pięcioletnie dziecko?" - To był boskie :D Uwielbiam po prostu twoje opowiadanie i jego fantastyczne tekst, nie da się od niego oderwać i żałuje, że znów muszę czekać na kolejny rozdział. Dziękuje również za poinformowanie mnie ^^
OdpowiedzUsuńHenry jest świetny, wszyscy są wspaniali w twoim opowiadaniu! Po prostu uwielbiam, gdy autorzy tworzą tak różne, które nie mają ze sobą za wiele wspólnego. Wiem również jakie jest to trudne do pisania, tym bardziej podwójnie cię podziwiam.
Czytając opowiadanie można doskonale wczuć się w bohatera i w otaczający go świat.
Zastanawiam się również, czemu tak a nie inaczej zachowuje się Isobel, że niby ma "rozdwojenie jaźni"? (Tekst Charliego w bibliotece - genialny i w końcu pokazał Isobel, że nie tylko ona ma gadane!). Nie zmieniam jednak swojej opinii o Isobel, bo wiem, jaki wpływ ma środowisko na ludzi.
Czy Isobel, czegoś się obawia? Ktoś ją skrzywdził w przeszłości? Dlatego nosi maskę "suki" (przepraszam za wyrażenie!)?
Naprawdę jej osoba mnie zaciekawiła, ma problemy z akceptacją siebie i udaje kogoś kim nie jest. Może ta gra twardej laski, w końcu sprawiła, że nie potrafi być już "normalna"?
Tyle w mej głowie pytań...
Choć dla mnie normalność jest przereklamowana ^^
Czytało mi się przyjemnie, gładko i niestety za szybko. Szczerze mówiąc z twoimi pomysłami i talentem jestem niemal całkowicie pewna, że w przyszłości napiszesz książkę - oczywiście, jeżeli będziesz miała na to czas i chęci.
Pozdrawiam, więc i życzę dużo wolnego czasu (który jest zawsze potrzebny), kieszeń pełną wspaniałych pomysłów i wenę do towarzystwa na co dzień =)
life-of-heros.blogspot.com/
Tak, Charlie w końcu pokazał pazurki. Z tego, co czytam, to wiele z was tylko na to czekało, haha. Ojejku, dziękuję niezmiernie, że tak uważasz! Fakt, wydanie własnej książki jest jednym z moich największych marzeń.
UsuńDziękuję i również Ci tego życzę! ♥
PS. Postaram się w wolnej chwili przeczytać rozdziały u Ciebie i zostawić po sobie ślad. :)
Nawet nie wiem co mam powiedzieć, na prawdę świetny rozdział zresztą tak jak i wszystkie :)) Naprawdę nie ma co tu gadać, czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńhttp://wakemeupfanfic.blogspot.com/
Jeju jaki cudowny rozdział! Kocham to jak piszesz :*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego :3
życzę weny <3
Z rozdziału na rozdział Isobel po prostu coraz bardziej mnie irytuje. Jest taką typową suką, która przed wszystkimi jest taka twarda, zimna i wredna, a później płacze i ubolewa nad sobą. Powinna więcej myśleć, zanim cokolwiek zrobi/powie, bo potem właśnie kończy się to w taki, a nie inny sposób. Kocham Charliego! Jest moją ulubioną postacią w tym opowiadaniu. Ubóstwiam jego charakter, a kiedy podniósł głos na Isobel, miałam ochotę zacząć klaskać i krzyczeć ''Dobrze, Charlie! Zgaś sukę!''.
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie oczarowana stylem Twojego pisania. Naprawdę dobrze Ci to wychodzi. Są i opisy, i dialogi, i na szczęście nie ma tego aż tak dużo, co mi się bardzo podoba, bo zdarzają się opowiadania w których rozdziały to tylko dialogi, czego bardzo nie lubię.
Wspaniały rozdział, miło się czytało. Masz pomysł na to ff i mam nadzieję, że wytrwasz do samego końca i nie przerwiesz w połowie (Co mi się zdarzało już nie raz!).
Jestem ciekawa, co to teraz będzie. Isobel i Charlie będą teraz się widzieć 5 razy w tygodniu, w bibliotece, czyli nie ma opcji, aby nic się nie wydarzyło. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy, życzę weny oraz czasu.
Ściskam mocno! ;)
ostatnie-spojrzenie.blogspot.com
czwarty-stopien.blogspot.com
Dziękuję za komentarz i tyle przemiłych słów. Nie, możesz by pewna, że nie przerwę tego opowiadania w połowie. W przeciągu 2 lat na blogspocie napisałam 8 opowiadań, z czego z tylko jednym nie dobrnęłam do końca. :)
UsuńPozdrawiam cieplutko! ♥
Isabel twierdziła, że inni zachowują się jak pięcioletnie dziecko, a sama według mnie oczywiście zachowuje się nie lepiej. Rozumiem, że może mieć swoje zdanie i je pokazuje - za to brawo. Jednakże sprowokowała wszystkich, więc dziwi się, że dostała karę? Powinna pomyśleć zanim cokolwiek powie... Charlie ma całkowitą rację. Popieram go w stu procentach. Na reszcie powiedział to, co sądzi. Uważam, że zachował się lepiej niż ona, pomimo tego, iż został pokrzywdzony zarówno fizycznie jak i psychicznie. Warto zauważyć, że mężczyzna wypowiedział bardzo mądre słowa. Zdecydowanie podoba mi się druga część, kiedy narratorem jest Charlie i ostatnie scena z Charlie i mężczyzną.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Kochana moja, szablon jest po prostu cuuuudowny! Nie mogę się napatrzeć, więc patrzę, patrzę, patrzę i.....podziwiam! Cuuudo!
UsuńPrawda? Ja także jestem nim zachwycona! ♥
UsuńCuuudny! :)
UsuńPierwszy raz nie znoszę jakiejś postaci. Gratulacje. Isobel jest okropna. Swoją drogą świetnie piszesz. Przyjemnie się czyta. Będę wpadać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/2014/11/rozdzia-4.html
A ja tam polubiłam Isobel ;))
OdpowiedzUsuńWierzę, że w głębi serca jest inna.
Czekam na następny ;D
Irytują mnie takie dziewczyny przykładu Isobel. Niby taka tutaj zadziorna, zgrywająca sukę, a tutaj płacze i prawda o sobie ją boli. Nie rozumiem jej zachowania, ale jak dobrze rozumiem — opowiadanie między innymi skupia się na zmianie Isobel w inną dziewczynę — mam nadzieję, że to się uda. A Charlie... Charliego jeszcze bardziej polubiłam. Cieszę się, że powiedział jej co o niej myśli. Sama bym jej to „wygarnęła”, bo nie lubię niczego trzymać za zębami i mówię to, co myślę. A ta kara... No, no, ciekawe co się jeszcze wydarzy w tej bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak krótko! Pozdrawiam gorąco.
Jezu, jak ja uwielbiam czytać Wasze komentarze, gdy praktycznie każdy opisuje swoją nienawiść względem Isobel XD Epickie, serio. Miło, że Charlie zdobył taką dużą sympatię. Chłopak w końcu pokazał pazurki.
UsuńNic nie szkodzi, cieszę się, że w ogóle pozostawiłaś po sobie ślad. Pozdrawiam!
Cudo mmnm genialny blog
OdpowiedzUsuńTa historia zapowiada się na naprawdę ciekawą
Nie mogę doczekać się co będzie dalej
Ściskam Mela
O jejciu... no to się wkopał. Pomoc w bibliotece cały miesiąc? I to z Isobel? hahaha... biedny. Jak przeżyje, będę z niego dumna. :) No, w sumie jestem w szoku, że aż tak się wkurzył, bo nie sprawia wrażenia chłopka wdającego się w bójki, ale.. no w sumie został sprowokowany, a każdy gdzieś ma swoje granice wytrzymałości. I co, Isobel miała wyrzuty sumienia? Chciała się chyba jakoś przed nim wytłumaczyć, takie odniosłam wrażenie, a to już spory krok na przód. Spodobały mi się jego słowa: "Zdecyduj się, kim naprawdę jesteś..." Isobel powinna wziąć je sobie do serca. Dobrze, że ten gościu z warsztatu jest taki wyrozumiały. Niby dziesięć minut, ale mógłby się przyczepić. Niefajnie by było, gdyby przez Isobel stracił pracę. Heh... ale jego słowa sugerowały, że Charlie pokocha kiedyś Isobel? To ją się da kochać? haha, nie no, może jak pozna ją dokładnie, a raczej tą jej drugą stronę, to kto wie... :D
OdpowiedzUsuńIsobel da się kochać. Nie taki diabeł straszny, jak go malują, prawda? :) Bardzo dziękuję za komentarz!
UsuńRozdział przeczytałam już wcześniej, ale komentuje dopiero dzisiaj, bo wreszcie mam wolne. (Studia to koszmar, szczególnie, że na przyszły tydzień mam wizję przerobienia tony materiałów, które leża sobie bezwładnie na biurku i tylko czekają, żeby mnie przytłoczyć na amen). O Isobel nie muszę się już wypowiadać, bo wszelkie frustracje na jej temat już wcześniej Ci zaaplikowałam w komentarzu. Na razie przy swoim poprzednim zdaniu tylko utwierdzam i szczerze mówiąc raczej nic nie zrehabilituje ją w moich oczach. Ale karę mają dość słabą. Co prawda katalogowanie książek to robota żmudna (kiedyś próbowałam to zrobić z moją domową biblioteczką, po dwóch szafkach się poddałam), ale mogło być dużo gorzej. Mogli ich zawiesić w prawach ucznia, wtedy dopiero byłyby cyrki, więc niech się cieszy, że ma tak wyrozumiałego dyrektora. ;x
OdpowiedzUsuńJestem trochę niezadowolona tym, że podzieliłaś rozdział na tyle małych fragmentów, które są strasznie krótkie. Byłoby o wiele lepiej, gdyby były bardziej opisowe. c:
"anim" - zanim i "wcale,a wcale" - bez przecinka, "mimo, że" - też bez przecinka, więc błędów malutko c:
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny rozdział,
Alathea
Następny rozdział też jest podzielony na takie mniejsze fragmenty, ale nie aż tak bardzo, jak ten. Postaram się nad tym popracować. :)
UsuńO, a jednak jakieś błędy się wkradły! Dziękuję bardzo i pozdrawiam! x
Moja droga!
OdpowiedzUsuńPowiem, że rozdział się czytało płynnie i rzeczywiście przyjemnie. Jeszcze nie zakochałam się w bohaterach, ale nadal odczuwam ogromną chęć by chronić Charliego i nie dam mu zrobić krzywdy. Więc trzymaj tą swoją wstrętną Isobel na smyczy, czy coś. ://
Sytuacja między nimi – zdecydowanie nieciekawa. Oboje najchętniej znaleźliby się jak najdalej od siebie. Charlie z oczywistych powodów, bo Isobel to podła jędza i nikt nie ma ochoty na jej towarzystwo, a Is… no cóż. Nie da się ukryć, że dziewczyna czuje się niespokojnie w jego towarzystwie, bo kolega widzi coś więcej niż piękną maskę, którą tak skutecznie dotychczas sprzedawała swojemu otoczeniu. Główna bohaterka z jednej strony boi się tego co może się wydarzyć, a z drugiej chyba właśnie na to czekała. Na kogoś kto podejmie pewne kroki za nią i nie będzie się pytał o pozwolenie.
Właściciel garażu –on jest tą postacią w opowiadaniu, które ja lubię najbardziej. Niby postronny, niby nieznaczący, ale to właśnie tacy bohaterowie nadają smaku opowiadaniom, bo nadają wielu sytuacjom sens i głębsze znaczenie, a tego właśnie potrzebują opowiadania by przenieść się na wyższy poziom.
No… to tyle. Chyba. Uwielbiam postać Charliego. Koniec kropka. I Ciebie też. Ale trochę mniej.
See U!
M.K
feedback-ff.blogspot.com
evris-ff.blogspot.com
Haha, postaram się, ale Isobel zawsze robi co chce, także to nie będzie wcale takie proste. Z resztą,Charlie to duży chłopiec, poradzi sobie! :)
UsuńOh, dziękuję bardzo, schlebiasz mi, moja droga, haha. Pozdrawiam! ♥
Dziękuję, dziękuję ci z całego serca, ze zostawiłaś linka do swojego opowiadania w moim spamowniku! Boże, piszesz obłędnie. Przeczytałam rozdział i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńZero błędów, zero powtórzeń, ciekawa fabuła, rewelacyjna narracja. Cud miód i orzeszki :) Z racji późnej pory nie jestem w stanie nadrobić wcześniejszych rozdziałów, ale możesz być pewna, ze to zrobię, nie widzę innej możliwości :)
Póki co lecę spać, do szybkiego zobaczenia i oczywiście w wolnej chwili zapraszam do siebie
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Z całego serca dziękuję za tyle przemiłych słów! Cieszę się, że tak Ci się spodobało! ♥ Do Ciebie zajrzę na dniach, przeczytam i skomentuję! x
UsuńJeśli chodzi o przypadki i znajdywanie cudownych blogów właśnie w ten sposób to jestem po prostu mistrzynią:D
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie <3
już jestem w obserwatorach i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
zapraszam też do mnie :) -----> http://aleksandra-and-1d.blogspot.com/
wszystkiego dobrego, J.
Dodałaś komentarz u mnie na blogu. Nie toleruję spamu, ale postanowiłam wejść, przeczytać, bo zaciekawił mnie opis. I powiem Ci, że naprawdę dobrze piszesz :) Rzadko coś mi się podoba, a to jest świetne. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Życzę dużo, dużo weny :> I dodaję Twój blog do mojej listy "Czytam".
OdpowiedzUsuńJejku, masz takie genialny styl pisma. Czuję jakbym naprawdę czytała książkę. Bardzo ładny szablon, chociaż tamten też był śliczny.
OdpowiedzUsuńNo dobra, przyznaję się, może troszkę szkoda mi Isobel. W sumie to nie do końca jej wina, że taka jest... ważne, że czasami, CZASAMI tego żałuje. Naprawdę denerwuje mnie ta jej „plastkiowa” strona.
Z każdym rozdziałem szokuje mnie otwartość i upór Charliego. W każdym rozdziale to narasta. Na przykład to jak wygarnął wszystko Isobel. Owszem miał rację, ale to jednak było przykre.
Lubię tego mechanika. Jest taki miły i dobrze radzi. Coś czuję, że naprawdę wspomni jego słowa. ;)
Czekam na dalszy rozwój relacji między Isobel i Charliem
Pozdrawiam!
Bardzo mi miło, że tak uważasz, naprawdę. Szczególnie, że ja uważam swój styl za najprostszy z najprostszych. O, miłe zaskoczenie, że w końcu ktoś zobaczył lepszą stronę w postaci Isobel, haha. Pozdrawiam również! ♥
UsuńTrudno mi właściwie cokolwiek napisać. Sam motyw jest dość powszechny, ale literatura zna przypadki, gdy tysiąckrotnie powtarzany motyw wnosił zupełnie coś innego i wprowadzał czytelnika w jego inny wymiar. Szczerze liczę, ze w przypadku tego bloga tak się stanie. Dlatego też tak trudno skomentować mi tych kilka rozdziałów.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się na pewno to z jaką lekkością piszesz. Każde ze słów jest przyjemne dla oka i czas spędzony na czytaniu nie dłuży się ani o sekundę. charaktery bohaterów też są wyraziście zbudowane. Isobel jest typową bogatą nastolatką, która myśli, ze może wszystko, a w gruncie rzeczy jest jednie zepsutym dzieciakiem. I nie przekonuje mnie jej dobra strona. Jeżeli ktoś zachowuje się tak jak ona, tak naprawdę jego dobra strona nie ma żadnego znaczenia. Nie powinno się tak traktować ludzi. Dlatego jej nie lubię. Właściwie nie znoszę takich ludzi jak ona. A Charlie, jego trudno mi rozgryźć. Ale krążące wokół niego tajemnice dają wiele do myślenia, więc cudownie będzie poznać go lepiej.
Ah, i zapomniałabym o prologu. Bardzo mnie zauroczył. Naprawdę jest magiczny i wprowadza w świetny klimat.
Pozdrawiam! :)
Ja również mam nadzieję, że gdy akcja się rozkręci, moje opowiadanie nie okaże się kolejna, oklepaną historią. :) Dziękuję za miłe słowa i ogólnie za komentarz. Pozdrawiam!
Usuńprzez długi czas nie komentowałam, nie miałam czasu, za co przepraszam!
OdpowiedzUsuńTeraz treść, podoba mi się jak piszesz:) Lekkość jest niesamowita:)
Isobel mnie denerwuje, ale to już wiesz, pewnie wszyscy o tym wiedzą, hah. Czekam na następny rozdział!
Dziękuję za miłe słowa. Isobel zszarga wam nerwy, już to czuję, haha. Pozdrawiam! x
UsuńWitaj! Czas na pozostawienie swojego śladu tutaj.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - twój blog od pierwszej chwili pozostawia świetne wrażenie. Szablon jest prześliczny, a cały tekst ładnie uporządkowany. Aż się uśmiechnęłam.
Dzisiejsza blogosfera jest wymagająca. Jakie cechy potrzeba, by zyskać nowych czytelników? Na pewno umiejętność kreowania bohaterów, opisywania ich przeżyć i uczuć. Tak oto mamy Isobel. Nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, ale zauważyłam, że nie tylko mi wydaje się nieprzyjemna. Osiągnęłaś swój cel, za co ogromnie ci gratuluję. Charlie jest bardzo tajemniczą postacią i mogę o nim mało jak na razie napisać. Na pewno dał sporo do myślenia.
Motyw, owszem, jest bardzo powszechny, ale masz szczęście, iż uwielbiam takie historie. <3 Pokazują, iż miłość zawsze zwycięża, choć nie musi to być łatwe zwycięstwo.
Powodzenia w dalszym pisaniu i zapraszam przy okazji do siebie! Nie mam takich osiągnięć jak ty, ale może ci się spodoba moja historia (fantasy.) ;)
[rozne-strony-piekla]
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Owszem, dzisiejsza blogosfera jerst bardzo wymagająca, jednak ja jestem w tym temacie dość dobrze rozeznana. Głownie dlatego, że spędziłam w blogosferze dobrych kilka lat.
UsuńCieszę się, ze moja historia przypadła ci do gustu. ♥ Twojego bloga już dodałam do zakładek i jak tylko znajdę trochę więcej wolnego czasu, przeczytam rozdziały i skomentuję, obiecuję!
Po pierwsze - Wow! Ile komentarzy :O
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na bloga :) Czytałam już wiele różnych opowiadań. Zawsze coś mi się w nich nie podobało.... zbyt dużo niepotrzebnych opisów lub, o zgrozo, błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
Podoba mi się Twoja historia. Jest wciągająca i...
Co mogę jeszcze napisać? Czekam na więcej! :) Będę się starała tu zaglądać i czytać kolejne notki.
A, jeszcze jedno! Ja tam polubiłam Isobel xD Doskonały przykład osób o wielu twarzach, potrafiących udawać silnych i z pozoru złych, gdy tak na prawdę wnętrze jest całkiem inne.
Jak już ktoś kiedyś powiedział: "Im się silniejszego udaje, tym słabszym się jest "
Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga :)
Sama jestem miło zaskoczona ilością komentarzy, naprawdę! ♥
UsuńDziękuję za miłe słowa. O, czekałam na taką osobę, która napisze, że polubiła Isobel, haha. Bardzo dobrze ujęłaś jej osobę. Również pozdrawiam!
Cześć! ;-) Na wstępie dziękuję za zainteresowanie moim blogiem i miłe komentarze, które na nim zostawiasz. To naprawdę wiele znaczy!
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałam zaznaczyć, że chyba jeszcze nigdy w swoim życiu nie widziałam tak pięknego szablonu *o* Ta kolorystyka, aktorzy.. wszystko jest perfekcyjne. Gratulacje dla twórcy.
Co do treści dopiero wczoraj wieczorem znalazłam czas by zacząć czytać blogi pozostawiane w komentarzach pod nowymi rozdziałami. Twój był jednym z pierwszych, które przeczytałam. Dlaczego nie skomentowałam wczoraj? Ponieważ byłam pod nie małym wrażeniem i chciałam poczekać, aż emocje opadną i będę mogła na spokojnie przedstawić Ci swój punkt widzenia. Otóż.. plan diabli wzięli, bo nadal jestem zachwycona! Cholernie mnie zaciekawiłaś. Lubię nietuzinkowe romanse, a na to właśnie się zapowiada. Zastanawia mnie co takiego wydarzyło się w przeszłości Isobel, że stała się tym kim stała. Podoba mi się sposób w jaki ukazujesz jej z początku niewielką wewnętrzną walkę, przebłyski jej lepszej osobowości, którą na pewno posiada. Było mi przykro kiedy potraktowała Charliego w ten, a nie w inny sposób, ale taka właśnie jest. Życie zapewne tak ją zmieniło co nie zmienia faktu, że byłam na nią zła! :c Natomiast Charlie? Od razu zyskał moją sympatię. Nie wyróżnia się szczególnie z tłumu co jest dobre, ponieważ bohaterami tego typu historii są najczęściej siłacze na sterydach myślący tylko o tym jak ułożyć włosy.. No i Dylan O' Brien, którego uwielbiam.. No co tu dużo mówić? c; Podoba mi się, że akcja dzieje się powoli, że już po drugim rozdziale nie lądują zakochani w swoich ramionach co zawsze mnie śmieszy w filmach i niektórych książkach. Człowiek tak szybko się nie zmienia.. Czekam na przemianą Isobel i moment w którym Charlie dostrzeże w niej człowieka. Naprawdę, naprawdę, naprawdę czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! ♥ Pozdrawiam, jeszcze raz dziękuję i życzę weny!
Jejkuuu, jaki kochany komentarz! Dziękuję Ci bardzo! Wywołałaś ogromny uśmiech na mojej twarzy, naprawdę. Dziękuję i wzajemnie. ♥
UsuńDzień dobry, Greaseblow :D
OdpowiedzUsuńOd dawna nie mogłam znaleźć żadnego bloga, który przypadł mi do gustu na tyle, żebym mogła przeczytać wszystko, co dotychczas na nim zamieszczono. Albo trafiałam na ciekawe fabuły, ale styl tak porażał, że nie byłam w stanie przebrnąć przez więcej niż prolog, góra jeden rozdział, albo styl był okej, ale nierealność wydarzeń raziła jeszcze mocniej niż styl w pierwszym wariancie. I tak szukałam i szukałam i znaleźć nie mogłam, a tak na dobrą sprawę to, co najlepsze i warte uwagi często kręci mi się pod nosem. No i dziś, obudziłam się po 12 i z nudów zaczęłam szperać po raz setny po spisie. Byłam chyba na pięciu blogach, gdzie liczba komentarzy przekraczała 30 pod każdym postem (na jednym nawet do 70 dobijało), ale wszystkie były po prostu żenujące. I wtedy przypomniałam sobie, że przecież nie tak dawno robiłam szablon dla Greaseblow na jej nowego bloga z Dylanem i Kayą, wpadnę, może mi się spodoba. No i oto jestem. Miłe zaskoczona ze swoją małą analizą rozdziałów. Ale wszystko po kolei. Z góry muszę zaznaczyć, że moje komentarze często są dość chaotyczne i przeskakuję czasami niezgrabnie z punktu do punktu :D
1#
Zaczęło się dobrze, ani jedna rzecz mnie nie zniechęciła, wręcz przeciwnie. Pierwsze akapity pociągnęły mnie dalej i sprawiły, że z chęcią sunęłam wzrokiem po dalszej części odcinka. Kiedy chłopak podszedł do głównej bohaterki i opisuje ona jego wygląd, zdecydowanie zabrakło mi jakiegoś dodatku odnośnie tego jak ona go odebrała. Czy spodobał jej się na pierwszy rzut oka, co pomyślała o tym dołeczku w jednym z policzków, skoro zwróciła uwagę na taki szczegół. Ale teraz, kiedy jestem po przeczytaniu wszystkiego, co do tej pory opublikowałaś rozumiem, że taka wzmianka zdradziłaby nam stanowczo za dużo, chociaż jestem strasznie ciekawa co Isobel pomyślała sobie o nim na samym początku. Swoją drogą to była impreza u niej w domu, a on jakimś cudem się tam znalazł. Kto go tam wpuścił skoro to imprezka u elity, a Charlie był jakimś nieznajomym lamusem XD Generalnie w tej scenie pojawił się bardzo krótki opis otaczającego świata, ale zbudował on super atmosferę, natomiast mimo niezbyt długiego dialogu pomiędzy bohaterami, gołym okiem widać, że był to delikatny, uroczy flirt. Po pierwszym rozdziale można by powiedzieć, że Charlie to nieśmiały chłopak, raczej introwertyk, chociaż zawsze mógł się tak zachowywać, bo nikogo jeszcze nie znał, był nowy i ostrożnie stawiał kroki, nie chciał się rzucać w oczy, itd. I po dalszej lekturze śmiało można postawić na drugą opcję.
Ja mam to do siebie, że nie tyle lubię, co uważam, że to dobry pomysł, aby w komentarzu wklejać fragmenty rozdziałów, które zrobiły na mnie wrażenie, które z pewnych względów wydały mi się wyjątkowe. Dlatego też od tego momentu spodziewaj się ich wiele, bo spotykałam je w tym opowiadaniu prawie że na każdym kroku.
Usuń"Samotne wędrowanie tymi korytarzami, pod ostrzałem spojrzeń obcych ludzi, było nieco przerażające. " Słowo „ostrzał” jest kluczem w tym zdaniu i to ono wywarło na mnie takie wrażenie.
"– Kłamałem. – Zaśmiał się, poklepując mnie po ramieniu. " Jedna, krótka linijka, a ile ukazała, ile zbudowała, ile informacji przekazała czytelnikowi. No i co najważniejsze, jak dużo zbudowała pomiędzy bohaterami.
Idąc dalej… Kiedy przeczytałam, że przy stoliku siedziała dziewczyna i chłopak od razu pomyślałam sobie o Isobel, ale to by było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Dobrze, że tego nie zrobiłaś, bo za dużo „zbiegów okoliczności” to niezdrowo :D
ELITA. JEST I ONA, HAHAHA. Totalny must have opowiadania, którego akcja dzieje się w szkole. Bez tego nie byłoby akcji xD Też miałam coś takiego w szkole (tak, to się dzieje nie tylko w USA), tyle że wszyscy lali na nich ciepłym moczem, bo byli zjebani i mieli mózgi wielkości jednogroszówki XD
"Niezmiennie od wielu, wielu lat. " HAHAHHAAH nie wiem czy to miało mnie rozbawić, ale tak rozbawiło :D Zabrzmiało to jakby Daniel wypowiedział to prześmiewczo, jakby pokolenia tych rodzin z elity koczowały tam od zawsze XD
Lucas bardzo pozytywna postać, wystąpił tutaj niespełna dwa razy, a ja już go lubię. Ma potencjał na bycie moją ulubioną postacią :D
"Dosłownie na ułamek sekundy zobaczyłem w nich coś więcej niż tylko chłód i pogardę. Przestałem się nad tym zastanawiać, ponieważ równie szybko, jak to się pojawiło, zniknęło. " Dobry fragment. Ukazuje nam, że gdzieś tam w głębi Isobel CHYBA jest człowiekiem xD Ogólnie cała scena z dziewczyną wyszła świetnie. Szczególnie podobał mi się moment, w którym powiedziała z pogardą „Pedał i niemowa”. Dokonałaś fantastycznego wyboru, najlepszego jaki mogłaś, wybierając Kayę Scodelario do roli Isobel. Nikt nie oddałby tej postaci tak perfekcyjnie jak ona.
2#
Oj, coś czuję, że to całkiem możliwe, że jak Isobel zobaczy, że Charlie to kozak na motorze to od razu zmięknie, a jeśli tak będzie to potwierdzi tylko swoją płytkość.
Praca, praca, praca. No! Ten realistyczny element jest tutaj cholernie ważny i cieszę się, że o tym nie zapomniałaś. W większości opowiadań bohaterowie, maja magiczne monety, chuj wie skąd, za które sobie żyją i nikt nie wnika jak to możliwe. Lubie fan fiction, które tytułowa fikcje ograniczają do granic możliwości :D
"W powietrzu unosił się zapach smaru i piwa. " Super szczegół, a tak naprawdę to on zbudował atmosferę zakładu. Aż poczułam się, jakbym tam sama była. Opisywanie tego, co widzą bohaterowie to jedno, a wspominanie o zapachu to drugie. A największy sukces osiąga się wtedy, gdy czytelnik faktycznie po przeczytaniu takiego zdania jest w stanie sobie przywołać taki zapach. Mnie się udało i dzięki temu klimat sceny jeszcze bardziej mi się udzielił.
"W takim razie, Charlie, pokaż co potrafisz. – Podał mi rękawiczki. " Kolejny mały gest - podanie rękawiczek –a jak wiele znaczy. To zdanie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Od razu widać nić porozumienia pomiędzy Henrym a Charliem. Nie muszą sobie mówić jak bardzo się polubili w te kilka minut, widać gołym okiem.
UsuńIdziemy dalej i tutaj spotykamy jeden moich charakterystycznych przeskoków :D
W końcu dowiadujemy się czegoś więcej o Isobel, a mianowicie tego, że jest pieprzoną hipokrytką. Nie mam szacunku do takich ludzi. To po prostu żenujące. Nie zrobi czegoś, co by chciała, tylko dlatego, że przejmuje się tym „co ludzie powiedzą”, a w tym przypadki ci cali „ludzie” to obdarci z moralności i empatii egoiści. Dlatego biedaczka robi większość rzeczy wbrew swojej woli. Żal mi jej, a zarazem nie potrafię tego zrozumieć i obdarzyć jej choćby szczątkami szacunku. Być może w dalszych rozdziałach to się zmieni.
"Czy może po prostu udawałam kogoś, kim nie jestem? " Chyba wszyscy wiemy, że to pytanie retoryczne. I Isobel też doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale boi się tego przyznać nawet przed samą sobą, co jest najzwyczajniej w świecie przykre.
"Nie była mną, choć bardzo tego pragnęła." Nie, nie kochana Isobel. Naomi z całą pewnością nie chciała być TOBĄ. Ona prawdopodobnie chciała zająć Twoje miejsce, ale pod żadnym pozorem nie chciałaby być Tobą, bo z tego, co zauważyłam Naomi jest typem pewnej siebie dziewczyny, która raczej ceni sobie swoją „wyjątkowość”.
"Patrząc na siebie w lustrze napotkałam swoje przestraszone spojrzenie." Kolejne bardzo dobre zdanie.
Nie do końca wiem jak to powiedzieć, ale postaram się to jakoś dobrze ująć. To niesamowite, że z takich krótkich dialogów, gdzie nie ma zbyt obszernych opisów postaci można tak dobrze wywnioskować ich cechy charakteru, ułożyć jakiś zarys profilu psychologicznego bohatera. Nie wiem czy to planowałaś, ale wyszło naprawdę nieźle. Często w takich niezbyt obfitych dialogach niczego nie można się dopatrzyć, a tutaj między słowami kryje się doprawdy bardzo dużo. Chyba, że to ja jestem taka spostrzegawcza xD
3#
Zaczynamy rozdział z małym hukiem, że tak powiem. INSTAGRAM. Ktoś mógłby sobie pomyśleć „Serio?”, za to ja pomyślałam „To jest to”. Kolejny element, który nadaje temu opowiadaniu realistyczności. Przez to, że glówna bohaterka używa instagram tak, jak prawdopodobnie większość z czytelników, sprawia, że czujemy się jakby Isobel naprawdę istniała, jakby była na wyciągnięcie ręki, jakbyśmy już zaraz mogli wpisać w „search” jej nazwę użytkownika i dać follow. Nie wiem czy zamierzony, ale zajebisty zabieg zbliżający czytelnika do postaci i sprawiający, że świat przedstawiony staje się dla nas niemalże namacalny.
Dalej się trochę zirytowałam XD Wszystko fajnie, fajnie. Isobel miała jakieś tam wyrzuty sumienia w poprzednim rozdziale, trochę się zagubiła we własnych myślach, już nawet byłam gotowa obdarzyć ją jakąś tam minimalna sympatią, a tu nagle beng. „Czas to zmienić”. W rzeczy samej. Ona planuje zmienić sytuację w szkole, dla mnie natomiast czas utwierdzić się w przekonaniu, że chyba jedna nie będę w stanie jej polubić. Adekwatne do obu rzeczy. Moja pierwsza myśl po przeczytaniu tego to „co do chuja?!”. Najpierw martwi się, że przesadziła z traktowaniem Charliego tak, nie inaczej, a teraz nagle się znudziła, bo jest dla niej zbyt spokojnie i postanawia coś odwalić. Gdzie tu jest logika, panno Young? Ona jest tak bardzo niestabilna psychicznie, że to ludzkie pojęcie przechodzi (Charlie trafnie stwierdził, że ma chyba rozdwojenie jaźni), a Ty znów ukazałaś to przez drobny szczegół w jej zachowaniu.
UsuńAż dziwne, że Elita nie drążyła tematu i nie kopali głębiej, aby się dowiedzieć skąd Isobel znała imię chłopaka. W końcu był nikim ważnym po co miałaby to pamiętać.
"zbliżając się do celu, głos rozsądku w mojej głowie stawał się coraz głośniejszy" znów zdanie, które musiałam zacytować, bo rzecz jasna mi się spodobało :D
To bardzo dojrzałe ze trony Isobel i reszty tych jej śmieszków, że nabijają się z homoseksualistów. Brawoooooo!
"Jeśli ktokolwiek jest tu chory to twój kolega. " NO KURWA BOMBA. Kolejna bomba w postaci wypowiedzi jednej z postaci. Byś widziała moja reakcję jak to przeczytałam :O Westchnęłam głośno wielce zszokowana. No, kurwa, nieźle koleś poleciał… Grubo strasznie. Dobra scena.
Ostatnia scena w tym rozdziale – rozmowa Charliego z Lucasem –zaczyna się następnym świetnym zdaniem, opisującym czynność/to, co się dzieje, czyli: "(…) ktoś stanowczym ruchem posadził mnie na twardym krześle, powodując, że plecy zaliczyły niezbyt przyjemne zetknięcie z oparciem twardego siedzenia."
Nie zdziwił mnie ani trochę fakt, że Lucas faktycznie jest gejem. Co więcej nie robi to dla mnie żadnej różnicy, nie widzę w tym żadnego problemu ani przeszkód. Zresztą Charliemu najwyraźniej tez to nie przeszkadza, sądząc po jego zachowaniu. Podoba mi się jego tolerancja. Swoją drogą Dylan doskonale pasuje do tej roli. Chyba nie potrafiłabym wyobrazić sobie nikogo innego jako Charliego :D Tak czy inaczej dopóki nie zobaczyłam zwiastuna zastanawiałam się nad jego przeszłością. Co z jego rodzicami, czemu mieszka sam, czy przeprowadził się z innego miasta (na co wszystko wskazuje), jeśli tak to dlaczego. Czy poznam kiedyś jego przeszłość? Oby, bo jestem bardzo ciekawa. Nie musi ona być nie wiadomo jak spektakularna, mogła by to być najzwyklejsza historia, a i tak czułabym się usatysfakcjonowana, bo wreszcie dowiedziałabym się o nim czegoś więcej.
4#
UsuńNo w końcu dotarłam spokojnym krokiem do bieżącego rozdziału i znów zasypię Cię cytatami. Niestety inaczej się nie da. Muszę Ci wskazać co w Twojej pracy szczególnie się wyróżnia.
"ktoś z tłumu uczniów krzyknął:
– To Isobel doprowadziła do bójki!
Zatrzymałam się wtedy wpół kroku, czując, jak spojrzenia wszystkich spoczywają na mnie" – Następny krótki opis zachowania, zawarty w jednym zdaniu, który zajebiście wpłynął na całokształt sceny.
"To nie przedszkole, do cholery " – Ojjjjj… To zdanie akurat wywołało u mnie ironiczny uśmiech. Skoro Isobel tak sądzi, to dlaczego sama w większości przypadków zachowuje się jak gówniarz?
Szczerze mówiąc w połowie tego rozdziału zrezygnowałam z kopiowania niektórych fragmentów, ponieważ jest ich za dużo XD
Kiedy Isobel wyszła na zewnątrz i usiadła na murku, brakowało mi tylko momentu, w którym wyciągnie papierosy zapali. I… Oczywiście to zrobiła, a moja dusza został ukojona XD
Lecimy dalej…
Bardzo polubiłam Henry’ego. Wydaje się być wyluzowany, zdystansowany i przede wszystkim inteligentny. Po jego zachowaniu, postawie i wypowiedziach można wywnioskować, że wiele w życiu doświadczył, ale też, że dobiera słowa z rozwagą. Bardzo dobra postać. Jedna z moich ulubionych póki co :D (CZEKAM NA WIĘCEJ LUCASA, OK).
#podsumowanie XD
Po pierwsze primo popełniłam kolosalny błąd oglądając zwiastun!!!! Z reguły zwiastuny zdradzają wiele z fabuły i tym razem też tak było i żałuję, mea culpa. Wolałabym mieć niespodziankę, a teraz będę wyczekiwać tej „nocy, która zmieniła wszystko” XD
No dobrze. Przejdźmy do podsumowania stylu i takich tam. Przede wszystkim to, co rzuciło mi się najbardziej w oczy w pierwszych dwóch rozdziałach to fakt, że używasz dużo imiesłowów. Później coraz rzadziej to zauważałam, bo opisy nieznacznie się przekształciły. Budujesz krótkie zdania, ale to akurat nie jest odczuwalne i mimo, że niektórym mogłoby to przeszkadzać, dla mnie nie robi to większej różnicy i wciąż dobrze mi się czyta. Skupiasz się na opisywaniu dokładnie czynności wykonywanych przez bohaterów, na ich gestach, itp., za to ich przemyślenia i emocje schodzą na drugi plan. I wiesz co? Właściwie można by to uważać za wadę, ale w Twoim przypadku to jest w ogóle nieodczuwalne, bo zwracasz dużą uwagę właśnie na nieznaczne gesty, które budują atmosferę scen w największej mierze i sprawiają, że postacie stają się namacalne, opowiadanie nabiera realizmu i czytelnik czuję się bliżej rozgrywających się wydarzeń, widzi podobieństwo w naturalnych zachowaniach bohaterów, przez co może i nawet się z nimi utożsamia. To jest duży plus. Ponadto wypowiedzi bohaterów brzmią naturalnie, aż przyjemnie się to czyta. Mam nadzieje, że dobrze przedstawiłam o co mi chodzi XD
Dobrze pamiętałam, że czytałam kiedyś coś Twojego. To było Sheltered. Z tego, co pamiętam i z tego, co właśnie przeczytałam, muszę stwierdzić jedno (nie wiem czy potraktujesz to jako komplement, czy może Cię tym urażę, choć mam nadzieję, że nie): Jest tak ogromny przeskok między tymi opowiadaniami, że mam wrażenie jakby zostały napisane przez dwie zupełnie inne osoby. Co prawda Sheltered czytałam dawno temu, ale pamiętam, że coś tam mi nie pasowało, chociaż nie pamiętam co – tutaj dla odmiany wszystko mi idealnie pasuje. W ogóle jakoś tak się zachwyciłam tym opowiadaniem XD W końcu znalazłam coś nowego, wartego uwagi :D
Ano, i jeszcze jedno. O chuj chodzi z prologiem :O Wiadomo, że to fan fiction i prędzej czy później główni bohaterowie będą zakochani, ale JAK :O Przecież Charlie tam leży obok Isobel jak gdyby nigdy nic. Frapujące. Swoją drogą, ile rozdziałów przewidujesz? :D
Całuski Torunia! ♥
Jezu, uwielbiam Cię! Czytając twój komentarz, właściwie komentarze, siedziałam i szczerzyłam się do laptopa jak głupia. Dosłownie.
UsuńCo do niewyjaśnionej przeszłości Charliego, jest to zabieg celowy. Nie chcę zdradzać zbyt wiele na początku, z czasem tajemnica się wyjaśni. Ale z czasem. Jeszcze trochę poczekasz, także uzbrój się w cierpliwość. XD
No coś ty! Oczywiście,m, że dla mnie to komplement! Oznacza to, że zrobiłam duży postęp w pisaniu i to się dla mnie liczy. Nie wiem, czym to może być spowodowane. Może tym, że miałam przerwę od pisania, poukładałam sobie wszystko w głowie i trochę się zmieniłam. Chodzi też pewnie o to, że dokładnie sprawdzam rozdziały i mam betę. Stąd ta zmiana. Bardzo miło słyszeć, że ją dostrzegłaś. Dziękuję. ♥
Niezmiernie się cieszę, że ta historia tak Ci się spodobała. Naprawdę!
Prolog jest umieszczony w bliżej nieokreślonej przyszłości., dlatego jest tak bardzo wyrwany z kontekstu.
Przewiduję, o ile wena dopisze, dwie części. Pierwsza część na pewno będzie miała 20 rozdziałów, z tego co pamiętam. Ale myślę jednak, że drugą też napiszę, bo wena naprawdę sprzyja i mam bardzo dużo rozdziałów na zapas napisanych. :)
Jeszcze raz z całego serca dziękuję Ci za te wszystkie miłe słowa. Moja samoocena podskoczyła o milion punktów w górę, haha. Pozdrawiam i wracam do czytania lektury. :((
Kiedy następny ? �� �� ��
OdpowiedzUsuńW czwartek :)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńCzy to są już wszystkie zmiany na blogu? Bo jest on na pierwszej pozycji w mojej kolejce, zresztą już od kilku dni. Niedawno zaczęłam pisanie oceny, a dziś chciałam kontynuować dalej, ale kiedy weszłam na Twojego bloga, powitał mnie nowy szablon. Cóż, nic się nie stało, ponieważ dopiero tylko zaczęłam ocenę. ;)
Prosiłabym więc o tymczasowe wstrzymanie się z wszelkimi zmianami w treści i w wystroju, póki nie skończę oceny, dobrze? :)
Pozdrawiam,
MariXa M. z Krytyki Dla Odważnych
Tak, to wszystkie zmiany. Spokojnie możesz pisać ocenę. :)
UsuńPrzepraszam za mały poślizg w czytaniu, ale zdawałam egzamin na prawko i mogłam myśleć tylko o przejeżdżaniu przez łuk na placu manewrowym :D Ale już mogę nadrobić zaległości ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - szablon. Naprawdę miłe zaskoczenie. Naprawdę bardzo mi się podoba, brawa dla autorki.
Brawa też dla ciebie, bo choć rozdział nie był tak nabity gwałtownymi emocjami jak poprzedni, to w dalszym ciągu jest ciekawy. Czyżbyśmy tu mieli mroczną przeszłość Charliego? ;) Jeżeli ktoś stracił sympatię do Isobel po poprzednim rozdziale, to teraz miał szanse ją odzyskać, co? Jeżeli o mnie chodzi, jej postać podoba mi się, choć raczej nie jest osobą, z która mogłabym się skumplować w szkole, hehe. Naprawdę nie mogę doczekać się aż ujawnisz szczegóły z życia bohaterów, z ich przeszłości. Ale fajnie będzie poznać też ich otoczenie i to, jaki ma ono na nich wpływ.
Widzę w twoim opowiadaniu naprawdę duży potencjał na historię z wieloma wątkami i zwrotami.
No i te popołudnia w bibliotece, czy wspólna praca okaże się być buforem w życiu nastolatków? ;)
Pozdrawiam z http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/ :)
Na rozwianie wątpliwości dotyczących przeszłości Charliego przyjdzie wam niestety jeszcze trochę poczekać. Dziękuję, że tak uważasz no i dziękuję za miłe słowa. x
UsuńJestem, pamiętam o tym blogu, będę niedługo z komentarzem. Na pewno. Całuski <3
OdpowiedzUsuńHej, hej! Zaprosiłaś mnie na bloga więc oto jestem :D
OdpowiedzUsuńNa początku chcę ci bardzo podziękować, że zareklamowałaś się u mnie i ułatwiłaś mi odwiedzenie twojego bloga :)
No więc tak.
Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem jedno.
Są CUDOWNE!
Masz talent!
Masz przyjemny styl pisania, wgl. przyjemnie się czyta.
Jestem ciekawa o tą przeszłość Isobel :)
Nie mogę się doczekać nn. Kiedy dodasz? :D
Z przyjemnością będę śledzić i komentować. Dołączyłam już do obserwatorów więc teraz już będę na bieżąco.
Pozdrawiam! Życzę Weny! :)
A gdybyś miała czas i ochotę to wpadnij do mnie :D Zapraszam!
http://historie-ktore-pisze-zycie.blogspot.com/
Dziękuję za te przemiłe słowa, naprawdę. Następny rozdział w czwartek, ale może dodam jutro, kto wie? :)
UsuńFaktycznie szablon Meadow jest śliczny! Nie ma co, jest dziewczyna utalentowana :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie wkurzyło to, jak Isobel zachowywała się wobec wezwania do gabinetu dyrektora. Bo niby sobie na to nie zasłużyłaś? Proszę Cię, nie bądź śmieszna. Ja też nie popieram skarżenia na siebie nawzajem, ale akurat w tym wypadku ten ktoś miał rację - nie byłoby całej sprawy, gdyby Isobel zamknęła mordę. Ja na miejscu Charliego też dałabym się sprowokować, chyba tylko człowiek o żelaznych nerwach zdołałby się powstrzymać. Moim zdaniem i tak kara jest całkiem łagodna. Jasne, nikt nie ma ochoty zostawać po lekcjach, tym bardziej przez cały miesiąc, ale praca w bibliotece nie jest zbyt ciężka, więc powinni dać sobie radę. A raczej Charlie powinien, bo niestety, ale Isobel mnie do siebie zraziła. Podejrzewam, że jeszcze zmienię zdanie, jednak na obecną chwilę jej po prostu nie znoszę. Nic dziwnego, że Charlie tak na nią naskoczył najpierw na korytarzu, a potem w trakcie odbywania kary. Co ona chciała powiedzieć czy udowodnić? Charlie powiedział stuprocentową prawdę i gdybym tylko mogła, to przybiłabym mu piątkę - a Isobel również to pojęła, skoro zamknęła się w ciągu sekundy i wyszła. Nie rozumiem, dlaczego zachowuje się w taki sposób, dlaczego kreuje się na sukę, podczas gdy widać, że pod tą okrutną maską kryje się wrażliwość i delikatność. Widać to zwłaszcza w sposobie, jaki dziewczyna myśli o Charliem - zrobił na niej wrażenie, więc teraz pragnie, by miał o niej lepsze zdanie. Wielka szkoda, że robi wręcz odwrotnie...
Jak dobrze, że Charlie ma takiego wyrozumiałego szefa; już wystarczy, że zgarnął złą opinię na początku nowej szkoły, jeszcze tego brakowało, by zawalić pracę już w pierwszym dniu. W sumie to, co powiedział Henry, miało w sobie wiele racji. Tylko że nienawiść i miłość, mimo cienkiej granicy, są od siebie skrajnie różne, chociażby pod tym względem, że nienawidzić łatwo... a kochać trudniej.
Świetny rozdział, czekam na ciąg dalszy <3
Na temat Isobel można zadać więcej pytań, niż udzielić odpowiedzi, haha. I tak będzie przez dłuższy czas. Dziewczyna zagadka. Dosłownie. Mądrze oceniłaś słowa Henry`ego. :) Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam x
UsuńNadrabiam dziś wszystkie opowiadania, więc jestem w końcu i tu. Wybacz, ale to już chyba normalne u mnie, że wszędzie zaglądam z opóźnieniem. :)
OdpowiedzUsuńHenry ma w stu procentach rację!! Trzeba słuchać takich ludzi, którzy już nie jedno w życiu przeszli.
W każdym razie Isobel coraz bardziej działa mi na nerwy. Chce być dobra, ale nie umie/nie może, to niech w końcu coś z tym zrobi. Powinna wreszcie zdecydować jaką drogę wybiera. Bo jej zachowanie i potem całe te wyrzuty sumienia to jednak wielka życiowa ściema. Ona ewidentnie ma problem ze sobą, jakieś rozdwojenie osobowości. Jeżeli człowiek chce się zmienić, to musi do tego dążyć, bo nie stanie się to za dotknięciem czarodziejskiej różdżki... A taka fałszywa postawa to daleko jej nie doprowadzi.
Ogólnie ona coś czuje do tego chłopaka. Charlie zaczyna na nią działać. Może to ją jakoś zmotywuje do zmiany, aczkolwiek nie wiem czy wierzę w zmiany ludzi na innych :p
Charlie to taki prawdziwy mężczyzna :D Honorowy, waleczny, szczery. Po prostu lubię czytać fragmenty jego oczami. Widać jaki jest poirytowany, zdezorientowany tą sytuacją.
Cały rozdział bardzo dobrze mi się czytało. Oby tak dalej!!
Czekam na więcej!!
Pozdrawiam ciepło :)
moc--wyobrazni.blogspot.com
Dokładnie, Henry to bardzo mądry facet. Charlie to mój osobisty ideał. ♥ Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam.
UsuńO mój boże. Widząc komentarz na moim blogu, postanowiłam zajrzeć, a gdy tylko zobaczyłam Dylana i Kaye to prędko przeczytałam rozdziały. I oczywiście się wciągnęłam, więc czekam na więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńdrunktellthetruth.blogspot.com/
Świetne
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://presuming-harrystyles.blogspot.com/
Choć na początku Isobel mnie strasznie wkurzała, bo tak jak Charlie gardzę takimi ludźmi jak ona najbardziej, to powoli zaczynam ją lubić... W końcu nie można nie lubić głównej bohaterki opowiadania. Jest strasznie pewna siebie i arogancka, dlatego też nielubiana tak naprawdę (oprócz swoich wyuzdanych koleżaneczek). Widać, że dziewczyna tylko gra. W szkole udaje przywódczynię, a tak naprawdę jest krucha i rozdarta. Kara, jaką nałożył na nich dyrektor szkoły wydaje mi się odpowiednia. Czuję, że zostawanie do szesnastej i wspólna praca w bibliotece zbliży ich do siebie - OBY, BO CZEKAM NA PIKANTNE FRAGMENTY! :D Poza tym chciałam powiedzieć, że baaaardzo lubię Henry'ego. To poczciwy, mądry człowiek. Charlie ma szczęście, że załapał się do pracy u niego. Na dobre mu wyjdzie.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, pozdrawiam :)
http://uciekajmy-stad.blogspot.com/
Pikantnych fragmentów nie zabraknie, haha. Cieszę się, że Henry przypadł wam do gustu. Ja też uwielbiam tego faceta. :D Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)
UsuńNa początku chciałam Cię przeprosić, że dopiero dziś zaglądam, ale natłok obowiązków... myślę, że zrozumiesz :)
OdpowiedzUsuńHenry! *-* Dobrze gada, polać mu! Świetnie się złożyło, że Charlie znalazł u niego pracę, myślę, że mężczyzna "nakarmi" go jeszcze kilkoma wartościowymi radami ^^
Ah ta Isobel. Nie mam pojęcia dlaczego udaje kogoś, kim nie jest. Ja czuję, że w głębi ducha jest ona bardzo sympatyczną dziewczyną. Może nie chce stracić swojej pozycji szkolnej liderki?
Charliego po prostu kocham. Idealny. Nic dodać, nic ująć. Noo, pozostaje czekać tylko na kolejny dzień w bibliotece. Będzie się działo? ^^
Nowy szablon jest przecudowny! Gratulacje dla Meadow :) Chociaż moim zdaniem poprzedni był równie genialny.
Cóż, nie pozostaje nic więcej, niż czekać z cholernie wielką niecierpliwością na kolejny rozdział.
Oh, chciałam Ci jeszcze podziękować z całego serca za Twoje miłe komentarze na walk-in-shadows. jak je czytam, to mi sam uśmiech na twarz wchodzi.
Pozdrawiam i życzę dużodużo weny kochana ;*
Spokojnie, rozumiem doskonale. :) Henry, z pozoru bohater poboczny, jednak będzie miał dość duży wkład w historię Isobel i Charliego. Oj będzie się działo, będzie! Tego możesz być pewna.
UsuńAwh, cieszę się, że moje komentarze Ci się podobają, miło to słyszeć!
Dziękuję i nawzajem. No i dziękuję za komentarz. ♥
Hej,
OdpowiedzUsuńOcena Twojego bloga już jest gotowa i możesz ją znaleźć tutaj:
http://krytyka-dla-odwaznych.blogspot.com/2014/11/149-ocena-bloga-your-perfect.html#comment-form
Wciągnęłam się już totalnie w to opowiadanie. Dobrze, że dodałaś jakoś niedawno nowy rozdział, to zaraz sobie go szybko przeczytam i będę już na czysto :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie rozumiem tego oburzenia Isobel. Co ona sobie myślała? Że to wszystko ujdzie jej na sucho? Trochę mnie rozbawiła swoją reakcją, ale takie panienki chyba tak mają. Może kara czegoś ją nauczy, chociaż nie pokładam w tym jakiś szczególnie wielkich nadziei. Charlie trochę niesprawiedliwie został ukarany, ale w sumie pobił się ze Scottem, więc... No ale mimo wszystko to nie była jego wina. Nie dziwię się, że jest tak wściekły, bo teraz będzie musiał codziennie spędzać czas z Isobel, która naprawdę powinna się ogarnąć. Okej, słowa Charliego bardzo ją zabolały, przyznała to. Nawet się popłakała. Więc dlaczego, do cholery, nie potrafi być normalnym, przeciętnie dobrym człowiekiem? Nie zrozumiem tego, dopóki nie poznam jej historii, tak myślę. No nic, czeka na mnie piąty rozdział, do napisania :)
Właśnie nadrobiłam wszystkie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuje za zaproszenie! :P
Będę wpadać częściej + blog dodaję do ulubionych.
Uwielbiam takie opowiadania :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
Hahaha nie wiem czemu alle ta historia wydaje mi sie taka realna, jejku. Powinnas zrobic film hahahah xd w tym momencie pewnie beczalabym razem z Isobel hahaha xd dobra ja oczywiscie lece czytac dalej i tak tylko powiem ze kocham tego bloga ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam :
calkieemnienormalna.blogspot.com
maly-zycia-element.blogspot.com
OMG to ona ma uczucia? Nie no żartuję oczywiście. Dobrze wiedzieć, że rusza to ją i bardzo dobrze, może w końcu się dziewczyna ogarnie :)
OdpowiedzUsuńOh Henry, czyżbyś był ukrytym wróżbitą Maciejem? :D
Lecę dalej kurcze :*
Buziaki :*
A.
PS. Zapraszam na bloga którego prowadzę z przyjaciółką.
http://show-me-reality-ff.blogspot.com/
Ooooo ...
OdpowiedzUsuńZwykle zaczyna sie od nienawisci a konczy sie na oltarzu XD