tag:blogger.com,1999:blog-76625313721508252332024-02-19T07:22:42.621+01:00[K] "Miłość, nienawiść. Dzieli je taka cienka linia."greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.comBlogger34125tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-56422732543330653862015-12-01T18:50:00.002+01:002015-12-01T18:50:33.356+01:00Epilog<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> <i>Miesiąc później</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Schodząc po schodach z płaszczem w dłoniach, ubrana w
fioletową sukienkę, wkroczyłam w tłum ludzi zebranych w salonie, gdzie
znajdował się parkiet. Wokół mnie było głośno i duszno. Przez to, że impreza trwała
już trzy godziny, miałam tego serdecznie dosyć. W duchu marzyłam o tym, aby
znaleźć się w swoim cichym pokoju.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po
drodze zostałam zaczepiona przez kilka pijanych znajomych, z którymi odbywałam
krótkie, przyjacielskie rozmowy. W odległym krańcu pokoju zauważyłam Naomi
siedzącą na kolanach Christophera, który od dwóch tygodni był jej oficjalnym
chłopakiem. Gdy mnie zauważyła, uśmiechnęła się, a ja w odpowiedzi pokiwałam
głową. Grace zniknęła mi z pola widzenia już dobrą godzinę temu, więc nie
kwapiłam się z poszukiwaniem jej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wyszłam na balkon, zarzucając aksamitny płaszcz na
ramiona, czując zimno grudniowej nocy. Z kieszeni wyciągnęłam paczkę papierosów
i zapalniczkę. Odpaliłam jednego i zaciągnęłam się głęboko, obserwując ulice
miasta i setki migoczących świateł pochodzących z drapaczy chmur, gdzie
prawdopodobnie odbywały się imprezy pokroju naszej. W sumie nie wiedziałam, kto
zorganizował tegorocznego sylwestra, jednak byłam tej osobie dozgonnie
wdzięczna, że wybrała taką lokalizację. Apartament w górnej części wieżowca był
doskonałym wyjściem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Z delikatnym uśmiechem na ustach wpatrywałam się w
gwiazdy, rozmyślając o minionym roku. Było wiele rzeczy, które prawdopodobnie
zrobiłabym inaczej, jednak było też kilka takich, z których byłam dumna. Między
innymi z tego, że postawiłam na szczerość. W każdym aspekcie. Skończyłam z
byciem fałszywą Isobel. Zamiast tego, okazywałam ludziom prawdziwą sympatię. I
choć na początku wszyscy podchodzili do tego nieufnie, nie rozumiejąc dlaczego
zachowuję się tak inaczej, w końcu zrozumieli, że po prostu się zmieniłam.
Dzięki temu zdobyłam wielu prawdziwych znajomych, a przyjaźń z Naomi i Grace
zaczęła przypominać prawdziwą relację, opartą na zaufaniu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Usłyszałam odgłos przesuwanych drzwi, więc zerknęłam
przez ramię. Zastygłam w bezruchu, widząc Charliego wychodzącego na balkon i
zerkającego na mnie niepewnie. Rozchyliłam usta, wpatrując się w jego twarz,
która wyglądała prawie identycznie, jak zapamiętałam. Z wyjątkiem zarostu na
brodzie i policzkach, który sprawiał, że sprawiał wrażenie dojrzalszego. Charlie
stał przede mną z dłońmi w kieszeniach czarnych spodni, mając na sobie
granatową koszulę i marynarkę. Wyglądał bardzo atrakcyjnie, co tylko wzmocniło
uczucie tęsknoty, jakie pojawiło się na jego widok.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Sądziłem, że już nie palisz – zauważył, wskazując na
papierosa w mojej dłoni, przerywając milczenie między nami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Ostatni raz. Od jutra rzucam – uśmiechnęłam się gorzko,
zaciągając się po raz ostatni, następnie gasząc niedopałek. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Nie przypuszczałam, że przyjdziesz – powiedziałam
nagle.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Ja również – zaśmiał się krótko. Ten widok był tak
znajomy, że uśmiech sam cisnął mi się na usta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Ale cieszę się, że przyszedłeś – kontynuowałam,
przygryzając wargę i odpychając się od barierek, robiąc krok w jego stronę.
Charlie przyglądał mi się zdziwiony, z uwagą obserwując każdy mój ruch. –
Miałam baaardzo dużo czasu aby to wszystko przemyśleć. I nie chcę więcej o tym
rozmawiać. Między nami było tyle kłamstw i niedomówień, że nawet nie mam ochoty
o tym myśleć. To wszystko było po prostu zbyt popieprzone, nawet jak na mnie.
Dlatego wymyśliłam idealne wyjście – powiedziałam, uśmiechając się, trzymając
go w niepewności.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Na twarzy chłopaka pojawiła się dezorientacja, która
szczerze mnie bawiła. Westchnęłam i uśmiechnęłam się do niego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Myślę, że powinniśmy zacząć od początku. Całkowicie od
początku. Jako, że jest sylwester, za… Czterdzieści minut zaczyna się nowy rok,
pomyślałam, że to będzie dobry moment, na to, aby rozpocząć coś nowego. Coś
lepszego – zaproponowałam. – Co ty na to?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Charlie zamrugał, po czym uśmiechnął się szeroko, kiwając
gorączkowo głową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Idealne wyjście – stwierdził, po czym zapadła cisza,
podczas której wpatrywaliśmy się w siebie, szczerząc się do siebie jak idioci.
W końcu odchrząknęłam i wyciągnęłam dłoń w jego stronę:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Jestem Isobel.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ciemnowłosy ponownie się uśmiechnął i uścisnął moją dłoń,
mówiąc:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Charlie. Miło mi cię poznać.</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Koniec. </span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">No i jesteśmy przy epilogu. Spodziewaliście się, że to tak się potoczy? Czy też nie? Już na samym początku, gdy zaczynałam pisać tę historię, wiedziałam jak ona się skończy. A to się u mnie nie zdarza zbyt często. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że jesteście zadowoleni i usatysfakcjonowani. Resztę historii Isobel i Charliego możecie dopisać sobie sami. :)</span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziękuję Wam wszystkim. Każdemu z osobna. Za wszystko. Za słowa otuchy, komentarze, szczere opinie, odwiedziny, oraz to, że byliście ze mną na dobre i na złe. Czytaliście wszystkie rozdziały. Te dobre i te gorsze. Za to jestem wam niezmiernie wdzięczna. I myślę, że żadnymi słowami nie jestem w stanie tego opisać. Zawsze po zakończeniu opowiadania mam w głowie taką pustkę. Tak jakbym traciła cząstkę siebie. Ale coś się kończy, coś się zaczyna. A więc korzystając z okazji, zapraszam was na moje nowe opowiadanie, o którym pisałam już wcześniej. </span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;"><a href="http://all-except-you-ff.blogspot.com/">ALL EXCEPT YOU</a></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Historia, która jest mieszanką dramatu, romansu i obyczajówki. Pojawia się wątek muzyczny, pisarski i sportowy. Taki misz-masz. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Aktualnie są opublikowane dwa rozdziały, ale dzisiaj chyba dodam trzeci. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Myślę, że wszystko, co chciałam powiedzieć, powiedziałam. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na drugim blogu, mam nadzieję. :)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-84760091847843843282015-11-23T22:51:00.000+01:002015-11-24T17:26:10.544+01:00#28 Brudy z przeszłości<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując się uspokoić,
po czym odgarnęłam włosy z twarzy i otarłam ją z łez. Uklękłam przy Charliem i
delikatnie nim potrząsnęłam. Chłopak otworzył oczy marszcząc brwi i spojrzał na
mnie nieobecnym wzrokiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Musimy cię zabrać do szpitala – mruknęłam pod nosem,
udając, że panuje nad sytuacją. Tak naprawdę, wciąż cała w środku drżałam,
wspominając to, co właśnie się wydarzyło.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Nie! Żadnego szpitala – sapnął, próbując usiąść.
Skrzywił się i zaklął kilka razy pod nosem, jednak w końcu mu się to udało z
moją drobną pomocą. – Będą zadawali zbyt dużo pytań, a to ostatnie czego
potrzebuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Ale… Twoje obrażenia wyglądają dość poważnie. Uderzyłeś
się głową, trzeba upewnić się, że nic poważnego nic ci się nie stało – zaczęłam
mówić coraz szybciej, gestykulując gorączkowo dłońmi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Charlie uśmiechnął się smutno, uwidaczniając rozciętą
wargę, z której pociekła krew.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Spokojnie, Isobel. Uwierz mi, że wychodziłem bez szwanku z gorszych bijatyk.
Nic mi nie będzie – zapewnił, a w jego głosie pobrzmiewała autentyczna pewność,
jednak mnie to nie uspokoiło. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Westchnęłam i wstałam, cofając się od niego o krok.
Pokiwałam niepewnie głową, jednak na mojej twarzy wciąż widniała niepewność,
która przykuła uwagę Charliego. Ulżyło mi, że najwyraźniej nie stała mu się
krzywda, ale nie zmieniało to faktu, że miałam wiele pytań. I bałam się na nie
poznać odpowiedź. Wiedziałam jednak, że nie spocznę, póki nie poznam prawdy.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Zawiozę cię do twojego mieszkania. I tak musimy o tym
wszystkim porozmawiać – powiedziałam wygładzając włosy i próbując doprowadzić
się do względnego porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Chłopak spojrzał na mnie przeciągle, po czym niechętnie
kiwnął głową, spuszczając wzrok. Na przemian zaciskał dłonie w pięści i je
rozluźniał. Zmarszczyłam brwi, widząc jego zdenerwowanie. Westchnęłam i
wyciągnęłam z torebki paczkę chusteczek
i podałam mu ją.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Po tym, jak Charlie zmył z twarzy większość krwi, szybkim
krokiem ruszyliśmy w stronę szkoły, gdzie zostawiłam swój samochód. Cały czas
trzymał głowę schyloną w dół, nie chcąc, aby ktokolwiek zobaczył jego rany.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
W milczeniu zajechaliśmy pod jego dom, po czym weszliśmy
do mieszkania, ściągając kurtki i wieszając je na wieszaku. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Skierowałam się do salonu i usiadłam na wysłużonej
kanapie. Usłyszałam szum wody dobiegający z łazienki, więc miałam kilka minut
na to, aby przygotować się na to, co usłyszę. Miałam potwornie złe przeczucia
co do tego.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Przez tą całą sytuację kompletnie zapomniałam o tym, że
miałam spotkać się z dziewczynami u Erin. Pospiesznie wyciągnęłam telefon i
kliknęłam na ikonę wiadomości. Zagryzłam wargę, nie wiedząc co mam napisać. Z
jednej strony, wiedziałam, że powinnam być tam z nimi po wygranym turnieju. To
był najprawdopodobniej najważniejszy dzień dla naszej drużyny. Ale jednocześnie,
nie wyobrażałam sobie, abym mogła teraz wyjść bez poznania odpowiedzi na swoje
pytania. Desperacko domagałam się prawdy. Jakakolwiek by ona nie była. Czując
głębokie wyrzuty sumienia, wystukałam więc wiadomość:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<i>Nie dam rady do was
dołączyć. Bardzo, ale to bardzo przepraszam. Wypadło mi naprawdę coś ważnego. Liczę,
że szybko uda mi się z tym uporać i się z wami spotkać. Mam nadzieję, że mi
wybaczycie. Myślami jestem z wami. Isobel.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Kliknęłam „wyślij” i schowałam telefon, kładąc dłonie na
kolanach. Spojrzałam w sufit, oczekując na przyjście Charliego.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Przepraszam, że musiałaś czekać – usłyszałam głos
Charliego, który nagle usiadł w fotelu obok mnie. Zerknęłam na niego i
zauważyłam, że umył włosy, zmył całą krew z twarzy i przebrał się w świeże
ubrania. Jedynym śladem po bójce był siniak pod okiem który przybrał kolor
intensywnie fioletowy, rozcięta warga i łuk brwiowy. Poza tym, Charlie wyglądał
całkiem normalnie. Ale to i tak było dziwne, widzieć go w takim stanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Machnęłam dłonią, zbywając jego słowa, po czym od razu
przeszłam do konkretów.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– To był ten chłopak który już wcześniej chciał od ciebie
pieniędzy? – spytałam, a Charlie jedynie pokiwał głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dlaczego wrócił? Dlaczego po prostu się nie odczepił?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– To bardzo w jego stylu. W stylu ludzi z jakimi się
obraca. Tam, pieniądze są potęgą. Więc nigdy nie jest ich za wiele – mruknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Ale… nie rozumiem dlaczego ty. Co on takiego na ciebie
ma, że wybrał ciebie jako słabe ogniwo? – spytałam z frustracją w głosie. –
Przecież nie jesteś mu nic winien… prawda? – mój głos zabrzmiał słabiej niż
zamierzałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Charlie uniósł głowę i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– To nie do końca prawda – szepnął. – Bo… ja i Eric mamy
długą, wspólną historię. Tak naprawdę zawdzięczam mu bardzo wiele. Ale
sądziłem, że już spłaciłem ten dług już dawno…</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Potrząsnęłam z frustracją głową i wlepiłam w niego
zniecierpliwione spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Przestań mówić ogólnikami, Charlie – zażądałam. –
Obiecaliśmy sobie szczerość, więc opowiedz mi to od początku.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Chłopak przeczesał dłonią włosy i zacisnął powieki,
zwlekając z odpowiedzią.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
–Półtora roku po tym, jak wkroczyłem w ten niebezpieczny
świat wypełniony bójkami, nielegalnym handlem i tak dalej… Coś się wydarzyło.
Brałem udział w jednej akcji. Z pozoru miała być szybka i łatwa. Mieliśmy
podjechać i dokonać wymiany. Pieniądze za towar. I tyle. Ale coś poszło nie
tak. Rozpętała się strzelanina. Istne piekło. Nie byłem na to przygotowany.
Eric był wtedy ze mną. A muszę zaznaczyć, że za tamtych czasów, był on dla mnie
jak rodzina. Znalazł się na linii ognia, a ja byłem schowany, trzymając spluwę
w ręku. Więc wychyliłem się i strzeliłem. Celowałem w udo. Ale nie miałem zbyt
dużego doświadczenia w strzelaniu. I chybiłem – wyszeptał łamiącym się głosem.
– Zabiłem go… </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Zakryłam dłonią usta, czując piekące łzy od powiekami.
Jednak nic nie powiedziałam, widząc, że to jeszcze nie koniec.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Na miejscu szybko zjawiła się policja. Eric i reszta
ekipy zabrali pieniądze i towar, jednak ja nie mogłam ruszyć się z miejsca. Darł
się na mnie, że wpakuję wszystkich w kłopoty, jednak koniec końców, odjechali.
Tak samo jak druga grupa. I zostałem tam sam. Wzięli mnie na przesłuchanie i
zarzucili zarzut morderstwa. Przyznałem się. Dopytywali się o nazwiska innych,
jednak uparcie milczałem. Z powodu mojego młodego wieku nie trafiłem do
więzienia tylko do poprawczaka i miałem tam być aż do ukończenia osiemnastego
roku życia. Kilka dni później odwiedził mnie Eric. Był wściekły. Naprawdę,
naprawdę wściekły. Dobrze, że oddzielała nas szyba, gdyby nie to,
prawdopodobnie rozszarpałby mnie gołymi rękoma. Powiedział, że wszyscy są na
mnie wściekli, że naraziłem ich na niebezpieczeństwo i problemy z policją. Cały
czas go przepraszałam, a kiedy w końcu się uspokoił… Powiedział coś, co bardzo
mnie zaskoczyło. Myślałem, że dla niego jestem już skończony, przez to jak się
zachowałem. Obiecał, że zrobi wszystko co w jego mocy, aby wyciągnąć mnie
wcześniej. I tak się stało. W tamtym czasie, on był jedyną osobą, która mnie
odwiedzała. Moi rodzice skreślili mnie już dawno, a siostra, która wtedy
znajdowała się pod ich wpływem, wolała nie ryzykować ich gniewu. Nie wiem, jak
Eric to zrobił, ale wypuszczono mnie pół roku przed terminem. Ale on określił
się jasno. Musiałem wyjechać z miasta, jak najdalej. Ponieważ zbyt wiele osób
chciało się zemścić za to, co zrobiłem. Wziąłem więc sobie jego radę głęboko do
serca i wyjechałem, ruszając przed siebie bez żadnego konkretnego planu, z
resztkami pieniędzy w portfelu – dokończył, wzdychając ciężko i opierając się
plecami o oparcie fotela. – Więc, jak widzisz, niestety, ale jestem dość sporo winny
Ericowi – prychnął, zagryzając wargę i spuszczając wzrok.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
W mieszkaniu zaległa cisza, a ja wpatrywałam się w Charliego
jak w zupełnie obcego człowieka. To, co usłyszałam, nie mieściło mi się w
głowie. To brzmiało jak fabuła jakiegoś sensacyjnego filmu, a nie fragment
życia nastolatka, który siedział przede mną. Schowałam twarz w dłoniach, kręcąc
głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Powiedz coś, Isobel… - poprosił szeptem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Co mam powiedzieć, Charlie? – odpowiedziałam,
przymykając oczy. – Wychodzi na to, że ja nie miałam tak naprawdę pojęcia, kim
ty tak naprawdę jesteś.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Isobel… To nie prawda. Znasz mnie. To, kim byłem
kiedyś… to już przeszłość. Zmieniłem się. Jestem zupełnie inny niż wtedy –
rzekł, a w jego głosie pobrzmiewała desperacja.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Spuściłam wzrok i poczułam jak po twarzy spływają mi łzy.
Słowa, które chciałam wypowiedzieć, nie chciały mi przejść przez gardło.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Zabiłeś kogoś – wyjąkałam w końcu, zaciskając dłonie w
pięści.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Właśnie dlatego nie mogłem nikomu powiedzieć. Nie chcę,
aby głupi błąd z przeszłości wpływał na moje życie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Błąd? – spytałam z goryczą w głosie, unosząc na niego
spojrzenie. Smutny wzrok Charliego aż mnie zabolał. – Błędem może być
przypadkowy seks na imprezie, ale morderstwo? – spytałam. Samo to słowo
sprawiało, że robiło mi się niedobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Isobel, błagam, nie patrz na mnie jakbym był potworem –
wyszeptał, zaciskając wargi. Jego oczy zalśniły, jednak nie spuszczał ze mnie
wzroku. Odwróciłam głowę i przymknęłam oczy, nie wiedząc co robić. – Nie mogłem
ci o tym powiedzieć, bo nie chciałem sprowadzić na ciebie niebezpieczeństwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Uśmiechnęłam się smutno i zerknęłam w okno, próbując
zebrać myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Musisz mi dać czas, Charlie. To dużo do przyjęcia i
przemyślenia. Nie wiem, co teraz o tym myślę, przepraszam. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Po tych słowach podniosłam się z miejsca i skierowałam
się w stronę wyjścia. Charlie nie podążył za mną, doskonale odbierając moje
słowa. Siedział w fotelu, z twarzą skrytą w dłoniach. Wydawał się tak kruchy i
samotny, że musiałam ostatkami sił powstrzymać się przed tym, aby do niego nie
podejść i powiedzieć, że nic się nie zmieniło. Że wciąż jest dla mnie tym samym
Charliem, w którym się zakochałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Ale nie mogłam. Nagle, wszystko się zmieniło. I nie byłam
już pewna, na kogo patrzyłam. Zanim wyszłam na korytarz, ponownie zwróciłam się
do niego, starając się zapanować nad głosem:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– I nie martw się o pieniądze, dostarczę je na czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Zanim Charlie zdążył zaoponować, chwyciłam płaszcz i
wyszłam z mieszkania, zbiegając po schodach na klatce schodowej. Po twarzy
zaczęły płynąć mi łzy, więc schyliłam głowę, ruszając szybkim krokiem przed
siebie, oddychając głęboko próbując się uspokoić.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
Wybaczcie ten niewielki poślizg. Miniony weekend był bardzo dziwny i nie miałam głowy do blogosfery. Ale już jestem. To już ostatni rozdział. Do końca tygodnia opublikuję EPILOG. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
Do napisania misiaczki!</div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-31811821371930555842015-11-13T21:49:00.000+01:002015-11-13T21:52:06.870+01:00#27 Mistrzostwa<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Minęły
dwa tygodnie wypełnione ciężką pracą i licznymi wyrzeczeniami. Byłyśmy
zmęczone, jednak zgrane i przygotowane, jak nigdy wcześniej. Stwierdzenie, że
ludzie uczą się na błędach jest jak najbardziej prawdziwe. Nasza drużyna
musiała się prawie rozpaść, abyśmy doceniły jaka była dla nas ważna. Dlatego
każda z nas dawała z siebie wszystko, codziennie próbując być lepszą niż dzień
wcześniej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziś,
kiedy nastał dzień zawodów, powietrze było przesycone napięciem i
zdenerwowaniem, ale również ekscytacją. Nie mogłyśmy się doczekać, aby pokazać
na co nas było stać. Tym bardziej, że mistrzostwa pierwszy raz odbywały się u
nas w mieście, w naszej szkole. Więc byłyśmy na swoim terytorium, co działało
na naszą korzyść. Wiedziałyśmy, że mogłyśmy liczyć na liczne wsparcie znajomych
ze szkoły. Tym razem to futboliści mieli nas dopingować, nie my ich.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rozciągałyśmy
się na Sali gimnastycznej, gdzie oprócz nas było wiele drużyn z którymi dzisiaj
konkurowałyśmy. Na trybunach zbierało się coraz więcej osób, a do oficjalnego rozpoczęcia
została nieco ponad godzina. Jednak na nasz występ miałyśmy czekać jeszcze
kolejne pół godziny. Wszystko to jeszcze bardziej potęgowało uczucie stresu.
Jednak ja przed takimi ważnymi występami nigdy się nie stresowałam. Raczej cała
drżałam z ekscytacji. Kochałam to uczucie. Zarówno przed występem, jak i w
trakcie, kiedy wykonywałam skomplikowane przewroty w powietrzu, całkowicie
ufając swoim koleżankom z drużyny, że złapią mnie w idealnym momencie. Ta
adrenalina była uzależniająca. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mimowolnie
rozejrzałam się po trybunach i uśmiechnęłam się szeroko, na widok Naomi i Grace
ubrane w barwy szkoły. Pokazały mi kciuki w gorę i posłały całusy.
Odpowiedziałam tym samym i kiwnęłam głową w geście podziękowania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jednak
to nie ich wypatrywałam. Oczywiście, cieszyłam się, że przyszły i wspierały
mnie w takim ważnym dniu, ale podświadomie liczyłam, że ujrzę wśród zebranych
ludzi Charliego. To na jego obecności najbardziej mi zależało. Od naszej
rozmowy minęły ponad dwa tygodnie, a ja powoli traciłam nadzieję, że chłopak
zdecyduje się na to, aby mi wybaczyć. Byłam zdziwiona jednak, że zamierza to
pozostawić tak bez żadnego wyjaśnienia. To nie było zbytnio w jego stylu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tęskniłam
za nim jak diabli. I chociaż przez ostatnie kilka dni nie zaprzątał mi zbyt
często głowy, ponieważ miałam poważniejsze zmartwienia, to w chwilach, gdy
zostawałam sama z własnymi myślami, tęsknota za nim nasilała się. Naprawdę
trzeba kogoś stracić, aby docenić jego wartość. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podniosłam
się z ziemi i westchnęłam głęboko, przywołując na twarz uśmiech, postanawiając,
że nie pora na takie rozmyślania. Wygładziłam dłonią czerwono-biało-srebrną
spódniczkę i upewniłam się że wszystkie włosy na głowie mam zebrane w idealnie
gładką kitkę zwieńczoną kokardą w barwach stroju. Następnie skierowałam się na
trybuny, dosiadając się obok rozmawiających z ożywieniem Naomi i Grace.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><o:p> </o:p><span style="line-height: 18.4px;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zeszłyśmy
ze sceny żegnane owacjami na stojąco. Salę wypełnił ogłuszający aplauz,
sprawiający, że serce ścisnęło mi się w ekscytacji a po twarzy popłynęły łzy
szczęścia. Gdy nasz układ dobiegł końca, z szerokim uśmiechem na twarzy
rozejrzałam się po trybunach. Kiedy moje spojrzenie napotkało Charliego,
zastygłam w bezruchu i o ile to możliwe, uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, gdy
dostrzegłam nieśmiały uśmiech na jego twarzy i dwa kciuki uniesione w górę. Gdy
tylko go ujrzałam, wiedziałam, że wszystko będzie dobrze.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nasz
występ był jednym z ostatnich, więc udałyśmy się do pozostałych drużyn i
usiadłyśmy w wyznaczonym dla nas miejscu na trybunach, chcąc obejrzeć resztę
występów. Każdą komórką swojego ciała pragnęłam wstać i iść do Charliego,
jednak wiedziałam, że nie powinnam zostawiać drużyny. Nie w takim momencie.
Wstrzymałam więc swoje pragnienie i pogrążyłam się w dyskusji o naszym występie.
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dziewczyny, chcę wam powiedzieć, że nawet jeśli nie wygracie, dla mnie dzisiaj wygrałyście
– powiedziała trenerka, stając przed nami i uśmiechając się ciepło do każdej z
nas. – Wypadłyście naprawdę świetnie. Widać, ile ciężkiej pracy w to
włożyłyście. Ogromne gratulacje dla ciebie, Isobel – zwróciła się do mnie,
patrząc mi prosto w oczy. – Wiem, że bywało różnie między nami – zaczęła,
nawiązując do licznych sprzeczek i kłótni, które często wywoływałam. – Ale
spisałaś się na medal, naprawdę. Elementy, które dodałaś sama od siebie, były
naprawdę dobrym pomysłem. A końcowa figura w powietrzu naprawdę zrobiła ogromne
wrażenie. Podziwiam cię za odwagę, dziewczyno. Gratuluję raz jeszcze – kiwnęła
mi głową, a ja zacisnęłam wargi i otarłam łzy z policzków. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaskakując
samą siebie, wstałam z miejsca i przytuliłam się do trenerki, mówiąc cicho:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dziękuję.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kobieta
odsunęła się ode mnie zaskoczona, jednak uśmiechnięta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Minęło
niecałe dwadzieścia minut, a ze parkietu schodziła właśnie ostatnia drużyna.
Napięcie narastało, ponieważ teraz musiałyśmy czekać kolejnych kilka minut, aby
usłyszeć wyniki. Gdy prowadząca kobieta wywołała w końcu wszystkie drużyny i
poprosiła, aby ustawiły się w półokręgu, poczułam, jak serce podchodzi mi do
gardła. Próbując zachować względny spokój, wstałam jako pierwsza, a dziewczyny
podążyły moim śladem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wyszłyśmy
na środek, stając w otoczeniu jedenastu innych drużyn, równie podekscytowanych
i zestresowanych jak nasza. Chwyciłyśmy się za ręce, ściskając się w ciasną
grupkę. Przez kilka długich sekund panowała grobowa cisza, po czym prowadząca
rozpoczęła swój długi monolog o historii zawodów i tak dalej. Kobieta była
jakąś ważna osobistością w świecie cheerleadingu, trenowała najlepsze drużyny,
a sama, za czasów młodości odnosiła sukcesy. Byłam tak zestresowana, ze jej
słowa docierały do mnie w urywkach, wyrwane z kontekstu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy w
końcu dotarła do najważniejszego punktu, wszyscy nagle na powrót się ożywili,
wlepiając w kobietę pełne wyczekiwania spojrzenia. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Trzecie miejsce otrzymuje liceum imienia Lincolna z Jackson!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W Sali rozbrzmiały
oklaski i okrzyki radości. Grupa dziewczyn ubranych w biało niebieskie barwy
wystąpiła do przodu i przyjęła puchar i gratulacje. Zapozowały do kilku zdjęć i
obejmując się, odeszły na bok.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Miejsce drugie w tym roku należy do… liceum imienia Bolton z Darlington,
gratulacje!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Procedura
się powtórzyła, za ja zaciskałam dłonie w pięści, klnąc w duchu, że to wszystko
tyle trwa. Czułam się tak, jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. Ostatkami
sił starałam się zachować względny spokój.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Panie
i panowie, przyszedł ten moment, na który wszyscy czekaliśmy. W Szesnastych
mistrzostwach cheerleaderek pierwsze miejsce zajmuje… Liceum imienia…
Hamiltona!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Otworzyłam
oczy szeroko ze zdziwienia i nagle, z każdej strony zostałam zamknięta w
uścisku przez koleżanki, które na przemian krzyczały, śmiały się i płakały ze
szczęścia. W głowie cały czas powtarzałam: ‘O mój Boże, o mój Boże”, nie mogąc
uwierzyć w to, co się działo. Wyszłyśmy na środek, w towarzystwie głośnych
oklasków. Gdy został mi wręczony puchar, z sufitu zaczęło sypać się złote
konfetti. Uniosłam go w górę i uśmiechnęłam się przez łzy, czując jak miękną mi
nogi. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W
tamtym momencie, stojąc przytulona do koleżanek i trzymając nagrodę przed sobą,
czułam się najszczęśliwszą osobą na ziemi. A świadomość, że Charlie siedzi na
trybunach i obserwuje mój sukces sprawiała, że czułam się jeszcze lepiej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><o:p> </o:p><span style="line-height: 18.4px;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po
wielu rozmowach i zdjęciach, mogłyśmy się udać do szatni po swoje rzeczy.
Większość ludzi już się rozeszła, więc i my z niecierpliwością czekałyśmy, żeby
móc odetchnąć, po tak stresującym, pełnym wrażeń dniu. Dlatego szybko zabrałam
torbę z szatni i powiedziałam:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Do
zobaczenia u Cami, tak? – spytałam, rozglądając się w poszukiwaniu czarnowłosej
koleżanki, u której miałyśmy zostać dzisiaj na noc, aby wspólnie cieszyć się
sukcesem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Tak –
potwierdziły chóralnie dziewczyny. Kiwnęłam głową i wyszłam z szatni, szybkim
krokiem i z walącym sercem powracając na halę, gdzie spodziewałam się zastać
Charliego. Chłopak wciąż siedział w tym samym miejscu, wpatrując się w ekran
telefonu. Najwyraźniej jeszcze mnie zauważył. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zwolniłam
więc kroku, czując, że nasza rozmowa najprawdopodobniej będzie punktem zwrotnym
w naszej burzliwej znajomości. Bezszelestnie weszłam pod schodkach na trybuny i
skierowałam się w jego stronę. Charlie usłyszał moje kroki i zerknął na mnie z
delikatnym, skrępowanym uśmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Gratuluję zwycięstwa, dałyście naprawdę cudowny występ – powiedział z uznaniem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dziękuję – uśmiechnęłam się szeroko, ciesząc się z jego pochwały. Wpatrywałam
się w niego przez chwilę, po czym
niepewnie zajęłam miejsce obok niego. – Więc…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Więc…
dużo myślałem – zaczął chłopak, wzdychając ciężko. – Wiem, że to długo trwało.
Potrzebowałem czasu, żeby podjąć właściwą decyzję – mruknął. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaschło
mi w gardle, w oczekiwaniu na jego słowa. Miałam wrażenie, że byłam bardziej
zdenerwowana niż podczas ogłaszania wyników kilkanaście minut temu.
Zdecydowałam się jednak nie odzywać, pozwalając mu dokończyć. Zacisnęłam więc
dłonie w pięści, chcąc powstrzymać ich drżenie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Złamałaś mi serce, wielokrotnie. Dawałaś, a następnie miażdżyłaś nadzieje –
powiedział beznamiętnym tonem, wpatrując się przed siebie. – Ale jednocześnie
się zmieniłaś. Chociaż ta zmiana przebiegała w najbardziej pojebany sposób jaki
można sobie wyobrazić – parsknął pod nosem. – Dlatego wybaczam ci, Isobel –
szepnął cicho, odwracając się do mnie przodem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zerknęłam
na niego zaskoczona, czując jak łzy ulgi napływają mi do oczu. Chłopak chwycił
moje dłonie, uśmiechając się ciepło. Zacisnęłam wargi i zaszlochałam cicho,
zarzucając mu ręce na szyję i wtulając się w jego pierś.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dziękuję – wyszeptałam, powtarzając to słowo bez końca. Nie potrafiłam wyjaśnić,
jak bardzo wdzięczna byłam za kolejną szansę, jaką mi podarował. Jedyne, co
mogłam zrobić, to obiecać mu:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Przyrzekam, że tamta dziewczyna zniknęła na dobre. Koniec z gierkami i
kłamstwami – powiedziałam z pewnością w głosie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Ufam
ci, Isobel – powiedział, kładąc mi dłonie na policzkach. Czując jego dotyk,
poczułam oblewające mnie gorąco, a mój oddech momentalnie przyspieszył. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Z uwagą lustrował całą moją twarz, przyprawiając mnie o
jeszcze większe zdenerwowanie. Zbliżył się do mnie, aż w końcu nasze usta
spotkały się w pełnym tęsknoty pocałunku. Przesunęłam się, aby być jeszcze
bliżej niego. Całowałam go tak, jak nie całowałam nigdy nikogo innego. Bo
pierwszy raz całowałam kogoś, kogo szczerze kochałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wyszliśmy ze szkoły, trzymając się za ręce i rozmawiając
o wszystkim, co działo się w naszym życiu przez ostatnich kilka tygodni, chcąc
jak najszybciej nadrobić stracone zaległości. Gołym okiem było widać jak bardzo
tęskniliśmy za swoim towarzystwem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Założę się, że umierasz z głodu, co? – spytałem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W odpowiedzi jedynie uśmiechnęłam się szeroko i pokiwałam
głową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Ulicę dalej jest świetny bar, gdzie serwują najlepsze
burgery w mieście – powiedziałem, poruszając zachęcająco brwiami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Czytasz mi w myślach – zaśmiała się Isobel,
rozpuszczając swoje długie włosy z ciasnej kitki i odetchnęła z ulgą. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ruszyliśmy przed siebie, pokonując ciemne ulice miasta.
Pomimo nie tak późnej pory, ruch był bardzo niewielki. Kiedy zbliżaliśmy się do
zakrętu, Isobel już otwierała usta, aby coś powiedzieć, gdy nagle poczułem na
swoich ramionach silny uścisk, a następnie zostałem pchnięty na ceglaną ścianę
budynku. Jęknąłem zaskoczony i usłyszałem krzyk przerażenia wydobywający się z
ust Isobel. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zamrugałem kilkakrotnie oczami, próbując odegnać mroczki,
które zamroczyły moje spojrzenie. Zacisnąłem dłonie w pięści i zakląłem pod
nosem, gdy ujrzałem przed sobą Erica, stojącego w lekceważącej, jak zawsze,
pozie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Co ty tu robisz? – warknąłem, robiąc krok w bok i
chwytając za dłoń przerażoną Isobel, chowając ją za siebie. Eric mógłby
przerazić niejedną osobę. Nie tylko swoją imponującą muskulaturą, silnymi
ramionami pokrytymi tatuażami, lecz także niebezpiecznym błyskiem w czarnych
jak noc oczach i szalonym uśmiechu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Wpadłem odwiedzić starego przyjaciela – wzruszył
ramionami, zakładając dłonie na piersi i
opierając się przeciwległą ścianę. Uliczka w jakiej się znaleźliśmy była bardzo
wąska i ciemna. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Zawsze tak witasz swoich starych znajomych? – fuknęła
Isobel, a ja zakląłem w myślach i ścisnąłem ją za dłoń, mając nadzieję, że dziewczyna
w porę się uciszy i powstrzyma swój cięty język.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Wyszczekana ta twoja laseczka. Zawsze lubiłem
cheerleaderki – uśmiechnął się szyderczo, na co się wzdrygnąłem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Czego chcesz, Eric? – spytałem, nie mając ochoty na
słowne przepychanki z nim. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Starałem się zachować spokój, ale tak naprawdę byłem
przerażony jak diabli. Nie chodziło o Erica. Wiedziałem, że w walce zazwyczaj
dawałem mu radę. Bardziej niepokoiła mnie obecność Isobel i to, co Eric może
powiedzieć w jej obecności. Bałem się, że powie za dużo i wyda któryś z moich
mrocznych sekretów z naszej wspólnej przeszłości.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Dlaczego uważasz, że muszę czegoś chcieć? –
odpowiedział pytaniem, najwyraźniej doskonale się bawiąc.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Znam cię wystarczająco długo, więc odłóż te bzdury na
bok i określ się jasno – warknąłem, powoli tracąc cierpliwość.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Chłopak zacmokał pod nosem i westchnął.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Przyjechałem po resztę mojego długu – powiedział,
wzruszając ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Za swoimi plecami usłyszałem, jak Isobel wstrzymuje
powietrze. Najwyraźniej dodała dwa do dwóch i domyśliła się, kim był Eric.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Chyba zwariowałeś. Nie jestem ci już nic winien –
prychnąłem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uśmiech momentalnie zniknął z jego twarzy. Wlepił we mnie
miażdżące spojrzenie, jednak nie zdołał mnie przerazić. W odróżnieniu do
przypadkowych ludzi, ja znałem go od lat i już się na to nie nabierałem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Nie przyjechałem cię prosić. Po prostu wezmę to, co
moje – syknął, robiąc krok w moją stronę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Nie mam zamiaru grać tak, jak mi zagrasz, Eric. To
koniec. Nie dostaniesz ode mnie ani dolara więcej, rozumiesz? – uniosłem głos,
również się do niego zbliżając. Mimo tego, że chłopak górował nade mną dobre
dziesięć centymetrów, dzielnie spojrzałem mu w oczy, czując jak buzuje we mnie
adrenalina.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Chciałem załatwić to po dobroci, ale skoro tak stawiasz
sprawę, to w porządku, niech będzie – powiedział, unosząc dłonie do góry. –
Może twoja dziewczyna błagająca o pomoc będzie wystarczającą motywacją dla
ciebie – zaśmiał się szyderczo, po czym wymierzył mi szybkie uderzenie, które
sprawnie zablokowałem. Nie udało mi się to jednak z kopniakiem, który trafił prosto
w mój żołądek. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Skuliłem się i opadłem na ziemię, krztusząc się.
Splunąłem, podnosząc się ponownie na nogi. Potrzeba było zdecydowanie więcej
niż jeden cios, aby powalić mnie na ziemię. Akurat do bólu fizycznego byłem
przyzwyczajony. Dostrzegłem jednak, że wystarczyła chwila nieuwagi, a Isobel
była teraz trzymana w silnym uścisku Erica. Spojrzała na mnie przerażona, a po
jej twarzy popłynęły łzy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Jeśli zrobisz jej krzywdę, przysięgam, że cię zabiję –
warknąłem, zaciskając dłonie w pięści.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Eric roześmiał się i wzruszył ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Doskonale oboje wiemy, że jesteś do tego zdolny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Warknąłem z furią, czując wszechogarniającą mnie
wściekłość. Ruszyłem w jego stronę zaciśniętymi pięściami, a on, wiedząc to,
odrzucił Isobel w bok, jakby była szmacianą lalką. Zamachnąłem się, aby trawić
go w twarz, jednak sprawnie zrobił unik, przez co poczułem jego silne uderzenie
na mojej twarzy. Splunąłem krwią i kopnąłem go całej siły w kolano. Eric jęknął
i opadł na ziemię. W chwili, gdy chciałem kopnąć go w żołądek, chwycił moją
stopę i powalił na ziemię. W wyniku silnego upadku, poczułem jak powietrze
ucieka mi z płuc. Zakaszlałem i czym prędzej się podniosłem. Nasza wymiana
ciosów zdawała się nie mieć końca, a szala zwycięstwa przechylała się raz na
jego, raz na moją stronę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Zapomniałeś kto cię wyszkolił, dzieciaku – zaśmiał się,
trafiając mnie silnym ciosem w ramię. Zacisnąłem szczęki, czując promieniujący
ból w całej lewej ręce. Postawa Erica tylko bardziej mnie podjudzała. Od zawsze
nienawidziłem, gdy lekceważył moje umiejętności ze względu na mój młody wiek.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Udało mu się mnie zmylić, gdy jego pięść, która zdawała
się być skierowana w mój tors, nagle zmieniła kierunek i trawiła w podbródek.
Odchyliłem głowę w tył, a w ustach poczułem krew. Bezwładnie upadłem na ziemię,
czując jak obraz zamazuje mi się przed oczami. Raz za razem dostawałem ciosy w
twarz i resztę ciała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Zostaw go! Wystarczy – krzyknęła Isobel, podbiegając do
mnie i wyciągając dłoń przed siebie w błagalnym geście. – Dam ci pieniądze,
tylko zostaw już go – zaszlochała, oddychając ciężko.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Eric otarł krew z twarzy i odsunął się w tył.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Trzy tysiące dolarów, masz dwanaście godzin, rozumiesz?
– spytał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – T-tak – wyjąkała dziewczyna.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> – Zostaw je w kopercie w knajpie z zielonym szyldem po
przeciwnej stronie ulicy. Powiedz, że to dla Erica. Mężczyzna w środku będzie
wiedział, co z nimi zrobić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wraz z tymi słowami, Eric skrył się w cieniu, i nie było
po nim śladu. Przymknąłem powieki, czując ogarniające mnie zmęczenie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><o:p> </o:p><span style="line-height: 18.4px;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bum! Tego to się chyba nikt nie spodziewał, co? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rozdział długi (6,5 strony) bo dużo się dzieje. Do końca pozostał tylko jeden i epilog. :( </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam nadzieję, że wciąż jesteście ze mną, bo ostatnio jakoś kiepsko z komentarzami od was. Co się dzieje? Ale tak, czy inaczej, mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. W ostatnim, który opublikuję mniej więcej za tydzień, wyjaśni się cała przeszłość Charliego. Zaintrygowani? Może macie jakieś teorie? Podzielcie się nimi w komentarzach, chętnie je poczytam :D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do napisania kochani!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-68133037793139354332015-10-28T20:51:00.003+01:002015-10-28T20:57:30.266+01:00#26 Zmiana<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przez długi
czas po wyjściu Isobel z mojego mieszkania siedziałem w kuchni, myśląc nad tym
wszystkim zdecydowanie zbyt intensywnie. Czułem się tak rozdarty, jak jeszcze
nigdy wcześniej. Dlaczego nic w moim życiu nie mogło przebiegać łatwo, bez
ogromnych komplikacji i zwrotów akcji?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dlatego
zawsze wystrzegałem się mieszania w związki. Po prostu czułem, że nie było mi
to pisane. Zawsze coś szło nie tak, nawet gdy na pierwszy rzut oka, wszystko
układało się cudownie. Mogło by się wydawać, że byłem zbyt naiwny i ludzie
często to wykorzystywali. A może po prostu nie zasługiwałem na prostą,
odwzajemnioną miłość? Może to był rodzaj kary za wszystkie złe rzeczy, które
zrobiłem. Bo w końcu karma dopada każdego. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czułem,
że nie zniosę dalszego bycia sam na sam z moimi myślami. Potrzebowałem
towarzystwa i rady. A jedyną osobą, której ufałem i miałem ochotę w tym
momencie widzieć, był Lucas. Wykonałem więc szybki telefon, jednocześnie
zakładając buty i narzucając kurtkę na ramiona. Umówiliśmy się w parku w
centrum, chcąc wykorzystać jeden z ostatnich cieplejszych dni.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedy
dotarłem na miejsce, Lucas już czekał, siedząc na ławce i wpatrując się w
spacerujących ludzi. W milczeniu zająłem miejsce obok niego, przeczesując
dłonią włosy w geście frustracji, co nie umknęło uwadze przyjaciela.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Wyglądasz jakby zdechł ci kot – mruknął żartobliwie, na co uniosłem kącik ust.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Można
tak powiedzieć – westchnąłem. – Rozmawiałem z Isobel – wyznałem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Co? –
spytał zdziwiony, zerkając na mnie w niedowierzaniu. – Myślałem, że…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Tak,
ja też – zaśmiałem się gorzko. – Ale najwyraźniej los lubi robić sobie ze mnie
jaja, czyż nie? – spytałem, lecz było to pytanie retoryczne. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I tak
oto słowa zaczęły ze mnie wypływać coraz szybciej i szybciej, aż zacząłem się
gubić w tym, o czym mówiłem. Kiedy w końcu zamilkłem, odetchnąłem z ulgą i
odchyliłem głowę w tył, patrząc się w zachmurzone niego. Oczywiście pominąłem
kilka szczegółów, między innymi nadwagę Isobel i śmierć jej siostry. W sumie to
opowiedziałem rozmowę z nią bardzo pobieżnie czując, że to nie byłoby w
porządku, gdybym zdradził jej długo skrywany sekret. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–Wierzysz
jej? W to, że cię kocha? – spytał w zamyśleniu Lucas.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zastanowiłem
się dłuższą chwilę nad tym pytaniem, chociaż już wcześniej o tym myślałem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– O
dziwo… tak. Coś w jej spojrzeniu i sposobie w jaki mi to mówiła, kazało mi
uwierzyć w prawdziwość jej słów. Jednak faktem jest, że sposób w jaki mnie kocha,
jest popieprzony.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– To
dobrze. To już jakiś początek – powiedział. – Powiem ci tak, Charlie. Jeśli
miałbym porównać Isobel jaką znam od jakiegoś czasu, a Isobel, o jakiej ty mi
opowiadasz, to mam wrażenie, że mamy na myśli dwie, zupełnie inne osoby. Znasz
ją za krótko, aby dostrzec to, jaka ogromna zmiana w niej zaszła, ale ja to
widzę. Mimo tych wszystkich okropieństw jakie zrobiła, dzięki tobie przez tą
jej skorupę przedziera się dobro. Powoli, bardzo powoli ona się zmienia. I to
widać. To już nie jest ta sama dziewczyna, która wyzywała słabszych i uważała
się za królową życia. Weź to pod uwagę – poprosił. Po chwili, zanim zdążyłem
się odezwać, parsknął pod nosem i zerknął na mnie z ukosa. – Szczerze mówiąc,
nigdy nie przypuszczałem, że powiem dobre słowo o tej dziewczynie. I faktem
jest, że nie mogę stwierdzić, że ją lubię, za bardzo cię zraniła. Ale myślę, że
tak jak każdy człowiek, popełniła błędy, i tak jak każdy, zasługuje na drugą
szansę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Masz
wiele racji – przyznałem po dłuższej chwili milczenia. – Ale… Najbardziej z
tego wszystkiego chyba denerwuje mnie to, że to ja musiałem być tym
poszkodowanym, dzięki któremu Isobel się zmieniła. Trochę jak taki worek
treningowy, jakkolwiek głupio to brzmi – prychnąłem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Lucas
zaśmiał się krótko i położył mi dłoń na ramieniu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Nie
mogę zdecydować za ciebie. Słuchaj głosu swojego serca, Charlie – powiedział z
powagą w głosie. Zerknąłem na niego i pokiwałem głową, patrząc na niego z
wdzięcznością.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sam nie
wiedziałem, co bym zrobił bez tak złotego człowieka jak on. Lucas miał
praktycznie serce na dłoni. Był wtedy, kiedy go potrzebowałem. Nie pytał, nie
oceniał i nie oskarżał, jeśli nie był o to proszony. Byłem dozgonnie wdzięczny
za takiego przyjaciela jak on.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4px; margin-bottom: 10pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pierwszy
trening po przerwie świątecznej był najtrudniejszy. Nie chodziło tylko o to, że
cała drużyna się rozleniwiła. Problem polegał głównie we mnie. Jako, że przez
ostatnie kilka tygodni byłam wycofana i miałam głęboko gdzieś to, co się działo
na treningach, miałam trochę zaległości, które sumiennie nadrabiałam, zostając
długie godziny na Sali po treningu, do upadłego ćwicząc układ i dodając kolejne
kombinacje. Dzięki temu już dwa dni później zsynchronizowałam swoje ruchy z
resztą dziewczyn i mogłyśmy ruszyć dalej z przygotowaniami. A do zrobienia było
sporo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Trenerka
zamówiła nam nowe stroje, więc wciąż czekałyśmy na przesyłkę. Muzyka była
doskonale dobrana, lecz pozostawało nam trzydzieści wolnych sekund, które
musiałyśmy dobrze zagospodarować, aby zakończyć układ najlepiej, jak potrafimy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Myślę, że piramida będzie najlepszym wyjściem – zaproponowała Lucy, przed
rozpoczęciem treningu, zanim jeszcze zaczęłyśmy się rozgrzewać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Jestem za – potwierdziłam. – Zanim jedna z nas wskoczy na szczyt z obrotu w
tył, można zrobić przewroty, zamiany miejsc i kilka komplikacji w powietrzu –
powiedziałam pod nosem, zagryzając wargę i marszcząc brwi w skupieniu. Oczyma
wyobraźni układałam całą wizję, którą wymyśliłam i pokiwałam głową. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Brzmi
strasznie – przyznała cicho Kate, niewysoka brunetka stojąca pod ścianą, cicha
jak zawsze, podchodząca do wszystkiego z rezerwą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Bo
takie jest – powiedziałam z powagą, wzdychając ciężko. – Ale to się może udać,
o ile trenerka pozwoli nam to zrobić – mruknęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–Musi
się zgodzić, nie ma wyjścia. Potrzebujemy tego – powiedziała Lucy, zadowolona z
tego, że jej pomysł otrzymał moją aprobatę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Okej,
porozmawiam z nią jak przyjdzie – postanowiłam, - Ale pozostaje najważniejsza
kwestia, kto stanie na szczycie piramidy?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nastała
chwila ciszy, podczas której każda z nas rozglądała się po zebranych twarzach,
próbując wytypować odpowiednią osobę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Szczerze mówiąc, Isobel, to ty jesteś ekspertką od takich rzeczy – zaśmiała się
Lucy, patrząc na mnie z uniesionymi brwiami i delikatnym uśmiechem. –
Ekstremalne figury zawsze były twoja działką.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uśmiechnęłam
się pod nosem i wzruszyłam ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Okej,
to sprawiedliwe. Skoro to ja wpadłam na ten ekstremalny pomysł, ja go muszę
wykonać – stwierdziłam, kiwając głową. Zanim dziewczyny zdążyły cokolwiek
odpowiedzieć, usłyszałyśmy trzaśnięcie drzwi wejściowych, co oznaczało
przybycie trenerki i rozpoczęcie treningu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Jak
było? – spytałam, zanim jeszcze zajęłam miejsce obok Naomi, która czekała na
mnie w swoim samochodzie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przyjaciółka milczała przez dłuższą chwilę, patrząc
prosto przed siebie, skutecznie budując napięcie i trzymając mnie w
niepewności. Nagle zerknęła na mnie z ukosa i uniosła kącik ust w górę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Niesamowicie – odpowiedziała, a jej oczy zalśniły z radości, na wspomnienie
swojej pierwszej randki z Christopherem. – Pierwszy raz chłopak traktuje mnie w
ten sposób. Widzi we mnie kogoś więcej, niż pustą, zarozumiałą i łatwą
dziewczynę, jak to było dotychczas – parsknęła pod nosem, uśmiechając się
delikatnie, jednak jej uśmiech był smutny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– To
świetnie, prawda?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Oczywiście, ale… on jest taką dobrą osobą. Jeśli dowie się o tym wszystkim co
robiłam… jaka byłam, jaka dalej jestem, znienawidzi mnie – powiedziała cicho,
opierając czoło o kierownicę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Obserwowałam
ją przez dłuższą chwilę, milcząc. Słysząc jej słowa, widziałam siebie.
Dokładnie w ten sam sposób zachowywałam się przy Charliem, gdy nasza znajomość
zaczynała przeradzać się w coś więcej. Miałam te same obawy i wątpliwości. I
stchórzyłam. A teraz żałuję tego najbardziej na świecie. Że nie zdecydowałam
się na szczerość wcześniej, tylko gubiłam się w swoich kłamstwach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Naomi, pozwól, że doradzę ci coś z własnego doświadczenia. Nie ukrywaj tego kim
byłaś. Jeśli przy nim jesteś inna, bądź inna. Ale nie możesz być rozdarta
między tym, kim byłaś dotychczas, a tym kim jesteś przy nim, bo się pogubisz.
Uwierz mi, że przede wszystkim, musisz być szczera przed samą sobą i
odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcesz się zmienić na dobre, dla niego i dla
siebie samej, czy wolisz pozostać taka, jaka jesteś.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jasnowłosa
przyglądała mi się w zaskoczeniu i zmarszczyła brwi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Odkąd
go poznałam, to zmusiło mnie to zastanowienia się nad tym, jakim człowiekiem
jestem. Po raz pierwszy zadałam sobie pytanie, czy jestem z siebie dumna. I nie
jestem. Krzywdziłam ludzi i traktowałam ich w okropny sposób – przyznała
smutnym głosem, wzdychając. – Obie to robiłyśmy. Ale ty się zmieniłaś, widać to
– powiedziała, odgarniając kosmyki włosy z twarzy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Poważnie?
– spytałam zaskoczona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Tak.
I nawet wiem czyja to zasługa. Trochę popytałam, trochę słyszałam, no i
połączyłam kilka faktów. I koniec końców uświadomiłam sobie, że tamten dzień,
gdy widziałam ciebie i Charliego, byliście w tym wesołym miasteczku razem,
prawda? Wcale mi się nie przewidziało – powiedziała, uśmiechając się z
satysfakcją, widząc mój zdezorientowany wyraz twarzy. – Stąd twoje słowa. Bo
byłaś w podobnej sytuacji z nim, czyż nie? – spytała, zaskakując mnie po raz
kolejny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Naomi
oprócz swojego trudnego charakteru, wbrew pozorom była bardzo bystrą i
inteligentną osobą, o czym zdążyłam już zapomnieć. Pokiwałam z uznaniem głową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Niezła jesteś – powiedziałam, śmiejąc się. – Teraz wszystko się skomplikowało
miedzy nami i staram się to naprawić. Nie wiem, czy mi się uda, ale próbuję. Ale
dobrze ci radzę, nie powtarzaj moich błędów, których będziesz później gorzko
żałowała – szepnęłam, przygryzając wargę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziewczyna
pokiwała głową i przytuliła mnie do siebie, szepcząc mi do ucha:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dziękuję, Isobel. Za to, że w końcu mogłyśmy szczerze porozmawiać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Odsunęłam
się od niej i spojrzałam prosto w oczy, uśmiechając się czule.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Żałuję, że nie zrobiłyśmy tego dużo wcześniej – przyznałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Ja
też. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~ </span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wybaczcie jeden dzień poślizgu. W tygodniu nie mam czasu kompletnie na nic, nawet na sen. Powoli zbliżamy się do końca. Jeszcze dwa rozdziały. Zapowiada się duuużo akcji, no i w końcu wyjaśni się wątek Charliego! Zaintrygowane? :D</span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak wam się podobał ten rozdział? Czekam na wasze opinie! </span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ps. wybaczcie mi zaległości u was, postaram się to nadrobić w weekend :(</span></o:p></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-3428302304633233512015-10-20T22:55:00.002+02:002015-10-20T22:55:42.171+02:00#25 Szczerość<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Ze snu
wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Naciskany wielokrotnie. Przekląłem pod
nosem i zwlokłem się z łóżka, przecierając oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Idę
no! – krzyknąłem z irytacją.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Przekręciłem
zamek i otworzyłem drzwi. Cofnąłem się zaskoczony na widok osoby stojącej w moim
progu. Cóż, stojącej to za dużo powiedziane. Isobel opierała się o ścianę, a
kosmyki ciemnych włosów opadały jej na twarz. Uniosła głowę i uśmiechnęła się
rozradowana na mój widok.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Charlie! Tęskniłam za tobą! – powiedziała, prostując się i o mały włos się
wywracając. W ostatniej chwili chwyciłem ją za ramiona i zmarszczyłem brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Co ty
tu robisz, Isobel? – spytałem, czując bolesny uścisk w piersi na jej widok.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
To było
nasze pierwsze spotkanie od bardzo dawna. I stało się to zdecydowanie zbyt
nagle. Nie byłem na to przygotowany.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Chciałam
z tobą porozmawiać. Tak szczerze. O wszystkim. Wyjaśnić, przeprosić –
wybełkotała, kładąc mi dłoń na piersi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Zastygłem
w bezruchu czując jej dotyk. Wypuściłem powietrze z płuc i cofnąłem się o krok.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Jesteś kompletnie pijana. Zamówię ci taksówkę do domu – powiedziałem zmęczonym
głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Dlaczego wszyscy chcą mi dzwonić po taksówkę?! – krzyknęła, zaciskając usta ze
złości.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Cicho
bądź, obudzisz wszystkich sąsiadów – warknąłem, kręcąc głową. – Wchodź do
środka – poleciłem, nie widząc innego wyjścia.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Mówiłam
poważnie, naprawdę musimy porozmawiać, Charlie – powiedziała cicho, stojąc
niebezpiecznie blisko mnie. Spojrzała mi prosto w oczy, i chociaż jej wzrok był
zamglony, i tak poczułem jak serce bije mi szybciej. – Tęskniłam za tobą tak
bardzo – wyszeptała, oplatając dłońmi moją szyję i unosząc się niezdarnie na
palcach.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
nasze usta dzieliły milimetry, zacisnąłem powieki i zbierając w sobie wszystkie
siły, odwróciłem głowę w bok i delikatnie odepchnąłem ją od siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Porozmawiamy jutro, jak wytrzeźwiejesz – powiedziałem, kładąc jej rękę na
ramieniu i prowadząc w stronę łóżka w mojej sypialni. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
opadła na łóżko, układając się wygodnie i przymykając oczy. Okryłem ją kocykiem
i zgasiłem światło. Kiedy już miałem zamykać drzwi, dobiegł mnie jej cichy
głos:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Charlie… obiecujesz, że jutro porozmawiamy?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Obiecuję
– powiedziałem, chociaż tak naprawdę nie sądziłem, żeby tak było.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Położyłem się na kanapie, wpatrując się w ciemny sufit i
wsłuchując się w ciszę panującą w mieszkaniu. Byłem całkowicie zdezorientowany.
Isobel wyglądała jak wrak. W jej oczach nie widziałem już żadnego blasku,
wydawała się całkowicie bez życia. I to, choć nie chciałem tego przyznać,
szczerze mnie zmartwiło.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Jednak mimo tej ogromnej urazy jaką żywiłem do Isobel,
byłem ciekawy co miała na myśli mówiąc, że musimy szczerze porozmawiać. Bo
każda jej szczerość prędzej czy później zawsze kończyła się kolejnym kłamstwem.
Jak więc miała zamiar rozegrać to teraz?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Nie byłem jednak pewien, czy kolejne cierpienia były
warte zaspokojenia mojej ciekawości. Bałem się, że mogę nie znieść kolejnego
zawodu i odrzucenia. Bo przecież każdy ma jakąś granicę, kiedy po prostu
wszystko go przerasta, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Usiadłem z kubkiem gorącej kawy w dłoniach i spojrzałem w
okno, obserwując miasto budzące się do życia. Tej nocy źle spałem, dlatego też,
gdy po raz nie wiadomo który obudziłem się po 6 rano, zdecydowałem, że dalszy
sen jest bez sensu.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Wziąłem długi prysznic, zjadłem śniadanie i ogarnąłem
mieszkanie. Nie mogłem nigdzie znaleźć sobie miejsca, aby zająć się czymś
pożytecznym, dlatego siedziałem, i czekałem, aż Isobel się obudzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Usłyszałem jej
ciche przekleństwa pod nosem, kiedy powolnym krokiem zmierzała w moją
stronę. Zerknąłem na nią i mimowolnie uśmiechnąłem się z politowaniem. Kiedy
napotkałem jej wzrok, uśmiech zamarł mi na ustach. Isobel wpatrywała się we
mnie niepewnie, przestępując z nogi na nogę. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wyglądasz okropnie – stwierdziłem, próbując rozluźnić
niezręczną atmosferę. Kąciki jej ust uniosły się do góry, kiedy odpowiedziała
zachrypniętym głosem: </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wielkie dzięki. Mogę prosić o szklankę wody?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Pokiwałem głową, po czym wyciągnąłem butelkę i wlałem
płyn do szklanki. Z szuflady wyciągnąłem aspirynę i podałem jej tabletki. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Powinno pomóc – powiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Isobel usiadła na krześle naprzeciwko mnie i przez kilka
minut siedzieliśmy w milczeniu. W końcu stwierdziłem, że nie zniosę tego dłużej
i powiedziałem:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Chciałaś rozmawiać. Więc mów. – Z całych sił starałem
się, aby mój głos zabrzmiał pewnie i obojętnie. Widząc grymas na jej twarzy,
pewnie mi się udało.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Pewnie mnie nienawidzisz – mruknęła pod nosem,
spuszczając wzrok. Otworzyłem usta, aby zaprzeczyć, jednak coś mnie przed tym
powstrzymało. Zacisnąłem dłonie w pieści i uparcie milczałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Isobel odchrząknęła i spojrzała na mnie, uśmiechając się
gorzko.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Cóż, wczoraj to wydawało się dużo łatwiejsze – zaśmiała
się. – Nie jestem dobra w tego typu rzeczach. No i nigdy nigdy nikomu tego nie
mówiłam. Ale Charlie, kto jak kto, ale ty zasługujesz na prawdę. Może to chociaż
trochę.. Sprawi, że będziesz mnie nienawidził mniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Wciąż milczałem, więc Isobel wzięła głęboki oddech i
zaczęła mówić.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Spójrz – powiedziała, wyciągając w moją stronę telefon
i wybrała jedno z wielu zdjęć w jej galerii.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Ujrzałem dziewczynę, na której twarzy malował się grymas,
ciemne włosy były związane w kitkę. Ale nie to przykuło moją uwagę, tylko tusza
dziewczyny. Widoczna nadwaga odznaczała się jeszcze bardziej z powodu obcisłej
koszulki.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– To… To jestem prawdziwa ja, Charlie – powiedziała
drżącym głosem Isobel.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Zmarszczyłem brwi i zerkałem raz na zdjęcie, raz na
Isobel. Dziewczyna najwyraźniej dostrzegła dezorientację na mojej twarzy,
ponieważ niewiele z tego rozumiałem, dlatego kontynuowała:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dwa lata temu. Przyjrzyj się dokładnie – poprosiła
cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Zrobiłem to i dopiero, gdy dostrzegłem znajome znamię pod
lewym okiem, uwierzyłem i dostrzegłem podobieństwo.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Ja… Ja widzę. Twoje znamię – powiedziałem zaskoczony,
pokazując na policzek. Isobel pokiwała głową, splatając drżące dłonie ze sobą.
Spuściła głowę w dół i milczała przez kilka długich sekund. Wpatrywałem się
uważnie w zdjęcie, nie mogąc w to uwierzyć. W oczach dziewczyny z fotografii,
dopiero po dokładnym przyjrzeniu się, dostrzegłem smutek i zażenowanie. Wstyd
spowodowany samą sobą.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wiem, że wyglądam teraz zupełnie inaczej i nie
potrafisz sobie wyobrazić, że to mogła być prawda – powiedziała parskając pod
nosem i spoglądając w bok, zagryzając wargę w namyśle. – Ale tak jest. I już do
końca życia będę pamiętała, jak to było przez te wszystkie lata. Gdy byłam
poniżana i wyśmiewana. Są po prostu takie rzeczy, o których się nie zapomina. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Skoro wiesz, jak to jest, to dlaczego sama zniżyłaś się
do poziomu tych ludzi? Dlaczego sama wyśmiewałaś i upokarzałaś słabszych,
Isobel? – spytałem, a mój głos zabrzmiał ostrzej niż zamierzałem. Dziewczyna
zastygła w bezruchu, a ja, mimo, że sporą część jej twarzy zasłaniały włosy,
zauważyłem łzy spływające po policzkach. Isobel pociągnęła nosem i zerknęła na
mnie z ukosa.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Nie powiem ci nic, co mogłoby mnie usprawiedliwić, choć
wiem, że tego właśnie oczekujesz – szepnęła. – Na tym zdjęciu miałam nieco
ponad piętnaście lat, a moja siostra była wtedy w naszym wieku – kontynuowała,
gdy nic nie odpowiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Czekaj… siostra? – spytałem zdziwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Ruby. Była podobna do mnie. Tak bardzo, że wiele razy
myślano, że byłyśmy bliźniaczkami. Tak samo pulchne, niezdarne, nieśmiałe i
słabe. Ale koniec końców okazało się, że to Ruby była tą słabszą. To, co ja
przeszłam był niczym w porównaniu do tego, co działo się z nią. Całe liceum
była sama. Krzyczała i wołała o pomoc, jednak nikt tego nie dostrzegał, bo
zamknęła się w sobie. I w końcu pękła. W końcu ktoś przekroczył granicę i to
załamało ją całkowicie. – Jej głos zadrżał, po czym Isobel schowała twarz w
dłoniach. Siedziałem nieruchomo, obserwując ją uważnie, z mocno bijącym w
sercu, spodziewając się najgorszego zakończenia tej historii. Z całych sił
chciałem przytulić Isobel i pomóc jej się uspokoić, jednak nie chciałem, aby przez
to rozkleiła się całkowicie. – Więc zabiła się. Rodzice znaleźli ją w pokoju.
Umarła równie po cichu i równie samotnie jak żyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Nie podnosząc wzroku, otarła twarz z łez i wzięła głęboki
oddech.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Moi rodzice byli załamani. Wtedy moja mama przyrzekła
sobie, że za wszelką cenę ochroni mnie przed takim losem. Że nie pozwoli, aby
mnie również tak traktowano. Nie przeżyłaby straty drugiego dziecka. Więc tak
zaczęła się walka o zgrabną, wymarzoną figurę. Nie zawsze było to łatwe, ani
rozsądne, ale udało się. Zmieniłam się w kogoś, kim myślałam, że nigdy nie
będę. Przeprowadziliśmy się tu i nagle stałam się tą dziewczyną. Popularną,
piękną i lubianą – parsknęła pod nosem. – Wtedy wydawało się to spełnieniem
marzeń. Nowym początkiem, nowym rozdziałem w moim życiu. Ale oprócz tego, że
dało mi to wiele radości, zniszczyło i zmieniło mnie to w zupełnie innego
człowieka. W osobę, którą moja siostra prawdopodobnie by gardziła. Której by
nienawidziła – dokończyła szeptem. – I za wszystkie podłe rzeczy jakie
zrobiłam, nienawidzę też samej siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Isobel zamilkła, bawiąc się nerwowo nitką zwisającą z sukienki,
którą miała wczoraj na sobie. Jedynym dźwiękiem, jaki było słychać było tykanie
zegarka i ciężki urwany oddech dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wiem, że ty też mnie nienawidzisz, Charlie. Masz do
tego prawo – wyszeptała wstając. – Jestem potworem. Ale chcę to zmienić. Na
dobre. Nie chcę już krzywdzić ludzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Uparcie wpatrywałem się w okno, zaciskając dłonie w
pięści, nie potrafiąc na nią spojrzeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Kiedy zobaczyłam cię ostatnio w kawiarni z tą
dziewczyną, zrozumiałam, że przez długi czas oszukiwałam samą siebie. Kłamałam
mówiąc, że chcę abyś zapomniał o tym, co nas łączyło. Nie chciałam tego
zniszczyć – powiedziała, a w jej głosie zabrzmiała nuta desperacji i błagania.
– Spójrz na mnie, proszę cię – poprosiła, kiedy cisza między nami się
przedłużała.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Wziąłem głęboki oddech i uniosłem wzrok. Jeśli miałby
wskazać obraz nędzy i rozpaczy, wskazałbym w tamtym momencie na Isobel. Włosy
były kompletnie w nieładzie, sukienka pognieciona, a makijaż rozmazany po całej
twarzy, co tylko uwidoczniało smutek kryjący się w jej oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Co chcesz, abym ci powiedział, Isobel? – spytałem
zachrypniętym głosem, wciąż nie mogąc dojść do siebie po tym, co usłyszałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Powiedz mi, że mi wybaczasz, błagam. Z tobą u boku
czuję się silniejsza. Czuję się lepsza i wierzę, że mogę się zmienić. Chcę się
zmienić, zacząć od nowa. Zakończyć wszystkie chore gierki i zabawy ludźmi.
Błagam… - wyszeptała, chwytając mnie za dłoń, którą szybko schowałem pod stołem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dlaczego miałbym ci uwierzyć? Złamałaś mi serce,
Isobel. Ośmieszyłaś, wielokrotnie dawałaś nadzieje i karmiłaś kłamstwami. Więc
powiedz mi, jaki jest racjonalny powód, abym ci uwierzył w to, co mówisz?! –
uniosłem głos, patrząc na nią z żalem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Bo, Charlie… Myślę, że się w tobie zakochałam –
powiedziała i spojrzała mi prosto w oczy. Cisza między nami przedłużała się, po
czym dziewczyna zacisnęła powieki i zaszlochała cicho, odwracając się do mnie
plecami i kręcąc głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Otworzyłem oczy szeroko ze zdziwienia i przeczesałem dłonią
włosy, po czym spojrzałem w sufit, czując jak serce wali mi w piersi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Tak czy inaczej, wiesz gdzie mnie znaleźć, jak już
podejmiesz decyzję – powiedziała nagle, zupełnie już opanowanym głosem. Następnie
szybkim krokiem ruszyła w stronę wyjścia z mieszkania. – I, Charlie… dziękuję
za nocleg.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Gdy drzwi się za nią zatrzasnęły, oparłem się plecami o
ścianę, schylając głowę w dół, czując pulsujący w niej ból. Zacisnąłem dłonie
na końcówkach włosów i zakląłem pod nosem, kiedy poczułem jak niechciane łzy
płyną mi po policzkach.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
„Niech cię szlag, Isobel” – pomyślałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<o:p> Dobry wieczór! Przybywam, o później porze, ale jednak w terminie! </o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Rozdział jest ważny i przełomowy, jednak mam wrażenie, że nie wyszedł mi zbyt dobry. No ale może to tylko moje urojenia. Czekam na wasze opinie. Ktoś przeczuwał, że w historii Isobel kryje się taka tragedia? Jak myślicie, co zrobi Charlie i co wydarzy się dalej?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<o:p> Kolejny rozdział już za TYDZIEŃ! ♥</o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-52102843976934635502015-10-11T23:07:00.001+02:002015-10-11T23:30:54.495+02:00#24 Przełom<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Lepsza fioletowa, czy czerwona? – zwróciłam się do Naomi, która
siedziała przed lustrem, poprawiając makijaż. Blondynka zerknęła na mnie w przez
ramię i mruknęła z namysłem, po czym odpowiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Zdecydowanie fiolet. To twój kolor – powiedziała, uśmiechając się
przyjaźnie. Przyglądałam jej się chwilę uważnie, zaskoczona jej dobrym humorem
i miłym nastawieniem. Kiwnęłam głową w ramach podziękowań, po czym ściągnęłam z
siebie czerwoną sukienkę, stając przed lustrem w samej bieliźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Uważnie spoglądałam na swoją sylwetkę, doszukując się jakiś
niedoskonałości, czy nadprogramowych kilogramów. Jednak mimo to, że nie
pilnowałam się z tym, co jem i piłam dużo alkoholu, wciąż wyglądałam tak samo.
Przynajmniej tak mi się wydawało. Odetchnęłam, odwracając się plecami do
swojego odbicia, po czym założyłam zwiewną kreację, wygładzając ją delikatnie.
Na stopy założyłam moją ulubioną parę butów na obcasie i chwyciłam torebkę do
ręki. Ostatni raz pociągnęłam usta czerwoną szminką i byłam gotowa do wyjścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Mój dzisiejszy humor znacznie różnił się od tego sprzed kilku
ostatnich dni. Gołym okiem było widać, że nie byłam sobą. Całymi dniami
siedziałam w pokoju, rozmyślając tak dużo, że nieraz przyprawiało mnie to o ból
głowy. Ale dzięki temu, uświadomiłam sobie kilka rzeczy. I obiecałam sobie
kilka zmian. A wdrażanie ich w życie miałam zamiar rozpocząć już dzisiaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Wyglądasz jak milion dolarów – powiedziała Naomi, wstając z krzesła
i poprawiając dłonią swoje blond loki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Dziękuję – odpowiedziałam mile zdziwiona. – Coś się stało, że jesteś
dzisiaj taka rozpromieniona? – spytałam zaciekawiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wyszłyśmy z mojego pokoju, schodząc po schodach na dół, udając się w
stronę czekającej na nas taksówki. Wsiadłyśmy do środka i podałyśmy adres,
gdzie odbywała się dzisiaj impreza na zakończenie przerwy świątecznej. Tak,
każda okazja do imprezowania była dobra. A fakt, że już pojutrze czekał nas
powrót do nudnej, codziennej rutyny sprawiał, że każdy odczuwał potrzebę dobrej
zabawy. Dzisiaj trzeba było zaszaleć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–</span>Może… - powiedziała uśmiechając się niepewnie, podtrzymując
mnie w niepewności. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Gadaj! – pisnęłam podekscytowana, przeczuwając, że chodzi o coś wielkiego.
Takie zachowanie było zupełnie niepodobne do Naomi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Przed
wyjazdem do babci poznałam chłopaka. Przez zupełny przypadek, w sklepie
spożywczym – zaśmiała się, po czym do niej dołączyłam, zaskoczona, że Naomi
bywa w takich miejscach jak sklep spożywczy. Najwyraźniej dużo się zmieniło
odkąd straciła fortunę. – Stałam za nim w kasie i zabrakło mu dolara na zakupy,
więc mu dałam – wzruszyła ramionami. – No i tak zaczęliśmy rozmawiać,
przeszliśmy się na spacer i umówiliśmy się, że spotkamy się dzisiaj na imprezie
– dokończyła, a w jej oczach pojawił się błysk ekscytacji.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–Jest w
naszym wieku? – spytałam</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Nie,
rok starszy. Ukończył Linden High School. Nic dziwnego w sumie, że go nie
znałam, skoro ta szkoła jest na drugim końcu miasta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– No no
– powiedziałam z uznaniem, uśmiechając się porozumiewawczo. – Jak się nazywa?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Christopher Lee. Jest przystojny, zabawny i inteligentny. No i dojrzalszy od
chłopaków w naszej szkole – zapewniła, przygryzając wargę i uśmiechając się
szeroko.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spojrzałam
na nią z delikatnym uśmiechem, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Naomi
pierwszy raz w życiu cała promieniała. Nagle nie była już zimną suką patrzącą
na wszystko krytycznym wzrokiem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Bardzo się cieszę, koniecznie musisz mi go przedstawić – uścisnęłam ją. – No i
trzymam kciuki, żeby coś z tego wyszło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dzięki Izzy – szepnęła, łapiąc mnie za dłoń i ściskając delikatnie. Odwzajemniłam
uścisk, czując przyjemne ciepłe w sercu, gdy po raz pierwszy od kilku dobrych
miesięcy zwróciła się do mnie zdrobnieniem mojego imienia. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Może to
oznacza, że coś się między nami zmieni na lepsze. Że zakończymy te bezsensowne
kłótnie o popularność i śmieszną władzę w szkole. Mi już na tym przestało
zależeć. Mam nadzieję, że jej także. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedy
dotarłyśmy pod wyznaczony adres, okazało się, że impreza była już nieźle
rozkręcona. Wypiłam kilka szybkich szotów z Naomi na rozgrzewkę, a po jakimś
czasie dotarła do nas rozweselona, pijana już Grace w towarzystwie swoich
kolegów, z którymi po chwili zaczęła grać w beer ponga. Kiedy pojawił się
Christopher, Naomi po przedstawieniu mi go i krótkiej wspólnej rozmowie, szybko
wymknęła się z nim na taras, chcąc zaznać trochę spokoju i prywatności. Po
drodze zerknęła na mnie oprzez ramię, uśmiechając się radośnie, a ja pokazałam
jej kciuki w górę i wysłałam całusa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To
niesamowite, jak szybko potrafiłyśmy zapomnieć o wszystkich nieporozumieniach
między nami i wielkich kłótniach. Miałam tylko nadzieję, że Naomi nie zawiedzie
mojego zaufania i nie powróci ponownie do swojej gorszej strony.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bez
trudu znalazłam dziewczyny z drużyny i usiadłam wśród nich, w zacisznym kąciku
salonu, rozsiadając się wygodnie na miękkiej poduszce leżącej na ziemi. Wokół
nich krążyła butelka szampana i każda z nich upijała po łyku. Od razu się do
nich przyłączyłam, dołączając do dyskusji na temat zawodów, które zbliżały się
wielkimi krokami. Narastające napięcie w drużynie było namacalne już od kilku
tygodni, a ja, przyznaję się bez bicia, byłam przez ostatni czas nieobecna i
pochłonięta własnym dramatem, co dziewczyny dawały mi stanowczo do zrozumienia,
jednak ignorowałam ich uwagi. Teraz tego żałowałam. Byłam ich liderką, to na
mnie polegały. Trenerka tak naprawdę tylko układała nam część choreografii i
pilnowała na treningach. To ja byłam spoiwem drużyny. I nawalałam po całej
linii. Spojrzałam na każdą z dziewczyn po kolei, myśląc intensywnie, co mogę
powiedzieć, aby zabrzmiało to sensownie. Powinnyśmy stanowić drużynę. Jeden
organizm. A zamiast tego, od dawna pojawiały się spięcia i docinki podburzające
nasze relacje. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Dziewczyny,
chciałabym wam coś powiedzieć – powiedziałam nieco głośniej, chcąc przebić się
przez szum rozmów. Mój głos delikatnie zadrżał, zdradzając moje zdenerwowanie.
Dwanaście par oczu zwróciło się w moją stronę, potęgując mój stres.
Odchrząknęłam i spojrzałam na nie z powagą. – Przepraszam was. Każdą z osobna. Za
to, że ostatnio nie sprawdzałam się jako liderka, że się od was oddaliłam, że
nie zadbałam o to, aby między nami nie było spięć. Że nie rozwiązywałam
pojawiających się konfliktów. Zawody wiele dla nas wszystkich znaczą, a ja
nawaliłam. Dlatego przepraszam, zasługujecie na kogoś lepszego. Dlatego też,
jeśli taka jest wasza wola, mogę zrezygnować ze stanowiska kapitana i między sobą
wybierzecie moją zastępczynię – dokończyłam już nieco ciszej, spuszczając głowę
i wzdychając. Wypowiadając te wszystkie słowa poczułam się dużo lżej. Dlatego
też już spokojniejsza, ponownie na nie spojrzałam, uśmiechając się delikatnie.
Dziewczyny spojrzały na siebie nawzajem porozumiewawczo, po czym każda z nich
po kolei zaczęła kręcić głową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W ich
oczach widziałam duże zaskoczenie, moją nagłą przemową i pokorą wobec samej
siebie. Nie dziwiłam im się. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam. Byłam
ślepa na własne błędy i uważałam się za lepszą od innych. Ale miałam tego dość.
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Nie.
Nie chcemy nikogo innego, Isobel – powiedziała Lucy, przysuwając się do mnie
bliżej i kładąc mi dłoń na ramieniu. – Zrobiłaś dla nas więcej, niż mogłabyś
przypuszczać. I fakt, że nawalałaś. I to nie raz. Ale każdemu się to zdarza. A
sam fakt, że zebrałaś się na odwagę i powiedziałaś nam o tym wszystkim, dobrze
o tobie świadczy. Naprawimy to wszystko. Dopracujemy szczegóły układu i
pokażemy na co nas stać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– I
pojedziemy tam bardziej zgrane niż kiedykolwiek – dokończyła rudowłosa Beth, chwytając
moją dłoń. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spojrzałam
na nie z wdzięcznością, przygryzając wargę i uśmiechając się, czując jak łzy
napływają mi do oczu. Byłam im tak dozgonnie wdzięczna, że nie potrafiłam ująć
tego słowami. Drużyna była jedyną stałą częścią mojego życia. Czymś, co zawsze
mi wychodziło. Byłabym niekompletna, gdyby mi to odebrano.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Dziękuję – wyszeptałam, po czym zostałam zamknięta w silnym uścisku wszystkich
koleżanek.</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wspólnie
z dziewczynami stwierdziłyśmy, że starczy tego rozczulania się nad nami i czas
na dobrą zabawę. Wszystkie byłyśmy zdania, że dzisiaj trzeba zaszaleć i dobrze
się bawić, aby w poniedziałek wrócić na salę z nową energią. Dlatego tez szybko
dokończyłyśmy szampana i ruszyłyśmy do kuchni po więcej alkoholu. Już wtedy
było nam wesoło, a wszystkie zmartwienia odłożyłyśmy na bok.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po tym,
jak zobaczyłam Charliego z inną dziewczyną, poczułam się tak, jakby ktoś wylał
na mnie kubeł zimnej wody. Dosłownie. Czułam, że cos się we mnie zmieniło. I że
chcę coś w sobie zmienić. Na lepsze. Dziś stawiałam na dobrą zabawę, która
będzie początkiem mojej zmiany.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z tą
myślą w głowie, wyciągnęłam z lodówki butelkę schłodzonej wódki i uniosłam ją
nad głowę, w triumfującym geście. Dziewczyny nagrodziły mi oklaskami, po czym
wybuchły głośnym śmiechem. Nie miałyśmy co liczyć na kieliszki, więc zaczęłyśmy
polewać do kubków. Szot za szotem, bez kontroli. I takim oto sposobem droga do
salonu wydawała się być pięć razy dłuższa niż zwykle. Chichocząc, usiadłam w
fotelu i spojrzałam się w sufit, który wirował mi przed oczami. Zaśmiałam się
pod nosem na ten widok i wyciągnęłam dłoń w górę, próbując to zatrzymać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Isobel,
dobrze się czujesz? – Nagle zamiast sufitu ujrzałam nad sobą zarumienioną twarz
Grace.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Wyśmienicie – wybełkotałam z błogim uśmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Jezu,
ale jesteś zalana – zaśmiała się. – Chodź, zamówię ci taksówkę do domu –
powiedziała, chwytając mnie za rękę i stawiając do pionu. Zachwiałam się
delikatnie i zaśmiałam ponownie. Grace pokręciła głową w rozbawieniu,
upewniając się, że torebka wciąż tkwi przewieszona przez moje ramię. Krzyknęła do
kogoś, aby zadzwonił po taksówkę, po czym ruszyła ze mną w stronę drzwi
wyjściowych.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To była
bardzo długa droga, przeplatana licznymi potknięciami i wybuchami histerycznego
śmiechu. Ludzie patrzyli się na nas jak na kretynki, ale nic mnie to nie
obchodziło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Od razu
owiało mnie chłodne powietrze listopadowego wieczoru. Zadrżałam delikatnie,
jednak przynajmniej nagła zmiana temperatury nieco mnie otrzeźwiła. Usiadłyśmy
na schodkach, a ja położyłam głowę na ramieniu przyjaciółki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Siedziałyśmy
w milczeniu, a ja, nie wiedząc kiedy musiałam na chwilę przysnąć, ponieważ po
chwili ocknęłam się, kiedy poczułam, jak Grace potrząsa moim ciałem. Mruknęłam
coś pod nosem i wstałam z miejsca, chwiejnym krokiem ruszając do taksówki.
Grace wręczyła od razu mężczyźnie pieniądze i przekazała mój adres. Ucałowała
mnie w policzek i powiedziała:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Zadzwonię do ciebie rano. Uważaj na siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pokiwałam
jedynie głową i zamknęłam drzwi od strony pasażera, po czym kierowca ruszył. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">–
Proszę skręcić w lewo, jednak jedziemy gdzieś indziej – powiedziałam
zaskakująco wyraźnie. Kierowca spojrzał na mnie z powątpieniem, więc obdarzyłam
go najbardziej stanowczym spojrzeniem, na jaki było mnie w tamtym momencie
stać. Mężczyzna westchnął więc i wykonał moje polecenie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podałam
mu adres pod który ma się kierować, po czym oparłam się plecami o siedzenie,
wzdychając ciężko i czując, jak serce wali mi w piersi. Sama nie do końca
wiedziałam co robiłam i miałam tylko nadzieję, że nie skończy się to źle.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~ </span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Hej kochani! Wybaczcie taką długą zwłokę w publikacji tego rozdziału. Ostatnio nie mogę się do niczego zmobilizować, ale biorę się w garść. Jesteście zaskoczeni tymi wydarzeniami? To trzymajcie się mocno, bo jazda zacznie się dopiero w następnym rozdziale! Jestem mega podekscytowana. Poza tym, zbliżamy się do końca. Nie wiem czemu, ale zawsze te ostatnie rozdziały pisze mi się o wiele lepiej. Wiele się w nich dzieje i to jest ten czas, kiedy na wszystkie pytania pojawiają się odpowiedzi. </span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do końca: 4 rozdziały + epilog</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">NASTĘPNY ROZDZIAŁ: 20 października - Obiecuję! choćby się waliło i paliło!</span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-53329891636415149402015-09-22T23:16:00.002+02:002015-09-22T23:16:20.103+02:00#23 Terapia szokowa<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaparkowałem samochód pod domem Lucasa i po chwili stanąłem pod
drzwiami, naciskając dzwonek i czekając, aż przyjaciel mi otworzy. Kiedy ujrzał
mnie w progu, uśmiechnął się, nie odzywając się ani słowem. Uścisnęliśmy się
krótko, po czym chłopak wpuścił mnie do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Napijesz się czegoś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie, dzięki. Wpadłem tylko na chwilę, muszę się przespać po podróży.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Lucas kiwnął głową, po czym przysiadł obok mnie na kanapie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– I jak, już ci lepiej? – spytał nieśmiało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Uśmiechnąłem się delikatnie, milcząc przez chwilę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Tak. Jest dużo lepiej. Ten wyjazd był świetnym pomysłem.
Potrzebowałem tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– I co dalej zamierzasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ponieważ jeszcze nie do końca wiedziałem jak odpowiedzieć na to
pytanie, zwlekałem z odpowiedzią, czując na sobie cierpliwe spojrzenie Lucasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Naprawdę nie wiem. Ale coś musi się zmienić. Odpuszczę, bo nie mam
innego wyjścia. No i mam dość płaszczenia się przed Isobel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Słusznie – przyznał, klepiąc się po ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Mimo, że wiedziałem, że to jest jedyne sensowne wyjście, a w moim
głosie pobrzmiewała pewność, tak naprawdę wcale nie czułem się pewny co do tej
decyzji. Ale będę. Przywyknę do życia bez Isobel. Tak będzie dla mnie lepiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przekręcam się na drugi bok, wydając z siebie głośny jęk. Delikatnie
uniosłam się na dłoniach, widząc jak obraz wiruje mi przed oczami. Zamrugałam
kilkakrotnie i wzięłam głęboki, drżący oddech, rozglądając się wkoło. Za
cholerę nie pamiętałam jak tu wylądowałam. Z ulgą przyjęłam jednak, że w pokoju
znajdowałam się sama i byłam w pełni ubrana, co świadczyło o tym, że nie
poszalałam z nikim ostatniej nocy, tak jak to było w przypadku kilku ostatnich
imprez na których zdarzało mi się bywać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Na chwiejnych nogach stanęłam przy łóżku, zabrałam torebkę z fotela
stojącego obok i wyszłam z pokoju. Nie patrząc pod nogi, skierowałam się w
stronę schodów. O mały włos potknęłabym się o leżącą na ziemi pustą butelkę,
jednak w porę, z dużym trudem odzyskałam równowagę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Kurwa – zaklęłam pod nosem, kopiąc ją w bok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zeszłam na dół, rozglądając się po salonie, który wyglądał jakby
przeszło przez niego tornado. Nie było to jednak moim zmartwieniem, ponieważ
ledwo co znałam organizatorkę tej imprezy. Nie napotykając nikogo po drodze,
zachowując się w miarę cicho wyszłam z domu i wyciągnęłam telefon z kieszeni,
dzwoniąc po taksówkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Usiadłam na schodach, czując skurcz w żołądku. Schowałam głowę między
kolanami i wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując powstrzymać odruch
wymiotny. Dawno nie czułam się tak źle. Chociaż wolałam gówniane uczucie kaca,
niż znoszenie swojego jeszcze gorszego samopoczucia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Odkąd Charlie wyjechał, wszystko było nie tak. Święta w domu były
koszmarem, przeplatanym ciągłymi kłótniami z rodzicami. Grace wyjechała z rodziną
do Nowego Jorku na święta, a Naomi wraz z mamą udały się do dziadków. I tak oto
zostałam sama jak palec, przytłoczona własnymi uczuciami, nie wiedząc co robić,
ani jak się odnaleźć w nowej sytuacji. Bez Charliego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Więc zaczęłam chodzić na każdą imprezę, o której się dowiadywałam. Piłam
na umór, tracąc kontakt z rzeczywistością, wyciszając swoje chore myśli i
próbowałam się dobrze bawić. Nieraz zdarzyło się tak, że lądowałam w łóżku z
przypadkowym chłopakiem. To pomagało mi zapomnieć i odciąć się od wszystkich
złych rzeczy, które się wydarzyły. Ale kiedy budziłam się rano, czując się jak
brudna, puszczalska szmata, wcale nie było lepiej. To było niczym zamknięte
koło, które zdawało się nie mieć końca. A ja nie miałam pojęcia jak z tego
wyjść. Nie wiedziałam nawet, czy chciałam to zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk podjeżdżającego samochodu. Podniosłam
się z trudem i zajęłam miejsce z tyłu, podając kierowcy adres. Oparłam czoło o
chłodną szybę, przymykając ciężkie powieki. Zdawałam sobie sprawę, że
najprawdopodobniej wyglądałam jak kupka nieszczęścia, z resztkami makijażu i
włosami w nieładzie, jednak mało co mnie to obchodziło. Marzyłam tylko o tym,
aby znaleźć się we własnym pokoju i położyć się spać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wręczyłam mężczyźnie dziesięciodolarowy banknot i wysiadłam z
samochodu nie czekając na resztę. Stanęłam przed drzwiami, szukając kluczy w torebce.
Miałam nadzieję, że w domu nikogo nie było, ponieważ nie miałam ochoty na
spotkanie z rodzicami w takim stanie, prawdopodobnie śmierdząc alkoholem na
kilometr. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Niepewnie otworzyłam drzwi, wchodząc do środka i rozglądając się
wkoło. Było cicho, co przyjęłam z ogromną ulgą. Nie fatygując się, aby zdjąć
buty, szybko wbiegłam po schodach, po czym skryłam się w swoim pokoju.
Rozebrałam się do bielizny, narzuciłam na siebie luźną koszulkę, po czym
położyłam się na wygodnym łóżku, z ulgą zamykając oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Ze
słuchawkami na uszach wszedłem do biblioteki, rozglądając się wkoło i
zatrzymując grającą dotychczas muzykę. Wrzuciłem telefon do torby, rozkoszując
się ciszą panującą w tym ogromnym pomieszczeniu. Od czasu do czasu lubiłem tu
przychodzić, żeby w spokoju pouczyć się do jakiegoś ważnego sprawdzianu, nie
przejmując się tym, że coś mnie rozproszy. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Tym
razem znalazłem się tu w innym celu. Nauczyciel zadał nam na przerwę świąteczną
pierwsze sto stron „Zbrodni i kary”. A ja, oczywiście z powodu wizyty u siostry
i masy innych spraw na głowie, kompletnie o tym zapomniałem. I tak oto
obudziłem się z przysłowiową ręką w nocniku. No cóż. Jakoś sobie trzeba radzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Rozpocząłem
wędrówkę wśród ogromnych regałów, poszukując nazwisk zaczynających się na
literę D. Wydawać by się mogło, że wszystko w bibliotece jest ładnie poukładane
i posegregowane. Cóż, najwyraźniej nasza biblioteka miejska była wyjątkiem.
Książki leżały stertami obok regałów, lub na nich. Przekląłem kilka razy pod
nosem, czując że poszukiwania trochę mi zajmą.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Przechodząc
obok stolików, gdzie kilka osób siedziało pochylonych nad notatkami, przez
nieuwagę uderzyłem biodrem o rozlatującą się szafkę na której była ułożona dość
wysoka kupka książek, które zachwiały się niebezpiecznie pod wpływem uderzenia,
po czym z głośnym hukiem upadły na ziemię. Szybko poczułem na sobie zirytowane
spojrzenia zebranych, a rumieniec oblał prawdopodobnie całą moją twarz. Klnąc
pod nosem zacząłem je chaotycznie zbierać i układać z powrotem na miejsce,
oczywiście jeszcze kilka krotnie po raz
kolejny upuszczając pojedyncze egzemplarze na ziemię. Niezdarny Charlie powraca
do gry – pomyślałem z ironią, ocierając kropelki potu z czoła.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Wiesz, że w bibliotece panuje taka niepisana zasada o zachowaniu ciszy? –
spytała przyciszonym, acz zirytowanym tonem dziewczyna siedząca przy stoliku.
Obróciła się przodem do mnie, przerywając naukę i obrzucając mnie spojrzeniem
szarych tęczówek ukrytych za szkłami okularów.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Wywróciłem
oczami i potrząsnąłem głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Oczywiście. Po prostu cały świat zdaje się być dzisiaj przeciwko mnie –
mruknąłem sfrustrowany. – Chodzę jak
debil między regałami, ale za cholerę nie mogę znaleźć tego, czego szukam.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Nieznajoma
przyglądała mi się uważnie przez kilak sekund, jakby rozważając wszystkie za i
przeciw, po czym westchnęła i wstała z miejsca.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Dobrze trafiłeś. Znam to miejsce jak własną kieszeń. Czego potrzebujesz? –
spytała, stając obok mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
„Zbrodnia i kara” – powiedziałem nieco zaskoczony jej pomocą. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
kiwnęła głową, po czym ruszyła przed siebie, a ja za nią. Wstydziłem się
przyznać, jednak trochę mnie onieśmielała. Nie wydawała się być starsza ode
mnie. Raczej mogła by być młodsza. Jednak wszystko w niej, już po tych kilku
minutach znajomości, zdawało się być takie nietypowe.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Proszę bardzo – oświadczyła, stając nagle na palcach i sięgając dłonią o prawie
najwyższą półkę. Dziewczyna nie grzeszyła jednak wzrostem, dlatego też również
pokierowałem dłoń w tamtą stronę, teraz już bez trudu dostrzegając poszukiwaną
przeze mnie książkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Dzięki – powiedziałem z wdzięcznością. – Jestem Charlie – przedstawiłem się,
wyciągając dłoń w jej stronę i uśmiechając się delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Mia.
Miło mi – odpowiedziała, odwzajemniając uścisk.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Po
chwili zapadło nieco krępujące milczenie, które szybko zaczęło mi ciążyć. Zanim
jednak zdążyłem je przerwać, Mia powiedziała w roztargnieniu:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Powinnam wracać do nauki, nie będę cię niepotrzebnie zatrzymywać. – Chwyciła kosmyk
blond włosów i zaczęła się nim bawić, przygryzając niepewnie wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nie czekając na moją odpowiedź, odwróciła się i skierowała z powrotem w
stronę swojego stolika. Zmarszczyłem brwi i pchnięty nagłym impulsem, dogoniłem
ją kilkoma szybkimi krokami i delikatnie położyłem rękę na ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Może miałabyś ochotę na jakąś kawę albo cokolwiek innego? –
zaproponowałem, uśmiechając się niepewnie. Nie wiedząc czemu, bardzo zależało
mi na tym, aby się zgodziła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ponownie zawiesiła na mnie swoje przenikliwe świdrujące spojrzenie, wprawiając
mnie w zakłopotanie. Uśmiechnęła się nieco szerzej, zwracając tym moją uwagę. Z
uśmiechem było jej naprawdę do twarzy. Nie wydawała się wtedy taka zdystansowana
i chłodna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jeśli nie masz przeciwko, że muszę skończyć pisać pracę, to w
porządku, czemu nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Poczekam, nie ma sprawy – odpowiedziałem, szczerząc się do jej
pleców jak idiota, idąc za nią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: Georgia; font-size: 11pt; line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kiedy się przebudziłam, było już po osiemnastej. Nie przeszkadzało mi
to jednak, ponieważ czułam się w miarę wypoczęta, a największy kac minął. Przetarłam
oczy i zerknęłam </span>na biurko, gdzie przez ostatnie kilka dni nazbierała
się spora ilość nauki i notatek do przejrzenia. Jęknęłam zrezygnowana i
ponownie zamknęłam oczy, marząc o tym, że kiedy ponownie je otworzę, okaże się
to złym snem. Ale oczywiście tak nie było. Zebrałam się więc w sobie i z
ociąganiem wstałam z łóżka, ruszając do łazienki, aby doprowadzić się do
porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Po
kilku minutach byłam gotowa i narzuciłam bluzę na ramiona, chwytając torebkę z
wieszaka. Postanowiłam, że zanim zajmę się nauką, potrzebuję solidnej dawki
dobrej kofeiny i rogalików maślanych z mojej ulubionej kawiarni w centrum.
Wsiadłam więc do samochodu i podśpiewując cicho tekst piosenki, wyjechałam na
ulicę. Kilkanaście minut stania w korkach później, udało mi się zaparkować
samochód przecznicę od mojego celu. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Z nieba
zaczął padać delikatny deszcz, jednak ciemne chmury zwiastowały zapowiadającą
się ulewę. Westchnęłam i narzuciłam na głowę kaptur, szybkim krokiem pokonując
dzielącą mnie odległość od ciepłego wnętrza przytulnej kawiarenki. Westchnęłam
z ulgą po przekroczeniu progu i z radością wzięłam głęboki oddech, rozkoszując
się pięknym zapachem ciast i kawy. Zmierzając w stronę kasy, z zamiarem
złożenia zamówienia, rozejrzałam się wkoło, nie oczekując jednak, że spotkam kogoś
znajomego. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Zatrzymałam
się w pół kroku, czując się tak, jakbym dostała pięścią w brzuch. Zmarszczyłam
brwi, mrugając kilkakrotnie, nie wierząc własnym oczom. Ale nie przewidziało mi
się. Przy stoliku w samym rogu siedział Charlie w towarzystwie jakiejś
jasnowłosej dziewczyny. Nie zauważył mnie, ponieważ był zbyt zaoferowany czymś,
co jej pokazywał w jakiejś książce. Dziewczyna odezwała się, wywołując u niego
wybuch śmiechu. Ten dźwięk zakuł mnie w uszy. Zacisnęłam dłonie w pięści i
przymknęłam oczy. Nie byłam jednak w stanie się ruszyć z miejsca. Wiedziałam że
ten widok jest dla mnie karą. Nauczką. Obrazem tego, co mogłam mieć, a co
straciłam z własnej winy.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Na
miękkich nogach wycofałam się z kawiarni, tracąc całkowicie apetyt. Na zewnątrz
rozpadało się na dobre, jednak nic sobie z tego nie robiłam. Powolnym krokiem
ruszyłam w stronę samochodu, tępo wpatrując się przed siebie, wciąż zaciskając
dłonie, które czułam, że zaczną drżeć, jak tylko je rozluźnię. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
znalazłam się w samochodzie, chwyciłam za kierownicę i oparłam na niej czoło,
po czym pozwoliłam, aby wstrzymywany od kilku minut szloch wstrząsnął moim
ciałem. Wyłam tak żałośnie, że było mi wstyd za samą siebie. To spowodowało u
mnie złość, wiązankę przekleństw wypowiadanych pod nosem i kolejną porcję łez.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Chyba
potrzebowałam takiej terapii szokowej. Dopiero gdy ujrzałam to, co straciłam,
dotarło do mnie, ile to dla mnie znaczyło. Ile on dla mnie znaczył. Ale człowiek
zawsze mądry po szkodzie, jak to mówią. I było to zajebiście prawdziwe.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11pt; line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">~*~</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: center; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Informację o nowym rozdziale zostawię u was jutro. Teraz niestety ledwo patrzę na oczy. Przepraszam, że musieliście tyle czekać. Szkoła mnie wykańcza, nie pozostawiając mi praktycznie żadnego czasu wolnego, więc blogosfera zeszła na dalszy plan. Kolejny rozdział miejmy nadzieję, że w pierwszym tygodniu października. Pozdrawiam! ♥</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="font-size: 14.6667px; line-height: 16.8667px;">LICZĘ NA WASZE SZCZERE KOMENTARZE! Wystarczy jedno, krótkie zdanie, a sprawicie mi wiele radości. :)</span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-56440825004215675552015-09-09T20:20:00.002+02:002015-09-09T20:20:39.615+02:00NOWE OPOWIADANIE<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPRASZAM NA PROLOG MOJEGO NOWEGO OPOWIADANIA. </b></div>
<div style="text-align: center;">
Bez obaw, tej historii nie porzucam. Kolejny rozdział dodam, mam nadzieję, do końca przyszłego tygodnia. Mooooże szybciej. ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Tymczasem zapraszam tutaj:</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><a href="http://all-except-you-ff.blogspot.com/">ALL EXCEPT YOU</a></span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-34318625035855264042015-09-03T22:29:00.004+02:002015-09-03T22:29:59.875+02:00#22 Podróż<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Następnego dnia obudziłem się z delikatnym bólem głowy, który
spowodowany był ilością alkoholu, którą wczoraj wypiłem. To nie było jednak
ważne. Po powrocie do domu długo leżałem w łóżku, czekając aż zmorzy mnie sen.
Miałem więc dużo czasu, aby nad wszystkim pomyśleć. I stwierdziłem, że potrzebna
mi była chwila przerwy od tego całego dramatu, który się tutaj rozgrywał.
Wiedziałem, że jeśli codziennie będę patrzył na Isobel, nie poczuję się lepiej,
a wręcz przeciwnie. Tęsknota nie przejdzie, a oprócz tego, będę się kurczowo
trzymał nadziei, że ona w końcu zmieni zdanie. Zdrowy rozsądek podpowiadał mi,
że tak nie będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Dlatego też od razu po przebudzeniu, wziąłem szybki prysznic, zjadłem
śniadanie i spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do torby. Wyciągnąłem z
kieszeni spodni telefon i wybrałem numer Lucasa. Zdawałem sobie sprawę, że
przyjaciel może jeszcze spać, ponieważ minęła ledwie dziewiąta rano, ale
postanowiłem spróbować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Halo? – W słuchawce rozległ się jego zaspany głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Przepraszam, że dzwonię do ciebie tak wcześnie, ale potrzebuję pożyczyć
twój samochód na kilka dni – poprosiłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Lucas westchnął głęboko i ziewnął przeciągle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Okej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Odetchnąłem z ulgą, ciesząc się, że tak łatwo poszło. Domyślałem się,
że kiedy do niego przyjadę, Lucas zasypie mnie lawiną pytań, jednak nie mogłem
mu się dziwić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Będę za dziesięć minut.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Rozłączyłem się, zarzuciłem kurtkę na ramiona, chwyciłem torbę i
klucze, po czym pospiesznym krokiem wyszedłem z mieszkania zamykając drzwi.
Zbiegłem po schodach i chwyciłem pierwszą lepszą taksówkę podając adres Lucasa.
W między czasie wybrałem numer do Henry`ego, wiedząc, że muszę poinformować go
o tym, że nie będzie mnie przez kilka najbliższych dni w pracy. Mężczyzna
odebrał po kilku pierwszych sygnałach, a ja od razu zabrałem się do wyjaśnień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Henry, wyjeżdżam na kilka dni z miasta. Musze sobie poukładać kilka
spraw. To nie będzie problem? – spytałem, stukając nerwowo palcami o udo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie, Charlie. Wróć, jak tylko będziesz czuł się lepiej. Mam
nadzieję, że wszystko sobie ułożysz. Dobrze czujesz, odsuwając się na jakiś
czas od tego wszystkiego – powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Dziękuję – powiedziałem z wdzięcznością. – Do zobaczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Trzymaj się – pożegnał się ciepło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W chwili, gdy kończyłem rozmowę, taksówka zatrzymywała się pod domem
Lucasa. Zapłaciłem za kurs i wysiadłem z auta kierując się w stronę wejścia do
domu. Zapukałem cicho, nie wiedząc, czy reszta domowników śpi. Lucas pojawił
się na progu, wpatrując się we mnie z troską na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Chodzi o Isobel, prawda? – spytał przekrzywiając głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zacisnąłem wargi, słysząc jej imię, które echem odbijało się w mojej
głowie. Potrząsnąłem głowa, chcąc się tego pozbyć i westchnąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Między innymi. Poi prostu potrzebuję czasu dla siebie – mruknąłem,
pocierając dłonią zmęczoną twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Och, okej. To dobrze. Trzymaj, tu są kluczyki. Jedź ostrożnie i
odezwij się za jakiś czas, okej? – poprosił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jasne – powiedziałem, po czym uścisnąłem go z wdzięcznością i
ruszyłem w stronę samochodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wrzuciłem torbę do bagażnika i zająłem miejsce kierowcy, zapalając
silnik. Wyjechałem na drogę i skierowałem się w stronę autostrady. Wziąłem głęboki
oddech, i włączyłem radio, oczyszczając głowę ze wszelkich myśli. Teraz byłem
tylko ja i bezkresna droga. To ode mnie zależało, gdzie pojadę, jednak ja już
podjąłem decyzję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaparkowałem samochód na parkingu blisko mieszkania siostry, czując,
jak serce bije mi szybko w piersi. Sam nie wiedziałem, czy to z ekscytacji, czy
ze zdenerwowania. Ruszyłem w stronę wejścia do nowej kamienicy i wybrałem
odpowiedni numer na domofonie. W trakcie drogi zadzwoniłem do niej i
zapowiedziałem, że wpadnę z wizytą. Po jej głosie było słychać, że się cieszy,
lecz nie ukrywała zaskoczenia. Po chwili drzwi się otworzyły, więc szybkimi
krokami zacząłem pokonywać schody, aż dotarłem na trzecie piętro. Stanąłem pod
drzwiami wykonanymi z ciemnego drewna i
zadzwoniłem dzwonkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kiedy ujrzałem Madison, wpatrywałem się w nią kilka długich sekund.
Jej włosy były dłuższe niż zapamiętałem, jednak z twarzy wyglądała wciąż tak
samo. Usta rozciągnęły się w uśmiechu, a w oczach zalśniły łzy radości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Charlie – szepnęła, po czym przyciągnęła mnie do siebie i wtuliła
się we mnie z całej siły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Odwzajemniłem uścisk, czując
przyjemne ciepło wewnątrz. W końcu czułem się, że jestem tam, gdzie być
powinienem. Przez te kilka lat zapomniałem, jak bardzo kochałem Madison i jak
ważna dla mnie była. Teraz, w końcu czułem się jak młodszy brat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Dziewczyna zaśmiała się przez łzy i
odsunęła się ode mnie nieco, wpuszczając mnie do środka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Spójrz tylko na siebie! Ale żeś
wyprzystojniał i wydoroślał! – uśmiechnęła się z czułością, czochrając mi włosy
w taki sam sposób, jak zawsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Ty za to nic się nie zmieniłaś,
Mads.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Wiecznie młoda, jak to mówią –
mrugnęła do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Rozejrzałem się z ciekawością po
wnętrzu niewielkiego, lecz nowoczesnego, dobrze urządzonego mieszkania.
Ściągnąłem buty i ruszyłem za siostrą do kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Napijesz się czegoś? – spytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Kawy, jestem wykończony tą podróżą
– westchnąłem, zajmując miejsce przy stole stojącym pod oknem z widokiem na pobliski park. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Po kilku minutach Madison usiadła
naprzeciwko mnie, trzymając w dłoniach dwa kubki z parującym napojem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Charlie, co się stało, że tak
nagle postanowiłeś mnie odwiedzić? – spytała w końcu i po jej minie widziałem,
że to było pytanie, które ciążyło jej od kilku minut.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – A co, nie mógłbym tak po prostu
przyjechać do ciebie bez powodu? – spytałem, wysilając się na uśmiech, próbując
zachowywać się jak gdyby nigdy nic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Charlie… - westchnęła, chwytając
mnie za dłoń i patrząc mi w oczy. – Mimo tego, że długo się nie widzieliśmy,
znam cię lepiej, niż ci się wydaje. Nic się pod tym względem nie zmieniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Wpatrywałem się w jej szczere,
niebieskie oczy, a uśmiech zamarł mi na ustach, po czym kompletnie zrzedł.
Spuściłem wzrok na nasze dłonie i zmarszczyłem brwi, nie do końca wiedząc, co
mam powiedzieć, aby wyjaśnić to, co czuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Wszystko między mną a Isobel
zdawało się układać, była szczęśliwa, była sobą. Myślałem, że praktycznie
stanowimy parę i że w końcu mi zaufała. Ale nagle.. coś jej odwaliło.
Dosłownie. Zaczęła panikować, mówić, że jest złym człowiekiem, że na mnie nie
zasługuje, że wyrządziła za dużo zła i tak dalej. Próbowałem przemówić jej do
rozsądku, ale ona uciekła… ponownie – wyszeptałem, wyrywając dłonie z jej
uścisku i wplotłem je we włosy. – I wczoraj na imprezie widziałem jak w
najlepsze tańczy i całuje się z jakimś kolesiem. Na moich oczach – powiedziałem
sfrustrowany. – Jeśli chciała, abym poczuł się zazdrosny, udało jej się. Ale
czuję, że ona chciała mi coś tym samym udowodnić, tylko nie do końca rozumiem
co – zaśmiałem się gorzko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Mój Boże, Charlie, tak bardzo mi
przykro – wyszeptała Madison.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Chyba powinienem się przyzwyczaić,
że nie mam szczęścia w miłości – mruknąłem, odchylając się do tyłu na krześle i
wpatrując się w biały sufit, jakbym spodziewał się znaleźć tam odpowiedź na
wszystkie dręczące mnie pytania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Nie mów tak. Może ona po prostu
nie była dziewczyną dla ciebie? – zasugerowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Być może… - przyznałem z namysłem.
Pociągnąłem duży łyk kawy i odchrząknąłem po chwili. – Cały czas zanudzam o tym
samym, a nawet nie spytałem jak ci się powodzi, jak miewają się sprawy z
Isaackiem i tak dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Madison zarumieniła się delikatnie,
na wspomnienie imienia jej narzeczonego, w którym była szaleńczo zakochana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Powodzi mi się tak, jak widać.
Naprawdę nieźle. Po stażu w jednej z największych firm dekoratorskich dostałam
tam posadę, naprawdę dobrze płatną. Isaac cały czas jest w rozjazdach, ale to
wszystko ma się skończyć pod koniec tego roku. Wraca za dwa dni, więc o ile
zostaniesz do tego czasu, w końcu będziesz miał okazję go poznać. Myślę, że się
polubicie, on tez jest fanem motoryzacji – powiedziała z szerokim uśmiechem, a
jej oczy lśniły, gdy o nim opowiadała. To był cudowny widok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Bardzo się cieszę – powiedziałem.
– Zamierzasz ujechać do rodziców na święto dziękczynienia? – spytałem lekkim
tonem, pamiętając, że to już za cztery dni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Miałam taki zamiar, ale… skoro
przyjechałeś, to pomyślałam, że moglibyśmy spędzić je wspólnie. Co ty na to?
Ja, ty i Isaac – zaproponowała, a w jej głosie pobrzmiewała nieśmiała nadzieja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Zerknąłem na nią zaskoczony i
poruszony tym pytaniem. Tego się nie spodziewałem. Byłem przekonany, że przed
świętem dziękczynienia będę musiał wracać. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że
Madison zrezygnuje ze spotkania z rodzicami specjalnie dla mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Byłoby naprawdę cudownie, Madison – powiedziałem, uśmiechając się
szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – To świetnie – ucieszyła się. – Mam
pomysł – dodała po chwili. – Mam ochotę gdzieś dzisiaj wyjść. W jednym z klubów
w centrum miasta gra dzisiaj mój przyjaciel. Może byśmy się tam wybrali?
Wyglądasz jakbyś potrzebował porządnej dawki rozrywki i alkoholu – szturchnęła
mnie w ramię i wpatrywała we mnie w wyczekiwaniu. – No nie daj się prosić!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> –
No dobra, niech ci będzie – uległem po chwili, powodując u niej okrzyk
radości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> ~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Kilka kolejnych dni w szkole dłużyło
mi się niemiłosiernie. Nie widywałam Charliego na korytarzu, nie otrzymywałam
żadnych telefonów od niego, nic. Jakby nagle zapadł się pod ziemię. Mimo to, że
się martwiłam, nie zdobyłam się na to, aby pojechać do niego do pracy, ani do
mieszkania. Postanowiłam jednak spróbować dowiedzieć się czegoś od Lucasa.
Wiedziałam jednak, że chłopak nie pała do mnie zbytnią sympatią, tym bardziej po
tym, jak potraktowałam jego przyjaciela. Ale cóż, raz się żyje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Znalazłam go w bibliotece podczas
przerwy na lunch. Wertował książkę od trygonometrii, myśląc nad czymś
intensywnie, odłączony od reszty świata przez słuchawki na uszach. Podeszłam do
niego nieśmiało i zajęłam miejsce naprzeciwko. Zajęło mu kilka sekund, aby się
zorientować o mojej obecności, a gdy mnie dostrzegł, na jego twarzy od razu
pojawiła się niechęć, a oczy zachmurzyły się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Wiem, że mnie nie lubisz –
zaczęłam, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. – Ale… jesteś prawdopodobnie
jedyną osobą, która wie, gdzie jest Charlie. Nie widziałam go przez kilka dni i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – I co? – przerwał i gwałtownie. –
Nagle zaczęłaś się martwić? Jasno dałaś mu do zrozumienia, aby dał ci spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Wiem, ja po prostu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Nie rozumiem co on w tobie
widział. Zraniłaś go bardziej, niż przypuszczasz. Nie rozumiem w co grasz i nie
mam zamiaru się dowiadywać. Po prostu zostaw go w spokoju i pozwól mu żyć
własnym życiem, pozbawionym twojej osoby – warknął, chowając książkę do
plecaka, następnie wstając od stołu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Proszę… Chcę tylko wiedzieć, czy
wszystko z nim w porządku – wyszeptałam, a mój głos nagle się załamał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Lucas, który zdążył się odwrócić z
zamiarem odejścia, zatrzymał się wpół kroku i zaklął pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Pojechał do siostry na jakiś czas,
potrzebował przerwy od tego wszystkiego – powiedział, po czym szybkim krokiem
wyszedł z biblioteki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Od tego wszystkiego – pomyślałam. –
Czyli ode mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Ta myśl zakuła mnie prosto w serce. Zacisnęłam
wargi w cienką linię i spuściłam głowę, ocierając jedną zagubioną łzę, która
spłynęła mi po policzku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center; text-indent: 0px;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11pt; line-height: 115%; text-indent: 35.4pt;">~*~ </span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Jest i rozdział. Krótszy niż przypuszczałam, bo zależało mi na tym, aby dodać go w terminie, choć raz. Postaram się, aby kolejny wyszedł przynajmniej na te 5 stron. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ogólnie to obawiam się, że częstotliwość dodawanych rozdziałów trochę się zmieni, ponieważ druga klasa liceum już daje mi w kość, a to dopiero początek. Zrozumiałam, że to już nie są przelewki, a on tego zależy moja przyszłość. Niestety są rzeczy ważne i ważniejsze. Będę pisała jak tylko będę miała wolną chwilę. Myślę, że rozdziały będą dodawane najrzadziej raz na dwa tygodnie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Jeśli chodzi o komentowanie waszych rozdziałów, będę robiła co w mojej mocy, obiecuję!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ściskam i do napisania! x</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">A wam jak mija rok szkolny?</span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-3241562425126852272015-08-25T23:56:00.001+02:002015-08-26T00:11:01.474+02:00#21 Nowa znajomość<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Nie wiedziałem tak naprawdę,
dlaczego w ogóle tu przyszedłem. Szkolne imprezy nigdy nie były w moich
klimatach, a mimo to, dzisiejszego wieczoru zdecydowałem udać się na to masowe
zbiorowisko odbywające się po wygranym przez naszą szkołę meczu koszykówki.
Myślę, że ta decyzja była w dużej mierze spowodowana tym, że musiałem
odreagować całą sytuację z Isobel. Czułem ogromną potrzebę oderwania swoich
myśli od tej dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Trzymając w dłoni trzecie już tego wieczora piwo, rozejrzałem się wokół,
obserwując obce dla mnie twarze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">O dziwo, nie czułem się tutaj wcale tak źle. Impreza odbywała się w
domu jednej z popularniejszych i bogatszych dziewczyn w szkole, więc panował tu
przepych, wszystko było duże, białe i lśniące. Nie wspominając o tym, że
przestrzeń była ogromna, stąd taki tłum ludzi. Mocno pijanych ludzi, tak na
marginesie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wyglądało na to, że w chwilach takich jak ta, nie było ważne jaką
pozycję w szkolnej hierarchii zajmujesz. Tutaj nikt nie zwracał na to uwagi.
Przynajmniej przez te kilka godzin mogło się poczuć, że liceum wcale nie jest
takim okropnym miejscem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Dziś chciałem się dobrze bawić. Choć na chwilę zapomnieć o
rozczarowaniu, jakie nie opuszczało mnie ostatnio ani na chwilę. Dopiłem piwo
do końca i odstawiłem pustą puszkę na szafkę obok mnie. Kiedy uniosłem ponownie
wzrok, napotkałem spojrzenie szarych tęczówek, wpatrujących się we mnie.
Uśmiechnąłem się delikatnie, dostrzegając zdenerwowanie wymalowane na twarzy
niskiej blondynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– </span>Cześć – przywitałem się uprzejmie, przerywając ciszę narastającą
między nami.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
odetchnęła z ulgą, kiedy to ja rozpocząłem rozmowę. Stojąc już w nieco
luźniejszej pozie, podeszła do mnie i sięgnęła po piwo stojące obok. Otworzyła
puszkę i obdarzyła mnie uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć.
Jestem Jenny –powiedziała, wyciągając dłoń w moją stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Uścisnąłem
ją, odpowiadając:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–Charlie,
miło mi cię poznać.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
uśmiechnęła się, po czym parsknęła cicho pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Boże,
przepraszam. Podeszłam do ciebie tak nagle, zagadując cię – pokręciła głową,
spuszczając wzrok. – Pewnie pomyślałeś sobie, że jestem jakaś walnięta.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Nie!
– zaprzeczyłem ze śmiechem. –Z resztą nie możesz być bardziej walnięta niż ci
ludzie tutaj. – Wzruszyłem ramionami, idąc jej śladem i również otworzyłem
kolejne piwo.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Przyjechałam na parę dni do mojej kuzynki, która pewnie tańczy teraz z jakimś
kolesiem. Kiedy zauważyła, ze przyglądam się tobie, co robiłam zupełnie nieświadomie,
przysięgam! – powiedziała, powodując u mnie tym wybuch śmiechu . – Zmusiła mnie
więc, abym do ciebie podeszła, argumentując tym, że są moje urodziny i czas
najwyższy żebym w końcu skorzystała z życia – mruknęła wywracając oczami i
przedrzeźniając głos kuzynki. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Cieszę się, że jej uległaś. Dzięki tobie nie muszę stać tutaj sam jak kretyn –
odpowiedziałem, powodując rumieniec, który pojawił się na twarzy dziewczyny. –
Wszystkiego najlepszego, tak poza tym! – dopowiedziałem, a po chwili
stuknęliśmy się puszkami piwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Dzięki – odparła, zakładając kosmyk krótkich blond włosów za ucho. Upiła
większy łyk i skrzywiła się, mówiąc: – Boże, to smakuje jak siki. Jak można to
pić?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Po
wypiciu kilku nie jest takie złe – zaśmiałem się. – Ale fakt, z początku smak
jest okropny.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Alkohol chyba nie jest dla mnie – mruknęła, odstawiając puszkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Chyba
nie bywasz zbyt często na imprezach, prawda? – spytałem, uśmiechając się
delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Yhm,
nie moje klimaty – przyznała.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Moje
w sumie też nie – mruknąłem. – Może usiądziemy? – spytałem, wskazując na wolne
krzesła przy wysepce kuchennej, w pobliżu której nie kręciło się aż tak dużo
ludzi. – Będzie nam się wygodniej rozmawiało.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Dobry
pomysł – powiedziała i po chwili, wspólnie skierowaliśmy się do kuchni.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Na raz
dopiłam do końca pół drinka, krzywiąc się przy tym nieznacznie. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Zwolnij, Isobel – powiedziała Naomi, uśmiechając się chłodno. –Nie mam zamiaru
cię później zbierać z ziemi – ostrzegła.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Zacisnęłam
wargi, słysząc tą kąśliwą uwagę, jednak odwracając się do niej, wysiliłam się
na fałszywy uśmiech. Nie można było przeoczyć, że po naszej ostatniej kłótni,
którą co prawda puściłyśmy w niepamięć, stosunki między nami mocno się ochłodziły.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Bez
obaw, Naomi – zaśmiałam się krótko. – To tylko szybka rozgrzewka.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Rób
co chcesz – mruknęła blondynka, podchodząc do grupki dziewczyn stojących
nieopodal.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Wzruszyłam
ramionami i podeszłam do barku, robiąc sobie kolejnego drinka. Upiłam łyk i oparłam
plecami o ścianę, obserwując bawiących się ludzi. Zawsze lubiłam imprezy, które
odbywały się po meczu. Właściwie, lubiłam każde imprezy, nie oszukujmy się.
Szczególnie teraz, kiedy odczuwałam tak silną potrzebę, aby wyciszyć wszystkie
emocje, które odczuwałam. Emocje, z którymi nie potrafiłam sobie poradzić,
ponieważ mnie przerażały i przerastały jednocześnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Z delikatnym uśmiechem na
ustach obserwowałam pary tańczące na parkiecie, w tym Naomi, która pozwalała,
aby Matt, jeden z koszykarzy, kładł swoje wielkie dłonie wszędzie tam, gdzie
nie powinien. Najwyraźniej jednak dziewczyna nie miała nic przeciwko.
Skrzywiłam się na ten widok i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, jaką
hipokrytką się stałam. Zaczynałam oceniać ludzi za to, co ja jeszcze nie tak
dawno sama robiłam. Westchnęłam więc i spojrzałam na inną cześć wielkiego
salonu.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiech
zszedł mi z twarzy, gdy napotkałam sylwetkę Charliego, który siedział w kuchni
u boku jakiejś ładnej blondynki. Dłoń trzymająca szklankę zastygła w połowie
drogi do moich ust, kiedy obserwowałam jak Charlie uśmiecha się szeroko, śmiejąc
się z czegoś, co powiedziała dziewczyna. Kiedy jej dłoń dotknęła ramienia
chłopaka, zacisnęłam mocniej palce na plastikowym kubeczku, o mało co nie
gniotąc go doszczętnie. Opamiętując się w ostatniej chwili, niedbale odłożyłam
go na barek, ignorując fakt, że rozlałam napój.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Moje
dłonie niespodziewanie zaczęły drżeć, a w gardle urosła gula nie do
przełknięcia. Przymknęłam oczy i odetchnęłam głęboko, próbując uspokoić
szalejące we mnie emocje. Poczułam nagłą irytację z powodu swojego zachowania.
Nie powinnam tak reagować na widok Charliego z inną dziewczyną. Przecież tego
właśnie chciałam, prawda? Aby dał sobie ze mną spokój. Dlaczego więc, kiedy go
zobaczyłam, poczułam się tak, jakby ktoś uderzył mnie pięścią w brzuch?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Przywołałam
się do porządku i ruszyłam w stronę chłopaka stojącego nieopodal. Wystarczył
jeden uśmiech w jego stronę, a on już po chwili chwycił moją dłoń i okręcił mnie
wokół własnej osi, przyciągając moje ciało blisko siebie. Poczułam jego dłonie
na mojej talii. Uniosłam głowę do góry, napotykając błękitne tęczówki. Był
bardzo przystojny, blond włosy miał ułożone w nieładzie, a ładny uśmiech
rozświetlał jego twarz. Jednak, gdy się uśmiechał, w jego policzku nie pojawiał
się dołeczek.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
uświadomiłam sobie pewien fakt, poczułam delikatne ukłucie smutku w piersi.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Zignorowałam
to jednak i pozwoliłam, aby jego wargi zetknęły się z moimi. Każda komórka mojego
ciała krzyczała, ze to jest złe, jednak nic z tym nie zrobiłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Już
blisko pół godziny gawędziłem w najlepsze z Jenny. Nie wiedząc kiedy, nasza
rozmowa zeszła na tematy miłości. Dziewczyna opowiedziała mi o chłopaku ze
swojej szkoły, w którym się zakochała. Problem polegał na tym, że był to
chłopak jej przyjaciółki. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–Pewnie
ta rada ci nie pomoże, jednak… Czekaj cierpliwie. Nie rób nic, co mogłoby
rozbić ich związek, bo będziesz się później źle z tym czuła. Nie próbuj go
uwodzić, ani nic z tych rzeczy. Póki co, bądźcie przyjaciółmi, poczekaj, jak
sytuacja się rozwinie. Wiem, że to nie łatwe…</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–A co,
jeśli sytuacja się nie rozwinie? – spytała ze smutkiem dziewczyna, podpierając
głowę na dłoni. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– To
ten chłopak nie jest ciebie wart – odpowiedziałem z pewnością w głosie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
podziękowała mi uśmiechem, po czym spytała:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Ja już
ci opowiedziałam o swoich problemach miłosnych. Teraz twoja kolej.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Z
głośnym westchnieniem, zabrałem się więc do opowiadania mojej zawiłej
znajomości z Isobel. Nie pominąłem żadnego szczegółu. Jenny okazała się bardzo
dobrym rozmówcą i miłą dziewczyną. W pewnym momencie naszej rozmowy, zauważyłem,
że w ogóle się nie krępuję w jej towarzystwie. Z każdym moim kolejnym słowem,
oczy Jenny robiły się coraz większe, a gdy skończyłem, dziewczyna wypaliła
nagle:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Co za
suka! </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałem
się smutno, kiwając głową, przyznając jej rację.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Ale
tak poważnie, to najchętniej skopałabym jej tyłek, serio – warknęła dziewczyna.
– Jak można tak pogrywać z ludźmi i z ich uczuciami! Nie mogę w to uwierzyć!
Naprawdę powinieneś o niej zapomnieć. Miała racje co do jednego, zasługujesz na
kogoś o wiele lepszego.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
W
pewnym momencie, kiedy wzrokiem
natknąłem się na Isobel, słowa Jenny przestały do mnie docierać. Z szeroko
otwartymi oczami i delikatnie rozchylonymi ustami wpatrywałem się w brunetkę,
całującą się z jakimś wysokim chłopakiem, który trzymał dłonie na biodrach
dziewczyny, przybliżając ją bliżej siebie. Zacisnąłem szczękę, czując
narastającą we mnie złość.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Nagle
Isobel spojrzała ponad ramieniem chłopaka, napotykając mój wzrok. Wpatrywała
się we mnie przez chwilę, twarzą bez wyrazu. Nieświadomie zaciskałem dłonie w
pięści, a paznokcie boleśnie wbijały się w wewnętrzną stronę moich dłoni.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Słuchasz mnie, Charlie? – spytała Jenny, potrząsając moim ramieniem, odwracając
moją uwagę od osoby Isobel.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Nie…
- odpowiedziałem szczerze, patrząc na Jenny. Dziewczyna najwyraźniej dostrzegła
zmianę w moim spojrzeniu i zmarszczyła czoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Co
się stało? – spytała niepewnie, spoglądając w stronę, gdzie przed chwilą
patrzyłem. – To ona? –spytała otwierając oczy szeroko ze zdziwienia. – Co z
suka! – powtórzyła, posyłając nienawistne spojrzenie w stronę niczego
nieświadomej dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Nie,
to nic nie da. Poza tym, nie mam zamiaru przerywać jej zabawy –warknąłem. –
Chyba będę się zbierał do domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Och,
okej – powiedziała cicho dziewczyna, przygryzając wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Mam
nadzieję, że jeszcze się zobaczymy, odwiedzaj swoją kuzynkę częściej. Zapisz mi
swój numer, jeśli masz ochotę. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z twoich rad
– powiedziałem z uśmiechem, podając jej telefon. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
oddała mi go po chwili, uśmiechając się z wdzięcznością.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
–
Dziękuję za miły wieczór – powiedziała, wstając. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Poszedłem
jej śladem, z całych sił starając się nie patrzeć w stronę Isobel, która wciąż
beztrosko tańczyła na parkiecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Do
usług – odpowiedziałem, uśmiechając się delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Jasnowłosa
stanęła na palcach i pocałowała mnie nieśmiało w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Do
zobaczenia, Charlie – pożegnała się.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
– Do
zobaczenia – odpowiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
Po
chwili Jenny wtopiła się w tłum, znikając z mojego pola widzenia. Skierowałem
się więc w stronę wyjścia z domu, pragnąc jak najszybciej zapomnieć o tym, co
widziałem kilka minut temu.</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wybaczcie za to niewielkie opóźnienie. Sporo się u mnie teraz dzieje. Od początku roku szkolnego wszystko się unormuje i uspokoi, miejmy nadzieję. Następny rozdział 3 września.</div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-57534761001822885522015-08-15T18:26:00.002+02:002015-11-01T12:31:02.275+01:00#20 Wcale nie takie wesołe miasteczko<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przez cały weekend spędzałam praktycznie każdą wolną chwilę z Charliem.
Zbywałam wiadomości i telefony od przyjaciółek, chodziłam z uśmiechem
przyklejonym do twarzy, czułam się tak dobrze, jak nigdy w życiu. To było
niesamowite. Miałam wrażenie, że w końcu coś zaczęło się układać. Że od teraz
będzie dobrze. Przy Charliem wszystkie moje problemy wydawały się być prostsze
do rozwiązania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W niedzielne popołudnie Charlie, pełen entuzjazmu zaproponował żebyśmy
wybrali się do wesołego miasteczka, które niedawno otworzyli. Widząc jego
ekscytację, nie miałam serca mu odmówić. Szybko ogarnęliśmy u mnie w kuchni,
zacierając ślady po naszej próbie zrobienia czegoś do jedzenia, która
zakończyła się klęską i wyciągnięciem pizzy z zamrażalnika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po kilkunastu minutach jazdy byliśmy już na miejscu. Mimo tego, że już
nieraz wsiadałam na motor Charliego, to wciąż budziło we mnie to samo uczucie
ekscytacji i lekki strach. Ale kochałam to poczucie wolności jakie dawała prędkość
i wiatr we włosach. Zaczynałam się całkiem poważnie zastanawiać nad zrobieniem
prawa jazdy na motor. Znając życie, gdyby moi rodzice usłyszeli ten pomysł,
szybko wybiliby mi to z głowy. Chociaż, kto wie, i tak mało co ich obchodziłam.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ruszyliśmy w ramię w ramię, wtapiając się w tłum ludzi, głównie
rozwrzeszczanych dzieci i ganiających za nimi rodziców. Po kilku sekundach
poczułam muśnięcie dłoni Charliego, a następnie nasze palce splotły się ze
sobą. Zerknęłam na chłopaka lekko zaskoczona, jednak on patrzył się przed
siebie jakby nic, z delikatnym uśmiechem na ustach. Wzruszyłam ramionami i
postanowiłam to przemilczeć. Dotyk jego dłoni był kojący i taki… naturalny.
Jakbyśmy robili to od zawsze, a nasze dłonie pasowały do siebie idealnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Gdzie idziemy najpierw? – Jego głos sprowadził mnie na ziemię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ty wybieraj. Zgodzę się na wszystko byleby nie na kolejkę górską.
Chce mi się wymiotować na sam widok tych zawijasów – zaśmiałam się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przystanęliśmy na moment, rozglądając się wkoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Może diabelski młyn? – zaproponował, wskazując na ogromne koło za
moimi plecami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Okej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Stanęliśmy w kolejce po bilety, kłócąc się o to, kto ma zapłacić.
Charlie upierał się, że skoro to był jego pomysł, aby tu przyjść, to on będzie
płacił. Ja uparcie odmawiałam, wiedząc, że krucho u niego z pieniędzmi. W końcu
ustaliliśmy, ze po prostu każdy zapłaci za siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zajęliśmy miejsce w jednej z kabin i powoli ruszyliśmy do góry. Z
fascynacją obserwowałam, jak przed moimi oczami powoli pojawia się panorama
miasta. Uśmiechnęłam się delikatnie i zerknęłam na Charliego, który siedział
obok mnie. Milczeliśmy przez kilka długich sekund, jednak ta niczym niezmącona cisza
była niezwykle przyjemna. Już miałam się odezwać, kiedy zerknęłam w dół. Moje
serce momentalnie przyspieszyło, a obraz przed oczami zawirował. Zacisnęłam
dłonie w pięści i od razu zamknęłam oczy. Poczułam jak strużka zimnego potu spływa
wzdłuż moich pleców. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Isobel, wszystko w porządku? – spytał z troską w głosie Charlie,
chwytając mnie za rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Pokręciłam gorączkowo głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ja… zapomniałam, że mam lęk wysokości – wyznałam spanikowana,
wzmacniając uścisk naszych dłoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Charlie parsknął śmiechem, na co zmarszczyłam brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Uważasz, że to zabawne? – warknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Weszłaś na diabelski młyn, zapominając o tym, że masz lęk wysokości.
Musisz przyznać, że to jest trochę zabawne – zaśmiał się, na co zdzieliłam go
na oślep w klatkę piersiową, jednak to i tak go nie uciszyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nienawidzę cię – sapnęłam, biorąc kilka głębokich oddechów, próbując
się uspokoić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nagle naszą kabiną delikatnie zatrzęsło, co wywołało u mnie cichy
okrzyk przerażenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Co się stało?! – spytałam piskliwym głosem, bojąc się otworzyć oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Charlie znów się zaśmiał, jednak po chwili odchrząknął i powiedział rzeczowo:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Wydaje mi się, że chwilowa awaria i utknęliśmy tu na trochę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Doskonale słyszałam, jak powstrzymuje się od wybuchu śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Chyba sobie jaja robisz – jęknęłam. Postanowiłam usiąść na ziemi,
aby nie musieć widzieć, jak wysoko się znajdujemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Charlie westchnął i zajął miejsce naprzeciwko mnie, co poczułam, kiedy
nasze stopy się zetknęły. Chwycił moją drugą dłoń i zaczął ją delikatnie gładzić
od wewnątrz, w uspokajającym geście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Możesz już otworzyć oczy – powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Bardzo powoli, niechętnie uniosłam powieki, od razu widząc przed sobą
rozbawioną twarz chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie jest tak strasznie, jak się nie widzi, jak wysoko jesteśmy,
prawda? – spytał, rozsiadając się wygodnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jak możesz być tak zrelaksowany w takiej chwili? Nie wiadomo co się
stało, nie wiadomo ile tu będziemy! A co jak umrzemy z głodu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Narzekasz na moje towarzystwo? – spytał z przekornym uśmiechem,
unosząc jedną brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Tego nie powiedziałam – zaprzeczyłam, wzdychając. – Ale poważnie.
Ile już stoimy w miejscu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jakieś trzy minuty – wzruszył ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kiwnęłam głową i spojrzałam w górę, na błękitne niebo, które mogłam
dostrzec dzięki przeźroczystemu sufitowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ciekawe czy pójdę do piekła, bo mam lęk wysokości – mruknęłam z
namysłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ale z ciebie głuptas, Is – zaśmiał się Charlie, przybliżając się do
mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Przecież to nie tak, że na to nie zasłużyłam, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wzięłam głęboki oddech, spuszczając głowę w dół, próbując zignorować
bolesne ukłucie w piersi, które przeświadczyło mnie o prawdziwości moich słów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Hej… - powiedział cicho Charlie, unosząc mój podbródek w górę,
zmuszając mnie, abym na niego spojrzała. – Skąd ta nagła zmiana nastroju?
Przestań wygadywać takie rzeczy, Isobel – poprosił, przeczesując dłonią włosy,
najwyraźniej nie wiedząc, co ma zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jestem złym człowiekiem, Charlie – wyszeptałam czując rosnącą gulę w
gardle. Niekontrolowane łzy spłynęły po moich policzkach, jednak szybko zostały
starte przez chłopaka, ktory siedział naprzeciwko i nieco skołowany próbował
zrozumieć zaistniałą sytuację, oraz powód, dlaczego mój nastrój zmienił się tak
nagle. Na próżno szukać powodu. Ja sama nie wiedziałam, co się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– To, że roiłaś złe rzeczy, nie oznacza, że jesteś złym człowiekiem, Isobel.
Nie pozwól, aby przeszłość cię definiowała. To nie byłaś prawdziwa ty –
powiedział po chwili namysłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zadziwiła mnie pewność w jego głosie. Gdy na niego zerknęłam, wydawało
mi się, że on naprawdę szczerze wierzy w to, co powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Może to właśnie byłam prawdziwa ja? A teraz próbuję udawać kogoś,
kim nie jestem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Isobel, przestań! Pleciesz od rzeczy – powiedział zirytowany
Charlie, próbując na nowo chwycić mnie za rękę. Zanim jednak dotknął mojej
dłoni, schowałam ją za plecy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie zasługuję na ciebie. Byłam głupia myśląc, że to się może udać.
Jesteśmy po prostu zbyt inni. Moje towarzystwo jest toksyczne. Już dawno
powinieneś odpuścić, zamiast wierzyć, że potrafię się zmienić. Bo to nie
prawda, nie potrafię. Nie potrafię być dziewczyną, którą chciałbyś żebym była –
powiedziałam, zaciskając drżące dłonie w pięści. Uparcie ignorowałam spływające
po twarzy łzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Charlie wpatrywał się we mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. W jego
oczach dostrzegłam zdezorientowanie, przerażenie i ogromny smutek. Zmarszczyła
brwi i zagryzłam wargę, dzielnie wstrzymując jego spojrzenie, które bolało jak
diabli. Jak tylko te wszystkie słowa wydostały się z moich ust, od razu ich
pożałowałam. Jednak wiedziałam, ze to jest lepsze wyjście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kiedy poczułam, że znowu ruszamy, odetchnęłam w duchu z ulgą.
Marzyłam, aby stąd wysiąść. Aby nie musieć już oglądać twarzy Charliego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ty tak poważnie? – spytał ze złością w głosie. – ledwo ułożyliśmy
naszą relację, ledwo zaczęła ona być normalna, to ty mówisz takie rzezy? Co ci
odbiło, Isobel! Nie wymagam od ciebie, abyś się zmieniała w kogoś, kim nie
jesteś! Zależy mi na tobie. Na takiej, jaka jesteś teraz. Wiem, że nie jesteś
idealna, wiem, ze popełniłaś wiele błędów, ale nie ty jedna! Każdy je
popełniał, nikt nie jest idealny. Ty powinnaś wiedzieć o tym najlepiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim tempie. Nim się
spostrzegłam, chwycił mnie za ramiona i spojrzał na mnie uparcie, ze śladem
desperacji wymalowanym na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie tchórz, Isobel – poprosił cicho, gładząc mnie po włosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W tej samej chwili, gdy wypowiedział te słowa, ponownie się zatrzymaliśmy,
co oznaczało, że podróż nareszcie dobiegła końca. Z dławiącym uczuciem porażki,
chwyciłam go za nadgarstki i oderwałam je od mojej głowy, szepcząc ciche
przeprosiny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Pospiesznie wstałam i wyszłam z kabiny, ruszając biegiem przed siebie.
Puszczałam mimo uszu nawoływania Charliego i błagałam w duchu, aby nie pobiegł
za mną. Po drodze krztusiłam się łzami i oddychałam ciężko. Zatrzymałam się dopiero
za rogiem, opierając się plecami o mur jakiegoś budynku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przeczesałam dłonią włosy, wbijając paznokcie w skórę głowy, próbując
się uspokoić. Doskonale wiedziałam, że właśnie zrujnowałam najlepszą rzecz,
jaka przydarzyła mi się w moim całym, beznadziejnym życiu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Musimy porozmawiać – powiedziała Naomi następnego dnia, podchodząc
do mnie, kiedy wychodziłam z sali od matematyki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Westchnęłam zmęczona i niechętnie na nią spojrzałam. Nie miałam
żadnych chęci, ani sił na rozmowę z nią. Tak naprawdę, nie miałam nawet ochoty,
aby przychodzić do szkoły. Przez cały dzień chodziłam z kata w kąt, skrzętnie
chowając się przed Charliem, bojąc się naszego spotkania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– O co chodzi? – spytałam, odgarniając splątane włosy z twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Widziałam cię z nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Z kim? – spytałam zdezorientowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie udawaj idiotki – prychnęła Naomi. – Z tą ofiarą. Z Charliem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Poczułam jak serce podchodzi mi do gardła, jednak nie dałam tego po
sobie poznać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Pewnie mnie z kimś pomyliłaś – powiedziałam
lekceważąco, odwracając się, chcąc ruszyć w drugą stronę, jak najdalej od niej.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ledwo się jednak obejrzałam, a poczułam na swoim nadgarstku uścisk jej
dłoni. Dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie i mrużyła oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie wiem, co się z tobą dzieje Isobel, ale powoli staczasz się na dno.
Co się stało z królową tej szkoły, co? Podobno jesteś niezastąpiona,
niezniszczalna – zaśmiała się blondynka, po chwili znów wlepiając we mnie chłodne
spojrzenie swoich niebieskich oczu. – A tu okazuje się, że zajęcie twojego
miejsca będzie dużo łatwiejsze, niż mi się wydawało. Mało tego, sama mi to
ułatwiasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Naprawdę aż tak ci zależy? – zaśmiałam się gorzko. – Bierz to,
Naomi. Jeśli to cię uszczęśliwi. Ale za jakiś czas przekonasz się, że to jest
gówno warte. Tak jak nasza przyjaźń – splunęłam, wyrywając dłoń z jej uścisku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zanim dziewczyna się odezwała, zamachnęłam się i uderzyłam ją
siarczyście w policzek sprawiając, że jej głowa odchyliła się w bok, a kilka
przechodzących obok nas osób zatrzymało się, robiąc za gapiów i szukając
sensacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– I nigdy więcej mi nie groź, albo gorzko tego pożałujesz – warknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wyminęłam ją, nie mówiąc nic więcej, odprowadzona zszokowanymi
spojrzeniami uczniów. „Teraz to dopiero będą mieli sensację” – pomyślałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Po tym, jak Isobel uciekła z
wesołego miasteczka kręciłem się jeszcze jakiś czas w pobliżu, pozostawiony z
wielkim bałaganem w głowie. Byłem jednocześnie zdezorientowany i wściekły.
Sądziłem, że wszystko sobie wyjaśniliśmy, że między nami jest w porządku. Nie
rozumiałem, co się stało, że nagle zmieniła zdanie i zachowała się, jak ostatni
tchórz. Być może to jedyne, co potrafiła. Uciekać przed prawdziwymi i szczerymi
uczuciami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Była przekonana, że dobrze robi
kończąc naszą znajomość. Ale myliła się. Doskonale widziałem, że przy mnie
stawała się sobą. Nie tą dziewczyną, którą wszyscy widują w szkole. Przy mnie była
po prostu Isobel. I to mi wystarczało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Przestałem zadawać pytania, bojąc się, że ją spłoszę.
Byłem cierpliwy i wyrozumiały jak cholera. Nie zasłużyłem, aby tak mnie traktowała
i odchodziła bez słowa. Nie miałem zamiaru jej na to pozwolić i żądałem
odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Dlatego też następnego dnia po lekcjach,
zamiast od razu jechać do pracy, pojechałem pod jej dom, wiedząc, że dzisiaj
kończy zajęcia o tej samej godzinie, co ja. Zaparkowałem motor przy podjeździe, i widząc, że nie stoi tam
żaden inny samochód, co oznaczało, że jej rodziców nie ma w domu, usiadłem na
schodach prowadzących do drzwi wejściowych. Byłem tak zdeterminowany, że miałem
zamiar tam czekać tak długo, jak będzie
trzeba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Przeczesałem dłonią włosy, wpatrując
się w zachmurzone niebo. Pochłonięty własnymi myślami nie usłyszałem, jak Isobel
parkuje swój samochód na podjeździe. Dopiero trzask zamykanych drzwi zwrócił
moją uwagę. Spojrzałem w tamtym kierunku i widząc Isobel wpatrzoną w swój
telefon, ruszyłem w jej stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Musimy porozmawiać – powiedziałem
bez ogródek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Dziewczyna zatrzymała się nagle i
drgnęła zaskoczona moją obecnością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Co ty tu robisz? – spytała wpatrując
się we mnie bez namiętnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Żądam wyjaśnień, Isobel. Nie
pozwolę ci, abyś w taki sposób zakończyła naszą znajomość, rozumiesz? – warknąłem.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Daj spokój Charlie, po co znowu
rozpoczynać ten temat…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Po co?! Może po to, że pozwalałem
ci traktować się jak śmiecia, wystawiać się na pośmiewisko, zaufałem ci,
uwierzyłem, że jesteś inna, widziałem, że się zmieniłaś, pokazałaś mi prawdziwą
siebie. Po to, że mi na tobie zależy. Bardziej, niż mi się wydawało… - dokończyłem
na wydechu, patrząc się na nią uważanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Źrenice Isobel rozszerzyły się w przerażeniu. Najwyraźniej nie spodziewała
się takiej odpowiedzi. Zmarszczyła brwi i spojrzała na swoje stopy kręcąc gorączkowo
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Charlie… Tak będzie lepiej, uwierz
mi – wyszeptała. – Nie jestem dziewczyną na której ci zależy. To była tylko iluzja.
Wymyśliłeś to sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Oszukujesz sama siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> Isobell zacisnęła szczęki i cofnęła się
o krok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Jeżeli ktoś siebie oszukuje to ty
siebie! A teraz zejdź mi z drogi i zapomnij, że cokolwiek nas kiedykolwiek
łączyło! – krzyknęła, a następnie, rzucając i ostatnie wściekłe spojrzenie,
wyminęła mnie i weszła do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> I znów zostawiła mnie samego, z jeszcze
większym syfem w głowie niż wcześniej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> ~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaskoczyłam was, co? Takiego przebiegu wydarzeń chyba nikt nie przewidział XD Domyślam się, że teraz chyba wszyscy znienawidzą Isobel jeszcze bardziej niż wcześniej. Ale zasłuzyła sobie na to. Następny rozdział: 23 sierpnia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-19314198042583567692015-07-30T01:24:00.003+02:002015-07-30T01:24:42.523+02:00#19 Koncert<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W
poniedziałek spędzałam wolną godzinę między zajęciami razem z Naomi i Grace w
pobliskim barze, gdzie serwowano pyszne sałatki. Ostatnio miałam wrażenie, że
jestem jakoś wykluczona z ich towarzystwa. Ale być może tylko mi się wydawało
ze względu na to, że moje myśli były w dużej mierze pochłonięte sprawą z
Charliem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie
mogę uwierzyć, że ona się z nim całowała. To świństwo, przecież on dopiero
zerwał z Alice – powiedziała wzburzona Grace, popijając zielony koktajl przez
słomkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Bo
to puszczalska szmata – prychnęła Naomi. – Z resztą Patrick wcale nie jest
lepszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– O
kim mówicie? – spytałam, wyrwana nagle z własnych myśli. Zerknęłam na przyjaciółki,
które wymieniły się porozumiewawczymi spojrzeniami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Wiedziałabyś, gdybyś była na sobotniej imprezie u Heather – powiedziała Naomi,
posyłając mi pełne wyższości spojrzenie i uśmiechając się delikatnie. Jednak
ja, znając ją na tyle dobrze, dostrzegłam w tym uśmiechu nutę szyderstwa z
mojej osoby. Sprawiało jej satysfakcję, że nie wiedziałam o czymś, o czym ona
wiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przygryzłam
wargę i wysiliłam się na lekceważący uśmiech. Wywróciłam oczami i roześmiałam
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Wybacz, że przestały mnie kręcić takie super imprezy. Każda z nich wygląda
dokładnie tak samo, są ci sami ludzie, dzieje się to samo. To mnie nudzi. Z
resztą, nie czuję już takiego ciśnienia na imprezy, jak kiedyś, sama nie wiem
czego. Chyba po prostu z tego wyrosłam – wzruszyłam ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przyjaciółki
spojrzały na mnie jak na zupełnie obcą osobę. Naomi już otwierała usta, aby coś
powiedzieć, jednak Grace wtrąciła się w samą porę:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Po
prostu chodzi o to, że Ruth całowała się z Patrickiem, który ostatnio zerwał z
Alice – powiedziała znudzonym głosem Grace. Najwyraźniej nie byłam pierwszą
osobą, której przekazywała tą informację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Chwila
moment, czy Ruth i Alice nie były czasem przyjaciółkami? – spytałam
zdezorientowana, pamiętając, że te dwie dziewczyny były niegdyś nierozłączne.
Obie grały w koszykówkę z szkolnej drużynie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Stare dzieje, najwyraźniej – zaśmiała się Naomi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Pokiwałam
głową i parsknęłam pod nosem. Nie wiedząc kiedy, takie szkolne dramaty i sensacje
zaczęły mnie śmieszyć. Jeszcze jakiś czas temu praktycznie żyłam plotkami i nie
mogłam się doczekać, aby spotkać się z przyjaciółkami po weekendzie, żebyśmy
mogły wymienić się pikantnymi nowościami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Naomi, jak sobie radzi twoja mama? – spytałam, zmieniając nagle temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Znakomicie – powiedziała z uśmiechem na ustach. – Ona zawsze ląduje na cztery
łapy. Mam to po niej. Zaczęła się spotykać z jakimś inwestorem. W sumie sama
dokładnie nie wiem, czym się zajmuje, ale ma mnóstwo pieniędzy. Najwyraźniej
moja mama całkowicie zawróciła mu w głowie. Z tego co słyszałam jest fajnym
facetem. Także, czego chcieć więcej? – zaśmiała się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Uśmiechnęłam
się blado, słysząc jej słowa. Mimo tego, że przyjaźniłam się z Naomi od dość
dawna, czasami wciąż zaskakiwało mnie to, jak bardzo powierzchowna i zepsuta
ona była. Ale cóż, każdy ma swoje priorytety. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Cieszę się twoim szczęściem – powiedziałam, unosząc w górę szklankę z sokiem,
jakbym wznosiła toast i zaśmiałam się cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: Georgia; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Isobel
wpadła do mnie do warsztatu godzinę przed zamknięciem i obecnie siedziała na
starej, zniszczonej kanapie i obserwowała mnie podczas pracy, rozpraszając mnie
jak cholera. Jednak mimo to, dzielnie to znosiłem, ponieważ to było warte jej
towarzystwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Zapomniałem ci wcześniej powiedzieć, ale mam dla ciebie propozycję na ten
piątek – zacząłem niepewnie, nie będąc do końca świadom tego, co robiłem.
Zerknąłem na nią. Isobel przyglądała mi się z zainteresowaniem i kiwnęła głową,
abym kontynuował. – Przyjaciel Lucasa, Daniel ma własną kapelę. W piątek grają
koncert w jednym z niewielkich klubów. Zastanawiałem się czy nie chciałabyś się
wybrać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Jaki rodzaj muzyki grają? – spytała od razu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Alternatywny rock, z tego co pamiętam – powiedziałem po chwili namysłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Świetnie! W takim razie z chęcią pójdę – uśmiechnęła się szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Spojrzałem
na nią zaskoczony. Nie spodziewałem się, że się zgodzi. Wiedziałem, że nie lubiła
Lucsa. Ogólnie rzecz biorąc przypuszczałem, że nie lubiła nikogo poza gronem
swoich najbliższych znajomych. Sądziłem ,ze nie będzie chciała spędzać
piątkowego wieczoru w towarzystwie moich przyjaciół outsiderów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ale
byłem szczęśliwy, że się zgodziła. To może być przełom w naszej relacji. Isobel
spędzająca wieczór z Danielem i Lucasem? To na pewno będzie interesujące
doświadczenie. Trochę źle się czułem ze świadomością, że nie poinformowałem
przyjaciół o tym, z kim pojawię się na koncercie. To z pewnością będzie dla
nich szok, ale miejmy nadzieję, że zachowają się przyzwoicie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">A
może lepiej powinienem martwić się o Isobel?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Spojrzałem
na nią ukradkiem. Spoglądała w zabrudzone okno, a na jej twarzy błąkał się
uśmiech. Wyglądała na całkowicie zrelaksowaną i wolną od wszelkich negatywnych
emocji. Ale wiedziałem, że to tylko przykrywka. Że umysł Isobel jest jak
nieprzenikniona siatka stworzona z nici, której za cholerę nie potrafiłem
rozplątać. Tak w skrócie można było opisać jak bardzo skomplikowana była Isobel.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: Georgia; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Taksówka
zatrzymała się przy ulicy, gdzie znajdował się klub, do którego się
wybieraliśmy. Zapłaciłem kierowcy, po czym razem z Isobel wysiedliśmy i
skierowaliśmy się do wejścia. Po kilku minutach stania w kolejce byliśmy już w
środku, otoczeni zewsząd tłumem ludzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Idziemy się napić? – spytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Isobel
uśmiechnęła się szeroko, jakby czekała na tą propozycję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Pewnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zajęliśmy
miejsca przy barze, po czym zamówiliśmy sobie po piwie. Do rozpoczęcia koncertu
kapeli Daniela zostało jeszcze pół godziny i póki co, na scenie grał jakiś inny
zespół, który był, delikatnie mówiąc, kiepski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Boże, moje uszy – jęknęła Isobel, słysząc początek kolejnego utworu. – Nie mogę
tego słuchać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaśmiałem
się, kiwając głową. Doskonale rozumiałem, o co jej chodziło. W życiu bym nie
pomyślał, że Isobel ma podobny gust muzyczny do mojego. Sączyliśmy powoli piwo,
rozmawiając o głupotach, co chwila wybuchając śmiechem. Po kilku minutach
zamówiliśmy kolejną porcję. W chwili, gdy barman postawił przed nami butelki, poczułem
dotyk dłoni na moim ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Charlie, dzwonię do ciebie od dziesięciu minut! Wszędzie cię szukałem –
powiedział Lucas, z rozdrażnieniem wymalowanym na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Przepraszam, chyba mam tu słaby zasięg – mruknąłem, zerkając na telefon.
Przeniosłem wzrok na chłopaka, który stał obok Lucasa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– To
jest Patrick. Patrick, to mój przyjaciel Charlie – przedstawił nas sobie.
Podaliśmy sobie ręce, uśmiechając się przyjaźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Patrick
był średniego wzrostu, z burzą loków na głowie i intensywnie niebieskimi,
roześmianymi oczami. Ponownie spojrzałem na przyjaciela, posyłając mu wymowne
spojrzenie, na co ten wywrócił oczami i zarumienił się delikatnie. A to był
dobry znak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po
chwili zerknął w prawo i jego wyraz twarzy zupełnie się zmienił. Chłopak
skrzywił się z niesmakiem na widok Isobel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Co
ona tu robi? – spytał, nie siląc się na dyskrecję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Przyszliśmy tu razem – powiedziałem, zaciskając usta, marząc o tym, aby Lucas
odpuścił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ty
trak poważnie, Charlie? Przecież sam dobrze wiesz, jaka ona jest. Pewnie jutro
w szkole podzieli się tym, co tu zobaczy ze swoimi durnymi przyjaciółkami i
obróci całą sytuację przeciwko nam – warknął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Hej, ja tu jestem! – powiedziała Isobel z irytacją w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–Lucas,
daj spokój. Wiem co robię – powiedziałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przez
krótką chwilę patrzyliśmy na siebie z Lucasem, wymieniając się uparcie
spojrzeniami. W końcu przyjaciel westchnął i cofnął się o krok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie
ufam jej – mruknął. – Ale ufam tobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wypuściłem
powietrze z płuc i pokiwałem głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Miłego koncertu – uśmiechnął się delikatnie, po czym odszedł, wtapiając się w tłum
razem z Patrickiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po
chwili ciszy jaka nastała, Isobel chrząknęła cicho i powiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Ałć.
To było… Intensywne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Tak… przepraszam cię za niego, nie spodziewałem się, że tak zareaguje –
przyznałem ze skruchą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Nie, daj spokój. Nie ma co mu się dziwić, należało mi się, za te wszystkie lata
gdy go tak podle traktowałam – szepnęła, kręcąc głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Słysząc
jej słowa, stwierdziłem, że miała rację. Lucas miał prawo do takiego
zachowania. Bo to on doświadczał okrucieństwa ze strony Isobel i jej znajomych.
Nie miałem więc prawa oczekiwać, że ucieszy się na jej widok poza szkołą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nim
zdążyłem odpowiedzieć, na scenie pojawił się Daniel wraz ze swoim zespołem,
stając przy mikrofonie, z gitarą zawieszoną na pasku przywitał publiczność i
uśmiechnął się szeroko. Widać było, że był w swoim żywiole. Zapowiedział
pierwszą piosenkę i po chwili zaczął grać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Isobel
pociągnęła mnie na parkiet, wprost w tłum tańczących do energicznego kawałka
ludzi. Poszliśmy za ich przykładem, a słowa Isobel zawisły nad nami niczym
czarna chmura, która przypominała nam o tym, że Isobel nieważne, jak bardzo by
się starała, nie wymaże tego, co zrobiła w przeszłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wyszliśmy
z klubu, cały czas się śmiejąc i stawiając troszkę chwiejne kroki na chodniku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Chyba nie powinniśmy tyle pić – wymamrotała Isobel, śmiejąc się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Prychnąłem
słysząc jej słowa i spojrzałem w niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– A
kto nam zabroni? – spytałem z powagą, powodując kolejny wybuch śmiechu u
Isobel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Pieprzyć konsekwencje? – spytała, bawiąc się końcówkami swoich długich włosów,
które teraz były w kompletnym nieładzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaśmiałem
się głośno na jej słowa i objąłem ją ramieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Dokładnie, pieprzyć konsekwencje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Powoli
kierowaliśmy się w stronę dzielnicy, gdzie mieszkała Isobel. Zdawaliśmy sobie
sprawę, że od jej domu dzieli nas kilka dobrych kilometrów, jednak chcieliśmy
przejść się kawałek, aby Isobel wytrzeźwiała choć trochę. Wypiła trochę więcej
niż ja, chociaż sam nie wiedziałem, jak to się stało. Jej tempo byłoby zabójcze
dla niejednej osoby. Na szczęście ja miałem swoją wprawę, jeśli chodzi o
alkohol.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaczęliśmy
podśpiewywać piosenki zespołu Daniela, które najbardziej wpadły nam w uszy.
Koncert był naprawdę świetny i oboje żałowaliśmy, że skończył się tak szybko.
Naprawdę miałem nadzieję, że Daniel zrobi karierę, ponieważ miał ogromny
talent. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nagle
Isobel zatrzymała się i stanęła przede mną. Spojrzała na moją twarz swoimi
wielkimi oczami i uśmiechnęła się delikatnie. Stanęła na palcach, położyła dłoń
na moim policzku i pocałowała mnie w usta. Najpierw delikatnie, a następnie
mocniej. Przyciągnąłem ją do siebie, kładąc dłonie na jej biodrach. Dziewczyna
jęknęła cicho i oplotła moją szyję ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Za
co to? – spytałem, kiedy Isobel się ode mnie odsunęła. Jej twarz była uroczo
zarumieniona, a wargi rozchylone.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Za
miły wieczór – odpowiedziała, ruszając dalej przed siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– To
chyba muszę cię częściej zabierać na koncerty – powiedziałem z rozbawieniem, na
co Isobel zaśmiała się i pokręciła głową z rozbawieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Chwyciłem
ją za nadgarstek, a następnie za dłoń, która była przyjemnie ciepła i zdawała
się idealnie pasować do mojej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Uśmiechnąłem
się delikatnie, chcąc zachować tą chwilę w na zawsze w pamięci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;">~*~</span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p> Wybaczcie takie opóźnienie. Tak to już mam, że kiedy rozdział leży napisany, nie mogę się zebrać, aby go wstawić. Jak podobał wam się rozdział? No i oczywiście, jak mijają wam wakacje? Ja wyjeżdżam jutro do Bułgarii, więc kolejny rozdział gdzieś w okolicach 12 sierpnia.</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Do napisania!</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Czekam na wasze komentarze kochani! ♥ To one dają mi największą motywację do pisania!</o:p></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-41243453575362186732015-07-03T23:17:00.003+02:002015-07-03T23:17:40.944+02:00#18 Zdjęcia i złote rady<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W pierwszej kolejności podszedłem do zdjęcia, które wydawało mi się
najłatwiejsze i najbardziej oczywiste w swoim przekazie. Przedstawiało dziewczynę,
która wyciągała dłoń przed siebie, zasłaniając swoją twarz przed obiektywem. Uśmiechnąłem
się gorzko na ten widok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Wieczne udawanie i zakrywanie swojej prawdziwej twarzy, to pasuje do
ciebie idealnie – powiedziałem z pewnością w głosie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Isobel prychnęła i odpowiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; margin-left: 35.4pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Następnie spojrzałem na podłużną fotografię przedstawiającą tłum
ludzi, a pośród nich jedną, nieruchomą postać, wpatrującą się nieobecnym
wzrokiem przed siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Samotność – stwierdziłem po chwili namysłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kolejne było zdjęcie trzech sylwetek dziewczyn uciętych od pasa w dół.
Dwie z nich miały na sobie wysokie obcasy i krótkie spódniczki, odsłaniające
długie i szczupłe nogi. Ostatnia z nich zaś miała na sobie spodnie i trampki, a
oprócz tego, jej nogi były bardziej pełne niż pozostałych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Poczucie odrębności? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zmarszczyłem czoło i jeszcze przez chwilę wpatrywałem się w zdjęcie,
nadal nie do końca rozumiejąc, o co w nim chodzi i jaki ma to związek z Isobel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Następne zdjęcie, na które zwróciłem uwagę ukazywało twarz z
zasłoniętymi czarną opaską oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Niepewność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Blisko, ale nie do końca… - powiedziała, odgarniając włosy z twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Zaślepienie? – stwierdziłem po chwili namysłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zrobiłem kilka kroków w prawo, kierując się w stronę czarno białego
zdjęcia, które przykuwało swoją uwagę swoim ponurym nastrojem. Z uwagą
przyjrzałem się klęczącej, zapłakanej postaci przy grobie. Otworzyłem szeroko
oczy, kilkukrotnie zastanawiając się nad tym, czy oby na pewno odpowiednio
zinterpretowałem tę fotografię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Strata? – spytałem, jednak po kilku sekundach nie otrzymałem
odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Isobel wpatrywała się w fotografię, intensywnie się nad czymś
zastanawiając. Ledwo dostrzegalnie kiwnęła głową, jednak oprócz tego, nie
poruszyła się nawet o milimetr. Ponownie spojrzałem na zdjęcie, podświadomie
czując, że za tym z pozoru prostym widokiem, kryje się coś jeszcze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Samotność. Skrywany ból. Wyrzuty sumienia – zacząłem nagle wyliczać,
uważnie obserwując Isobel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po chwili zauważyłem, jak dziewczyna mruga powiekami, chcąc odpędzić
niechciane łzy. Odpowiedziała mi cicho drżącym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Trzy razy tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Odwróciła wzrok, co było dla mnie sygnałem, aby wybrać następne
zdjęcie. Nie miałem zamiaru na nić naciskać, ani zmuszać jej do odpowiedzi. Rozglądałem
się w koło przez chwilę, chcąc dokonać odpowiedniego wyboru. W końcu
zdecydowałem się na fotografię, na której dziewczyna krzyczy na dwójkę ludzi
stojących przed nią. Nie widać dokładnie ich twarzy, ale domyśliłem się, że są
to jej rodzice.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Gniew? Nienawiść? – palnąłem w ciemno, widząc wiele interpretacji
tego zdjęcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Raczej to drugie – szepnęła, ocierając szybkim ruchem łzy z twarzy,
myśląc pewnie, że tego nie zauważyłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zerknąłem na przeciwległą ścianę, gdzie od razu rzuciła mi się w oczy
nie za duża fotografia na której dziewczyna stoi na samym brzegu wysokiego
klifu i wygląda tak, jakby zaraz miała tam spaść. Zamiast wzburzonego morza, na
dole widać jedynie ciemną dziurę. Nicość. Ciemność. To wydaje się nawet jeszcze
straszniejsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Spojrzałem na Isobel z szybko bijącym sercem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie myślisz o samobójstwie, prawda? – spytałem z powagą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Dziewczyna roześmiała się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie. Wiem, że jestem popieprzona, ale nie aż tak. Spokojnie, cenię
sobie życie bardziej, niż mogłoby ci się wydawać – dokończyła cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– W takim razie nie mam pojęcia, jak mogę odebrać to zdjęcie. Jakaś
podpowiedź? – spytałem po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Bezsilność. Powolne chylenie się ku upadkowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wstrząśnięty jej słowami jeszcze raz spojrzałem na zdjęcie i wtedy
zrozumiałem. Jeśli nikt nie pomoże Isobel się podźwignąć, może upaść już na
dobre. Milcząc, zrobiłem krok w jej stronę i stanąłem przed nią. Niewiele
myśląc położyłem dłonie na jej wilgotnych od łez policzkach. Spojrzała na mnie
lśniącymi oczami z których promieniował smutek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie będę już na ciebie naciskał, nie będę zadawał pytań, co jednak
wcale nie oznacza, że nie umieram z ciekawości. Złapię cię jeśli upadniesz,
Isobel. Tylko mnie nie odtrącaj – poprosiłem niepewnie, drżącym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nachyliłem się, aby ją pocałować, jednak ona spojrzała w bok, po czym ufnie wtuliła
się w moją pierś, tonąc w moich ramionach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: Georgia; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po jakimś czasie usiedliśmy na dużej, wygodnej kanapie, rozmawiając o
wszystkim i o niczym. Uświadomiłem sobie niedawno, jak bardzo lubiłem spędzać
czas w jej towarzystwie. Choć nie chciała się do tego przyznać, pod wszystkimi
maskami Isobel kryła się cudowna, radosna dziewczyna, która po prostu się
pogubiła. Teraz na wszystkie jej zachowania patrzyłem z innej perspektywy, z
nieco większym dystansem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> – Mogę mieć do ciebie prośbę? –
spytała cicho, bawiąc się kosmykiem włosów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jasne… - powiedziałem z wahaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Czy przez pewien czas to… my… mogłoby pozostać między nami? Muszę
sobie kilka spraw poukładać i przygotować się na zmiany – szepnęła, uciekając
spojrzeniem w bok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zmarszczyłem brwi, wzdychając ciężko. Czułem, że tak będzie,
aczkolwiek nie byłem na nią zły. Szykował się dla niej duży przełom. Nic
dziwnego, że potrzebowała czasu. A ja byłem gotów zaczekać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– W porządku – pokiwałem głową, na co Isobel uśmiechnęła się z ulgą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> ~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kiedy wczoraj wróciłem do domu było już po północy, więc od razu
wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać. Jednak jak obudziłem się dzisiaj,
zrobiłem to, co chciałem zrobić od jakiegoś czasu. Popijając czarną kawę bez
cukru, chwyciłem telefon i wybrałem numer siostry. Po kilku sygnałach w słuchawce
rozległ się głos Madison.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Charlie! Tak się cieszę, że dzwonisz! – powiedziała uradowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Przepraszam, że tyle się nie odzywałem, ale ostatnie mi czasy sporo
się u mnie dzieje – westchnąłem, siadając przy stole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Co masz na myśli? Opowiadaj! – poprosiła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W tle słyszałem szelest przewracanych kartek i działającą drukarkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Jesteś pewna, że możesz rozmawiać? – spytałem z powątpieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Pewnie! Czekam aż wydrukuje mi się całe sprawozdanie, ale to nic
ważnego, naprawdę – zapewniła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Milczałem przez chwilę, próbując ułożyć jakoś w logiczną całość to, co
chciałem jej powiedzieć. A kiedy zacząłem mówić, słowa zaczeły wypływać z moich
ust niczym wartki potok. Mówiłem, nie pomijając najmniejszych szczegółów. Od
deski do deski analizując to wszystko, co wydarzyło się od kiedy tu
zamieszkałem. Znajomość z Isobel, wszystkie dramaty i jej kłamstwa, których
zdawało się nie być końca. Miałem nadzieję, że Madison da mi jakąś radę, że
spojrzy na tą sytuację inaczej niż ja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Co o tym wszystkim sądzisz? Myślisz, że duży błąd popełniam pakując
się w… cokolwiek to jest?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–Zależy ci. I w pokręcony sposób jej również zależy. Widać, że
dziewczyna ma problem z samą sobą i na pewno nie będzie to łatwe. Ale jeśli
sądzisz, że gra jest warta świeczki, to zaryzykuj. Tylko bądź ostrożny. Znaj
granice, Charlie. Bo pewnego dnia możesz się obudzić z sercem roztrzaskanym na kawałki.
Isobel nie jest gotowa, dlatego musisz być cierpliwy, ale jednocześnie nie
pozwól, aby obróciła tę sytuację przeciwko tobie. I pod żadnym pozorem nie
tańcz jak ci zagra – powiedziała z powagą w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Oparłem głowę na dłoni i westchnąłem ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Masz rację, Mads…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Zawsze mam – zaśmiała się. – Zależy ci, prawda? – spytała po chwili
cicho, z troską w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– To… skomplikowane co czuję. Nie wiem, czy w ogóle mam podstawy do tego,
aby coś do niej czuć i chyba dlatego nie chcę przyznać się do tego przed samym
sobą. Bo nie chcę wyjść na idiotę karmionego jej kłamstwami – prychnąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Madison zaśmiała się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Kłócisz się sam ze sobą, braciszku. Najwyraźniej nie tylko ona potrzebuje
czasu. Ty również. Ale wszystko się jakoś ułoży, zobaczysz – dodała, próbując
dodać mu otuchy. Po chwili w tle usłyszałem pukanie do drzwi. – Och, to Marcus.
Wybacz, ale muszę wracać do pracy. Odezwę się za kilka dni, okej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie ma sprawy. Dziękuję za rady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Do usług. Tęsknię za tobą. Mam nadzieję, że niebawem się zobaczymy –
szepnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Serce ścisnęło mi się, kiedy usłyszałem smutek w jej głosie.
Westchnąłem ciężko, zaciskając powieki i biorąc głęboki oddech. Tęskniłem za
nią jak diabli. Madison była jedyną osobą, która łączyła mnie z moim starym
życiem. Ze starym życiem, które postanowiłem zostawić dawno za sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Też za tobą tęsknię i też mam taką nadzieję – przyznałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po tych słowach zakończyliśmy połączenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zerknąłem na parapet i uśmiechnąłem się smutno, przyglądając się
fotografii zrobionej kilka lat temu, przedstawiającej mnie i Madison na plaży
podczas wakacji. Na naszych opalonych twarzach widniały szerokie, radosne
uśmiechy. Spoglądałem na siebie jakbym widział kogoś obcego. Nie byłem już tym
samym chłopakiem. Moje spojrzenie nie było już takie przejrzyste i czyste.
Wkradł się do niego mrok. Mrok, którego nigdy się nie pozbędę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Jeszcze cztery lata temu, przez myśl mi nie przeszło, że moje życie
obierze taki kierunek. Że dokonam takich wyborów. I że za każdy wybór będę
musiał ponosić takie konsekwencje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wplotłem dłonie we włosy i pociągnąłem za ich końce, zaciskając ze
złości dłonie w pięści. Niespodziewanie zalała mnie fala negatywnych wspomnień
i emocji, nad którymi nie potrafiłem zapanować. Oddech stał się ciężki urwany,
a dłonie zaczęły drżeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Kurwa! – warknąłem, uderzając pięścią o stół i kręcąc głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Dlaczego musiałem zjebać sobie życie? Dlaczego zawsze wszystko robiłem
źle?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W mojej głowie pojawiały się cały czas nowe pytania, a każde kolejne
było trudniejsze od poprzedniego. Miałem wrażenie, że to był pierwszy raz,
kiedy przyznałem sam przed samym sobą, jak bardzo zniszczyłem swoje życie. Nie
tylko swoje. Uświadomiłem sobie, co zrobiłem. Jaką krzywdę wyrządziłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">I nie sądziłem, czy kiedykolwiek się z tym pogodzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> ~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
Hej ho! Przybywam (punktualnie!) z nowym rozdziałem. Dodałabym go wcześniej, ale dopiero niedawno wróciłam z pracy. Jest świeżo sprawdzony, także wybaczcie mi błędy! W rozdziale niby dzieje się niewiele, ale jest to dość przełomowy rozdział i moment w życiu naszych bohaterów. Dowiadujemy się co nieco na temat Isobel i poznajemy Charliego od tej gorszej strony. Będzie się działo, obiecuję.</div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-52387850211148357762015-06-24T21:24:00.002+02:002015-09-06T22:23:48.127+02:00#17 Randka, czy też nie?<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedy przebudziłam się następnego dnia, przez kilka długich sekund wpatrywałam się w biały sufit. Wzięłam głęboki oddech, pragnąc zapanować nad niepokojem oraz nad wszystkimi emocjami buzującymi w moim wnętrzu. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał kilka minut po siódmej rano. Szczerze zdziwiona tym widokiem uśmiechnęłam się pod nosem, a następnie pchnięta nagłą energią, która się we mnie pojawiła, wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Przeczesałam dłonią włosy patrząc na swoje zaczerwienione oczy. Jedyną oznakę wczorajszej słabości.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Czas wziąć się w garść – mruknęłam pod nosem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niewiele więcej myśląc, związałam włosy w kitkę, przebrałam się w sportowe ubrania i zeszłam na dół do kuchni, gdzie zrobiłam sobie pożywne śniadanie. Kilkanaście minut później wyszłam z domu. Po krótkiej rozgrzewce włożyłam słuchawki do uszu i, chowając telefon do kieszeni bluzy, ruszyłam przed siebie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie biegałam dość dawno, jednak już po kilku minutach odczułam, jak bardzo mi tego brakowało. To był czas, kiedy mogłam się wyciszyć, byłam sam na sam ze swoimi myślami, miałam wtedy szansę dokładnego zastanowienia się nad wszystkim, co się ostatnio działo. To dawało mi świeże spojrzenie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A to było coś, czego bardzo potrzebowałam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zmierzając z ponurym nastawieniem na sprawdzian z biologii, nie sądziłem, że ten poniedziałek może stać się nawet znośny. Gdy tylko ujrzałem Isobel idącą w moim kierunku, byłem o krok od zawrócenia i zwiewania gdzie pieprz rośnie, byle z dala od niej. Sam nie wiedziałem dlaczego. Chyba po prostu bałem się, że usłyszę coś, co mogło zmienić naszą relację już na zawsze, lub, co gorsza, całkowicie ją przekreślić. Zamiast tego podeszła do mnie z uśmiechem błąkającym się na ustach, wyglądając równie olśniewająco jak zawsze, i spytała jak gdyby nigdy nic:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zamrugałem kilkakrotnie, bojąc się, że się przesłyszałem. Zmarszczyłem czoło i odpowiedziałem po kilku sekundach, które przeciągały się w nieskończoność:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Oprócz pracy, nie… – W moim głosie nie udało się nie usłyszeć podejrzliwości i niepewności.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Świetnie. W takim razie już masz. Wpadnę po ciebie do warsztatu, jak skończysz pracę. Chciałabym ci coś pokazać – powiedziała cicho, uśmiechając się niepewnie. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zanim zdążyłem cokolwiek dodać, spojrzała ponad moim ramieniem, a następnie ponownie na mnie, po czym stwierdziła z roztargnieniem: </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Muszę lecieć. Jesteśmy umówieni? – upewniła się, zerkając na mnie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Targany niepewnością, w końcu odpowiedziałem:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Jasne.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Isobel uśmiechnęła się w odpowiedzi, kiwnęła głową i szybkim krokiem ruszyła przed siebie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przez cały dzień nie myślałem za dużo o Isobel. Byłem zbyt pochłonięty tym, co działo się w szkole. Miałem za sobą dwa ważne sprawdziany, a w domu czekały do rozwiązania zadania z matematyki. Dawało się odczuć, że semestr zbliżał się ku końcowi. Dlatego też, dopiero gdy zabrałem się do pracy w warsztacie, zacząłem po raz kolejny analizować całą sytuację z Isobel. Byłem ciekawy, co tym razem wymyśliła. Nie widziałem sensu w zgadywaniu, ponieważ już wiele razy zdążyła mi udowodnić, że jej zachowania nie szło przewidzieć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Jak tam ci się układa z tą twoją przyjaciółką? – spytał Henry, jakby czytając mi w myślach. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zerknąłem na niego i dostrzegłem znaczący uśmiech na twarzy. Westchnąłem i wytarłem brudne od smaru dłonie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Ciężko to określić. To wszystko jest skomplikowane – mruknąłem. – Nie rozumiem tej dziewczyny. W jednej chwili wszystko wydaje się w porządku, a chwilę później całkowicie się to zmienia. To męczące…</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Charlie, pamiętaj, skoro to cię męczy, to może nie warto? Może lepiej odpuścić i dać sobie spokój? – stwierdził po chwili namysłu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Szczerze mówiąc, nie wiem, czy potrafię – zaśmiałem się gorzko.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Cokolwiek zrobisz, wierzę, że postąpisz mądrze – powiedział i uśmiechnął się ciepło.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Ja też – mruknąłem pod nosem, opierając dłonie o maskę samochodu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pokręciłem głową z niedowierzaniem i spuściłem wzrok na swoje buty. Wszystko byłoby w porządku, gdybym potrafił podejmować mądre decyzje. Ale niestety, gdy w grę wchodziła ta dziewczyna, mój mózg robił sobie wakacje. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pięć minut przed końcem pracy usłyszałem, jak Isobel zatrzymała swoje auto na podjeździe. Trzasnęła drzwiami i ruszyła w moją stronę. Czując na sobie jej spojrzenie, uniosłem wzrok, i uśmiechnąłem się, kiwając jej głową na przywitanie. Posłała mi szeroki uśmiech i odgarnęła włosy z twarzy. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Stało się coś, że tryskasz dzisiaj dobrym humorem? – spytałem, narzucając na ramiona kurtkę jeansową. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Właściwie to nie. Czasami tak mam. – Wzruszyła ramionami i oparła się biodrem o framugę drzwi, przyglądając mi się uważnie. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Szkoda, że tylko czasami – powiedziałem od niechcenia, uśmiechając się przekornie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Ej! – krzyknęła oburzona, robiąc obrażoną minę. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaśmiałem się jedynie w odpowiedzi i zniknąłem na chwilę z jej pola widzenia, udając się do małego pomieszczenia, gdzie znajdował się prowizoryczny gabinet Henry`ego. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Wymieniłem już uszczelkę w tym BMW. Pani Collins może po niego jutro przyjechać – powiedziałem, na co mężczyzna kiwnął głową i powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– W porządku. To tyle na dzisiaj. Zmykaj więc, bo widzę, że masz randkę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wywróciłem oczami i powiedziałem:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– To nie jest randka. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Jasne – parsknął, machając na mnie dłonią, najwyraźniej dając mi do zrozumienia, żebym już się zbierał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaśmiałem się jeszcze pod nosem, po czym wróciłem do czekającej na mnie Isobel. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– No to w drogę – zarządziła. – Jedź za mną. To niedaleko.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Okej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziewczyna wsiadła do samochodu, a ja założyłem kask i kiedy wykręciła i wyjechała na ulicę, ruszyłem za nią. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Miała rację. Niecałe trzy minuty później byliśmy na miejscu. Ku mojemu zdziwieniu wciąż trzymaliśmy się obrzeży miasta. Mało tego, Isobel zatrzymała samochód pod jednym spośród dziesiątek garaży, które się tutaj znajdowały.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Powiem ci, że tego się nie spodziewałem – zaśmiałem się po tym, jak ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Na to liczyłam. Zanim ci to pokażę, musisz mi coś obiecać. A właściwie to dwie rzeczy. Nikt nie może się o tym dowiedzieć. I… obiecaj, że nie będziesz się śmiał – poprosiła z nagłą powagą na twarzy. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyjrzałem się jej uważnie, a następnie powiedziałem:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Obiecuję.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Zamknij oczy – poprosiła cicho, zanim otworzyła na oścież drzwi prowadzące do garażu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Westchnąłem rozbawiony, jednak posłusznie wykonałem polecenie, słysząc napięcie w jej głosie. Z jakiegoś powodu ta cala sytuacja była dla niej bardzo ważna. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Usłyszałem zgrzyt stali i otwieranych drzwi. Dziewczyna popchnęła mnie delikatnie do przodu. Czułem jej obecność przy swoim boku równie wyraźnie jak światło, które przed chwilą włączyła. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Okej, możesz otworzyć oczy – mruknęła.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niepewnie rozchyliłem powieki, nie mając pojęcia, co mogę ujrzeć. Jednak to, co zobaczyłem, przeszło moje wszelkie oczekiwania. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rozglądałem się wkoło, chłonąc każdy szczegół, nie mogąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Odczuwałem mieszankę podziwu oraz… lęku. Teraz doskonale rozumiałem, dlaczego Isobel tak poważnie traktowała całą tę sytuację. Ponieważ, kiedy wpuściła mnie do tego garażu, przekazała mi na swój temat zdecydowanie więcej niż dotychczas. Ponieważ poczułem, jakbym dostrzegł fragment jej świata, o którym mało kto wiedział.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Stanąłem na środku garażu, z uwagą przypatrując się ścianom oklejonym dziesiątkami niezwykłych zdjęć o rozmaitej tematyce. To nie były zwykłe fotografie. To były uczucia Isobel, które bała się okazywać. A były one zaskakująco depresyjne. I to mnie trochę przytłoczyło. Wziąłem drżący oddech, spoglądając przez ramię na dziewczynę, która nagle wydała mi się zupełnie bezbronna i krucha.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć lub wykonać jakiś gest, z jej ust wypłynął potok słów:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Chciałeś mnie poznać. Prawdziwą mnie. Stwierdziłam więc, że pokażę ci miejsce, w którym będziesz mógł to zobaczyć. Widząc po twojej minie, chyba zrozumiałeś te fotografie – powiedziała ponurym głosem. – To jestem ja. Isobel bez obłudnej maski chamskiej suki. Wiem, że ciężko mnie rozgryźć. Ja sama czasami mam wrażenie, że nie znam samej siebie. Nie jestem nawet dobra w rozmawianiu o uczuciach Po prostu… nigdy nie byłam do tego przyzwyczajona… – dokończyła szeptem, obejmując się ramionami i przestępując z nogi na nogę, niepewna, co ma dalej zrobić. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyglądałem jej się przez dłuższą chwilę, po czym w skupieniu pokiwałem głową. Stwierdziłem, że jakiekolwiek słowa były teraz zbędne.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Mam pomysł. Będę pokazywał na poszczególne fotografie, próbując rozszyfrować, jakie uczucia chciałaś przekazać odbiorcy, okej? Może to pozwoli mi lepiej cię zrozumieć – zaproponowałem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ciemnowłosa zerknęła na mnie z lękiem w oczach, który był widoczny aż nadto. Po kilku sekundach jednak niepewnie pokiwała głową, przygryzając wargę. Widziałem, że to było dla niej trudne. To być może był pierwszy raz, kiedy miała zamiar tak się przed kimkolwiek otworzyć. Kto wie, czy nie ostatni. Dlatego też musiałem zrobić co w mojej mocy, aby tego nie spieprzyć. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">No i oto jestem! Doskonale wiem, że rozdział nie powala, ale obiecuję, że później będzie lepiej. Musze się po prostu trochę rozkręcić, ale spokojnie, forma wróciła. :) </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Czekam na wasze opinie i do napisania! NASTĘPNY ROZDZIAŁ: 3 lipca</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><b>TWORZĘ NOWĄ LISTĘ INFORMOWANYCH. CHCESZ BYĆ INFORMOWANY? ZOSTAW BLOGA/TWITTERA W KOMENTARZU.</b></span></div>
</div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-72516816604397417872015-06-22T23:58:00.002+02:002015-06-23T00:03:11.019+02:00Powracam!<br />
<br />
Hej, hej! Pamiętacie mnie jeszcze? Tęskniliście? Bo ja bardzo!<br />
W końcu zdecydowałam się na powrót. Powiem wam, że ta przerwa była mi potrzebna. Znowu czuję, że mam chęci do pisania i robię to dla siebie. Mam gotowe kilka rozdziałów do przodu, w sam raz na okres wakacyjny, kiedy będę pracowała i będę miała mało czasu. Ale przechodząc do konkretów, <b>ROZDZIAŁ 17 OPUBLIKUJĘ W ŚRODĘ.</b><br />
Co do waszych blogów, to postaram się powoli zacząć komentować, ale niestety kiedy zacznę pracę, znowu się opuszczę, bo po prostu nie będę miała na to czasu. wybaczcie, ale praca od 9 do 21 nie zostawi mi dużo wolnego czasu w ciągu dnia. :(<br />
<br />
A teraz z innej beczki. <b>MAM DO WAS PROŚBĘ!</b> Tworzę nową <b>LISTĘ OINFORMOWANYCH OSÓB</b>, ponieważ na poprzedniej mam mnóstwo osób, które od dawna nie komentują, lub nie robiły tego w ogóle. A więc, <b>KTO CHCE BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH ROZDZIAŁACH, NIECH ZOSTAWI W KOMENTARZU JAKĄKOLWIEK FORMĘ KONTAKTU. </b>(najlepiej blog, ewentualnie konto na twitterze).<br />
<br />
Dziękuję za uwagę i do napisania.<br />
<br />greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-9627046716750737972015-04-30T22:11:00.003+02:002015-04-30T22:21:23.537+02:00Ważna informacja...<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>! PRZECZYTAJCIE DO KOŃCA !</b></div>
<br />
Hej wam. W sumie to nie wiem od czego zacząć. Najłatwiej byłoby napisać prosto z mostu, ale ja tak nie lubię. Więc proszę, pozwólcie mi się trochę wygadać. Od jakiegoś czasu, mniej więcej od 3 poprzednich rozdziałów, <b>pisanie przestało sprawiać mi przyjemność. </b>Pisałam, żeby wyrobić się z terminami, które wam obiecywałam, nie robiłam tego dla siebie, czułam się... zmuszana. w jakiś sposób zobowiązana wobec was. Długo się nad tym zastanawiałam i mówiąc szczerze, nawet teraz, gdy podjęłam decyzję, bardzo się boję, jakie będą jej skutki.<br />
Otóż <b><span style="font-size: large;">postanowiłam zawiesić bloga na jakiś czas.</span></b> Miesiąc, może więcej. Muszę poukładać kilka spraw w swoim życiu, zająć się nauką, bo koniec roku coraz bliżej, a przede wszystkim, odnaleźć na nowo inspirację do pisania i w jakiś sposób ponownie sprawić, że będzie mi to sprawiało taką przyjemność, jak kiedyś.<br />
Oprócz tego, że przez jakiś czas nie będę dodawała notek, <b>nie będę pisała regularnie komentarzy u was. </b>Także z góry za to przepraszam. Cały czas jednak będę wszystkie rozdziały czytała, a kiedy wrócę do pisania bloga, wrócę również do komentowania. <br />
Wspomniałam wcześniej, że się boję. <b>Boję się tego, że was stracę. </b>WAS. Moich kochanych i wiernych czytelników. Nazbierało się Was tutaj bardzo dużo, jestem z tego niesamowicie dumna, bo nigdy nie udało mi się czegoś takiego osiągnąć. Boję się, że kiedy wrócę, nie będę miała już dla kogo pisać... :( Mam jednak nadzieję, że tak nie będzie i, chociaż część z was, będzie czekała na mój powrót. Bo wrócę na pewno. Prędzej, czy później.<br />
Dziękuję za uwagę. Do napisania i pamiętajcie, że was nie opuszczam!<br />
<br />
Zostawcie po sobie jakiś ślad, na znak, że przeczytaliście tę notkę, proszę.greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-17263107414409084472015-04-16T22:06:00.003+02:002015-05-16T00:27:36.620+02:00#16 Mętlik<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br />
<br />
Z piskiem opon zatrzymałam samochód i zaparkowałam go pod kamienicą, gdzie mieszkał Charlie. Zanim wysiadłam, wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując uspokoić się i poukładać szalejące w głowie myśli. Znów zachowałam się wobec niego okropnie. Ponownie go zawiodłam. Kiedy już wszystko między nami zaczynało się w końcu układać, ja musiałam to zniszczyć.<br />
Dlaczego? Bo wstydziłam się go? Wiedziałam, że to nieprawda. Wcale się go nie wstydziłam. Bałam się po prostu, jak zareagują wszyscy na wieść, że nagle, ja i Charlie, z którym przecież toczyłam zimną wojnę, staliśmy się… przyjaciółmi? Będą wściekli, że o niczym nie wspomniałam, i jestem pewna, że to niczego nie zmieni. Charlie znów zostanie kozłem ofiarnym. I ja również mogę się nim stać. A na to nie mogłam pozwolić. Nie znów.<br />
Ale jednocześnie nie chciałam go stracić. Nie wiedziałam, kiedy to się stało, jednak… o dziwo, naprawdę go polubiłam. Przy nim mogłam być sobą, nie musiałam udawać. On wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Pomyśleć, że jeszcze kilkanaście dni temu, myślałam, że go nienawidzę. Ale prawda była taka, że Charliego nie dało się nienawidzić. Bo kiedy jego ciemne, szczere oczy na ciebie spoglądały, cała złość się ulatniało. Był taki dobry, tak niewinny. Zbyt dobry dla mnie.<br />
Wysiadłam z samochodu i pobiegłam do wejścia, chcąc schronić się przed deszczem, który zacząć padać kilka minut temu. Otworzyłam drzwi i stawiając niepewne kroki, zaczęłam wspinać się na drugie piętro. Kiedy stanęłam pod wejściem do jego mieszkania, zagryzłam wargę, nasłuchując dźwięków dobiegających z wnętrza. Jedyne, co usłyszałam, to głucha cisza.<br />
Zapukałam więc kilkukrotnie, czując serce walące w piersi niczym młot. Czekałam w napięciu, aż Charlie otworzy drzwi, jednak tak się nie stało. Westchnęłam i zapukałam jeszcze raz. Wiedziałam, że był w domu, ponieważ pierwsze, co zrobiłam, to pojechałam do warsztatu. Henry oznajmił mi jednak, że Charlie miał dzisiaj wolne.<br />
– Charlie, otwórz, proszę – powiedziałam na tyle głośno, aby mnie usłyszał. – Proszę – powtórzyłam, opierając czoło o gładką powierzchnię, oddychając ciężko i czując rosnącą gulę w gardle.<br />
Kiedy usłyszałam chrzęst przekręcanego zamka, drgnęłam zaskoczona i zrobiłam krok w tył. Uniosłam wzrok, chcąc ujrzeć twarz Charliego. Była skąpana w cieniu, jednak dostrzegłam wymalowany na niej smutek i złość.<br />
Czego chcesz, Isobel? – spytał, a ja wypuściłam ze świstem powietrze, nie wiedząc, co mu powiedzieć.<br />
– Charlie… – zaczęłam, jednak chłopak przerwał mi gwałtownie:<br />
– Czego chcesz? – Jego głos był zimny i twardy.<br />
Milczałam przez chwilę, szukając właściwej odpowiedzi. Wszystko, co miałam ułożone wcześniej w głowie, nagle wyparowało, lub wydawało się zbyt banalne.<br />
– Chcę przeprosić – szepnęłam, robiąc krok w jego stronę. No faktycznie, wcale nie banalne wyjście – pomyślałam z ironią.<br />
– Nie. Cały czas przepraszasz, Isobel. Mam tego dość. Nie mogę znieść twojego zachowania – powiedział, starając się panować nad głosem, jednak zdradzało go drżenie dłoni, zaciśniętych w pięści. – Tak to będzie wyglądało? Spędzamy miło czas, a później olewasz mnie przy przyjaciółkach? – spytał ze smutkiem.<br />
– Naprawdę mi przykro – nie poddawałam się.<br />
– Mnie też jest przykro, Isobel – westchnął. – Bo przez chwilę, naprawdę wierzyłam, że możemy być przyjaciółmi. Wierzyłem, że naprawdę nie jesteś taka zła. Widziałem w tobie dobro i to nie raz – powiedział, a jego głos przybrał nagle łagodny ton.<br />
Spojrzał na mnie, uśmiechając się, jednak uśmiech nie sięgnął jego przygnębionych oczu. Przełknęłam ślinę, czując łzy napływające mi do oczu.<br />
– Bo to prawda – powiedziałam cicho, spuszczając wzrok na swoje buty. – Sprawiasz, że chcę być lepsza. Że chcę się zmienić.<br />
– Więc zrób to, Isobel. Czy proszę o tak wiele? – spytał, kręcąc głową.<br />
Ponownie zrobiłam krok w jego stronę i stanęłam jedynie kilka centymetrów od niego. Spojrzałam mu prosto w oczy.<br />
– Naprawdę się staram – zapewniłam, niepewnie unosząc dłoń i dotykając jego policzka, nie do końca rozumiejąc, co robiłam.<br />
Chłopak wstrzymał oddech, wpatrując się w moją twarz. Pchana nagłym impulsem, stanęłam na palcach. Musnęłam niepewnie jego usta, po czym odsunęłam się szybko, przykładając dłoń do swoich rozchylonych warg. Charlie spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami i kiedy tylko zobaczyłam, że zamierzał coś powiedzieć, odwróciłam się i zbiegłam po schodach, nie oglądając się za siebie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Kiedy zamknąłem drzwi od mieszkania, zerknąłem na swoje odbicie w lustrze, jakby chcąc upewnić się, że to, co się właśnie wydarzyło, nie było wytworem mojej wyobraźni. Ale nie. Dotyk jej ust na moich był wciąż żywy. Czułem zapach malinowego błyszczyka i delikatną nutę jej perfum. Ona naprawdę mnie pocałowała. I uciekła. Co było nie tak z tą dziewczyną, że za każdym razem uciekała, gdy zaczynało się coś dziać?<br />
Nie wiedziałem, co miałem myśleć. W relacji z nią wszystko było tak pogmatwane i trudne do wyjaśnienia, że rozmyślania, oraz dalsze próby zrozumienia jej zachowania były po prostu bezsensowne. Za Isobel nie dało się nadążyć. Kiedy już myślałem, że ją rozgryzłem, robiła coś, co kompletnie zmieniało moją opinię o niej.<br />
Jedno wiedziałem na pewno. Isobel nie była normalna. Mogłem opisać ją wieloma słowami, ale nie tym jednym.<br />
Opadłem na brązową kanapę, przeczesując dłonią włosy. Od natłoku myśli rozbolała mnie głowa. Nie miałem pojęcia, co miałem teraz zrobić ani jak się zachować. Udawać, że nic się nie wydarzyło? Porozmawiać z nią? Czy dać jej czas?<br />
To było wyczerpujące, kiedy nawet nie wiedziałem, co siedziało w jej głowie, a ona nie miała zamiaru mnie o tym poinformować.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Zatrzymałam samochód kilka przecznic od domu Charliego i otarłam łzy, które niekontrolowanie zaczęły spływać mi po twarzy. Zaczęłam kląć pod nosem. Czułam się jak skończona kretynka. Byłam zażenowana swoim zachowaniem. Nie wyobrażałam sobie, jak musiał poczuć się Charlie. No bo, kto się tak zachowuje?!<br />
– Idiotka, idiotka, idiotka – mruknęłam pod nosem, opierając czoło o kierownicę.<br />
Co mi przyszło do głowy, aby go całować? Dopiero przyzwyczajałam się do myśli, że go lubię, a tu wyskoczyłam z takim czymś?! To było nienormalne. Byłam na siebie tak niesamowicie zła, że z bezsilności zaczęłam płakać jeszcze bardziej.<br />
Natłok myśli mnie przytłaczał. Nie miałam pojęcia, co miałam zrobić. Czułam, że tracę kontrolę. A to wszystko przez Charliego. Wszystko było dobrze, zanim on się pojawił. Miałam swoje perfekcyjne życie, było mi z tym dobrze. A teraz wszystko stanęło pod znakiem zapytania.<br />
Przez wtargnięcie tego chłopaka do mojego życia, miałam wrażenie, jakbym stała się inną osobą, która nie wiedziała, kim naprawdę była. Już nie potrafiłam odróżnić, kiedy byłam sobą, a kiedy grałam.<br />
Chwilami czułam się tak, jakby mieszkały we mnie dwie osoby i każda z nich przerażała mnie na swój sposób.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Kiedy tydzień dobiegł końca, siedziałam w domu już drugi dzień z rzędu, po raz pierwszy od dawna spędzając cały weekend bez wychodzenia z przyjaciółkami. Wymigałam się grypą żołądkową, choć tak naprawdę nie miałam po prostu ochoty na żadne towarzystwo. Byłam wdzięczna Charliemu, że nie dzwonił do mnie, ani nie napastował esemesami z wyjaśnieniami. Najwyraźniej chłopak mądrze doszedł do wniosku, że porozmawiam z nim, kiedy będę gotowa. O ile kiedykolwiek nastanie taki moment. Na chwilę obecną byłam zbyt przerażona tą całą sytuacją, aby cokolwiek zdecydować w tej sprawie.<br />
Wzdychając ciężko, wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach na dół, udając się do kuchni, czując głód ssący w żołądku. Przystanęłam w progu, widzą moją matkę siedzącą przy stole. Usłyszawszy kroki, odwróciła się w moją stronę, mierząc mnie uważnym spojrzeniem.<br />
– Znowu przyszłaś po jedzenie? Chyba wystarczy na dziś – skwitowała.<br />
Zignorowałam jej słowa, w milczeniu otwierając lodówkę.<br />
– Chyba coś powiedziałam! – podniosła głos.<br />
Zacisnęłam dłonie w pięści i wzięłam głęboki oddech, próbując zachować spokój.<br />
– Jedna kanapka nie sprawi, że przytyję – powiedziałam, wyciągając potrzebne składniki.<br />
– Zaczyna się od jednej kanapki. Chyba ostatnio nieco się zapomniałaś. Spójrz na swoje uda – warknęła, lustrując wzrokiem moje odsłonięte nogi. – Chodź do łazienki, dawno się nie ważyłaś – powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu.<br />
Ruszyła przed siebie, będąc pewna, że pójdę za nią bez słowa. Nie zrobiłam tego jednak. Zacisnęłam usta, ocierając samotną łzę, która spłynęła po moim policzku. Stałam jak skamieniała, walcząc sama ze sobą. Z jednej strony nie chciałam znów czuć się jak gówno, słuchając, jak matka wytyka mi moje niedoskonałości, a z drugiej, wiedziałam, czym mogło skutkować moje zaniedbanie, oraz jak wiele miałam do stracenia.<br />
Dlatego też, czując się jak ostatnia przegrana, powolnym krokiem ruszyłam w kierunku łazienki. Nie patrząc matce w oczy, rozebrałam się, zostając w samej bieliźnie.<br />
– Twój brzuch! Czy ty nie widzisz, jak bardzo ci urósł?! – krzyknęła zszokowana, kręcąc głową.<br />
Zmarszczyłam brwi, zerkając w dół. Szczerze mówiąc, ciężko mi było stwierdzić, czy miała rację, czy nie, skoro widziałam swoje ciało codziennie. Nie odpowiedziałam więc na jej słowa i stanęłam na wagę.<br />
Widząc liczbę jaka się tam pokazała, poczułam jak serce podchodzi mi do gardła, a oczy zachodzą łzami. Nie. Nie. To niemożliwe.<br />
– Cztery kilogramy. Jak to się, kurwa, stało, że przytyłaś aż cztery kilogramy, Isobel?! – wrzasnęła, sprawiając, że skurczyłam się w sobie, chowając twarz w dłoniach, po zejściu z wagi. – Spójrz na mnie!<br />
Nie kontrolując łez, uniosłam wzrok, biorąc drżące oddechy. Była wściekła. Widziałam to na jej twarzy. Dzielnie wytrzymałam jej spojrzenie, jednak w środku cała drżałam. Splotłam ze sobą rozedrgane dłonie, próbując się uspokoić. Zanim zdążyłam zrobić coś więcej, poczułam piekące uderzenie na lewym policzku. Odchyliłam głowę w bok, wydając z siebie cichy jęk bólu. Przyłożyłam dłoń do bolącego miejsca, unosząc wzrok na kobietę stojącą przede mną. Kobietę, którą nazywałam matką.<br />
– Ty niewdzięczna gówniaro! Jak śmiesz zaprzepaszczać wszystkie nasze starania?! – warknęła, patrząc na mnie z odrazą.<br />
Po chwili wzięła głęboki oddech i niespodziewanie na jej twarzy znów pojawił się spokój. Położyła mi dłoń na ramieniu i powiedziała:<br />
– Przecież wiesz, że to wszystko dla twojego dobra, prawda?<br />
Miałam ochotę roześmiać jej się prosto w twarz, lecz zamiast tego jedynie pokiwałam głową, marząc o tym, aby po prostu stąd wyszła i zostawiła mnie samą. Widząc to, uśmiechnęła się i opuściła pomieszczenie. Dopiero wtedy byłam w stanie głęboko odetchnąć. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i ujrzałam przerażoną, zapłakaną dziewczynę, z zaczerwienionym policzkiem. Ujrzałam wszystkie moje słabości, widoczne gołym okiem. Czułam się obnażona, mimo bielizny, którą miałam na sobie.<br />
Zamknęłam więc oczy i zaniosłam się cichym szlochem, siadając na brzegu wanny i chowając twarz w dłoniach.<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>~*~</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Się dzieje, co? :D Myślę, że mało kto spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. Co sądzicie o zachowaniu Isobel? Szkoda wam jej, czy bardziej was denerwuje? Jestem bardzo ciekawa, jakie macie opinie na temat jej osoby. :)</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Dziękuję za każdą Waszą opinię i za wsparcie. Jesteście najlepsi! <3 </o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Kolejny rozdział jeszcze w kwietniu. </o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Do napisania!</o:p></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-61434133377969782822015-04-06T15:40:00.004+02:002015-05-16T01:36:52.336+02:00#15 W życiu nie zawsze bywa jak w bajce<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Podczas drogi przez cały czas obserwowałam mijany krajobraz. Chociaż silny wiatr plątał mi włosy, podobało mi się uczucie, które ogarnęło mnie w czasie tej kilkuminutowej jazdy. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak musiał czuć się Charlie, prowadząc motor z zawrotną prędkością. We mnie buzowała adrenalina, a co dopiero w nim.<br />
Kiedy się zatrzymaliśmy, zeszłam z pojazdu i rozejrzałam się wkoło. Znajdowaliśmy się na wzgórzu na obrzeżach miasta, gdzie rosło kilka drzew i w sumie nic poza tym. Otoczenie wydawało się zupełnie zwyczajne, dopóki nie spojrzało się na widok rozchodzący się z góry. Chylące się ku zachodowi słońce sprawiło, że niebo pokrywało się pomarańczowo-różową barwą, w mieście zapalało się coraz więcej świateł, a całość tworzyła zapierający dech w piersiach obraz.<br />
– Wow, pięknie tu – powiedziałam, związując splątane włosy w kok. – Wszystko z daleka wydaje się piękniejsze – dokończyłam pod nosem, przygryzając wargę.<br />
– Co mówiłaś? – zainteresował się Charlie, nie dosłyszawszy moich ostatnich słów.<br />
– Nieważne. – Pokręciłam głowa i uśmiechnęłam się do niego. – Więc co robimy?<br />
Chłopak sięgnął do plecaka i wyciągnął butelkę wódki.<br />
– Jak to co, oblewamy – zaśmiał się, a ja po chwili mu zawtórowałam.<br />
Ten chłopak był pełen niespodzianek. Patrząc na niego, nigdy nie pomyślałabym, że miał drugie oblicze złego chłopca.<br />
Oprócz alkoholu w jego plecaku znalazł się również kocyk, kilka przekąsek i dwa kartony soku. Rozłożyliśmy to wszystko na trawie i rozsiedliśmy się wygodnie. Charlie otworzył butelkę i rozlał wódkę do plastikowych kubeczków. Podał mi jeden z nich i uniósł własny.<br />
– No to nasze zdrowie – powiedział, a następnie opróżnił zawartość jednym haustem.<br />
Poszłam jego śladem i skrzywiłam się, czując ten okropny smak w ustach, dlatego czym prędzej popiłam to sokiem.<br />
Po dwudziestu minutach butelka była już prawie pusta, a nasze humory coraz lepsze. Zaczynały nas śmieszyć najzwyklejsze zdania, lub kiepskie żarty. Język się plątał, odmawiając posłuszeństwa, a na twarzach pojawiły się rumieńce.<br />
– Nie mogę uwierzyć, że jestem pijana po tak małej ilości alkoholu – powiedziałam bełkotliwym głosem, kręcąc głową.<br />
Charlie, słysząc to, oparł się plecami o drzewo i spytał śmiertelnie poważnym tonem:<br />
– Może to zaczarowana wódka?<br />
Zerknęłam na niego zaintrygowana, a on, mimo usilnych starań, nie był w stanie zachować powagi przez dłuższy czas i w końcu wybuchnął śmiechem.<br />
– Naćpałeś mnie, przyznaj się – powiedziałam, kierując na niego oskarżycielskie spojrzenie, sprawiając, że zaśmiał się jeszcze głośniej. – Czy mógłbyś się przestać ze mnie nabijać? – spytałam naburmuszona, zaciskając usta w cienką linię.<br />
– Oczywiście, oczywiście, przepraszam. – Wziął głęboki oddech, opanowując się.<br />
Na dłuższą chwilę zapanowała między nami przyjemna cisza. Usiadłam po turecku, wpatrując się w panoramę miasta.<br />
– Mówiłam, że wszystko z daleka wydaje się piękniejsze – odezwałam się nagle.<br />
– Co? – spytał zdezorientowany.<br />
– Chodzi mi o to, co mówiłam wcześniej. Patrzyłam na miasto i stwierdziłam, że wszystko z daleka wydaje się piękniejsze. Kiedy się zbliżasz, zaczynasz widzieć każdą skazę i wadę, burząc idealny obraz – stwierdziłam z namysłem.<br />
Charlie milczał, najwyraźniej nie wiedząc, co odpowiedzieć. Wcale mu się nie dziwiłam. Sama nie wiedziałabym, jak na to zareagować ani skąd takie myśli w mojej głowie.<br />
– Wszystko jest przysłonięte taką otoczką perfekcji, z czasem każdy stwierdza, że ta perfekcja wcale nie jest taka perfekcyjna, jak się wydawała – kontynuowałam.<br />
– Nie ma czegoś takiego jak perfekcja – powiedział niepewnym głosem.<br />
– To prawda. Wszyscy dążą do perfekcji, która nie istnieje. Każdy z nas jest zepsuty i zniszczony przez to wszystko, co nas otacza.<br />
Charlie zmarszczył brwi, najwyraźniej zdziwiony i zaniepokojony tematem, na który nagle zboczyła nasza rozmowa. Zaczynałam bredzić od rzeczy, mówiąc to, co ślina przynosiła mi na język. Wypowiadałam zbyt dużo słów, które nie powinny zostać wypowiedziane.<br />
– Każdego można naprawić – stwierdził po dłuższej chwili milczenia.<br />
– Ale nie wszyscy chcą być naprawieni – szepnęłam, pociągając łyk z butelki.<br />
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<br />
Następnego dnia siedziałam w domu, próbując choć w najmniejszym stopniu nadrobić zaległości z fizyki, które nazbierały się od początku roku przez mój olewawczy stosunek do tego znienawidzonego przedmiotu. Teorię byłam w stanie ogarnąć, ucząc się regułek na pamięć, jednak zadania rachunkowe oraz wzory to była dla mnie czarna magia.<br />
Dlatego też z ulgą przywitałam cichy dzwonek telefonu oznajmujący przychodzące połączenie.<br />
– Halo?<br />
– Isobel, musisz przyjechać do Naomi – powiedziała szybko Grace.<br />
– Co się stało? Masz bardzo roztrzęsiony głos – spytałam zaniepokojona.<br />
– Ona jest w rozsypce. Nie wiem, co się dzieje. Przyjedź jak najszybciej, proszę – powiedziała cicho, wzdychając.<br />
Przyłożyłam dłoń do ust mocno zaskoczona i wstałam z krzesła, chwytając pierwszą lepszą bluzę z szafy.<br />
– Będę za dziesięć minut – powiedziałam i rozłączyłam się.<br />
Kiedy zajechałam pod ogromną posiadłość Naomi i zaparkowałam samochód na długim podjeździe, szybko wysiadłam i skierowałam się w stronę drzwi. Weszłam bez pukania, jak zawsze. Na dole nie zastałam rodziców przyjaciółki, więc domyśliłam się, że miałyśmy dom wolny dla siebie. Wbiegłam po schodach, po chwili stając przed pokojem Naomi.<br />
Po przekroczeniu progu od razu ujrzałam siedzącą na łóżku blondynkę ubraną w szaro różowy dres od Victoria’s Secret, bez makijażu i z błyszczącymi od płaczu oczami.<br />
– Cześć, dziewczyny – szepnęłam niepewnie.<br />
– Hej, Iz. Może ty będziesz w stanie zmusić ją do rozmowy, bo mi niczego nie chciała powiedzieć – westchnęła zrezygnowana Grace.<br />
– Po prostu wolałam poczekać na Isobel, żeby uniknąć powtarzania dwa razy tego samego – odparła znudzonym głosem.<br />
– Okej, to skoro już wszystkie jesteśmy, mów, o co chodzi – powiedziała z troską Grace, siadając obok Naomi i kładąc jej dłoń na ramieniu.<br />
Zajęłam miejsce po jej drugiej stronie, podając jasnowłosej paczkę chusteczek.<br />
– Firma mojego ojca od pewnego czasu miała problemy. Więc, jak to zwykle bywa, zaczął brać pożyczki u różnych dziwnych ludzi, wplątał się w jakieś brudne interesy i popadł w długi. Ogromne długi – szepnęła Naomi, zaciskając usta, chcąc powstrzymać napływające do oczu łzy. – Jesteśmy bankrutami. Odbiorą nam dom i cały majątek, wyrzucą na bruk. Nie wiem, co będzie dalej, ale kiedy moja mama się o tym dowiedziała, powiedziała, że wniesie pozew o rozwód i że nie ma zamiaru żyć z kimś takim jak mój ojciec – dokończyła cicho, ocierając łzy z policzków.<br />
Naomi, mówiąca otwarcie o swoich problemach i ukazująca słabość, była naprawdę rzadkim widokiem, dlatego w pierwszym momencie nie miałam bladego pojęcia, jak zareagować. Mimo tego, że dziewczyna często posuwała się do podłych czynów i raniła wiele osób, było mi jej szkoda. W jednym momencie całe jej życie legło w gruzach. Błędy ojca odebrały jej wszystko, co do tej pory znała. Od małego była wychowywana w luksusach, nic dziwnego, że była przerażona perspektywą zmian, które ją czekały.<br />
– Mogę porozmawiać z rodzicami, to na pewno nie będzie żaden problem, żebyście razem z mamą u nas zamieszkały. Miejsce zawsze się znajdzie – zaproponowałam, uśmiechając się ciepło.<br />
– Co ty, nie ma szans! Moja mama jest zbyt dumna, aby się na to zgodzić. Choćby miała wyjść z siebie, stanie sama na nogi – powiedziała Naomi, parskając pod nosem.<br />
Pokiwałam ze zrozumieniem głową, wzdychając.<br />
– Nie wiem, jak my sobie poradzimy. Pewnie będziemy musiały się przeprowadzić do małego mieszkania, sprzedać wszystkie ubrania i dodatki – westchnęła żałośnie. – Żegnaj moje wielkie łóżko, okno wychodzące na plażę, ogromna garderobo, wanno z hydromasażem, torebki od Louisa Vuittona, sukienki od Valentino… O mój Boże – szepnęła, kręcąc głową.<br />
Spojrzałyśmy ukradkiem na siebie z Grace, uśmiechając się delikatnie. No tak, cała Naomi. Dobra materialne były jej największym priorytetem. Jednak w jej reakcji nie było nic dziwnego. Każdy, kto całe swoje życie chodził ubrany w kreacje pochodzące z najdroższych sklepów, nie będzie w stanie tak łatwo przejść do porządku dziennego z faktem, że teraz czeka go noszenie ubrań z sieciówek.<br />
– A co z rodzicami twojej mamy? – spytała Grace.<br />
– Pewnie zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby nam pomóc, ale sami nie mają wcale dużo pieniędzy. Z resztą spora część ich funduszy jest przeznaczana na leki dziadka… to jest jakiś koszmar – westchnęła dziewczyna, śmiejąc się gorzko sama do siebie.<br />
– Zobaczysz, że wszystko się jakoś ułoży – spróbowałam ją pocieszyć.<br />
– Jeszcze wyjdziesz z tego obronną ręką – zapewniła Grace. – Kto inny, jak nie ty? – spytała.<br />
Naomi uniosła głowę i spojrzała na nas z nikłym uśmiechem na ustach.<br />
– Macie rację, dziewczyny. Takie użalanie się nad sobą nic mi nie da. Muszę wziąć sprawy w swoje ręce. – powiedziała z niespodziewaną mocą w głosie, ocierając łzy z twarzy i odgarniając blond kosmyki za ucho.<br />
Taka właśnie była Naomi. Nic nie było w stanie jej złamać.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Opadłam zmęczona na ziemię, próbując wyrównać oddech po skomplikowanym układzie, który właśnie wykonałyśmy. Upiłam łyk wody z butelki stojącej nieopodal i ponownie stanęłam na równe nogi.<br />
– Okej, powtórzmy to jeszcze raz – zakomunikowałam, stając na przedzie grupy i obserwując zmęczone koleżanki z drużyny.<br />
Wśród nich rozległ się jęk protestu, na który westchnęłam zirytowana.<br />
– Do zawodów nie zostało dużo czasu. Musimy wszystko opanować do perfekcji, ponieważ błędy są wciąż widoczne – powiedziałam, lustrując je wzrokiem.<br />
– Nie możemy poćwiczyć tego jutro? – jęknęła Eve, szczupła brunetka stojąca w drugim rzędzie.<br />
Wywróciłam oczami i uśmiechnęłam się do niej słodko.<br />
– Nie, Eve, nie możemy – powiedziałam. – Bo wciąż nie potrafisz poprawić swoich błędów. Przeskok z gwiazdy jest na trzy, nie na cztery. Zapamiętaj – warknęłam. – Zaczynamy od początku. Wykonajcie wszystko poprawnie, a będziecie wolne – powiedziałam patrząc na grupkę dziewczyn, uśmiechając się szeroko. Kucnęłam, sięgając dłonią do odtwarzacza, a po chwili w sali rozległy się pierwsze dźwięki piosenki.<br />
Kiedy w końcu trening dobiegł końca, usiadłam na podłodze. Wyciągnęłam płytę z odtwarzacza i dopiłam do końca butelkę wody. Bycie kapitanem drużyny cheerleaderek nie było prostym zadaniem. Wiedziałam to, kiedy podejmowałam się tego zadania. To na mojej głowie było zorganizowanie dodatkowych treningów, gdy trenerka nie miała możliwości, abym z nami się spotykać. To ja wszystko nadzorowałam i odpowiadałam za wszystkie dziewczyny. To było chwilami męczące, jednak kochałam to. Dzięki tańcowi mogłam wyrazić siebie, nawet jeśli według niektórych było to tylko durne machanie pomponami i wykrzykiwanie różnych haseł. Jednak dla nas to tygodnie ciężkiej pracy i wyrzeczeń.<br />
Uśmiechając się sama do siebie, wstałam i wyszłam z sali, gasząc za sobą światło.<br />
Po wzięciu prysznica i przebraniu się, wyszłam jako jedna z ostatnich z szatni, żegnając się z przyjaciółkami. Grace i Naomi, które były pochłonięte dyskusją z Jess, jedynie odmachały mi szybko, więc wyglądało na to, że będę wracała sama. Zbliżając się do wyjścia, przeszukałam całą torbę, aż w końcu znalazłam kluczyki do samochodu. Odetchnęłam z ulgą i pchnęłam drzwi wejściowe. Owiał mnie chłodny wiatr, dlatego objęłam się ramionami, czując dreszcz przebiegający wzdłuż pleców. Zbiegłam schodami, wpatrzona w swoje buty.<br />
– Hej, Isobel! – Głos Charliego, stojącego kilkanaście metrów przede mną, sprawił, że podniosłam głowę.<br />
Uśmiechnęłam się na jego widok, zauważając go opierającego się o motor. Ku mojej radości w ręce trzymał dodatkowy kask. Pomachałam mu i już chciałam kierować kroki w jego stronę, gdy usłyszałam wołającą mnie Naomi:<br />
– Isobel, chodź tu na chwilę. Nie uwierzysz, jak coś ci powiem! – zawołała, śmiejąc się z czegoś, co powiedziała Grace.<br />
Po wczorajszym załamaniu, Naomi przyszła do szkoły, zachowując się jak gdyby nigdy nic, mając na ramieniu swoją ulubioną torebkę od Louisa Vuittona, z perfekcyjnie ułożonymi włosami i nienagannym makijażem. Najwyraźniej miała zamiar cieszyć się luksusami tak długo, jak było jej to dane.<br />
Ponownie zerknęłam na Charliego, któremu nagle zrzedła mina. Zacisnął usta w wąską linię, wstrzymując moje spojrzenie. Przymknęłam powieki, wzdychając ciężko, następnie posyłając mu nieme przeprosiny. Widząc to, na jego twarzy pojawił się cień rozczarowania. Zaklęłam w myślach, będąc zła na samą siebie. Byłam gotowa z nim jechać. Chciałam znów spędzić z nim czas, jednak kiedy przyszła Naomi wraz z dziewczynami, to uczucie pękło jak bańka mydlana. Po prostu… nie mogłam tego zrobić. Jeszcze nie teraz.<br />
Nie patrząc więcej na Charliego, z uśmiechem przyklejonym do ust ruszyłam w stronę zniecierpliwionej moim ociąganiem Naomi, próbując nie myśleć o zżerających mnie wyrzutach sumienia.<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p> Co sądzicie o tym rozdziale? O dziwo, publikuję go w terminie, także możecie być dumni. Co do długości, to w miarę poszalałam. Rozdział ma 5 stron, więc jak widać, poprawiłam się. :D </o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Jesteście zaskoczeni tym, co się wydarzyło? Kto by pomyślał, że nawet księżniczka Naomi może mieć problemy, prawda?</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p>Kolejny w połowie kwietnia. Całusy! ♥</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><b><br /></b></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><b>PRZECZYTAŁAŚ? ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD, PROSZĘ! :)</b></o:p></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-17936586229279727942015-03-23T23:21:00.004+01:002015-04-04T00:05:01.768+02:00#14 Ostatni dzień<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br />
<br />
<br /></div>
Zbliżała się dziewiętnasta, kiedy gasiłem światło w warsztacie, zamykając go na wszystkie spusty. Odwróciłem się do Isobel, która stała parę metrów dalej przy swoim samochodzie, przyglądając mi się uważnie. Uniosłem brwi, widząc jej zainteresowanie, na co ciemnowłosa jedynie uśmiechnęła się i rozejrzała wkoło, jak gdyby nigdy nic.<br />
– Potrzebujesz podwózki? – spytała.<br />
Pokręciłem głową, narzucając kurtkę na ramiona.<br />
– Nie, tam stoi moja karoca – powiedziałem z uśmiechem i wskazałem palcem na zaparkowany nieopodal motor.<br />
– Wow, niezłe cacko – zagwizdała dziewczyna, przyglądając się pojazdowi. – Będę się mogła kiedyś na nim przejechać? – spytała, uśmiechając się szeroko.<br />
Kilka godzin temu prawdopodobnie byłbym zdziwiony jej zachowaniem, jednak po spędzonym czasie z Isobel, wypełnionym śmiechem, luźnymi rozmowami i żartami chyba już nic nie było w stanie mnie zaskoczyć. Popołudnie w jej towarzystwie tylko umocniło mnie w przekonaniu, że nie taki diabeł zły, jakim go malują.<br />
– Nie sądziłem, że jesteś jedną z tych dziewczyn, które lecą na chłopaków na motorach – zaśmiałem się, uśmiechając się zawadiacko.<br />
Isobel parsknęła pod nosem i wywróciła oczami.<br />
– Nie pochlebiaj sobie. To jak? – ponowiła pytanie.<br />
– Sama na pewno nie – powiedziałem z powagą. – Ale kto wie, może kiedyś będziesz miała zaszczyt zostać moją pasażerką? – spytałem zaczepnie.<br />
– Będę wyczekiwała tej chwili z wielką niecierpliwością – odpowiedziała, przykładając dłoń do piersi w geście udawanego zachwytu.<br />
Uśmiechnąłem na ten widok, przeczesując niesforne włosy.<br />
– Jak myślisz, będziemy mieli jakieś problemy przez to, że nie było nas dzisiaj w bibliotece? – spytałem, nagle zmieniając temat, ponieważ przypomniałem sobie o naszej karze.<br />
Isobel wzruszyła lekceważąco ramionami, po czym odparła:<br />
– Powiesz, że byłeś chory. Mnie już usprawiedliwiła koleżanka, więc nie powinno być problemu.<br />
Kiwnąłem głową, wsadzając ręce w kieszenie jeansów, kiedy zapadła między nami cisza. Napięcie było wręcz namacalne, gdy nasze oczy się spotkały i przez chwilę nie spuszczaliśmy z siebie wzroku. Tęczówki Isobel były przejrzyste jak ocean i lśniące.<br />
– Dziękuję za dzisiaj – powiedziała niespodziewanie.<br />
Zauważyłem, że zrobiła krok w moją stronę i teraz dzieliło nas tylko zaledwie kilkadziesiąt centymetrów. Nagle była w zasięgu ręki. Wystarczyło, żebym wysunął dłoń, abym mógł jej dotknąć. Ale tego nie zrobiłem. Nie odsunąłem się jednak i, pozostając w tej samej pozycji, tylko odpowiedziałem:<br />
– Nie ma za co. Do usług.– Uśmiechnąłem się. Po chwili przypomniałem sobie naszą ostatnią rozmowę i skonsternowany zmarszczyłem brwi. – Czyżbyś nagle przestała uważać, że lepiej będzie, jeśli będziemy trzymali się od siebie z daleka?<br />
– Nie wiem – mruknęła. – Może…<br />
Utkwiłem wzrok w jej twarzy, zastanawiając się nad odpowiedzią. Isobel uśmiechnęła się delikatnie i odgarnęła włosy za ucho.<br />
– Na mnie już czas – powiedziała cicho, otwierając drzwi od strony pasażera.<br />
Odchrząknąłem i cofnąłem się o krok.<br />
– Jasne. To… do zobaczenia w szkole?<br />
– Tak, do zobaczenia w szkole – odpowiedziała, uśmiechając się, i wsiadła do samochodu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Następnego dnia, a właściwie wieczoru wylądowałem w domu Daniela, pijąc drugie piwo, siedząc w wygodnym fotelu i obserwując, jak przyjaciele z wielkim zaangażowaniem grali na playstation. Zaśmiałem się, słysząc przekleństwa, które co chwila wydobywały się z ich ust.<br />
Daniel zaprosił nas do siebie i, korzystając z tego, że jego rodzice wyjechali na weekend, zdecydował się zorganizować męski wieczór. Czyli: alkohol, jedzenie i gry.<br />
Lucas po wypiciu trzech piw w zatrważająco szybkim tempie był już dość mocno pijany, dlatego też Daniel triumfował podczas rozgrywki, ciesząc się, że miał szansę pokonać Lucasa w grze, w której tamten był mistrzem. Kiedy skończyli ostatnią rundę, gospodarz zabrał Lucasowi joysticka i wyłączył telewizor.<br />
– Koniec tego na dzisiaj – stwierdził, co spotkało się z głośnym protestem z ust Lucasa. Daniel włączył muzykę, opadając z powrotem na kanapę. – Nie marudź, Johnes – powiedział z irytacją w głosie. – Muszę wam coś powiedzieć, a jak tak dalej pójdzie, to będziemy zbyt pijani, aby rozmawiać jak ludzie.<br />
– Pikantne ploty? Tego mi brakowało – powiedział z ekscytacją w głosie Lucas, siadając prosto i uśmiechając się szeroko.<br />
Daniel wywrócił oczami, po czym zwrócił się do mnie:<br />
– Pamiętaj, żebyśmy następnym razem nie dawali mu wypić tyle na raz.<br />
– Zdecydowanie – zaśmiałem się.<br />
– Wracając do tematu – zaczął Daniel – ostatnio rozmawiałem z Anną na temat naszej przyszłości i…<br />
Zanim chłopak zdążył dokończyć, wtrącił się Lucas:<br />
– O, zaczyna robić się poważnie – powiedział konspiracyjnym szeptem.<br />
– Kurwa, Johnes, stul pysk – warknął zniecierpliwiony Daniel, posyłając mordercze spojrzenie w stronę chłopaka.<br />
– Okej, okej, wyluzuj – mruknął, unosząc dłonie w geście kapitulacji. <br />
– Rozmawialiśmy na temat naszej przyszłości – powtórzył z głębokim westchnieniem Daniel. – I powiedziała mi, że planuje aplikować na studia do szkoły tanecznej w Los Angeles… Co prawda uspokajała mnie, mówiąc, że prawdopodobnie i tak nic z tego nie wyjdzie, bo to cholernie dobra szkoła, aplikuje tam tysiące osób lepszych od niej i takie tam. Jednak ja wiem, że ona jest naprawdę utalentowana. I jestem więcej niż pewien, że się dostanie – powiedział, nie będąc w stanie dłużej ukrywać smutku w głosie.<br />
Na chwilę zapadła cisza, bo zarówno ja i Lucas byliśmy mocno zdziwieni niespodziewaną wiadomością Daniela.<br />
– A ty gdzie planujesz wyjechać na studia? – spytał Lucas, który zaskakująco szybko otrzeźwiał, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. – Plan z pozostaniem w Memphis jest wciąż aktualny?<br />
– Sam już nie wiem – przyznał rozżalony, przeczesując dłonią włosy. – Najchętniej wyjechałbym do tego durnego Los Angeles razem z nią. Pojechałbym wszędzie, byleby móc być przy niej – powiedział, uśmiechając się smutno, zdając sobie sprawę z tego, jak desperacko i żałośnie brzmiało. – Ale patrzę na to z realnej perspektywy. A prawda jest taka, że po prostu nie stać mnie na wyjazd na drugi koniec kraju.<br />
– Może do tego czasu zdążysz coś wymyślić? – spytał Charlie, próbując dodać kumplowi otuchy. – To są dość odległe plany, nie warto przejmować się na zapas.<br />
– Niby racja – przyznał, kiwając głową. – Ale… myślę, że nawet gdybym nie mógł z nią jechać, nie potrafiłbym stanąć na drodze do jej marzeń. Czułbym się źle z tą świadomością.<br />
– To na pewno nie jest łatwa decyzja, stary – przyznał Lucas, wzdychając ciężko. – Ale podobno prawdziwa miłość zwycięża wszystko, co nie?<br />
– Tak mówią – mruknął chłopak w zamyśleniu.<br />
Milczałem jeszcze przez kilka minut, zastanawiając się nad słowami przyjaciół. Szczerze współczułem Danielowi. Związek na odległość jest niełatwą sprawą i jedynie najsilniejsze uczucie może przetrwać rozłąkę. Sam nie wiedziałem, czy mimo wszystko byłbym w stanie się tak poświęcić. Jedno wiedziałem na pewno, w tej sytuacji nie było mowy o kompromisach.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
– Nie mogę uwierzyć, że to ostatni dzień naszej kary – westchnąłem z szerokim uśmiechem, rozsiadając się wygodnie w miękkim fotelu.<br />
– Dokładnie. Tęskniłam za wolnymi popołudniami – zaśmiała się Isobel. – No i mam dość biblioteki na najbliższe pół roku.<br />
– Myślę, że pani Fletcher też ma nas po dziurki w nosie na jakiś czas – powiedziałem z powagą, mając na myśli bibliotekarkę, która musiała znosić nasze towarzystwo przez ostatni miesiąc.<br />
Isobel parsknęła śmiechem, przyznając mi rację.<br />
– O dziwo, ta kara wcale nie była taka tragiczna – stwierdziłem po chwili.<br />
– Moje towarzystwo okazało się znośne? – spytała z rozbawieniem.<br />
– Hm… można tak powiedzieć – odpowiedziałem niechętnie, przez co zostałem zdzielony w ramię przez przechodzącą obok Isobel.<br />
Przez kilka minut kończyliśmy układać książki, a między nami panowała przyjemna cisza. W chwili, gdy wskazówki wskazały godzinę szesnastą, spojrzeliśmy po sobie i wstaliśmy od stolika z szerokimi uśmiechami na twarzach.<br />
Ruszyliśmy w stronę biurka bibliotekarki, aby oznajmić jej, że nasza kara dobiegła końca, jednak Isobel zatrzymała się nagle i rozejrzała po opuszczonym wnętrzu biblioteki. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że z zainteresowaniem obserwowałem, jak uśmiechała się delikatnie, rozmyślając nad czymś. Niespodziewanie odwróciła się z powrotem i znów zaczęła iść przed siebie, nie zwracając uwagi na to, że na nią patrzyłem.<br />
Gdy pożegnaliśmy się z panią Fletcher i szybkim krokiem wyszliśmy z budynku szkoły, udaliśmy się w stronę parkingu.<br />
– Co ty na to, żeby uczcić odzyskanie wolności? – zapytałem z ekscytacją w głosie.<br />
Dziewczyna spojrzała na mnie uważnie, z lekką podejrzliwością w oczach.<br />
– Co proponujesz? – spytała.<br />
– Niespodzianka – zaśmiałem się, nakładając kask na głowę i wyciągając z plecaka drugi, następnie podając go Isobel.<br />
Dziewczyna przyjęło go niepewnie, marszcząc brwi.<br />
– Miałeś to wcześniej zaplanowane, prawda?<br />
– Tak, i jeśli się nie zgodzisz, mój genialny plan szlag trafi, także wskakuj i nie trzymaj mnie w niepewności – powiedziałem z powagą, powodując u niej wybuch śmiechu.<br />
W końcu, kręcąc z rozbawieniem głową, nałożyła kask i usiadła za mną.<br />
– Widzisz, zaczyna się chyba dobrze, co? W końcu bardzo chciałaś się przejechać motorem – powiedziałem, odpadając silnik. Poczułem że Isobel wzdrygnęła się na głośny ryk silnika, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. – Obejmij mnie w pasie i trzymaj się mocno – poleciłem.<br />
Dziewczyna wykonała polecenie, a ja po chwili ruszyłem, dodając gazu i wyjeżdżając na ulicę.<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt;">Ponownie przepraszam za opóźnienie, jestem beznadziejna w dotrzymywaniu terminów, wiem. :/ Dziękuję za Waszą cierpliwość, wszystkie cudowne komentarze i za to, że wciąż czytacie moje wypociny. ♥ Co sądzicie o tym rozdziale? Nie spieprzyłam go? Macie jakieś uwagi? Piszcie w komentarzach!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt;">Następny rozdział w po świętach Wielkanocnych. </span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-55100453893101320282015-03-05T23:58:00.002+01:002015-03-16T20:47:11.826+01:00#13 Szansa na pojednanie<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wibracja, którą poczułam się w mojej kieszeni, wyrwała mnie z głębokich rozmyślań. Zerkając na matematyczkę, która stała tyłem do klasy, pisząc coś na tablicy, wyciągnęłam telefon. Zauważyłam nowego smsa od nieznanego numeru, więc szybko ją otworzyłam i przeczytałam. Czułam, jak serce podchodzi mi do gardła na widok wiadomości od Charliego. Chociaż przeczuwałam, że chłopak będzie chciał porozmawiać, nie oznaczało to, że byłam na tę rozmowę gotowa. Przygryzłam wargę i wrzuciłam urządzenie do torebki. Zerknęłam na zegarek. Do końca zajęć zostało dwadzieścia minut. Nie pozostawało mi więc nic innego, jak spróbować skupić się na lekcji i dotrwać do dzwonka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy rozległ się wybawczy dźwięk oznajmiający koniec matematyki, z ulgą wstałam z miejsca, i szybko wyszłam z klasy. Na korytarzu dogoniła mnie Naomi, która zrównała ze mną krok i spojrzała na mnie z ukosa.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Coś się stało? – spytała zdziwiona moim zachowaniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnęłam się niemrawo, nieco zwalniając. Nie mogłam pozwolić, aby przyjaciółka zaczęła coś podejrzewać.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Kiepsko się czuję – skłamałam. – Chyba zjadłam wczoraj coś nieświeżego – westchnęłam, starając się przybrać jak najbardziej wiarygodny wyraz twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Ojej, to lepiej wracaj do domu – powiedziała Naomi, kładąc mi rękę na ramieniu i uśmiechając się. – Lepiej, żebyś oszczędziła nam wszystkim wnętrza twojego żołądka – zaśmiała się, na co ja z ulgą pokiwałam głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Tak, masz rację.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Powiem dyrektorowi, że dzisiaj nie będziesz mogła przyjść po lekcjach do biblioteki, bo źle się czułaś – zapewniła Naomi, odgarniając blond włosy z twarzy, jednocześnie posyłając uśmiech do osoby, która akurat nas mijała.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Dziękuję, jesteś kochana – powiedziałam z wdzięcznością i pocałowałam dziewczynę w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam szczerze zdziwiona jej zachowaniem. Owszem, Naomi bywała miła, jednak niezbyt często.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie ma sprawy. Nie mogę pozwolić, aby ominęła cię moja piątkowa impreza po meczu – przypomniała blondynka, ja uśmiechnęłam się szeroko na jej słowa, chcąc zakamuflować to, że przez ostatnie wydarzenia kompletnie wypadło mi to z głowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Racja – zaśmiałam się, po czym pożegnałam się z przyjaciółką, wychodząc ze szkoły.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wsiadłam do samochodu i spojrzałam na swoje drżące dłonie. Położyłam je na kierownicy, biorąc głęboki oddech, chcąc się uspokoić. Bałam się tej rozmowy z Charliem. Bałam się jego reakcji i słów, jakie mogę od niego usłyszeć. W tamtej chwili żałowałam, że podpisałam się pod tym cholernym liścikiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Pracowałem w milczeniu. Henry nie zadawał zbyt wielu pytań, dlaczego nie jestem w szkole i byłem mu za to bardzo wdzięczny. Widząc moją posępną minę, najwyraźniej stwierdził, że kiepski nastrój wciąż mnie nie opuścił. Wiedziałem, że podjąłem dobrą decyzję, przyjeżdżając tutaj. Dzięki pracy mogłem oderwać się od męczących myśli. Byłem tylko ja i samochód, który musiałem dzisiaj naprawić. Nic poza tym.</div>
<div style="text-align: justify;">
Słysząc chrzęst żwiru na podjeździe przed warsztatem, stanąłem na równe nogi, czując każde uderzenie serca w piersi. Wytarłem brudne dłonie i zerknąłem w okno. Tak jak przypuszczałem, ujrzałem samochód Isobel.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Zaraz wracam – zwróciłem się do Henry’ego, który obserwował mnie uważnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiwnął głową, a ja chwyciłem kopertę z plecaka i wyszedłem na zewnątrz.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stanąłem przed Isobel wysiadającą z samochodu.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Co to jest?! – Ze złością rzuciłem w jej kierunku kopertę, którą na całe szczęście wcześniej zamknąłem.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Musisz pytać? – mruknęła zmęczonym głosem. – Po prostu przyjmij moją pomoc i przeprosiny – westchnęła, odrzucając mi pakunek.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie chcę twoich pieniędzy, Isobel – warknąłem, zaciskając dłonie na papierze. – Dlaczego w ogóle twierdzisz, że ich potrzebuję? – spytałem, unosząc brwi i robiąc dwa kroki w jej kierunku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna przestąpiła z nogi na nogę i przygryzła wargę. Sięgnęła dłonią do kieszeni, następnie wyciągając ją w moją stronę, trzymając zmięty kawałek papieru. Wziąłem go do ręki i ujrzałem list od Erica. Zmarszczyłem czoło i spojrzałem na nią zaskoczony.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Skąd to masz? – spytałem cicho, wciąż wpatrując się w wiadomość.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Znalazłam w swoim samochodzie, gdy go wczoraj odebrałam. Najwyraźniej musiało ci to wypaść przy pracy – powiedziała spokojnym głosem, opierając się biodrem o pojazd.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Aha – powiedziałem, zerkając na dziewczynę, która uparcie znosiła moje spojrzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero po chwili przypomniałem sobie o kopercie, którą trzymałem w ręce. Ponownie rzuciłem ją w stronę Isobel. Złapała ją ze złością w oczach, wyzywając mnie pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie zmienia to faktu, że nie przyjmę twoich pieniędzy – powiedziałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Jezus Maria, przestań zachowywać się jak dzieciak, Charlie – warknęła, mocno rzucając we mnie kopertą. Chwyciłem ją w ostatniej chwili, zanim zdążyła upaść na ziemię. – Dlaczego po prostu nie możesz przyjąć moich przeprosin i pomocy?</div>
<div style="text-align: justify;">
– O, no nie wiem, ponieważ normalni ludzie po prostu przepraszają, a nie obdarzają innych dwoma tysiącami dolarów? – zironizowałem, wyrzucając ramiona do góry i kręcąc głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Trzema, gwoli ścisłości – mruknęła, na co ja spojrzałem na nią jak na osobę chorą psychicznie. – Zrozum, Charlie, dla mnie to niewiele, a tobie te pieniądze na pewno pomogą. Schowaj więc choć raz swoją dumę do kieszeni i przyjmij moją pomoc. Choć tak mogę ci zrekompensować to, jak się zachowywałam w stosunku do ciebie – powiedziała, kopiąc czubkiem buta kamień leżący na ziemi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na chwilę zapadła między nami pełna napięcia cisza, przerywana jedynie dźwiękami dochodzącymi z warsztatu. Westchnąłem zrezygnowany i powiedziałem:</div>
<div style="text-align: justify;">
– Okej. Ale oddam ci te pieniądze – zapewniłem.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie musisz – odpowiedziała zniecierpliwiona, zaciskając usta w cienką linię.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Muszę – powiedziałem z uporem w głosie.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Dobra – fuknęła. – Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, to w porządku – zgodziła się, najwyraźniej nie mając siły na dłuższą kłótnię. – Charlie? Powiesz mi, kim jest Eric? – spytała niepewnym głosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przygryzłem wargę, spoglądając na Isobel, i założyłem ręce na piersi.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Chyba nie mam wyboru, prawda? Jestem ci coś winien – powiedziałem, wzdychając przeciągle, a ciemnowłosa uśmiechnęła się w odpowiedzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
– To fakt – powiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Usiedliśmy na sfatygowanej ławce obok warsztatu, milcząc przez kilka długich sekund. W końcu pochyliłem się, opierając brodę na dłoniach. Jeszcze nikomu nie opowiadałem tej historii. Bo, po pierwsze, nie miałem komu. A po drugie nie było to coś, z czego byłem dumny.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Poznałem go, gdy miałem niecałe piętnaście lat. Miał siedemnaście lat, w szkole wszyscy się go bali. Imponował mi. To on pokazał mi jak korzystać z życia. Dzięki niemu poznałem smak zabawy, imprezy, alkohol i… narkotyki – powiedziałem, nie patrząc na Isobel.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie musiałem jednak widzieć jej miny, aby wiedzieć, że była w szoku.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Później doszły do tego uliczne wyścigi, bójki… ten świat mnie wciągnął, zmienił w kogoś, kim gardziłem. Brzydziłem się samym sobą. Kiedy w grę weszły pieniądze, bardzo duże pieniądze, stwierdziłem, że sprawy zaszły za daleko, i ulotniłem się stamtąd. I tak znalazłem się tutaj, chcąc zacząć od nowa.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie wiem, co powiedzieć – szepnęła zaskoczona.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie musisz nic mówić, Isobel – zaśmiałem się gorzko. – Nie spodziewałaś się tego po mnie, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
– Prawda… – powiedziała cicho, najwyraźniej wciąż analizując moje słowa. – Ale… co miał na myśli Eric, mówiąc, że zrobi się nieciekawie, jeśli nie oddasz mu pieniędzy? ¬– spytała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wzruszyłem ramionami i odrzekłem:</div>
<div style="text-align: justify;">
– Załatwilibyśmy to albo pięściami, albo w wyścigu. Takimi prawami rządził się tamten świat.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Co?! – krzyknęła, gwałtownie się podnosząc. – Boże… masz szczęście, że przyjąłeś te pieniądze. To jakieś szaleństwo – powiedziała, kręcąc głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaśmiałem się cicho, spoglądając na jej twarz, na której co chwilę pojawiały się inne emocje.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Czyżbyś się o mnie martwiła? – spytałem z przekornym uśmiechem, a dziewczyna zerknęła na mnie zszokowana.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Oczywiście, że tak! – odpowiedziała szybko.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero kiedy słowa opuściły jej usta, uświadomiła sobie, co powiedziała. Przytknęła dłoń do warg, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami. Ja najprawdopodobniej wyglądałem podobnie, wpatrując się w jej twarz, zaskoczony słowami dziewczyny. Lustrowałem jej niebieskie oczy, zaróżowione policzki i skryte za bladą dłonią usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Isobel nagle odchrząknęła, przerywając tę niezręczną chwilę ciszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Naprawdę straciłeś rodziców? – spytała nieśmiało, bawiąc się kosmykami ciemnych włosów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałem na nią, następnie odwracając wzrok w prawo, patrząc na drzewa rosnące nieopodal.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Wystarczy tego wywiadu na dzisiaj, nie sądzisz? – spytałem, siląc się na uśmiech i podnosząc się z ławki. – Wracasz do szkoły?</div>
<div style="text-align: justify;">
Isobel spojrzała na mnie dopiero po chwili, błądząc wzrokiem po mojej twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie. Miałbyś coś przeciwko, gdybym tu została? – spytała, wskazując na warsztat.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałem na nią zaskoczony, jednak po chwili wzruszyłem ramionami.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie, możesz zostać, ale zanudzisz się na śmierć – ostrzegłem, wracając do warsztatu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Isobel wzruszyła ramionami, dając mi znak, że wszystko jej jedno.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Henry, to Isobel, moja… – urwałem na chwilę, nie wiedząc, jak właściwie mam ją nazwać. W końcu powiedziałem: –Moja koleżanka. Isobel, to jest Henry, mój szef.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna wytarł dłonie w zabrudzoną bandanę, podchodząc do nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Miło mi cię poznać – powiedział, uśmiechając się do dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Mnie również – powiedziała uprzejmie.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie będę wam przeszkadzał, dzieciaki. Charlie, będę za jakieś dwie godziny.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Okej – odpowiedziałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Henry pożegnał się z nami, jednak zanim odszedł, spojrzał przez ramię, posyłając w moją stronę znaczący, porozumiewawczy uśmiech. Wywróciłem oczami, wywołując cichy śmiech u mężczyzny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy Henry zostawił nas samych, wskazałem dłonią na samochód i powiedziałem do Isobel:</div>
<div style="text-align: justify;">
– Możesz usiąść w środku. Tylko niczego nie pobrudź – ostrzegłem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna zaśmiała się i kiwnęła głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Tak jest, szefie.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
Ponad dwa tygodnie bez rozdziału, wow. Szybko zleciało, wybaczcie. Dzięki temu, że od wtorku leżę w domu, miałam sporo wolnego czasu, aby ogarnąć zaległości i zrobić porządki z pewnymi sprawami. Co prawda przez większość tego czasu miałam gorączkę, więc prawie cały czas spałam, ale jak już mi przeszło to miałam dużo wolnego czasu. </div>
<div style="text-align: center;">
Co sądzicie o tym rozdziale? Dość przełomowy, prawda? W końcu dowiedzieliście się co nieco o przeszłości Charliego. Jak widać, nawet taki złoty chłopiec jak on, skrywa trupy w szafie. :)<br />
PS. Przepraszam za brak akapitów w tym rozdziale. Nie wiem co się stało. Ma ktoś jakiś pomysł jak to naprawić? :(</div>
<div style="text-align: center;">
Ściskam was, dziękuję za wszystkie komentarze i do napisania! :*</div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-17251180445138882942015-02-18T23:14:00.000+01:002015-03-07T16:17:22.274+01:00#12 Niespodziewana pomoc<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzieliśmy razem z Isobel w bibliotece, oboje po przeciwnych końcach dużego pomieszczenia. Pogrążony we własnych myślach słuchałem muzyki płynącej ze słuchawek i katalogowałem książki historyczne. Było to tak wybitnie nudne zajęcie, że tylko głośne dźwięki powstrzymywały mnie przed zaśnięciem. No i umilały mi ten czas, kiedy razem z Isobel udawaliśmy, że nie widzimy siebie nawzajem. To było zdecydowanie przyjemniejsze niż cisza wisząca w powietrzu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pasowało mi to, że dziewczyna mnie ignorowała, bo wolałem to o wiele bardziej od jej chamskich docinek na każdym kroku. Jednak… trochę mi brakowało przekomarzania z nią. Sam nie wierzyłem w to, co myślę, ale o dziwo tak właśnie czułem. Nieważne, jak bardzo popieprzone to się wydawało.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nagle, niewiele myśląc, wstałem z miejsca i szybkim, pewnym krokiem ruszyłem przed siebie, zmierzając w stronę stołów, gdzie siedziała ciemnowłosa. Gdy tylko ją ujrzałem, przygryzającą w skupieniu ołówek, cała moja odwaga rozpłynęła się w powietrzu. Stanąłem pięć metrów przed nią i byłem gotów odwrócić się i wrócić do swoich obowiązków, kiedy dziewczyna uniosła wzrok, najwyraźniej czując moje spojrzenie, które spoczęło na niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zamrugała kilkakrotnie, jakby chciała upewnić się, że to ja, po czym delikatnie zmarszczyła brwi. Nie odezwałem się słowem oraz nie spuściłem wzroku. Staliśmy tak przez kilka długich sekund, wpatrując się w siebie nawzajem w milczeniu. Kiedy powróciła mi zdolność racjonalnego myślenia, odchrząknąłem i zrobiłem krok w jej stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Myślałem na temat tego, co się między nami wydarzyło – zacząłem i od razu zauważyłem, że Isobel cała się spięła, słysząc moje słowa. – Miałaś rację, powinniśmy o tym zapomnieć – dokończyłem, wypuszczając powietrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Cieszę się, że w końcu to zrozumiałeś – powiedziała po chwili milczenia. – Tak będzie lepiej i łatwiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Dokładnie – przytaknąłem. – I… dzięki, że dałaś mi spokój – powiedziałem cicho, parskając pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Isobel zerknęła na mnie zdziwiona, odgarniając włosy z twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Co masz na myśli?</div>
<div style="text-align: justify;">
– No wiesz… ignorujesz mnie, zamiast…</div>
<div style="text-align: justify;">
Zanim zdążyłem dokończyć, Isobel zaśmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Faktycznie, to jest postęp. Miałam dość. Nie zasłużyłeś sobie na takie traktowanie – powiedziała, odwracając wzrok.</div>
<div style="text-align: justify;">
Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia, nie wierząc w to, co usłyszałem. Czyżby Isobel mnie… przeprosiła? </div>
<div style="text-align: justify;">
– Widzisz, miałem rację. Naprawdę nie jesteś taka zła – odpowiedziałem, opierając się biodrem o stół i uśmiechając się do niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Isobel zerknęła na mnie przelotnie z nikłym uśmiechem na ustach, po czym chwyciła książki z blatu i wkroczyła między regały, znikając z mojego pola widzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: justify;">
Weszłam do niewielkiej knajpki na rogu ulicy, gdzie często spędzałam popołudnia w towarzystwie Grace i Naomi. Zauważyłam je siedzące przy stoliku w rogu pomieszczenia, dyskutujące o czymś z wielkim entuzjazmem. Ruszyłam w ich stronę i po chwili zajęłam miejsce obok Naomi.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Cześć, przepraszam za spóźnienie – powiedziałam, całując je obie w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Spoko, jeszcze nawet nie złożyłyśmy zamówienia – powiedziała Naomi i zaczęła przeglądać menu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze to robiła, chociaż z góry było wiadome, co weźmie. Od zawsze kupowała sałatkę z awokado i koktajl z truskawek.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie zgadniecie, co mi się wczoraj przytrafiło – powiedziała nagle Grace. Spojrzałyśmy na nią zaintrygowane, czekając, aż rozwinie wypowiedź: – Jackson zaprosił mnie na imprezę u siebie – dokończyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałyśmy po sobie z Naomi, z szeroko otwartymi oczami.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Ten Jackson?! – spytałam zszokowana.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Dokładnie ten, wyobraź sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Że też ma tupet – fuknęła Naomi, kręcąc głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jackson i Grace byli parą przez ponad rok i śmiało mogę powiedzieć, że wydawali się być dla siebie stworzeni. Przyjaźnili się od przedszkola, a kiedy ojciec Grace zginął w wypadku, bardzo się do siebie zbliżyli. Po stracie ojca, zmieniła się nie do poznania. Zobojętniała na uczucia innych ludzi i wydaje mi się, że była to jej postawa obronna. Udawała twardą i chamską sukę, aby nie okazywać słabości. Bo prawda była taka, że jego śmierć nią wstrząsnęła. Grace nie była od tego czasu tą samą osobą. Mimo to nie stała się taka podła jak Naomi. Albo… ja. </div>
<div style="text-align: justify;">
Związek Grace i Jacksona zakończył się w najmniej oczekiwanym momencie. Dowiedziała się, że Jackson zdradził ją z Heather, młodszą od nas o rok dziewczyną. Oczywiście, gdy tylko z nim zerwała, wszystkie zadbałyśmy o to, aby Heather nie miała życia. Nie okazałyśmy żadnej litości. Bo, czego jak czego, ale zdrady nie popuszczamy płazem.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Mówiąc o chłopakach, Isobel, jak minęła kolacja? Pojawił się ten tajemniczy gość, o którym mówiłaś przez telefon? – spytała Grace, zmieniając temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Owszem… – powiedziałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Jaki był? Dobrze całował? – dopytywała się Naomi, wpatrując się we mnie intensywnie ciekawskim wzrokiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przyjaciółka najwyraźniej nie zamierzała odpuścić, dopóki nie pozna wszystkich szczegółów związanych z poprzednim wieczorem.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Był… intensywny – mruknęłam, wzdychając. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę na temat Charlesa. Nie po tym, co się wczoraj wydarzyło. – Niesamowicie przystojny i pociągający. Od razu byś się zakochała, gdybyś go zobaczyła. – Zaśmiałam się sztucznie. – A całował nieziemsko. Doskonale wiedział, co robi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kłamstwo przyszło mi bardzo łatwo, jednak nie było to dla mnie nic dziwnego. Opanowałam tę sztukę do perfekcji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: justify;">
Słysząc swoją ulubioną piosenkę lecącą w radiu, zwiększyłam głośność i zaczęłam podśpiewywać pod nosem. Byłam wyczerpana po długim treningu, jednak jednocześnie szczęśliwa, ponieważ nareszcie odzyskałam swój samochód. Musiałam na niego czekać trochę dłużej, niż na początku założył Charlie, ale ważne, że działał jak nowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wjechałam na podjazd przed domem i gwałtownie zahamowałam, przez co leżąca na fotelu pasażera butelka wody sturlała się na ziemię. Westchnęłam ciężko i sięgnęłam po nią dłonią, jednak zamiast butelki poczułam kartkę papieru. Chwyciłam ją i zmarszczyłam brwi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przebiegłam wzrokiem po krótkim tekście, z każdym kolejnym przeczytanym słowem otwierając oczy coraz szerzej. Zamrugałam kilkakrotnie, po czym zaczęłam czytać od początku. O co w tym chodziło? Te słowa brzmiały dość poważnie. Czyżby Charlie miał jakieś kłopoty? W życiu bym nie przypuszczała, że ten z pozoru idealny i grzeczny chłopak mógłby wmieszać się w niebezpieczne konflikty. Jednak to, ten liścik, brzmiał jak groźba. Jak dużo pieniędzy potrzebował Charlie? A co najważniejsze, czy udało mu się je zdobyć? </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy byłam u niego w mieszkaniu, nie zaważyłam, żeby żył w luksusach. Raczej przeciętnie, ale nie brakowało mu podstawowych wygód potrzebnych do codziennego funkcjonowania. Ale domyśliłam się wtedy, że mieszkał sam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiedząc dlaczego, poczułam się zobowiązana, aby mu pomóc. Być może znalazłam ten liścik nie bez powodu? Może to jest sposób, abym mogła wynagrodzić Charliemu wszystkie krzywdy, jakie wyrządziłam? Przeprosić za swoje zachowanie i za to, jak go potraktowałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przygryzłam wargę i spuściłam wzrok na kartkę. Myśląc intensywnie i próbując znaleźć wyjście z tej sytuacji, zaczęłam obracać ją między palcami. Nie byłam nawet pewna, czy powinnam cokolwiek w tej sytuacji robić. Może najlepszym wyjściem byłoby po prostu, gdybym oddała mu ten liścik i nie wtrącała się w nieswoje sprawy? Jednak dobrze wiedziałam, że nie będę w stanie tak po prostu tego zostawić.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Cholera – warknęłam po kilku minutach, opierając głowę o kierownicę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Rozwiązanie problemu pojawiło się szybciej, niż mogłam przypuszczać. Ponownie odpaliłam silnik i wyjechałam na ulicę. Pomysł, na który wpadłam, był szalony, ale nie pozostało mi nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że wypali.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: justify;">
Otworzyłem szafkę i sięgnąłem dłonią po potrzebne podręczniki. Nagle zamarłem, dostrzegając białą, wyraźnie wypchaną kopertę leżącą na zeszytach. Zmarszczyłem brwi i niepewnie wziąłem ją do ręki. Kiedy ją otworzyłem, nabrałem haust powietrza, sunąc dłonią po dziesiątkach banknotów znajdujących się w środku. Nie chciałem nawet zastanawiać się, ile pieniędzy się tam znajdowało. Przełknąłem ślinę, czując szaleńczo bijące serce w piersi. Skąd to się, do cholery, znalazło w mojej szafce? – pomyślałem. Przyjrzałem się jej zawartości jeszcze raz, chcąc znaleźć jakąś wskazówkę. Ku mojej uldze, zauważyłem niewielki kawałek papieru miedzy banknotami. Wyciągnąłem go, odkładając kopertę z powrotem do szafki. Szybko przeczytałem krótką wiadomość:</div>
<div style="text-align: justify;">
Mam nadzieję, że to rozwiąże twoje problemy. Przepraszam za wszystko, Isobel.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oczy dosłownie wyszły mi z orbit, kiedy zobaczyłem te dwa zdania. Rozejrzałem się wokół siebie, jednak zauważyłem zaledwie kilku uczniów, ponieważ niedawno zadzwonił dzwonek. Przeczesałem dłonią włosy, czując narastającą we mnie złość. Skąd ona wiedziała o moich problemach finansowych? To pytanie cały czas pojawiało się w mojej głowie, nie dając mi spokoju. To niemożliwe, aby ktokolwiek z uczniów o tym wiedział. Nikt mnie tu przecież nie znał. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ponownie wyciągnąłem kopertę z szafki, następnie chowając ją do plecaka, i zatrzasnąłem ze złością szafkę. Oparłem się o nią czołem, a zimny metal na skórze dał mi chwilowe ukojenie oraz jasność umysłu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowałem, że nie ma sensu, abym szedł na lekcje. I tak byłem spóźniony. Zresztą nie byłbym w stanie siedzieć w ławce z myślą, że w moim plecaku trzymałem prawdopodobnie kilkaset dolarów, które w dodatku nie należały do mnie. Dlatego też, zarzucając plecak na ramię, skierowałem się do wyjścia z budynku. Z kieszeni wyciągnąłem telefon i napisałem wiadomość do Isobel, dziękując w myślach Bogu, że zostawiłem jej numer w kontaktach po tym, jak naprawiłem jej samochód.</div>
<div style="text-align: justify;">
Musimy porozmawiać. Będę czekał w warsztacie. Charlie.</div>
<o:p></o:p><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<o:p><br /></o:p>
<o:p> ~*~</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Przepraszam za opóźnienie. Utraciłam ponad połowę rozdziału i musiałam napisać go od nowa. Dlatego też jest on taki słaby. Przepraszam, że zawaliłam. I z jakością i długością. Obiecuję, że następny będzie dłuższy i lepszy. Nie piszę, kiedy opublikuję trzynastkę (mam nadzieję, że szczęśliwą), bo nie chcę jak szalona gonić z terminem.</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Dziękuję wam za wszystkie cudowne komentarze. Kocham was! ♥</o:p></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-58451037678144040482015-02-06T23:42:00.002+01:002015-03-01T20:21:33.804+01:00#11 Farsa<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br />
<br />
Obudziłem się w podłym nastroju. Przekręciłem się na prawy bok, spoglądając w okno, za którym dostrzegłem szare, deszczowe chmury. Pogoda doskonale pasowała do mojego dzisiejszego samopoczucia. Z głośnym westchnieniem zwlokłem się z łóżka i, przecierając oczy, skierowałem się do łazienki.<br />
Stanąłem przed lustrem, patrząc na swoje odbicie. Wyglądałem jakoś inaczej. Byłem… zmęczony. Wszystkie wydarzenia z ostatnich kilku dni mnie przytłoczyły. Nie spodziewałem się, że życie tutaj stanie się takie skomplikowane. Wcześniej nie dopuszczałem do siebie myśli, że mógłbym poznać dziewczynę, która tak namiesza mi w głowie. Relacja między mną a Isobel zrobiła się poplątana jak kłębek wełny. A ja, mimo ciągłych starań, wciąż nie byłem w stanie zrozumieć, kim my właściwie dla siebie jesteśmy. Do czego prowadzi nasza relacja? A co najważniejsze, jaka tak naprawdę jest Isobel?<br />
Przymknąłem oczy i pokręciłem głową, chcąc wyrzucić niekończącą się lawinę pytań.<br />
Wiedziałem, że musiałem przestać to analizować. To do niczego nie prowadziło. Mogło spowodować jedynie jeszcze większy syf w moim umyśle. A tego chciałem uniknąć za wszelką cenę.<br />
Kiedy dotarłem do szkoły, skierowałem się od razu do swojej szafki, aby wyciągnąć z niej potrzebne podręczniki. Czułem ulgę, że przestałem być sensacją wśród uczniów. Po bójce ze Scottem nagle wszyscy mnie znali, zadawali pytania i komentowali moje zachowanie. Całe szczęście, najwyraźniej im się to znudziło. Wiedziałem, że tak będzie.<br />
Teraz znów byłem szarym, nic nie znaczącym uczniem wśród tłumu młodzieży ślepo goniącej za popularnością. Desperacko pragnącej uwagi innych ludzi. Rodziców, rówieśników, nauczycieli. Kogokolwiek. Prawda jest taka, że wszyscy młodzi ludzie są tacy sami. Wyglądają na szczęśliwych i zadowolonych ze swojego życia, ale w głębi duszy każdy z nas codziennie zmaga się z samym sobą, przechodzi wewnętrzną walkę. Spędziłem tyle czasu zamknięty z młodzieżą, że nauczyłem się wiele na temat swoich rówieśników oraz samego siebie.<br />
Mówiąc szczerze, takie wtapianie się w tłum było mi na rękę. Nigdy nie lubiłem robić szumu wokół siebie. Uwaga innych ludzi zawsze powoduje problemy. A miałem ich wystarczająco dużo.<br />
Kiedy tylko pomyślałem o swoich troskach, przypomniałem sobie o groźbie Erica, która wisiała nade mną niczym ciemna chmura. Wiedziałem, że bardzo szybko kończył mi się czas i coraz bardziej bałem się, że nie uda mi się zdobyć pieniędzy odpowiednio szybko, a wtedy sytuacja mogła przybrać nieciekawy obrót.<br />
Wiedziałem, że on nie rzuca słów na wiatr. Skoro napisał, że mnie znajdzie, zrobi to, a wtedy nikt nie chciałby być mną.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Przeniosłam wzrok z podręcznika od fizyki i zerknęłam w okno wychodzące na dziedziniec. Był całkiem ciepły, październikowy dzień, liście już prawie całkowicie spadły z drzew, tworząc na trawie miękki, kolorowy dywan. Uśmiechnęłam się delikatnie, obserwując ptaki wzbijające się w powietrze, które fruwały w kółko, jakby bawiły się w berka. Zazdrościłam im tej wolności. Możliwości ucieczki z jakiegoś miejsca, kiedy tylko najdzie je ochota. Musiały jedynie pofrunąć tam, gdzie im się spodobało. Puf. I jak za zasługą czarodziejskiej różdżki, nagle znikały. Ja nie miałabym tak łatwo. Ucieczka prawdopodobnie zakończyłaby się wielką porażką, zanim zdążyłabym chociażby przekroczyć granice miasta.<br />
Zmarszczyłam brwi i pokręciłam delikatnie głową, zaskoczona własnymi myślami. Ponownie wlepiłam tępy wzrok w podręcznik, z utęsknieniem wyczekując dzwonka na lunch.<br />
Od samego rana chodziłam nieswoja. Starałam się zachowywać normalnie, jednak Grace, znana ze swojej spostrzegawczości, zauważyła, że coś mnie trapiło. Powiedziałam jej jedynie, że kiepsko się czuję, co w sumie nie było kłamstwem, ponieważ bolała mnie głowa. Najwyraźniej spędziłam zbyt dużo czasu, rozmyślając nad ostatnimi wydarzeniami.<br />
Szczególnie nad tym, co zaszło między mną a Charliem. Wiele razy zdarzyło mi się sypiać z przypadkowymi chłopakami, ale zawsze zapominałam o tym równie szybko, jak do tego dochodziło. Teraz było inaczej. I nie potrafiłam zrozumieć dlaczego.<br />
Miałam wrażenie, że niewidzialna siła przyciąga mnie ku niemu. Całkowicie wbrew mojej woli. Kiedy nie chciałam widzieć go na oczy, oczywiście cały czas zauważyłam go na korytarzu, kiedy nie chciałam z nim rozmawiać, akurat musiałam to zrobić. A ja naprawdę, naprawdę nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Ja go nawet nie lubiłam!<br />
Denerwował mnie swoją postawą grzecznego i poukładanego chłopca, był irytująco miły i uprzejmy dla wszystkich. Taka Matka Teresa, tylko w ciele mężczyzny. Doprowadzał mnie do szału. Przecież nikt normalny nie jest taki spokojny i wyrozumiały.<br />
Owszem, kilka razy puściły mu nerwy, ale nie ma się co dziwić, potrafiłam dać człowiekowi w kość i doskonale o tym wiedziałam. Jednak i tak, na tle znanych mi osób, zachowywał się jak pieprzona oaza spokoju. Sprawiał wrażenie, jakby nic nie było w stanie wyprowadzić go z równowagi.<br />
Doprawdy, ten Charlie to bardzo dziwny człowiek – pomyślałam, po czym zaśmiałam się pod nosem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Zmierzałem akurat w stronę automatu z kawą, przy którym miałem spotkać się z Lucasem, żeby przepisać zadanie z chemii. Na chwilę spuściłem wzrok na swoje buty, by następnie po kilku sekundach znów spojrzeć przed siebie. Kiedy napotkałem niebieskie oczy dosłownie trzy metry przede mną, poczułem, jak wszystko we mnie zamiera. Isobel wychodziła akurat z toalety w towarzystwie jednej ze swoich przyjaciółek, której imienia nie znałem. Spotkałem Isobel po raz pierwszy od naszej ostatniej rozmowy, kiedy powiedziałem zdecydowanie zbyt wiele. Nasza wymiana spojrzeń trwała tylko kilka sekund, jednak miałem wrażenie, że przeciągała się w minuty. Zwolniłem kroku i przez chwilę uważnie obserwowałem, jak otwierała usta, aby coś powiedzieć. Zacisnąłem dłonie w pięści, przygotowując się na kolejną zaczepkę rzuconą w moim kierunku.<br />
Jednak najwyraźniej dziewczyna rozmyśliła się, a następnie zamknęła usta, po czym odwróciła wzrok, z powrotem pogrążając się w rozmowie z przyjaciółką. Z szeroko otwartymi oczami zrobiłem kilka kroków naprzód, po czym przystanąłem i oparłem się plecami o ścianę.<br />
Byłem więcej niż pewien, że Isobel się odezwie i rzuci jakąś uwagę na mój temat, szczególnie, że towarzyszyła jej koleżanka. Tymczasem nic. Totalnie mnie zignorowała. I, choć to absurdalne, ten fakt niesamowicie mnie ucieszył.<br />
Na mojej twarzy pojawiła się ulga, a kąciki ust uniosły się w delikatnym uśmiechu. Z poczuciem dziwnej lekkości ruszyłem schodami w dół, w stronę automatu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Po powrocie do domu, ku dużemu zdziwieniu, w salonie zastałam oboje rodziców. Ojciec przeglądał akurat jakąś książkę, stojąc obok drewnianego regału, a moja rodzicielka siedziała na kanapie, praktycznie nieruchomo, wpatrując się, ogień palący się w kominku. Kiedy tylko mnie zobaczyli, kobieta wstała i ruszyła w moim kierunku.<br />
– Isobel, przygotuj się na kolację. Weź prysznic i załóż ładną sukienkę. Goście będą u nas za niecałe dwie godziny – poleciła, odgarniając zabłąkany kosmyk włosów za ucho.<br />
– Jacy goście? – spytałam zdziwiona. – Dlaczego nie powiedzieliście mi nic wcześniej?<br />
Kobieta machnęła lekceważąco dłonią, ignorując moje pytanie.<br />
– Ojciec spotyka się z bardzo ważnym klientem, który może przynieść ogromne zyski jego firmie, więc musimy zrobić wszystko, aby udało nam się przekonać go do podpisania umowy.<br />
– Wciąż nie rozumiem, do czego ja jestem tam potrzebna – powiedziałam, marszcząc brwi zniecierpliwiona.<br />
– Facet przyjdzie z synem, który jest mniej więcej w twoim wieku. Porozmawiaj z nim, złap jakiś kontakt, wykorzystaj swoją ładną buzię do czegoś pożytecznego. Kto wie, może dzięki temu jego ojciec będzie bardziej skłonny, aby podjąć właściwą decyzję.<br />
Zerknęła na mnie, a delikatny uśmiech, jaki pojawił się na jej ustach, zmroził mi krew w żyłach. Zacisnęłam szczękę ze złości, z całej siły starając się zachować spokój. Właśnie tym byłam dla moich rodziców. Kartą przetargową, dzięki której mogli wzbogacić się o grube pieniądze. Spojrzałam matce prosto w oczy i obdarzyłam najbardziej fałszywym uśmiechem, na jaki było mnie stać.<br />
– Oczywiście. Stawię się na dole punktualnie o siedemnastej – powiedziałam, po czym szybkim krokiem skierowałam się w stronę schodów.<br />
Kiedy zniknęłam z pola widzenia matki, wbiegłam na górę, czując piekące łzy napływające do oczu. Jak burza wpadłam do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Oparłam się plecami o ich drewnianą powierzchnię i wzięłam kilka głębokich oddechów, ocierając słoną ciecz policzków.<br />
Nie będę płakać, nie dam jej wygrać – pomyślałam, zaciskając dłonie w pięści. Pokręciłam głową, wybuchając głośnym śmiechem, który zabrzmiał dziwnie przerażająco.<br />
To zabawne, jak bardzo popierdolona była moja rodzina. I niby jakim cudem ja miałabym być normalna, jeśli wychowywali mnie tacy ludzie?<br />
Prychnęłam pod nosem, po czym weszłam do łazienki w celu wzięcia prysznica.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Gdy byłam już gotowa, przyjrzałam się po raz ostatni swojemu odbiciu w lustrze. Zrobiłam delikatny makijaż, usta pomalowałam pudrowo-różową szminką, wyprostowałam włosy i założyłam fioletową, opiętą sukienkę, a na stopy wsunęłam ulubione czarne szpilki. Prezentowałam się przyzwoicie, zdecydowanie zbyt szykownie jak na zwykłą kolację u nas w domu, jednak wiedziałam, że moja matka będzie zachwycona, jak wyglądam.<br />
Zegarek wskazywał za pięć siedemnastą, więc stwierdziłam, że czas najwyższy zejść na dół. Przeczesałam dłonią włosy i wyszłam na korytarz. W domu rozbrzmiewały dźwięki relaksującej muzyki, która w tamtym momencie bardziej mnie irytowała, niż uspokajała. Przeszłam do jadalni i usiadłam na jednym z krzeseł, zakładając nogę na nogę i przybierając lekceważącą pozę.<br />
Zerknęłam na rodzicielkę, która akurat weszła do pomieszczenia i zlustrowała mnie uważnym spojrzeniem. Nic nie powiedziała, co oznaczało jej aprobatę. Nawet jeśli coś w moim wyglądzie by jej nie pasowało, nie miałaby czasu, aby polecić mi, żebym coś poprawiła, ponieważ kilka sekund później rozległ się dzwonek do drzwi.<br />
Ojciec, ubrany w garnitur wart więcej niż pensja przeciętnego człowieka, ruszył w ich kierunku, aby przywitać gości. Matka poszła za nim, więc z lekkim ociąganiem zrobiłam to samo. Byłam dość zaintrygowana perspektywą spotkania syna owego mężczyzny.<br />
W chwili, gdy przekroczył próg, wiedziałam, że to będzie interesujący wieczór. Oczywiście, najpierw przywitał się z moimi rodzicami, a ja zostałam przedstawiona jego ojcu oraz jemu samemu, po czym podszedł do mnie i niczym rasowy dżentelmen ucałował moją dłoń i powiedział:<br />
– Charles Montgomery – przedstawił się.<br />
– Isobel Young – odpowiedziałam, starając się, aby mój głos zabrzmiał normalnie.<br />
Graniczyło to z cudem, kiedy jego intensywnie zielone oczy wpatrywały się we mnie z intrygującym błyskiem. Jego uśmiech wydawał się uprzejmy, jednak cała postawa wydawała mi się wystudiowana i udawana. Było w nim coś, co mnie przerażało i pociągało jednocześnie. Uśmiechnął się szelmowsko, po czym odruchowo przeczesał dłonią kruczoczarne włosy.<br />
Kiedy już opanowałam serce szalejące w piersi i usiedliśmy do stołu, poczułam się bardziej pewnie, ponieważ dzieliło nas kilka metrów. Oboje milczeliśmy, podczas gdy nasi rodzice prowadzili zażartą dyskusję na temat, o którym nie miałam bladego pojęcia. Wpatrywałam się w kawałek kurczaka i sałatkę na moim talerzu, próbując zmusić się, aby przełknąć cokolwiek. Co jakiś czas udawało mi się zauważyć przypatrującego mi się Charlesa, jednak starałam się to ignorować.<br />
Nie wiedziałam, ile czasu minęło od rozpoczęcia kolacji, gdy Charles zwrócił się do mojego ojca:<br />
– Mogę skorzystać z toalety?<br />
Zanim mężczyzna zdążył odpowiedzieć, uprzedziła go moja matka, mówiąc:<br />
– Toaleta jest na górze. Zaprowadzisz gościa, Isobel? – spytała, posyłając mi znaczące spojrzenie.<br />
Doskonale rozumiałam, dlaczego to zrobiła. Mieliśmy łazienkę zarówno na dole, jak i na górze. Byłam więcej niż pewna, że chciał po prostu, abym została z nim sam na sam. Zacisnęłam dłonie w pięści i wstałam od stołu, zerkając na ciemnowłosego chłopaka.<br />
– Nie ma problemu – powiedziałam, wzruszając ramionami, i ruszyłam w stronę schodów.<br />
Charles szybko mnie do gonił i w milczeniu podążył ze mną na górę.<br />
– Nie podoba mi się ta cała farsa – mruknął, gdy stanęliśmy przed drzwiami do łazienki.<br />
Zmarszczyłam brwi, zerkając na niego zaskoczona. Nie sądziłam, że jemu również przeszkadzała ta sytuacja, w której się znaleźliśmy.<br />
– Uwierz mi, mnie też – odpowiedziałam cichym głosem, posyłając w jego stronę delikatny uśmiech.<br />
– Domyślam się, dlaczego twoja mama kazała ci pokazać mi, gdzie jest łazienka. W dodatku na górze. Kto ma jedną łazienkę na piętrze? – spytał rozbawiony. – To logiczne, że macie również na dole, biorąc pod uwagę wielkość waszego domu – stwierdził, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.<br />
Otworzyłam usta, aby zaprzeczyć, jednak spojrzenie, które mi posłał, sprawiło, że zmieniłam zdanie i jedynie parsknęłam śmiechem, dając za wygraną i nieświadomie delikatnie się rumieniąc. Było mi wstyd, że chłopak, którego dopiero co poznałam, już zdążył zorientować się, jak popieprzona była moja rodzina i czego oczekiwała ode mnie matka.<br />
Podczas gdy ja byłam pochłonięta swoimi myślami, Charles kontynuował:<br />
– Ale… to nie znaczy, że nie możemy oboje skorzystać z tej sytuacji, w której nas postawili – szepnął, wpatrując się we mnie intensywnie.<br />
Momentalnie zostałam wyrwana z własnych rozmyślań i spojrzałam na niego zaskoczona. Przełknęłam ślinę, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Ten chłopak wywoływał u mnie falę uczuć, których chyba nigdy wcześniej nie odczuwałam przy osobniku płci przeciwnej. Zrobił krok naprzód, chwytając moje ramię, a następnie zaczął sunąć opuszkiem palca po mojej skórze, wywołując gęsią skórkę.<br />
– Nikt nie musi się dowiedzieć. Pozwólmy sobie na trochę zabawy i przyjemności, w końcu na to zasługujemy, prawda? – spytał, przygryzając płatek mojego ucha.<br />
Spomiędzy moich warg wydobyło się niekontrolowane westchnienie. Poczułam, jak jego dotyk rozgrzewa całe moje ciało, a oddech staje się płytszy. Dłoń Charlesa nieśpiesznie zaczęła wędrować wzdłuż talii, aż spoczęła na krawędzi sukienki i zaczęła ją podciągać.<br />
Gdy drugą dłonią ścisnął mój pośladek, momentalnie poczułam się tak, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Wyszarpnęłam się z jego uścisku, z szeroko otwartymi oczami i głośnym oddechem. Obciągnęłam materiał, po czym odchrząknęłam i wygładziłam włosy.<br />
– Łazienka jest za tymi drzwiami – powiedziałam opanowanym głosem i czym prędzej skierowałam się w stronę schodów.<br />
Za plecami usłyszałam jego kpiący śmiech. Po chwili rozległ się dźwięk zamykanych drzwi, a ja przystanęłam. Choć wyglądałam na opanowaną, w środku czułam się cała rozedrgana. Uniosłam dłoń na wysokość oczu i z rozdrażnieniem zauważyłam, że drżała. Zacisnęłam ją w pięść i odchyliłam głowę, gdy poczułam łzy napływające do oczu.<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"> ~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nareszcie jestem! Tęskniliście? Nie nienawidzicie mnie jeszcze? Mam nadzieję, że nie! <3 Bardzo was przepraszam, że pojawiam się z takim opóźnieniem, mam nadzieję, że taka długa przerwa już się nie powtórzy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Co do tego rozdziału, to nie jest idealny i nie jestem z niego w 100% zadowolona, ale myślę, że potrzebuję się na nowo rozkręcić. Musicie wiedzieć, że po przeczytaniu niektórych waszych komentarzy pod poprzednimi rozdziałami, postanowiłam dość mocno zmienić niektóre wątki. Mam nadzieję, że zmiany wyjdą na plus.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Dziękuję wam za<b> 203 głosy w ankiecie</b>, SZALEŃSTWO! ♥ No i wysyłam całusy tym <b>160</b> (!!!) osobom, które czytają moje wypociny. Kocham was! ♥</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><b>KOLEJNY ROZDZIAŁ 14 LUTEGO.</b> Zrobię wam taki malutki prezent na walentynki haha. :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Oprócz tego, przepraszam was bardzo za ogromne zaległości na waszych blogach. Gdy w końcu zdecydowałam się otworzyć bloggera po miesiącu nieobecności, byłam przerażona ilością rozdziałów jakie muszę nadrobić. Ale już prawie skończyłam i teraz <b>będę normalnie komentowała rozdziały u was</b>, obiecuję! Może nie zawsze bardzo obszernie, ale jednak. :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<br /></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com47tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-56724775942453952012015-01-05T23:58:00.004+01:002015-02-27T22:28:41.807+01:00#10 Poranek<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><b>EDIT2: PRZEPRASZAM ZA KOLEJNE OPÓŹNIENIE. ROZDZIAŁ JEST PRAWIE SKOŃCZONY. OPUBLIKUJĘ GO W PIĄTEK, PRZYSIĘGAM!</b></span></div>
<br />
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><b style="text-align: center;">PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIE W DODAWANIU ROZDZIAŁU! JESTEM W TRAKCIE PISANIA I MYŚLĘ, ŻE OPUBLIKUJĘ GO W OKOLICACH 27 STYCZNIA. :)</b></span><br />
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><b style="text-align: center;"><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Obudziłam się, czując na twarzy ciepłe promienie wrześniowego słońca. Przeciągnęłam się z uśmiechem na ustach, sięgając jedną dłonią do szafki nocnej obok łóżka, aby chwycić swój telefon. Ale natrafiłam na pustkę. Skonsternowana zmarszczyłam brwi, gwałtownie otwierając oczy.<br />
Kiedy zauważyłam, że znajduję się w zupełnie obcej sypialni, szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, od razu tego żałując. Moją głowę przeszył pulsujący ból, na co wykrzywiłam usta w grymasie. Spojrzałam w prawo, gdzie faktycznie nie stała żadna szafka nocna. Jedyne, co zobaczyłam, to… swoją sukienkę rzuconą na fotel, a niedaleko niej własną bieliznę na podłodze. Szeroko otworzyłam oczy ze zdziwienia, następnie z przestrachem unosząc kołdrę, pod którą ujrzałam swoje nagie ciało.<br />
– Kurwa – warknęłam, chowając twarz w dłoniach.<br />
Gdzie ja, do cholery jestem? – pomyślałam.<br />
Ponownie rozejrzałam się po pomieszczeniu, spojrzałam na lewą część łóżka, która była pusta. W tym samym momencie wspomnienia z wczorajszej nocy powróciły do mnie niczym klatki filmu. <br />
Dużo alkoholu. Klub. Charlie. Taniec z Charliem. I… pustka. Jakby ktoś wyciął fragment mojej pamięci. Jedyne, co pamiętam później to moment, gdy ściągaliśmy z siebie ubranie.<br />
– O mój Boże – szepnęłam pod nosem, kładąc się z powrotem na łóżku.<br />
Czyli znajdowałam się w mieszkaniu Charliego.<br />
Na krześle stojącym przy biurku dostrzegłam szarą koszulkę, którą narzuciłam na siebie, gdy podniosłam się z łóżka. Należała do Charliego, więc była na mnie kilka numerów za duża i sięgała mi prawie do kolan. Przeczesałam dłonią włosy i spojrzałam w lustro wiszące na szafie. Skrzywiłam się z niesmakiem, widząc resztki makijażu rozmazanego pod oczami. Przy pomocy dłoni i śliny starłam czarne ślady, doprowadzając się jako-tako do porządku.<br />
Niepewnym krokiem wyszłam z sypialni, rozglądając się po małym mieszkaniu. Dostrzegłam jedynie kuchnię i łazienkę. Podeszłam do drzwi wychodzących na balkon i otworzyłam je. Ujrzałam stojącego tyłem do mnie Charliego ubranego jedynie w spodnie, które luźno zwisały mu na biodrach. Poczułam nagłe zdenerwowanie przed rozmową z nim. Nie miałam jednak dłuższej chwili, aby nad tym myśleć, bo chłopak, słysząc dźwięk otwieranych drzwi, odwrócił się do mnie przodem.<br />
Przez jego twarz przebiegła gama różnych emocji. Od radości, zaskoczenia, niepokój, aż po lekkie zawstydzenie i niepewność. Spuścił wzrok na swój kubek z napojem i wyciągnął go w moją stronę.<br />
– Trzymaj. Kawa jest zawsze dobra na kaca – powiedział, a ja z wdzięcznością przyjęłam kubek.<br />
Podeszłam bliżej Charliego i stanęłam obok, opierając łokcie o balustradę. Spojrzałam na widok przede mną. Byliśmy na piątym piętrze, więc dość dobrze widać było sporą część miasta, które już dawno obudziło się do życia.<br />
– Która godzina? – spytałam, biorąc łyk kawy.<br />
Jej ciepło rozlało się po moim wnętrzu, a ja musiałam się powstrzymać, aby nie wydać z siebie pomruku zadowolenia.<br />
– Dochodzi dwunasta – odpowiedział.<br />
Kiwnęłam głową, przygryzając wargę. Powiedziałam zeszłego wieczoru rodzicom, że idę na noc do Grace i że wrócę jakoś po południu, więc na pewno się o mnie nie martwili.<br />
– Zapomnijmy o tym, co wczoraj się zdarzyło – powiedziałam. Czułam na sobie wzrok Charliego, jednak nie odważyłam się odwzajemnić jego spojrzenia. – Byliśmy pijani, nie myśleliśmy nad tym, co robimy, to nie powinno się zdarzyć – plątałam się we własnych słowach, sunąc palcem po krawędzi kubka.<br />
Czułam się jak skończona kretynka, stojąc przed nim i żałośnie próbując wybrnąć z zaistniałej sytuacji.<br />
– Ale jednak się zdarzyło – powiedział Charlie zaskakująco ostrym głosem. Zerknęłam na niego, a wyraz jego twarzy wyrażał zagubienie i złość. Westchnęłam ciężko i pokręciłam głową. – I masz rację, to był błąd.<br />
– Zdarzyło się i nie powtórzy się nigdy więcej. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy – powiedziałam, tępo wpatrując się w niebo.<br />
– Nie wiesz? To szkoda, bo z chęcią bym się dowiedział, dlaczego w ogóle wczoraj zrobiłaś mi scenę zazdrości, skoro mnie tak nienawidzisz.<br />
Gdy odpowiedziała mu cisza, chłopak kontynuował ze złością:<br />
– Spójrz na mnie! Dlaczego nagle zachowujesz się jak tchórz?<br />
Przełknęłam gulę w gardle i zerknęłam na niego. Przez długą chwilę wytrzymywałam jego rozgoryczone spojrzenie, zaciskając zęby.<br />
– Nie czuję się na siłach, aby o tym z tobą rozmawiać – powiedziałam po prostu, kończąc tym samym temat.<br />
– Jasne, najlepiej tak powiedzieć – prychnął Charlie, uderzając ze złością pięścią w balustradę.<br />
Drgnęłam zaskoczona, a następnie ponownie odwróciłam wzrok w stronę miasta. Spojrzałam w błękitne niebo, ignorując jego poprzednie słowa. Poczułam, jak Charlie odsuwa się ode mnie.<br />
– Wiesz co, Isobel, możesz mówić, co chcesz, możesz oszukiwać samą siebie, ale wczorajszej nocy nie zachowywałaś się tak, jakby to, co się stało, było błędem. Stało się coś, co sama zaczęłaś. I tego nie zmienisz, nieważne, jak bardzo uparcie będziesz tego chciała – powiedział za moimi plecami.<br />
– Ustaliliśmy przecież, że lepiej dla nas, jeśli będziemy trzymali się od siebie z daleka – powiedziałam cicho, ponownie czując rosnącą gulę w gardle.<br />
Zacisnęłam dłonie w pięści, wznosząc oczy i gorączkowo mrugając powiekami.<br />
– No to faktycznie potrafisz trzymać się własnych zasad – prychnął gniewnie.<br />
Wzięłam głęboki oddech, ocierając z twarzy niechciane łzy, które wymknęły się spod powiek.<br />
– I, do cholery! Odwróć się do mnie. Mam dość gadania do twoich pleców! – powiedział, unosząc głos.<br />
Przymknęłam oczy, opierając głowę na dłoni. Uparcie stałam nieruchomo, ignorując jego prośbę. Milczałam, bo nie miałam pojęcia, co mogę mu powiedzieć, aby moje słowa zabrzmiały choć w połowie sensownie. Bo, szczerze mówiąc, sama nie wiedziałam, co mi strzeliło do głowy, aby wczoraj do niego podejść i zrobić taką scenę.<br />
– Dobra, wiesz co, ta rozmowa nie ma sensu – powiedział zrezygnowany. – Nie wiem, przed czym ty tak uciekasz. Tak bardzo boisz się kogoś polubić? Boisz się, że ktoś polubi ciebie? Naprawdę nie rozumiem, ale mogłabyś mnie chociaż łaskawie oświecić – mruknął pod nosem. – Za dziesięć minut wychodzę do pracy, więc czas, żebyś zbierała się do domu – dokończył cicho i po chwili usłyszałam jego oddalające się kroki.<br />
Wypuściłam z ust drżący oddech, nie zdając sobie sprawy z tego, że go wstrzymywałam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Zszedłem z motoru, szybkim krokiem kierując się w stronę warsztatu. Wszedłem do środka i w milczeniu zacząłem przebierać się w ubrania robocze.<br />
– Czyżbyś miał zły dzień, Charlie? – spytał Henry, przecierając dłonie ze smaru.<br />
– Coś w tym stylu – mruknąłem, zaciskając szczękę.<br />
To mu wystarczyło, żeby nie zadawać więcej pytań, i byłem mu za to niezmiernie wdzięczny. Bez słowa ruszyłem w stronę citroena, którego zacząłem naprawiać ostatnim razem. Pogrążony w myślach, jak w transie rozpocząłem dokręcanie i odkręcanie kolejnych części, działając prawie mechanicznie.<br />
Nie potrafiłem zapomnieć o wczorajszej nocy. I nie chciałem. To coś znaczyło. Byłem tego pewien. Mimo tego, że byłem pijany, czułem się zupełnie inaczej niż przy pozostałych przypadkowych stosunkach z dziewczynami pod wpływem alkoholu. I wiedziałem, że Isobel też to czuła. A teraz po prostu okłamywała samą siebie, Tylko nie rozumiałem dlaczego.<br />
Cały czas to robiła. Dlaczego po prostu nie mogła przyznać, że mnie lubiła? Wtedy wszystko byłoby prostsze. Gdyby tylko przyznała prawdę przed samą sobą i porozmawiała ze mną szczerze, choć ten jeden raz, byłbym w stanie nie być tak bardzo zły na nią. Ta dziewczyna cały czas wprowadzała mnie ze skrajności w skrajność. I powoli zaczynałem mieć tego dość. Bo to mnie wykańczało.<br />
Nie zdając sobie z tego sprawy, ściskałem w dłoni klucz francuski, który zaczął boleśnie wrzynać się w moją skórę. Upuściłem go z łoskotem, rozcierając obolałą dłoń.<br />
– Kurwa – warknąłem, kopiąc ze złością skrzynkę z narzędziami.<br />
Nagle przede mną stanął Henry, przyglądając mi się uważnie.<br />
– Nie wyglądasz najlepiej, chłopcze – przyznał.<br />
Prychnąłem, kręcąc głową. Czułem się także nie najlepiej.<br />
– Powiedz mi, co cię trapi – poprosił.<br />
Spojrzałem na niego, myśląc nad tym, co odpowiedzieć. W końcu, gdy przypomniałem sobie o kolejnym z moich problemów, odwróciłem głowę i westchnąłem.<br />
– Potrzebuję pilnie gotówki. Byłaby możliwość, żebym chociaż przez tydzień pracował codziennie, a w weekend trochę więcej? – spytałem niepewnie, patrząc się na niego z desperacją w oczach.<br />
– Nie będę pytał, po co ci te pieniądze, bo to nie moja sprawa. Mam nadzieję, że nie wpakowałeś się w żadne kłopoty. Ale w porządku, zgadzam się – odpowiedział.<br />
– Dziękuję, Henry, ratujesz mi życie – powiedziałem z wdzięcznością, uśmiechając się.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Gdy w poniedziałek Lucas zauważył mnie na korytarzu, ruszył w moją stronę z posępną, lekko zdystansowaną miną. Spojrzałem na niego z szerokim uśmiechem, a on, o dziwo, nie odpowiedział mi tym samym. Jedyne, co zrobił, to mruknął:<br />
– Musimy porozmawiać.<br />
Nie dodając nic więcej, wyminął mnie i ruszył na dziedziniec. Nie wiedząc, co zrobić, skierowałem się za nim, i po chwili usiedliśmy przy jednym ze stolików.<br />
– O co chodzi? – spytałem zaniepokojony jego zachowaniem.<br />
– Nie wiem, czy miałem jakieś zwidy albo byłem tak pijany, że coś mi się w głowie pojebało, ale kiedy zniknąłeś w piątek z Lydią na parkiecie, wróciła ona do nas do loży zaskakująco szybko. Powiedziała, że przyczepiła się do ciebie jakaś laska, która kazała jej się zmywać – powiedział Lucas, zerkając na moją twarz, która pozostawała niewzruszona, jednak moje serce zaczęło bić niespokojnie szybko. – Zdziwiłem się nieco i podszedłem do barierki, obserwując z góry tańczący tłum. Szybko was odnalazłem. – W głosie Lucasa pobrzmiewała pogarda, gdy wypowiedział słowo „was”. Wziął głęboki oddech i kontynuował: – Domyśl się, jak bardzo byłem zszokowany, widząc, jak całujesz się z Isobel. Kogo jak kogo, ale w życiu nie spodziewałem się, abyś mógł coś takiego zrobić. Nie z nią… – Pokręcił głową, zerkając na mnie z niewypowiedzianym wyrzutem.<br />
Westchnąłem ciężko, przeczesując dłonią włosy, nie mając odwagi, aby ponownie spojrzeć mu w oczy. Rozumiałem jego pretensje i szok wywołany moim zachowaniem.<br />
– Nie sądziłem, że ktoś nas widział – szepnąłem.<br />
– Byłeś zbyt zajęty – mruknął chłopak, jednak z jego głosu uleciało nieco złości. – Powiesz mi, co to do cholery było?<br />
Milczałem przez chwilę, nerwowo bawiąc się palcami, zanim odpowiedziałem:<br />
– Nie chciałem tego. To się po prostu stało. Isobel nagle do mnie podeszła, spławiła Lydię i zaczęła ze mną tańczyć. Byłem pijany i ją pocałowałem…<br />
– Ale dlaczego ona w ogóle miałaby z tobą tańczyć? – spytał, nie do końca wszystko rozumiejąc. – Przecież ona cię nienawidzi. Ona nienawidzi wszystkich, którzy są poza jej kręgiem towarzyskim.<br />
– Mówiłem ci ostatnio, że ona nie jest aż taka zła.<br />
– Myślałem, że… to jakaś chwilowa zmiana. Nie wiem. Nie sądziłem, że to mogłaby być prawda – mruknął skonsternowany. – Zresztą, nie ma co nad tym rozmyślać. Stało się, trudno. Ale… Charlie, pamiętaj o tym, co ci ostatnio powiedziałem. Nie daj się zamydlić sobie oczu – powiedział z powagą.<br />
Spuściłem wzrok na swoje uda i milczałem przez chwilę, myśląc nad jego słowami. Znał Isobel dużo dłużej niż ja. Dobrze wiedział, do czego była zdolna i nie raz przekonał się o tym na własnej skórze. I choć wiedziałem, że miał rację, uparcie pamiętałem też o tym, jak Isobel zachowywała się w moim towarzystwie. W chwilach, gdy była po prostu zwykłą dziewczyną, nie królową os w liceum.<br />
Potrząsnąłem głową, nie mając już siły na te rozmyślania, i powiedziałem do Lucasa:<br />
– Muszę lecieć, bo spóźnię się na chemię. Widzimy się na lunchu – pożegnałem się, szybko odchodząc.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Siedziałem w warsztacie do późnego wieczora, kończąc naprawiać samochód Isobel. Wcześniej sądziłem, że to drobna awaria, jednak okazało się, że nie była wcale taka drobna. Ale koniec końców samochód był prawie gotowy.<br />
Siedziałem tam sam już dobre trzy godziny. Henry zdecydował się wrócić do domu, nie mogąc znaleźć sobie zajęcia. Dał mi zapasowy klucz, powierzając zamknięcie zakładu. Poczułem się zaszczycony, że mężczyzna zaufał mi na tyle, że zaoferował taką ważną fuchę.<br />
Zamknąłem maskę i podszedłem od strony kierowcy, sięgając do stacyjki i przekręcając kluczyk. Silnik obudził się do życia, tak jak powinien. Uśmiechnąłem się zadowolony, wyciągając szmatkę wystającą z kieszeni, i wytarłem umorusane od smaru dłonie. Zgasiłem samochód i wyciągnąłem kluczyki. Zamknąłem samochód, ocierając dłonią pot z czoła. Praca wykonana.<br />
Przebrałem się w swoje normalne ciuchy, zwijając te robocze w kulkę i wrzucając do plecaka. Czas najwyższy je wyprać – pomyślałem. Przed wyjściem napisałem notatkę dla Henry’ego, że samochód Isobel był gotowy do odebrania. Wiedziałem, że on zjawi się tu jutro dużo wcześniej niż ja, więc to zapewne on przekaże samochód dziewczynie. Mówiąc szczerze, było mi to bardzo na rękę.<br />
Nie wiedzieć dlaczego, obawiałem się kolejnej konfrontacji z Isobel. Prychnąłem pod nosem i pokręciłem głową. Cóż za ironia. Kiedy myślałem, że znaleźliśmy wspólny grunt, nawiązaliśmy nić porozumienia, to nasza znajomość, zamiast stać się prostsza, zrobiła się bardziej zagmatwana niż wcześniej.<br />
Zarzuciłem kurtkę i plecak na ramiona, gasząc światło w pomieszczeniu i wychodząc na zewnątrz. Zamknąłem drzwi na trzy zamki, pięciokrotnie upewniając się, że na pewno wszystko było tak, jak być powinno. W końcu wsiadłem na motor i ruszyłem w stronę domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-family: Georgia;">~*~ </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-family: Georgia;">Witajcie kochani! Przepraszam za ten jednodniowy poślizg, ostatnio tyle się u mnie dzieje, że blogosfera zeszła na dalszy plan. Narobiło mi się sporo zaległości i teraz po prostu wszystko czytam, jednak nie komentuję. Więc proszę <b>WYBACZCIE MI BRAK KOMENTARZY POD NAJNOWSZYMI ROZDZIAŁAMI. </b>Obiecuję, że następne skomentuję.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-family: Georgia;">Oprócz tego, bardzo Wam dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim postem. Uwielbiam was. ♥</span><br />
BLOG OSIĄGNĄŁ 100 OBSERWATORÓW 1 STYCZNIA 2015 ROKU. DZIĘKUJĘ!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11pt;">Następny rozdział około 20 stycznia. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11pt;">Zostaw po sobie komentarz, jeśli przeczytałaś, proszę. </span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com60tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-70095186880487832772014-12-26T13:55:00.002+01:002015-02-27T21:48:18.767+01:00#9 Noc z zaskakującym zakończeniem<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Masz na dzisiejszy wieczór jakieś plany? – zagadnął mnie Lucas, kiedy napotkał mnie na korytarzu w trakcie przerwy. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, chłopak machnął ręką i kontynuował: – Zresztą, nie obchodzi mnie to. Anna ma urodziny i idziemy świętować do najpopularniejszego klubu w mieście – oznajmił z szerokim uśmiechem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Westchnąłem ciężko, zerkając na przyjaciela ukradkiem. Poprawiłem plecak na ramieniu, nie wiedząc, co mu odpowiedzieć. Przez ostatnie kilka dni nie miałem ochoty ani na zabawę, ani na rozmowę z kimkolwiek. Krótko mówiąc, nie miałem ochoty na nic. Wciąż czułem wiszącą nade mną groźbę od Erica. Kończył mi się czas na zdobycie kasy, a ja wciąż nic z tym tematem nie zrobiłem. Męczyło mnie życie w niepokoju i martwienia się o problemy z przeszłości.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Chciałeś być dorosły, to teraz masz – przypomniała mi moja podświadomość.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Jestem za młody, aby tak się przejmować i mieć tyle zmartwień, prawda? Do diabła, mam dopiero siedemnaście lat – pomyślałem, kiedy w mojej głowie pojawiła się nowa myśl. Czułem się tak, jakby na jednym ramieniu siedział mi diabeł, a na drugim anioł. Oboje proponowały mi różne wyjścia z sytuacji. Tak jak się często w przeszłości zdarzało, poszedłem za radą diabła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– W sumie to czemu nie – powiedziałem, a Lucas uśmiechnął się, o ile to możliwe, jeszcze szerzej i przybił mi piątkę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Super! Spotkajmy się o 23 pod klubem. Adres wyślę ci esemesem. Do zobaczenia! – powiedział na odchodne i oddalił się szybkim krokiem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Oblizałem zaschnięte wargi i przeczesałem dłonią włosy. Mimowolnie na moje usta wkradł się delikatny uśmiech, a serce zabiło mocniej z podekscytowania. Czas zabawić się tak jak za dawnych czasów – pomyślałem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;"> ~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Zabawa trwała od niecałych dwóch godzin. Większość zebranych była już mocno pijana, zaczynali mówić za dużo, wypowiadając na głos pikantne sekrety i słodkie tajemnice. Krótko mówiąc, nastał czas, gdy ludzie zaczynali robić głupstwa. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Zdrowie Anny! – powiedział ktoś spośród zebranych, unosząc szklankę wypełnioną alkoholem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Wszyscy odpowiedzieli chórem, a ja za jednym razem wypiłem zawartość kieliszka stojącego przede mną. Nawet się nie skrzywiłem. Z powodu wcześniej wypitego alkoholu, jego gorycz już dawno przestała mi przeszkadzać. Wiedziałem, że jutro będę tego żałował, ale w tym momencie ta myśl mało mnie obchodziła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Siedziałem w otoczeniu bliskich przyjaciół Anny, Daniela i Lucasa. Okazali się być naprawdę sympatyczni i żałowałem, że żadna z tych osób nie była uczniem naszego liceum. Byli to w większości znajomi z klubu tanecznego, do którego należała Anna, oraz kumple z kapeli Daniela. Owszem, miał własną kapelę i z tego, co dziś usłyszałem od innych, grali naprawdę dobrze. Z niecierpliwością wyczekiwałem, aby zobaczyć ich występ.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Zerknąłem na dziewczynę, która siedziała obok mnie i co jakiś czas dyskretnie spoglądała w moją stronę. Myślała, że nie widzę, jednak myliła się. Czasami mnie zagadywała, jednak wcześniej lekko ją zbywałem, wciąż nie mogąc pozbyć się z głowy Isobel, która, jak na złość, nie wiedzieć dlaczego, tkwiła uparcie w moich myślach. Teraz, gdy mój umysł nareszcie został przyćmiony, mogłem zabrać się do roboty. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Delikatnie dotknąłem dłonią odsłoniętego ramienia dziewczyny, która momentalnie odwróciła się do mnie, a kosmyki jej blond włosów musnęły moją twarz. Uśmiechnąłem się leniwie w jej stronę, na co Lydia, bo tak miała na imię, odpowiedziała mi tym samym. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Jak się okazało, Lydia to jedna z bliskich przyjaciółek Anny. Miała przyjazne, bardzo wyraziście zielone oczy i pełne usta. Była naprawdę śliczna, jednak nie dorównywała urodą Isobel. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">W chwili, gdy ta myśl pojawiła się w mojej głowie, zacisnąłem dłonie w pięści i przekląłem pod nosem, kręcąc głową. Owszem, Isobel była piękna, ale to nie powód, abym myślał o niej w takim momencie. Lydia zmarszczyła brwi na moje zachowanie, a ja momentalnie odzyskałem rezon i uśmiechnąłem się do niej leniwie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Chcesz zatańczyć? – spytałem, składając pocałunek na jej szyi. Mimo, że nie widziałem jej twarzy, czułem, że dziewczyna się uśmiecha. Bez słowa wstała, gdy odsunąłem się od niej delikatnie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Widząc jej poczynania, poszedłem jej śladem i po chwili znaleźliśmy się na parkiecie. Nie mogę powiedzieć, że tańczyliśmy w rytm muzyki, bo utwór nie miał określonego rytmu, to po pierwsze, a po drugie oboje byliśmy zbyt pijani, aby koncentrować się na tego typu rzeczach. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Położyłem dłoń na talii dziewczyny, obracając ją tyłem do siebie, tak, że jej plecy przyciśnięte były do mojej piersi. Głowę oparła o ramię, dając mi wolny dostęp do swojej szyi i odsłoniętych obojczyków. Jej biodra poruszały się zmysłowo. Musiałem przyznać, Lydia naprawdę umiała się ruszać. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Powietrze nad nami było gorące, przesiąknięte erotyzmem i namiętnością młodych ludzi, którzy chcieli choć na jedną noc zapomnieć o wszystkim, co czeka ich na zewnątrz klubu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Prowadziliśmy swój taniec przez kilka długich minut, dokładnie badając w leniwym tempie każdy skrawek naszych ciał. Spod wpół przymkniętych powiek widziałem teraz twarz Lydii zwróconą w moją stronę. Jej wargi były rozchylone, lśniąc kuszącą czerwienią. Nachyliłem się w jej stronę, przyciągając ją, o ile to możliwe, jeszcze bliżej siebie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Niespodziewanie znieruchomiałem, dostrzegając znajomą postać tuż za plecami dziewczyny. Zanim zdążyłem wykonać jakikolwiek ruch, ciemnowłosa podeszła bliżej i chwyciła Lydię za ramię, odwracając ją przodem do siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Znikaj stąd – poleciła Isobel, patrząc na blondynkę twardym wzrokiem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Skołowana Lydia spojrzała najpierw na Isobel, a następnie na mnie. Kiedy nie doczekała się żadnej reakcji z mojej strony, znów przeniosła wzrok na Isobel. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Co? Kim ty w ogóle jesteś? – spytała obronnym tonem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Isobel prychnęła i uniosła brew zniecierpliwiona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Nie lubię się powtarzać. Znikaj. Stąd – powiedziała zniecierpliwiona. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Doskonale widziałem, że robiła wszystko, co w jej mocy, aby utrzymac nerwy na wodzy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Oburzona Lydia prychnęła i, rzuciwszy Isobel mordercze spojrzenie, znów zerknęła na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Delikatnie kiwnąłem, dając jej do zrozumienia, że lepiej będzie, jeśli zniknie Isobel z pola widzenia. Lydia pokręciła głową i oddaliła się szybkim krokiem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Zwariowałaś?! Co ty sobie wyobrażasz, Isobel? – warknąłem, patrząc na dziewczynę, która powoli zbliżyła się do mnie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Wystarczyło mi jedno dłuższe spojrzenie na jej twarz, aby stwierdzić, że ona również znajdowała się pod wpływem alkoholu. Jej policzki były zaróżowione, włosy bardziej zmierzwione niż zwykle, a oczy delikatnie zaczerwienione. Mimo to i tak wyglądała zjawiskowo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Nie mogłam znieść widoku ciebie z tą dziewczyną – powiedziała, zarzucając mi ręce na szyję. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Spojrzałem na nią skołowany i lekko onieśmielony. Przez chwilę miałem wrażenie, że Isobel była równie zaskoczona swoimi słowami jak ja.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Skąd taka nagła zmiana zdania? Czyżbyś była zazdrosna? – spytałem, nachylając się do jej ucha, odruchowo kładąc dłonie na jej biodrach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Ja? Nigdy – zaprzeczyła gwałtownie, prychając i wymykając się od odpowiedzi na pierwsze pytanie, jakie zadałem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Ani trochę? – spytałem, odgarniając włosy z jej twarzy i przybliżając usta do jej szyi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Delikatnie dmuchnąłem w odsłoniętą skórę, a następnie przesunąłem opuszkiem palców po jej obojczykach, wprawiając ciało dziewczyny w delikatne drżenie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Ani trochę – powiedziała słabym głosem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Kłamiesz – powiedziałem z uśmiechem na ustach, odsuwając twarz od jej skóry. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Isobel przeniosła na mnie zamglony wzrok.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Może – przyznała, sunąc dłonią po moim torsie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Niespodziewanie jej ciało znalazło się niebezpiecznie blisko mnie, a serce zabiło mi szybciej. Nie mogłem nic poradzić na to, jak zareagowałem, czując bliskość Isobel. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Przeniosłem dłonie na jej pośladki i uśmiechnąłem się delikatnie, widząc, jak brunetka wydaje z siebie cichy jęk zaskoczenia. Przybliżyłem swoją twarz do jej i byłem tak blisko, że mogłem policzyć piegi na nosie i policzkach dziewczyny. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Nie powinniśmy tego robić – powiedziałem, błądząc wzrokiem po jej twarzy, jednak przed oczami wciąż miałem jej rozchylone wargi, które wręcz prosiły się o pocałunek.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Zdecydowanie – odpowiedziała na wydechu, przełykając ślinę na widok mojego intensywnego spojrzenia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Tak… – przyznałem cicho i niewiele więcej myśląc, chwyciłem dłonią za jej podbródek, uwalniając wargę dziewczyny spomiędzy zębów, i pocałowałem ją w usta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">I, o mój Boże, mimo że byłem pijany, to był najcudowniejszy pocałunek w moim życiu. I nie jedyny tego wieczora.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;"> ~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Gwałtownym ruchem zatrzasnąłem drzwi wejściowe od domu, przyciągając do siebie Isobel i całując ją namiętnie w usta. Plecy dziewczyny napierały na drzwi, a jej dłonie oplotły mnie ciasno wokół szyi. Stanęła na palcach, zanurzając jedną dłoń w moich włosach, delikatnie za nie ciągnąc. Warknąłem gardłowo, podnosząc ją. Nogi Isobel od razu owinęły się wokół mnie. Zrobiłem kilka kroków w stronę swojej sypialni. Byłem z siebie dumny, że utrzymuję się na nogach i jestem w stanie dzielnie dotrzeć do łóżka, trzymając ciało Isobel i jednocześnie ją całując.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Nie myślałem jasno. Nie zastanawiałem się w tamtym momencie nad konsekwencjami tego, co robiłem. Nie sądziłem, że byłbym w stanie w taki sposób dotykać i całować Isobel. Myślałem, że jej nienawidzę. Myślałem, że się nią brzydzę. Tymczasem czułem się tak, jakby ktoś wcisnął jakiś przełącznik w moim sercu. Bo poczułem tak nagłą falę emocji, że cudem nad sobą panowałem. Pragnąłem jej tak bardzo, że nie wiedziałem, co się ze mną działo. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Isobel opadła na materac, a ja ściągnąłem przez głowę ciemną koszulę, którą miałem tego wieczora na sobie. Zsunąłem buty ze stóp, nie zapominając o skarpetkach, i nachyliłem się nad Isobel, odszukując dłońmi zapięcie jej sukienki. Zsunąłem ją z ciała dziewczyny, ukazując Isobel w samej bieliźnie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Ucałowałem skórę na jej obojczyku, powoli zjeżdżając ustami coraz niżej. Dłonie krążyły po jej gładkich nogach, sprawnie omijając wewnętrzną stronę ud. Chciałem się z nią podrażnić. Jej skóra była niesamowicie miękka i rozgrzana. Spomiędzy warg ciemnowłosej wydobywały się ciche westchnienia. Kiedy spojrzałem na nią, miałem wrażenie, że widziałem kogoś zupełnie innego. Włosy rozrzucone były na poduszce, a twarz Isobel wyglądała całkiem inaczej niż zazwyczaj.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">W chwili, gdy zauważyła, że jej się przyglądam, przyciągnęła mnie do siebie i złączyła nasze usta w pocałunku, jednocześnie swoimi małymi dłońmi zaczęła mocować się z paskiem od moich spodni. Odsunąłem się od niej odrobinę, uśmiechając się leniwie, i sam pozbyłem się resztek odzienia, zostając jedynie w bokserkach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Dłonie dziewczyny przesunęły się powoli po mojej klatce piersiowej, a jej oczy uważnie obserwowały mnie spod ciemnych rzęs. Położyłem dłoń na jej udach, obniżając twarz i zaczynając całować Isobel po brzuchu. Musnąłem ustami lamówkę jej koronkowych majtek, jednak nie podjąłem żadnych działań, aby się ich pozbyć. Słysząc głośny oddech dziewczyny i widzą jej niezadowolony wyraz twarzy, wywnioskowałem, że zaczynała się niecierpliwić. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Chwyciła mnie nagle za ramiona, podpierając się nieco, a następnie pchnęła mnie do tyłu, sprawiając, że opadłem plecami na materac. Spojrzałem na nią zdziwiony, kiedy usiadła na mnie okrakiem, poruszając się zmysłowo na mojej męskości. Zaczerpnąłem powietrza, wydając z siebie jęk zaskoczenia. Twarz dziewczyny przybliżyła się do mojej, a długie pasma ciemnych włosów połaskotały mnie w pierś.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Dość tej gry wstępnej, Charlie – powiedziała władczym tonem, muskając ustami moje wargi. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Uśmiechnąłem się w trakcie pocałunku i wplotłem dłoń w jej włosy, odsuwając ją delikatnie od siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">– Jak sobie życzysz – wyszeptałem i szybkim ruchem pozbyłem się jej stanika, chwytając w dłonie okrągłe piersi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Jej oddech stał się ciężki. Słyszałem to bardzo wyraźnie, ponieważ usta Isobel znajdowały się tuż przy moim uchu. Jej biodra wciąż się poruszały, doprowadzając mnie do szaleństwa. Nie mogąc dłużej wytrzymać, ściągnąłem ostatni element jej garderoby, a następnie własne bokserki. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.3999996185303px;">Przyciągnąłem ją bliżej do siebie, łącząc nasze usta w namiętnym i gwałtownym pocałunku. Nasze dłonie prowadziły szaleńczą wędrówkę przez rozgrzane ciała. Nieświadomie wciąż walczyliśmy z narastającym pożądaniem, jednak w ostatecznym rozrachunku polegliśmy oboje, nie będąc w stanie wygrać z własnymi słabościami. </span></div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="font-size: 15px; line-height: 16.8666667938232px;">To jest rozdział, na który tak wiele z was czekało. Dość przełomowy, owszem. Ale nie myślcie sobie, że teraz będzie wszystko ładnie, pięknie. Wiem, że to zbliżenie między nimi jest nagłe, ale to efekt zamierzony. :) Wszystko wyjaśni się później.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="font-size: 15px; line-height: 16.8666667938232px;">Jak wam mijają święta? Co prawda to ostatni dzień, ale one wciąż trwają. Mi minęły tak szybko, że szok. Całymi dniami się opierdzielam, spędzam czas z rodzinką i ogólnie wypoczywam. Bardzo mi tego brakowało. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="font-size: 15px; line-height: 16.8666667938232px;">Następnym razem zobaczymy się po nowym roku. W okolicach <b>4 stycznia.</b> Także od razu chciałabym wam życzyć pijanego i szalonego sylwestra, dużo pomyślności w nowym roku i mnóstwo radości. No i żebyście wciąż czytali moje wypociny, bo wsparcie od was jest czymś naprawdę cudownym. ♥</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="line-height: 16.8666667938232px;"><span style="font-size: 15px;">Kto jeszcze nie widział, to zapraszam na </span><b><a href="http://your-perfect-imperfections-ff.blogspot.com/2014/12/bonus-swiateczny-one-shot.html"><span style="font-size: large;">ŚWIĄTECZNY ONE SHOT! </span></a></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia;"><span style="line-height: 16.8666667938232px;"><span style="color: red; font-size: large; font-weight: bold;">UWAGA! </span>Mogłabym was prosić, abyście zrobili mi taki spóźniony świąteczny prezent i żeby każdy z was zostawił po sobie komentarz? Byłoby naprawdę super. Z góry dziękuję z całego serducha! ♥</span></span></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com67tag:blogger.com,1999:blog-7662531372150825233.post-2535888084090614552014-12-24T21:31:00.001+01:002014-12-24T23:42:53.188+01:00BONUS - świąteczny one-shot<b><br /></b>
<b>Od autorki:</b> Tekst z serii "coby było gdyby". Nie ma związku z fabułą opowiadania.<br />
Przepraszam, że publikuję to dopiero o tej godzinie, ale wyjątkowo wczesna wigilia kompletnie pochrzaniła mi plany. Nie miałam czasu, aby dokończyć pisać, ani sprawdzić błędy i zrobiłam to po kolacji. Tak w ogóle, to jak tam prezenty świąteczne? Wszyscy zadowoleni? :D<br />
Korzystając z okazji, chciałabym Wam życzyć spełnienia najskrytszych marzeń, radości, miłości i ciepłych, rodzinnych świąt. no i oczywiście szalonego sylwestra. Dla wszystkich bloggerów, życzę Wam mnóstwo pokładów weny, chęci i cierpliwości. Oprócz życzeń, pragnę Wam z całego serca podziękować za to, że ze mną jesteście. Naprawdę jesteście najlepszymi czytelnikami, jakich miałam i nie wiem, jak mogę Wam się odwdzięczyć za całe wsparcie, jakie od was otrzymuję. Kocham Was. ♥<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: red;">!WAŻNE!</span></b></div>
Blog ma 88 obserwatorów i moim marzeniem, byłoby osiągnąć 100 obserwatorów przed końcem tego roku. Mogłabym Wa prosić o wsparcie? Czy to polecenie bloga u siebie, lub dodanie się do obserwatorów, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście... Byłabym Wam bardzo wdzięczna. :)<br />
<br />
To tyle ode mnie. 9 rozdział dodam w drugi dzień świąt. Życzę miłego czytania, mam nadzieję, że one-shot przypadnie wam do gustu!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Tak, mamo, powinnam być za maksimum trzy godziny na miejscu – powiedziałam,
zawiązując wokół szyi ciepły szalik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Wszystko spakowałaś? – upewniła się, nie kryjąc zdenerwowania w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Tak
– westchnęłam, zirytowana jej pytaniami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Tylko jedź bezpiecznie, dziecko. Pogoda robi się coraz gorsza. Wiedziałam, że
to nie jest dobry pomysł, abyś dojeżdżała do nas sama – jęknęła. Byłam
przekonana, że w tym momencie nerwowo krążyła po pokoju, zachowując się niczym
kłębek nerwów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Będę ostrożna, obiecuję. Muszę kończyć, bo wsiadam do samochodu. Do zobaczenia!
– skłamałam gładko i żegnając się z kobietą, zakończyłam połączenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Odetchnęłam
z ulgą i wrzuciłam telefon do kieszeni płaszcza, następnie chwytając walizkę i
wychodząc z domu. Zamknęłam dokładnie za sobą drzwi i ruszyłam w stronę auta
stojącego na podjeździe. Mój płaszcz błyskawicznie pokrył się śniegiem, który
padał już od kilku godzin, powodując utrudnienia na drogach. Wiedziałam, że ta
podróż będzie kosztowała mnie wiele nerwów. Wsadziłam bagaż do środka, a
następnie zajęłam miejsce kierowcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zadrżałam
z zimna, chuchając ciepłym powietrzem z ust w zmarznięte dłonie. Odpaliłam
samochód i wyjechałam na ulicę. Jedną dłonią włączyłam radio i zaczęłam nucić
jedną ze znanych świątecznych piosenek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wiedziałam,
że mocno zirytowałam mamę tym, że nie chciałam pojechać razem z nią i ojcem do
dziadków już dwa dni temu. Powód był jeden i bardzo prosty. Urodziny Grace. Nie
mogłam tego przegapić, więc po długich kłótniach, w końcu postawiłam na swoim i
zdecydowałam wraz z nimi, że dojadę do nich dzisiaj, w Wigilię. Dochodziła
godzina piętnasta, więc jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, uda mi się
dotrzeć do Brownsville w przeciągu dwóch godzin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Śnieg
obficie zasłaniał mi widok przez szybę samochodową i chwilami nawet ciągle
chodzące wycieraczki nie były w stanie mi pomóc. Mama miała rację, pogoda
bardzo szybko się pogarszała, w telewizji trąbili o tym, że zbliża się
największa śnieżyca od lat. Jak widać, szczęście mi sprzyjało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zatrzymałam
się na dworcu kolejowym, chcąc coś zjeść, zanim wyjadę. Zaparkowałam możliwe
jak najbliżej wejścia i żwawym krokiem przeszłam na drugą stronę ulicy,
następnie przekraczając wypełniony ludźmi budynek dworca centralnego. Od razu
skierowałam się do pierwszej lepszej kawiarni, gdzie zamówiłam dużą kawę i
ciepłą bułkę. Oparłam się o ladę, czekając na zamówienie i rozejrzałam się po
wnętrzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Ku
mojemu zaskoczeniu, napotkałam znajomą sylwetkę i czuprynę ciemnych włosów.
Chłopak najwyraźniej mnie nie zauważył, ponieważ był zajęty pisaniem esemesa.
Gdy po chwili odebrałam zamówienie, od razu skierowałam się w jego stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Cześć, Charlie! – przywitałam się radośnie, zajmując miejsce naprzeciwko niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zaskoczony
brunet uniósł wzrok i uśmiechnął się blado na mój widok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Cześć – odmruknął, nie podzielając mojego entuzjazmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Co
tu robisz? Jedziesz gdzieś na święta? – spytałam, słodząc kawę. - Coś się
stało, że taki markotny jesteś? – dodałam po chwili, gdy nie doczekałam się
odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Miałem jechać na święta do siostry do Covington – westchnął ciężko,
przeczesując dłonią włosy. – Ale ze względu na pogodę, część pociągów zostało
wstrzymanych, w tym ten, którym ja miałem jechać. Więc utknąłem tu. To jakiś
koszmar – jęknął, chowając twarz w dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Obdarzyłam
go współczującym spojrzeniem, którego i tak nie zobaczył. Zanim zdążyłam
powiedzieć, że jest mi przykro, w głowie pojawiła mi się pewna myśl. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Przecież Covington jest blisko Brownsville! – powiedziałam z radością. –
Charlie, podwiozę cię do siostry! – Uśmiechnęłam się szeroko, widząc zdziwienie
malujące się na jego twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Żartujesz? – spytał. – Jesteś pewna? To na pewno nie będzie kłopot. Jadąc przez
Covington będziesz jechała dłużej, niż normalną trasą… – powiedział Charlie,
najwyraźniej pełen wątpliwości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Żaden problem, serio. Przyda mi się towarzystwo w podróży – zaśmiałam się,
wstając z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Chłopak
jeszcze przez chwilę siedział w miejscu, rozmyślając nad moją propozycją. W
końcu wstał i obdarzył mnie pełnym wdzięczności spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Jestem twoim dłużnikiem. Bardzo ci dziękuję, Isobel – powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Do
usług. No to w drogę – zarządziłam, dopijając kawę i wyrzucając kubeczek i
papierek po kanapce do kosza stojącego przy wyjściu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Nasza
podróż trwała już jakieś pół godziny i mówiąc szczerze, ludzie w telewizji i w radiu
mieli rację. Warunki na drogach były koszmarne. Ulice całkowicie zaśnieżone,
widoczność kiepska, korki na drogach i jazda z prędkością trzydziestu
kilometrów na godzinę. To było za dużo, jak na moje nerwy. Od całkowitego
wybuchu powstrzymywał mnie jedynie Charlie, który cały czas śpiewał świąteczne
piosenki, które były puszczane w radiu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Doprowadzał
mnie tym do śmiechu, a wkrótce dołączyłam do niego i takim oto sposobem
zaczęliśmy drzeć się jak opętani, wtórując wokalistom. Dzięki temu ta droga nie
była tak bardzo uciążliwa. Po kilku piosenkach nastała chwila na reklamy, a
następnie został puszczony serwis informacyjny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Władze
apelują do wszystkich kierowców o
przerwanie podróży dla swojego bezpieczeństwa. Warunki drogowe stale będą się
pogarszały. Zapowiadane są gwałtowne porywy wiatru. Synoptycy twierdzą, że do
jutrzejszego dnia spadnie ponad metr śniegu, a temperatura spadnie do minus
piętnastu stopni – powiedział kobiecy głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po
usłyszeniu tej wiadomości, popatrzyliśmy na siebie z Charliem, nie kryjąc
zmartwienia na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie
brzmi to dobrze – powiedział chłopak, zerkając w okno i marszcząc brwi, na
widok chmur na niebie, z których nieustępliwie padał śnieg.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Racja – mruknęłam. – Myślisz, że powinniśmy się gdzieś zatrzymać i to
przeczekać? – spytałam, podkręcając ogrzewanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Sądzę, że tak będzie bezpiecznej. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, a w taką
pogodę to już w ogóle – stwierdził z przygnębieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">W
milczeniu przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów, aż nie napotkaliśmy znaku
informującego, że od najbliższego zajazdu dzieli nas zaledwie kilometr.
Dopiero, gdy zaparkowałam przed budynkiem, odetchnęłam z ulgą i uświadomiłam
sobie, jak bardzo zmęczyła mnie ta krótka podróż. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Wysiedliśmy
z samochodu, wyciągając z niego swoje bagaże. Gdy zauważyłam, że Charlie
zarzuca na plecy gitarę skrytą w futerale, rzekłam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Nie
wiedziałam, że grasz na gitarze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Charlie
nie odpowiedział, tylko obdarzył mnie szerokim uśmiechem i ruszył w stronę
wejścia. Po przekroczeniu progu, od razu uderzyło w nas ciepłe powietrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Dzień dobry, poproszę pokój dwuosobowy na jedną noc – powiedziałam, zwracając
na siebie uwagę starszej kobiety o siwych włosach upiętych w ciasny kok.
Obdarzyła mnie ona chłodnym spojrzeniem i powiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Wszystkie pokoje z dwoma łóżkami są zajęte. Zostały nam tylko z dwuosobowym
łóżkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Przeklęłam
w myślach i zerknęłam na Charliego, który wzruszył ramionami na znak, że
decyzja zależy ode mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Niech będzie. Poprosimy – zdecydowałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Po
podpisaniu kilku papierów i wpłaceniu części kwoty, ruszyłam wraz z Charliem w
stronę schodów, dzierżąc w dłoni klucz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Daj
– powiedział, kiedy chwytałam torbę w celu wniesienia ją na górę. – Chociaż tak
mogę ci się odwdzięczyć – zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Dziękuję. – Podałam mu bagaż, którą bez większych problemów podniósł i zaczął
wdrapywać się na drugie piętro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Kiedy
dotarliśmy pod drzwi, na czoło Charliego wstąpiło kilka kropel potu, a klatka
piersiowa chłopaka unosiła się w szybszym tempie. Weszliśmy do pokoju i
rozejrzeliśmy się po pomieszczeniu. Jak na standard motelu, nie było aż tak
źle. Wystrój nie powalał na kolana, ale nie potrzebowaliśmy szaleństw na jedną
noc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– Kto
by pomyślał, że będziesz skazana na spędzenie świąt w moim towarzystwie. I mało
tego, na spanie ze mną w jednym łóżku – zaśmiał się chłopak, wyraźnie
rozbawiony tą sytuacją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Widzę, że humor ci powrócił – zaważyłam, uśmiechając się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– A
co mi da dąsanie się? Świat najwyraźniej obrócił się dziś przeciwko nam i
skazał na nasze towarzystwo. Wykorzystajmy więc jakoś ten czas i spędźmy
zajebiste święta – powiedział, ściągając buty i opadając na łóżko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Zerknęłam
na niego, przez chwilę rozmyślając nad jego słowami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Masz rację. W sumie, mówiąc szczerze, perspektywa spędzenia świat z tobą podoba
mi się bardziej, niż sztywna kolacja z moją rodziną - stwierdziłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Serio? – spytał zdziwiony Charlie, podpierając się na łokciu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">Pokiwałam
głową, po czym położyłam się obok niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Serio. Ogólnie to uwielbiam cały ren nastrój, świąteczne zakupy, piosenki,
ozdoby i tak dalej, ale nie lubię świąt w towarzystwie mojej rodziny.
Prawdopodobnie, gdyby byli inni niż w rzeczywistości są, święta byłyby cudowne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–
Och, rozumiem – powiedział Charlie po chwili ciszy, wyraźnie zdziwiony moimi
słowami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– A
ty, dlaczego jedziesz do siostry, a nie do rodziców? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">– To
niezbyt dobry temat do rozmowy na tę porę – zaśmiał się gorzko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia;">–</span>Okej,
rozumiem. – Zeszłam z łóżka i wyciągnęłam z torby kosmetyczkę. – Idę wziąć
prysznic. W między czasie możesz zamówić coś do jedzenia, zjemy wigilijną
kolację – powiedziałam, na co Charlie wybuchnął głośnym śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<o:p> ~*~</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Gdy wyszłam z łazienki
odświeżona, ubrana w gruby świąteczny sweter i czarne legginsy, od razu
poczułam zapach pizzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wiem, że to nie
dorównuje kolacji wigilijnej, ale to miejsce nie ma zbyt dużego wyboru, jeśli
chodzi o potrawy, więc musimy zadowolić się pizzą. Mam nadzieję, że lubisz
paprykę? – upewnił się, a ja z uśmiechem pokiwałam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Pizza na święta, tego
jeszcze nie było – zaśmiałam się i usiadłam naprzeciwko niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Zamówiłem jeszcze gorącą
czekoladę – powiedział nagle, przypominając sobie o dwóch kubkach wypełnionych
parującą substancją. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Idealnie – stwierdziłam,
otwierając pudełko i biorąc pierwszy kawałek do ręki.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Apetyt nam dopisywał, a
pizza okazała się wyjątkowo dobra.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Ale się najadłam –
jęknęłam, opadając na łóżko i kładąc ręce na brzuchu, który zdawał się być
wypełniony po brzegiem jedzeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Charlie zaśmiał się,
wstając z łóżka. Podszedł do okna i odsunął firankę, a po chwili na jego twarzy
pojawiła się posępna mina.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dobrze zrobiliśmy
zatrzymując się tutaj. O ile to możliwe, śnieg pada jeszcze bardziej i nie
wygląda na to, żeby miał zamiar przestać – mruknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Trudno – westchnęłam. –
Zróbmy coś ciekawego w takim razie. Mamy cały wieczór.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Co chcesz robić? –
spytał, narzucając na swoją koszulkę równie świąteczny sweter, jak mój. –
Stanowimy zgrany duet – zaśmiał się, włączając w telefonie jedną z moich
ulubionych świątecznych piosenek „<i>Santa Claus is coming to town</i>”.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Zerknęłam na swoje ubranie
i uśmiechnęłam się szeroko. Charlie zaczął śpiewać pod nosem, a w mojej głowie
od razu zaświtał pewien pomysł:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Zagraj mi coś na gitarze
– poprosiłam nieśmiało, opierając się plecami o ramę łóżka.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Charlie zagryzł wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Niezbyt lubię występować
przed publicznością…</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Proszę… Tylko jeden
utwór. – Nie dawałam za wygraną.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Ciemnowłosy westchnął
przeciągle i zerknął na mnie. Gdy zobaczył prośbę malującą się na mojej twarzy,
skapitulował.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Okej, niech ci będzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Z ociąganiem sięgnął po
gitarę, którą wyciągnął z pokrowca i oparł na kolanach. Potrząsnął dłońmi, aby
rozgrzać palce i wyłączył muzykę w telefonie. Gdy zaczął grać, przymknęłam
powieki pozwalając, aby pochłonęły mnie kojące dźwięki instrumentu. Szybko
rozpoznałam melodię piosenki, która przed chwilą leciała. Cichym głosem
zaczęłam więc podśpiewywać tekst, a kiedy Charlie do mnie dołączył, śpiewając
swoim lekko zachrypniętym głosem, otworzyłam oczy i spojrzałam na niego z
uśmiechem na ustach. Odwzajemnił się tym samym i szarpnął mocniej struny,
śpiewając głośniej i pewniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Gdy piosenka dobiegła
końca, spojrzeliśmy po sobie i zaśmialiśmy się
radośnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Faktycznie tworzymy niezły
duet – powiedziałam. – Masz bardzo dobry głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dziękuję, twój też nie
jest najgorszy – zauważył, spuszczając powrotem wzrok na swoje palce, które
delikatnie sunęły po strunach.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Na chwilę zapadła cisza,
która trwała do momentu, aż nie zerwałam się nagle z łóżka z cichym okrzykiem:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Moi rodzice! </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Podbiegłam do telefonu,
który zostawiłam w kieszeni płaszcza i wzięłam go do ręki. Przeklęłam, widząc
cztery nieodebrane połączenia od mamy. Zapomniałam, że ustawiłam telefon na
wibracje. Pospiesznie wybrałam numer do rodzicielki, a kiedy odebrała, od razu
wiedziałam, że jest zła. Delikatnie mówiąc.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dziecko, nareszcie!
Wydzwaniam do ciebie z ojcem od pół godziny! Gdzie jesteś? – spytała.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Przeczesałam dłonią włosy,
opierając się o ścianę. Pobieżnie opowiedziałam mamie całą sytuację, sprytnie
pomijając fakt, że znalazłam się w jednym pokoju z Charliem. Kobieta nie była
zadowolona z obrotu spraw, jednak rozumiała, że zrobiłam to dla własnego
bezpieczeństwa, więc jedyne, co powiedziała to:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Dobrze, Isobel. Tylko
proszę, wyjedź jutro wcześnie, żebyś dotarła do nas na śniadanie. Załapiesz się
na rozpakowywanie prezentów.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Po pożegnaniu się z mamą,
wróciłam do pokoju, gdzie Charlie najwyraźniej chwilę temu również zakończył
rozmowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Rozmawiałeś z siostrą? –
spytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Yhm, obiecałem jej, że
przyjadę jutro z rana – powiedział. – Mam pomysł, wyjdźmy na chwilę na zewnątrz
– poprosił.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Zwariowałeś? Tam jest
jakieś minus milion stopni!</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Oj, daj spokój! U nas
rzadko jest śnieg, nacieszmy się nim – powiedział Charlie z szerokim uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Spojrzałam na niego,
uważnie przypatrując się jego twarzy. Miał bardzo ładny uśmiech, który ukazywał
równe zęby, a w jego ciemnych oczach czaiły się figlarne iskierki. Po kilku
minutach błagań w końcu się zgodziłam i narzuciłam na ramiona płaszcz,
następnie opatulając się szalikiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Charlie poszedł moim śladem
i już po chwili szliśmy w ramię w ramię długim korytarzem, a następnie
zeszliśmy po schodach na dół. Wyszliśmy na zewnątrz i szybko owiał nas zimny
wiatr, a na twarz spadały grube płatki śniegu. Przeszliśmy kawałek dalej, na
otwartą przestrzeń pokrytą grubą warstwą śniegu.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Włożyłam rękawiczki na
ręce i rozejrzałam się wkoło, zachwycona pięknym widokiem. Ośnieżone dachy,
drzewa, samochody, wszystko pokryte białą płachtą miękkiego puchu. Uśmiechnęłam
się sama do siebie i odwróciłam się w stronę Charliego, w celu podzielenia się
z nim swoim zachwytem. Zanim jednak zdążyłam go dostrzec, dostałam śnieżką w
głowę przykrytą ciepłą czapką. Pisnęłam zaskoczona i zamachnęłam się dłońmi,
chcąc strzepnąć zimną substancję z twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Niech cię szlag, Charlie! – warknęłam,
szukając go wzrokiem. Zauważyłam go stojącego za jedną z choinek rosnących
nieopodal. – Zemszczę się! – krzyknęłam, formując śnieżkę i biegnąc w jego
stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
I tak oto rozpoczęła się
szaleńcza bitwa na śnieżki, która trwała dopóki nie opadliśmy z sił, rzucając
się na śnieg i robiąc aniołki. Śmialiśmy się wniebogłosy, wypuszczając z ust
obłoki pary. Po zimnie nie było śladu, ponieważ od biegu byliśmy cali
rozgrzani. Nie zauważyłam, kiedy Charlie wstał, ponieważ jak zaczarowana
wpatrywałam się w ciemne niebo z lśniącymi gwiazdami. Ocknęłam się dopiero, gdy
poczułam jak kolejna śnieżka uderza w moje ciało. Jęknęłam i uniosłam się
na łokciach, patrząc z mordem w oczach
na zadowolonego z siebie Charliego stojącego nieopodal.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Myślałam, że mamy rozejm
– warknęłam, podnosząc się do góry.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Odwidziało mi się –
zaśmiał się i widząc, że przyspieszam kroku, zaczął biec przed siebie, śmiejąc
się na cały głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Gdy już opuszczały mnie
siły, nagle udało mi się zbliżyć do Charliego i od razu postanowiłam
wykorzystać tą okazję. Rzuciłam się na niego od tyłu, zawisając mu na plecach.
Zaskoczony chłopak poślizgnął się i razem ze mną, runął jak długi w biały puch.
Upadek prawie nie bolał, ponieważ zamortyzowała go gruba warstwa śniegu.
Zaśmialiśmy się głośno, a ja dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że leżę na
Charliem prawie całym ciałem. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Przełknęłam ślinę i
zerknęłam na niego z szeroko otwartymi oczami. Chłopak najwyraźniej również dopiero
uświadomił sobie nasze położenie, dlatego zerknął na mnie z wahaniem, jednak
jego ciało ani drgnęło. Przygryzłam wargi zakłopotana tą nagłą bliskością i już
miałam podeprzeć się dłońmi, aby wstać, gdy powstrzymał mnie uścisk Charliego
na moich dłoniach.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Czekaj – poprosił cicho, nie spuszczając ze
mnie wzroku.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Rozluźniłam mięśnie i
ponownie zawiesiłam na nim wzrok, czekając na rozwój sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Jest coś, co chciałbym
zrobić – szepnął, unosząc nieco głowę do góry. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
Obserwowałam z uwagą, jak
jego usta zbliżają się do moich, aż w końcu ciepłe wargi Charliego zetknęły się
z moimi. Nieświadomie pogłębiłam słodki pocałunek, nachylając się bardziej nad
chłopakiem. Po kilku sekundach odsunęliśmy się od siebie na kilka centymetrów i
zerknęliśmy na swoje zarumienione twarze. Oboje zaśmialiśmy się cicho, a
Charlie powiedział:</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wesołych świąt, Isobel.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
– Wesołych świąt, Charlie
– szepnęłam i ponownie złączyłam nasze spragnione bliskości wargi w gorącym
pocałunku. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none;">
<br /></div>
greaseblowhttp://www.blogger.com/profile/01123366832170596386noreply@blogger.com18