Miesiąc później
Schodząc po schodach z płaszczem w dłoniach, ubrana w
fioletową sukienkę, wkroczyłam w tłum ludzi zebranych w salonie, gdzie
znajdował się parkiet. Wokół mnie było głośno i duszno. Przez to, że impreza trwała
już trzy godziny, miałam tego serdecznie dosyć. W duchu marzyłam o tym, aby
znaleźć się w swoim cichym pokoju.
Po
drodze zostałam zaczepiona przez kilka pijanych znajomych, z którymi odbywałam
krótkie, przyjacielskie rozmowy. W odległym krańcu pokoju zauważyłam Naomi
siedzącą na kolanach Christophera, który od dwóch tygodni był jej oficjalnym
chłopakiem. Gdy mnie zauważyła, uśmiechnęła się, a ja w odpowiedzi pokiwałam
głową. Grace zniknęła mi z pola widzenia już dobrą godzinę temu, więc nie
kwapiłam się z poszukiwaniem jej.
Wyszłam na balkon, zarzucając aksamitny płaszcz na
ramiona, czując zimno grudniowej nocy. Z kieszeni wyciągnęłam paczkę papierosów
i zapalniczkę. Odpaliłam jednego i zaciągnęłam się głęboko, obserwując ulice
miasta i setki migoczących świateł pochodzących z drapaczy chmur, gdzie
prawdopodobnie odbywały się imprezy pokroju naszej. W sumie nie wiedziałam, kto
zorganizował tegorocznego sylwestra, jednak byłam tej osobie dozgonnie
wdzięczna, że wybrała taką lokalizację. Apartament w górnej części wieżowca był
doskonałym wyjściem.
Z delikatnym uśmiechem na ustach wpatrywałam się w
gwiazdy, rozmyślając o minionym roku. Było wiele rzeczy, które prawdopodobnie
zrobiłabym inaczej, jednak było też kilka takich, z których byłam dumna. Między
innymi z tego, że postawiłam na szczerość. W każdym aspekcie. Skończyłam z
byciem fałszywą Isobel. Zamiast tego, okazywałam ludziom prawdziwą sympatię. I
choć na początku wszyscy podchodzili do tego nieufnie, nie rozumiejąc dlaczego
zachowuję się tak inaczej, w końcu zrozumieli, że po prostu się zmieniłam.
Dzięki temu zdobyłam wielu prawdziwych znajomych, a przyjaźń z Naomi i Grace
zaczęła przypominać prawdziwą relację, opartą na zaufaniu.
Usłyszałam odgłos przesuwanych drzwi, więc zerknęłam
przez ramię. Zastygłam w bezruchu, widząc Charliego wychodzącego na balkon i
zerkającego na mnie niepewnie. Rozchyliłam usta, wpatrując się w jego twarz,
która wyglądała prawie identycznie, jak zapamiętałam. Z wyjątkiem zarostu na
brodzie i policzkach, który sprawiał, że sprawiał wrażenie dojrzalszego. Charlie
stał przede mną z dłońmi w kieszeniach czarnych spodni, mając na sobie
granatową koszulę i marynarkę. Wyglądał bardzo atrakcyjnie, co tylko wzmocniło
uczucie tęsknoty, jakie pojawiło się na jego widok.
– Sądziłem, że już nie palisz – zauważył, wskazując na
papierosa w mojej dłoni, przerywając milczenie między nami.
– Ostatni raz. Od jutra rzucam – uśmiechnęłam się gorzko,
zaciągając się po raz ostatni, następnie gasząc niedopałek.
– Nie przypuszczałam, że przyjdziesz – powiedziałam
nagle.
– Ja również – zaśmiał się krótko. Ten widok był tak
znajomy, że uśmiech sam cisnął mi się na usta.
– Ale cieszę się, że przyszedłeś – kontynuowałam,
przygryzając wargę i odpychając się od barierek, robiąc krok w jego stronę.
Charlie przyglądał mi się zdziwiony, z uwagą obserwując każdy mój ruch. –
Miałam baaardzo dużo czasu aby to wszystko przemyśleć. I nie chcę więcej o tym
rozmawiać. Między nami było tyle kłamstw i niedomówień, że nawet nie mam ochoty
o tym myśleć. To wszystko było po prostu zbyt popieprzone, nawet jak na mnie.
Dlatego wymyśliłam idealne wyjście – powiedziałam, uśmiechając się, trzymając
go w niepewności.
Na twarzy chłopaka pojawiła się dezorientacja, która
szczerze mnie bawiła. Westchnęłam i uśmiechnęłam się do niego.
– Myślę, że powinniśmy zacząć od początku. Całkowicie od
początku. Jako, że jest sylwester, za… Czterdzieści minut zaczyna się nowy rok,
pomyślałam, że to będzie dobry moment, na to, aby rozpocząć coś nowego. Coś
lepszego – zaproponowałam. – Co ty na to?
Charlie zamrugał, po czym uśmiechnął się szeroko, kiwając
gorączkowo głową.
– Idealne wyjście – stwierdził, po czym zapadła cisza,
podczas której wpatrywaliśmy się w siebie, szczerząc się do siebie jak idioci.
W końcu odchrząknęłam i wyciągnęłam dłoń w jego stronę:
– Jestem Isobel.
Ciemnowłosy ponownie się uśmiechnął i uścisnął moją dłoń,
mówiąc:
– Charlie. Miło mi cię poznać.
Historia, która jest mieszanką dramatu, romansu i obyczajówki. Pojawia się wątek muzyczny, pisarski i sportowy. Taki misz-masz. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Aktualnie są opublikowane dwa rozdziały, ale dzisiaj chyba dodam trzeci.
Myślę, że wszystko, co chciałam powiedzieć, powiedziałam. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na drugim blogu, mam nadzieję. :)